3 lipca 2015

Astrid Löfgren

N,kultura przede wszystkim... bleh. Fu.
No tego to ja się zupełnie nie spodziewałam. Chociaż czytałam, że ta scena jest częścią CW, a nie wprowadzeniem, więc w sumie by się zgadzało. Aż mi się chłopa autentycznie szkoda zrobiło. I nie mam pojęcia dlaczego. Jestem ciekawa co to za cudowna, unieruchamiająca rąsię maszyna. Team S&S niezastąpiony.
Może i niezastąpiony, ale to "Caught him and had to make sure he couldn't escape" jakoś strasznie mi w odniesieni do nich zgrzyta. Może to jednak wina subiektywnego odbioru tej sceny. Okaże się, gdy będzie nagranie, albo za dwa tygodnie,
James, odpowiedziałam na pytanie zanim zdążyłeś je zadać. Pewnie nie było, tylko takie mi się wydało. Teraz ja będę miała problemy z rozumieniem, więc wybacz nieścisłości.
Tak, to znaczny postęp. Mam nadzieję, że się z niego cieszysz chociaż trochę.
Naturalne jest to, że tak myślałeś. A to boli tak samo, prawda?
Bo twój dom to nie tylko budynek. Szkoda jednak, że nie podziałało, bo często ten sposób się sprawdza. Znaczy odwiedzanie miejsc, w których się często bywało. Ech, smutne to.
Przepraszam, że o to pytam, może nie powinnam, ale czy odwiedziłeś groby swoich bliskich?
Pewnie nie zadziałało, bo to już nie te same miejsca. Zamiast parku jest parking, zamiast szkoły stoi biurowiec. Ciężko było mi przywołać jakieś wspomnienia, bo to już po prostu nie to samo.
Nie wiem, czy można nazwać to odwiedzeniem, bo zerknąłem i zwyczajnie stamtąd uciekłem. Widziałem grób ojca. Grób ma. Grób Idy. Widziałem własny. I to było...  nie wiem jak to opisać. Po prostu cholernie dziwne uczucie. Wtedy to było dla mnie za wiele. I chyba nadal jest, bo nadal tam nie wróciłem. 

Ana Morgan

Och bardzo dziękuję :D
Kłótnie Buck'a i Astrid nie za bardzo mnie dziwią, nie chce mi się za bardzo tego czytać, ale może się zmuszę, przynajmniej się pośmieję :)
Przekabaca powiadasz? To jednak się dużo na zmieniało, bo po co mu ta biedna dziewczyna,
Nie tylko ty o.o Też nie wiedziałam, że istnieje *.*
Może "kłótnie" to zbyt duże słowo i lepiej pasowałyby "przepychanki". I dlaczego, u diabła. autokorekta poprawiła mi "pierdołowatość" na "pieczołowitość"?
Tak w sumie to jednak wolałam tego nie wiedzieć. 
Nie mają pazurów? Powiedz to moim biednym nogom i rękom + bardzo lubią ostrzyć swoje ostre ząbki na ludzkich palcach i wiklinowych krzesłach, za które to potem ja obrywam.
Tak zbytnio mnie nie pocieszyłeś, ale ja już wiem jak to jest. W końcu to ja tutaj jestem specem od pocieszania (dobijania) ludzi.
Wiem, że będę tęsknić. Już tęsknię za tymi wstrętnymi ludźmi, z którymi ledwo wytrzymywałam kilka godzin dziennie, ale co było już nie wróci, a tym bardziej nie chciałam przeżywać po raz drugi stresu maturalnego.
Pies nie wchodzi na kuchenną szafkę i nie skacze na ciebie, wbijając pazury w plecy. Coraz bardziej przekonuję się do tezy, że to chyba jakaś mutacja kota z latającą wiewiórką, bo to nie może być normalne zwierze. 
Matura maturą, w życiu będzie o wiele więcej trudniejszych i bardziej stresujących sytuacji. Nie ma przebacz, tak już jest.
 Dziękuję James, ale to "naprawdę" na końcu wszystko zepsuło.
Doskonale zdaję sobie z tego sprawę.