Natasha: Najlepsze i najgorsze wspomnienie?
Jamie: Jaki był Howard Stark?
N: Czy napadają Cię czasami wątpliwości, co do sensu istnienia na tym świecie?
Sam: Twoje słowa co do tego, że całej ludzkości nie można oceniać po jednostkach są bardzo mądre. Niestety w moim otoczeniu przeważają te beznadziejne jednostki :/
N: Co do Jamesa- meritum jest słowo "normalni" :)
Nope, akurat ja należę do tej garstki, która lubi swoje istnienie.
Natasha:
Ciężko wybrać mi to najgorsze, bo gdy tracisz rodzinę, znajdujesz...
kochanka w zamarzniętej trumnie, odkrywasz, że twoje życie to kłamstwo to zmienia ci się postrzeganie pewnych spraw. A najlepsze? Kiedyś, na początku naszej współpracy agent Barton zabrał mnie, twierdząc oczywiście, że to ważne dla powodzenia misji, na Jezioro Łabędzie.
Sam:
Cóż, często to my sami wybieramy otoczenie, w którym przebywamy, więc co mogę poradzić? Staraj się jak najmniej czasu spędzać z tymi, którzy tak działają ci na nerwy, ograniczaj ten stres.
Bucky:
Zdarzało mu się zachowywać jak dupek, nawet dosyć często, bywał niesamowicie irytujący... ale to był świetny człowiek. Jeden z najlepszych, jakich dane mi było poznać. Mogłem rozmawiać z nim o rzeczach do których wstyd było mi się przyznać Rogersowi. Miał to... cholerne poczucie humoru, które pozwalało zachować normalność. A przepustki i raz te francuskie dziewczyny,.. Steve czerwienił się jeszcze przez miesiąc, gdy mu to wypominaliśmy.