17 lipca 2016

o.

Bo to jego miejsce :D
No właśnie, będzie to musiał z nim spalać, bo razem raźniej, co nie?
Haha Steve to taki "mentor" xD Ale niech się cieszy, że Bucky zrobił to wszystko za jednym zamachem a nie rozłożył tego w czasie! Byłoby więcej grożenia..
A to nie użył swego uroku osobistego tylko szantaż zastosował?;o 
/Wiesz, jednak nie zawsze. W końcu normalnie to jednak swoje waży :P
/No coś ty, Bucky ze swoimi kompleksami i byciem uparty jak osioł nie dałby się pewnie Steve'owi do siebie zbliżyć, aż nie zrzucić nadprogramowych kilogramów.
/Toć to Daddy Rogers. Nie bez powodu Bucky go tak nazwał :P Steve często go strofował i pouczał, taki jego urok. No i upominał o język. I to często, bo jednak słownictwo to Bucky miał barwne.
/Wtedy był dzieciakiem i jeszcze nie zdążył wyrobić sobie "tego czegoś", czym później przekonywał do siebie ludzi, więc wybrał szantaż.
S: A dla kogo?
 Ym, dla wrogów? Jestem żołnierzem, potrafię być groźny, gdy jest taka potrzeba. Taki zawód.
 B: Nie ładnie tak podsłuchiwać!
 Wszystko, co robię, jest ładne. Wątpisz?

1 komentarz:

  1. Steve siłę ma, więc nie ma co się przejmować ;D
    Ach, to smutne. Jak taka zakompleksiona żonka, która wstaje przed mężem by się umalować ;o
    On tak ze wszystkimi, czy tylko dla Bucky'ego był twardym palcem?
    Ale już pierwsze próby mógł na Rogersie wykonywać xD

    S: A dla ludzi, którzy podsłuchują twoje rozmowy?
    B: Niestety

    OdpowiedzUsuń