Reasumując czujesz się rozluźniony nie przez sam alkohol, ale to, że możesz i chcesz go pić, nawet jeśli nic nie czujesz? Kurczę, chciałabym tak.Coś czuję, głównie jednak sam smak, choć mój próg trzeźwości jest znacznie wyższy i nie wiem, ile musiałbym wypić, by naprawdę móc się upić. Nie czuję jakoś zbytniego pociągu do tego, by móc to sprawdzić, choć zapewne, tak jak w przypadku dragów, musiałaby być to dawka kilkukrotnie przewyższającą tę śmiertelną.
18 marca 2015
Astrid Löfgren
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zazdroszczę i współczuję.
OdpowiedzUsuń