17 lipca 2016

o.

Więc Bucky może jak kot zwinąć się w kłębek przy i na ramieniu Kapa.
[link] Nie ma Bucky'ego ;(
Więc go Rogers powinien rozpieszczać, a nie palcem wytykać... Ale racja - lepiej tak niż zimy, przy zimnie nie staje do gotowości.. xD
Na pewno zdobył serce Kapitana ale każdy udaje że o tym nie wie...
/Z tym byłby problem. Bucky może i nie jest zbyt wysoki, bo wzrostem bliżej mu jest raczej do tej żeńskiej części uniwersum, ale jednak wielkości kieszonkowej nie jest. A Steve aż takich barów nie ma :P
/To pierwsza wersja składu, więc nie ma wielu postaci. I dlaczego Sokole Oko jest kojotem, nie sokołem czy tam orłem? Raczej bardziej by pasowało. Z Wdową to samo.
/Wiesz, że mówisz o gościach, którzy kilka dekad spędzili w lodzie? Takim zimnym lodzie :P?
/Po prostu wszyscy mają tyle taktu, by o tym nie plotkować.
S: Ale wiesz, że to co jest mało znaczące dla ciebie to dla kogoś innego jest bardzo? Tj może tak być..
 Oczywiście, że wiem. Dlatego mówię o takich naprawdę mało znaczących rzeczach, nie o czymś, co może być dla kogoś ważne. Takich sytuacji sam nie lubię.
 B: Ale i tak kocham
 A ja ciebie wciąż nie.

Astrid Löfgren

N, i ten rozmiar powoduje, że powinno się nim straszyć niegrzeczne dzieci.
Niewdzięcznicy i naiwniacy. Jak w ogóle mogli sądzić, że umarł naprawdę…
/Och, dlaczego straszyć? Powinno się go uspołeczniać i zapraszać do wspólnej zabawy z innymi uroczym stworzonkami. 
/No nie? Przecież są w Marvelu, powinni wiedzieć, że tam naprawdę umiera tylko wujek Ben. Choć kto wie, może kiedyś doczekamy się twistu pt."Who the hell is uncle Ben?"*

*Piję do tego, że kiedyś w Marvelu naprawdę martwi byli tylko wujek Ben i Bucky. Winnie jednak odżył, więc kto wie?
Steve, a masz jakieś przesłanki, że jednak powinieneś zareagować?
Och, czyli lubi dogryzać. Zaskakujące. A właśnie, masz jakiś kontakt z Sharon? Co się z nią dzieje? 
/Nie, nie, nie robi niczego, co popychałoby mnie do zareagowania. Znaczy... Czasem robi, ale to jednak nic takiego. Także lepiej nie będę się wtrącał, przynajmniej póki co.
/Buck zawsze lubił dogryzać, to się nie zmieniło. Raczej nieco nasiliło. A ja i Sharon... Znaczy Sharon, nie ja, ona... Jest z Coulsonem, czasem się kontaktujemy.
Bucky, na rudo? To Edek był rudy? I co ty oglądasz? Chyba naprawdę musiało ci się nudzić. Mówiłam – dopiero jako diament będziesz odpowiednio wspaniały. Musisz poczekać. Wszyscy musimy.
E tam. W kryminalnym światku możesz zrobić.
Wiem. Nie licytuj się ze mną. Wiem i koniec.
/Nie mam co zrobić ze swoim życiem, nie mogę spać, więc oglądam telewizję. I po obejrzeniu tego hitu, doszedłem do kilku wniosków - nigdy więcej nie obejrzę żadnego młodzieżowego hitu, współczesna młodzież ma okropny gust, i że jednak powinienem pozostać przy dokumencie o życiu surykatek. Surykatki są fajne.
/Będę się licytował, jeśli mam taką ochotę. A mam, więc nie, nie wiesz.

o.

Steve siłę ma, więc nie ma co się przejmować ;D
Ach, to smutne. Jak taka zakompleksiona żonka, która wstaje przed mężem by się umalować ;o
On tak ze wszystkimi, czy tylko dla Bucky'ego był twardym palcem?
Ale już pierwsze próby mógł na Rogersie wykonywać xD
/Dla Steve'a te sto kilo Bucky'ego to tyle, co nic. W końcu ćwiczy na sztangach, które ważą kilka ton :P
/Toć Bucky jest zakompleksiony i to fakt niepodważalny. Steve to Kapitan Ameryka - najbardziej heroiczny z heroicznych, najbardziej prawy z prawych, et cetera, a Bucky? Widmo Winter Soldiera już zawsze będzie nad nim wisieć, rzucając cień na wszystko, co zrobi. 
/Lepiej być twardym palcem niż zimnym wiadomo czym, prawda? No i nie da się ukryć, najbardziej "uwziął się" na Bucky'ego.
/A skąd wiesz, że nie wykonywał, gdy biegał koło niego w falbankach? Musiał w końcu jakoś wczuć się w rolę niewiast, czyż nie?
S: A dla ludzi, którzy podsłuchują twoje rozmowy?
 Wszystko zależy od tego, jakie są to rozmowy, z kim rozmawiam, i kto podsłuchuje. Jeśli mówię o czymś mało znaczącym, dlaczego miałbym się wściekać?
 B: Niestety
 

o.

Bo to jego miejsce :D
No właśnie, będzie to musiał z nim spalać, bo razem raźniej, co nie?
Haha Steve to taki "mentor" xD Ale niech się cieszy, że Bucky zrobił to wszystko za jednym zamachem a nie rozłożył tego w czasie! Byłoby więcej grożenia..
A to nie użył swego uroku osobistego tylko szantaż zastosował?;o 
/Wiesz, jednak nie zawsze. W końcu normalnie to jednak swoje waży :P
/No coś ty, Bucky ze swoimi kompleksami i byciem uparty jak osioł nie dałby się pewnie Steve'owi do siebie zbliżyć, aż nie zrzucić nadprogramowych kilogramów.
/Toć to Daddy Rogers. Nie bez powodu Bucky go tak nazwał :P Steve często go strofował i pouczał, taki jego urok. No i upominał o język. I to często, bo jednak słownictwo to Bucky miał barwne.
/Wtedy był dzieciakiem i jeszcze nie zdążył wyrobić sobie "tego czegoś", czym później przekonywał do siebie ludzi, więc wybrał szantaż.
S: A dla kogo?
 Ym, dla wrogów? Jestem żołnierzem, potrafię być groźny, gdy jest taka potrzeba. Taki zawód.
 B: Nie ładnie tak podsłuchiwać!
 Wszystko, co robię, jest ładne. Wątpisz?