20 września 2016

o.

Jemu to lepiej banany od razu obrane dawać ;o O spustoszenie spowodowane skórką byłoby mniej xD
Już ile czasu nie wypominałam?! Długo!
Musimy chyba jakąś poważną rozmowę przeprowadzić, ja grzeczne dziecko jestem proszę mi nie dodawać xD 
CO? Dlaczego wróci do Nataszy? :(
/Już boję się na samą myśl o tym, co zrobi z migdałami... I taj bajdełejem - czy tytuł "Banan i kakao" kojarzy się jakoś dwuznacznie, czy coś? Bo ta miniaturka, choć najkrótsza i chyba najmniej treściwa, ma sześćset wyświetleń, czyli o sto pięćdziesiąt więcej od tej !8+. która jest drugą najczęściej wyświetlaną, i ciekawi mnie dlaczego :P
/Steve ma doskonałą pamięć i nie zapomina niczego (poważnie, on pamięta wszystko), więc to żadna różnica.
/Przepraszam, ale sama mówiłaś, że jestem od ciebie młodsza, więc grzecznym, zdemorlizowanym przez ciebie dzieckiem jestem ja, o! Choć mam lepszy pomysł - pójdźmy na kompromis, zrzucając winę na Bucky'ego, co ty na to?

/Nie wiem, ale cierpię z tego powodu. Zub (scenarzysta T-Boltsów) powiedział, że Bucky nie będzie wplątany w historię Romanowej, póki będą pomysły na jego własną. Czyli już ich nie ma, a Bucky znów zostanie bezpłciową marionetką. Yey. No ale wiesz, no homo.
H: Każdy jest, za to ciebie historia dobrze zapamięta.
 Chodzi o Projekt Manhattan, tak? Miałem w tym spory udział i zdecydowanie przejdzie to do historii, ale nie jestem z tego jakoś szczególnie dumny.
S: Udało wam się kogoś uratować?
 Dzięki wsparciu oddziałów pomocniczych oddelegowanych do tego przez pułkownika Phillpsa, udało nam się skutecznie odbić... to miejsce. Część więźniów jednak zmarła. Nie mogliśmy zrobić więcej.
 B: Nie mów, że dbasz o linię
 Ważę około stu pięćdziesięciu funtów, to odpowiednia waga do mojego wzrostu. Mam więc nadzieję, ma'am, że wyglądam dobrze.

RIVOLETTA

I ty w notkach połączyłaś Lukina z Karpovem, dobrze łapię? Tak szczerze to myślałam że WS miał więcej do zrobienia u mateczki Rosji. A tu czytam że był na 10 lat zamrożony, potem do lat 80. To ile on tak właściwie miał misji?
/Karpov został w filmach wykorzystany inaczej (ha, przeczucie!), a Alxander Pierce ma więcej wspólnego z Aleksandrem Lukinem niż komiksowym sobą, więc "mój" Lukin to taki miks ich wszystkich i kilku innych, mniej znaczących postaci.
/Nie, nie. Był zamrożony od lat 80 do współczesności. Podczas zimnej wojny działał najwięcej i choć nie znamy dokładnej liczby jego ofiar, można liczyć je raczej w setkach niż dziesiątkach, bo podczas jednego wypadu zabijał od kilku do kilkunastu osób. Czasem nawet kilkudziesięciu, jeśli w grę wchodziło podłożenie bomby. Więc te dwa tuziny z MCU można jedynie skwitować śmiechem, albo założyć, że to tylko najważniejsze z ważnych celów. Bo jeśli filmowej Wdowie "czerwień skapuje z rąk", Winnie brodzi w niej pewnie po pas.

+ Co do pierdołowatości Bucky'ego: klik i klik
S, Czyli że na codzień jest normalnie ale kiedy nie jedt normalnie to oddaje to z nawiązką. To nieciekawie
Co obecnie dzieje się na froncie?
/Tak, można tak to ująć. Jeśli Bucky ma moment niezdarności, zazwyczaj jest to coś... spektakularnego. I groźnego.
/Belgia i Holandia zostały odbite niemal całkowicie, niedawno wojskom alianckim po raz pierwszy udało się też skutecznie przekroczyć granice III Rzeszy, to spory sukces, oczekujemy kolejnych. Udało nam się też zniszczyć niemal wszystkie jednostki Hydry na terenie Bułgarii.
B, Trochę daleko trzeba przyznać. Ja niestety nie mam takiego szczęścia i z moją ma często się kłócimy o byle co
 Taka podróż zajmowała zazwyczaj cały dzień i była dość kosztowna, więc ograniczaliśmy się głównie to listów. Dawniej, kiedy mój ojciec żył, a zmarł siedem lat temu, nasze wizyty były częstsze, ale po jego śmierci ograniczenie ich stało się konieczne.
/Muszę też przyznać, ma'am, że nie przypominam sobie niemal żadnej kłótni z moją ma. Nie potrafiłbym się z nią kłócić. Jedyną była ta o moje zaciągnięcie się, nie chciała, żebym wstępował, bała się o mnie. Niepotrzebnie, mam spore szczęście.

o.

Albo Steve przekupuje Bucky'ego bananami by ten nie był zbyt blisko blendera?
Ale jak wypowiem swoje zdanie Steviemu to on się pewnie ucieszy... xD Toć wiemy, że Wanda święta nie jest, ale hej! Kto jest? No właśnie no i muszę mu się jakoś podlizać xD Jakże można mnie nie lubić? ;(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((

Serio? Teraz to już nie powiem jak mi przykro... Muszę dobić do tysiaka w postach, wtedy będzie lepiej bo będzie xxxx xD

Myślałam, że od razu skrytykujesz za odgapianie stylu Wintera! ;o Gdzie jest krytyka?! ;p
/Oj tam, Bucky nawet bananem potrafiłby coś zdemolować lub zranić siebie albo kogoś, blender mu do tego nie potrzebny. To jest zdolny chłopak.
/Skończ wypominać mu to, że nie złapał Bucky'ego, a zacznij chwalić za to, że w końcu go znalazł, a może ci wybaczy i się odobrazi :P

/No co poradzę, że jak piszesz "XXX" na myśl od razu nasuwają mi się te wszystkie rozmowy z kącika i dyskusje z Bucky'm? Ale jeszcze jakieś czterysta postów i będzie tysiak!

/Chciałam skrytykować, ale Herbata zepsuła mi dzień, podrzucając wiadomość o tym, że Bucky wróci do Natashy. Rozpaczam więc i nawet na krytykę nie mam weny. A ja przecież tak lubię krytykować! 
H: Wolisz nim sam być?
 Tego bym nie powiedział. Wolę uważać, że każdy sam sobie jest wzorem i kowalem swojego losu.
S: Okropne, że świat na ten fakt milczy. 
 Ciężko uwierzyć w takie raporty. Sam nie chciałbym w to pewnie wierzyć, gdybym nie zobaczył tego na własne oczy. Pewnych rzeczy nie chce się do siebie dopuszczać.
B: Ależ mnie nie okradasz, czym chata bogata. Sama w tych czasach musiałam kraść, szpiegiem nie jestem ale ręce sprawne mam.
 Naprawdę nie mogę, ma'm. Nie głoduję, więc proszę, skoro sama czasem musiałaś kraść, zachowaj to dla siebie. Tym sprawisz mi większą przyjemność.

o.

I zamówić nowe meble do kuchni? xD
Bo jakże można zamknąć biedną Wandę? Jeszcze by się jakieś klaustrofobii dorobiła i dopiero by było.. Rozwalałaby wszystko żeby nie czuć się małą czy zamkniętą xD No właśnie, Starkowi coś te przyjaźnie nie wypalają.. Ale to wina w nim a nie w ludziach że go opuszczają i zdradzają xD Ha, mam nowego kozła ofiarnego xD On jest gorszy niż dziurawe ręce Steve!

Dałam 3x bo chyba już pobiłam dwu liczbową ilość postów?

[link]

Bo przecież my kobiety jesteśmy delikatne! I zapewne gdybyśmy ujrzały bidoczka, do którego miałybyśmy strzelić to nie zrobiłybyśmy tego a pewnie pognały w jego ramiona. Tia.
/Pewnie to przewidzieli i już na początku zamówili super-wzmocnione. 
/No tak, przecież ta biedna, niewinna Wanda nigdy nie zrobiła niczego niewłaściwego, do czego ci brzydcy ludzie z rządu mogliby się przyczepić. Wcale a wcale nie napadła na kilka placówek wojskowych, nie pomogła w kradzieży vibranium, nie nasłała Hulka na Johannesburg i nie przyłożyła się do zniszczenie Sokovii. Wcale. A ten brzydki Stark śmiał zamknąć ją w chronionej bazie, w której była bezpieczna. Okropny wstręciuch, a fuj.

/No co poradzę, że jak piszesz xxx, to kojarzy mi się to jednoznacznie ze zdecydowanie innym XXX:P?

/Chciałam skomentować to zdjęcie, ale tak naprawdę nie wiem, na co mam patrzeć, Chodzi o makijaż pani po lewej?

/Ale kobieta mogła naładować działo i patrzeć na to, jak samolot zostaje zestrzelony. Na to już nie były zbyt delikatne :P?
H: A jest jakaś kobieta, którą wyjątkowo podziwiasz?
 Nie, żadna nie przychodzi mi na myśl. Nie jestem człowiekiem, który szuka sobie wzorów, czy obiektów podziwu.
S: Takiego co tych w kaftanach zamykają w lochach. 
 Raczej do jednej z tych fabryk śmierci, które rozstawiają po całej Europie. Sam chętnie bym ich tam pozamykał.
B: Może jednak kosteczkę? Czym was karmią?
/Naprawdę nie chce wiedzieć czym tak naprawdę nas karmią, ma'am. Konserwy smakują jak tektura z domieszką drewna i odrobiną pleśni, choć czasem trafiają się kawałki czegoś, co ma być mięsem. Chleb smakuje za to często jak chleb. Czasem zdarza się też, że gospodarze z odbijanych wiosek postanawiają się czymś z nami podzielić, więc od czasu do czasu zjemy ziemniaki, jajka, dostaniemy mleko czy nawet kawałek prawdziwego mięsa. Niewiele, naziście większość im zabrali, więc i my nie chcemy ich okradać.

RIVOLETTA

Ten komentarz pisze obecnie dwie godziny. Raz mama każe mi zajmować się siostrą, potem pójść do sklepy, uszykować się na sprawdzian, spakować plecak i to wszystko wtedy kiedy akurat jestem na tablecie. Moja rodzicielka ma naprawdę piękne wyczucie czasu
To może być trudniej niż myślałam. Chyba jednak zrezygnuje z tego pomysłu. A jeżeli jakimś cudem wytrzymam to będzie miło.
Wiem że w tych miniaturkach nie ma niczego poza skale dziewności Buckyego, dlatego uważam że mój mózg mnie nienawidzi.
A mogłabyś mi w skrócie opisać tych naukowców co zajmowali się Buckym np. Lukin?
/Skąd ja to znam! Zawsze jak tylko przysiądę do pisania, każdy czegoś ode mnie chce - od ciotki, przez psa, na gekonie kończąc.

/Którzy zajmowali się Bucky’m w komiksach czy filmach? Opiszę i tych, i tych, wybiorę jednak tych najważniejszych, jeśli pozwolisz.
/W komiksach w 1945 roku Bucky’ego z oceanu wyłowił generał Wasilij Karpov. Postanowił wykorzystać jego umiejętności i stworzyć posłusznego Departamentowi X (jednostce powiązanej z KGB). Jednak Buck był na tyle problemową jednostką, że postanowiono go zamrozić. Z komory wyciągnięto go w ’54 na rozkaz Karpova, dano mu metalowe ramię, przeprano mózg i zaczęto szkolić na Winter Soldiera. Karpov zajmował się również Red Roomem, gdzie szkolono adeptki na Black Widow oraz adeptów programu Wolf Spider. To on postanowił zrobić z Winter Soldiera trenera Wdów. Nie przewidział jednak, że Winter zacznie sypiać z Natashą Romanową, która miała zostać żoną Aleksieja Shostakova (przybranego syna Karpova). Bucky został ukarany i zamrożony. W latach osiemdziesiątych podstarzały i chory Karpov postanowił zrobić z Wintera swojego osobistego ochroniarza, który miał towarzyszyć mu aż do śmierci. W ’88 Karpov zmarł, a Projekt Winter Soldiera został zawieszony – zamrożono go i odstawiono do magazynu, ruszając za to Projektem Zephyr. W swoim ostatnim liście Karpov wyznawał, że chce spędzić swoje ostatnie dni z tą "pokręconą kreaturą", jaką stał się Bucky Barnes, i że niemal jest mu go żal.
 Wydaje mi się, że najbardziej znanym cytatem Karpova są słowa:
 „You have your Super-Soldiers ...Your Secret Weapons . But we Russians...we having nothing but the Winter”.
/Kolejny był generał Aleksander Lukin, wychowanek Karpova, który zajął jego miejsce po jego śmierci. Po upadku ZSRR Kronas Corporation, które było przykrywką dla jego przyszłych działań. Lukin wyciągnął Wintera z lodówki, by ten zabił Red Skulla i przyniósł mu Kosmiczną Kostkę. Coś poszło jednak nie tak, a przed śmiercią Skull użył Kostki, by przenieść się do umysłu Lukina. I żyli tak sobie w jednym ciele, aż Skull nie zorganizował sobie nowego ciała.
Z kolei w filmach cała historia Winter Soldiera potoczyła się zupełnie inaczej. W listopadzie 1943 roku Bucky trafił w ręce nazistowskiego naukowca Arnima Zoli (Bucky miał zapalenie płuc i uderzył strażnika, dlatego trafił na stół Zoli), który wykorzystał go jako królika doświadczalnego, na którym próbował odtworzyć serum super-żołnierza. Z pozytywnym skutkiem. Zola był jednym z najwybitniejszych naukowców, jakich poznał świat, i geniuszem przerastał obu Starków razem wziętych. Już w latach czterdziestych okiełznał Tesseract (SHIELD nie udało się to przez kolejne siedem dekad), odtworzył serum super-żołnierza, skonstruował ramię Wintera i opracował maszynę do prania mózgu. W 1946 roku, w więzieniu poznał Johanna Fennhoffa (o nim za chwilę) – wybitnego psychiatrę i hipnotyzera, z którym nawiązał współpracę. Niedługo później SHIELD zaproponowało mu współpracę, która pozwoliła mu odbudować Hydrę i kontynuować swoje eksperymenty.
/Sam Johann Fennhoff (aka Viktor Ivchenko) to – jak już pisałam – wybitny rosyjski psychiatra i hipnotyzer, który potrafił wpłynąć na człowieka tak, by ten np. nie czuł bólu nogi amputowanej bez znieczulenia, a żył jednym ze swoich wspomnień. Fennhoff po wojnie chciał zabić Howarda Starka, ale nie udało mu się to i wylądował w więzieniu, gdzie nawiązał współpracę z Zolą. Jego rola w Projekcie Zimowego Żołnierza była dość kluczowa, ponieważ na Bucky’m wykonywane było wiele operacji (założenie ramienia, zapewne zastąpienie części kości metalowymi itd.), a nie działają na niego żadne znieczulenia czy narkozy. Tu więc wchodził Fennhoff.
/Winter Soldierem zajmował się także pułkownik Wasilij Karpov, którego poznaliśmy w CA:CW. Nic więcej poza tym o nim nie wiemy, więc nie będę o nim pisać.
/Był też Alexander Pierce. Były dyrektor SHIELD, sekretarz obrony, laureat pokojowej nagrody nobla i jedna z głów Hydry. Jego poznaliśmy w CA:WS, więc nie wiem co jeszcze miałabym o nim napisać.
H, A co pan robi kiedy nie zajmujesz się wynalazkami albo ulepszeniami do wojska?
 Zapoznaję miejscowe damy.
S, Ma pan racje. Ostrożność jest bardzo ważna.Zgaduje że i tak byś go wyłowił z tej wody.
On zawsze jest taki gapowaty?
/Teraz tak, zdecydowanie tak. Kiedyś... Szybciej utopiłbym się razem z nim.
/Nie zawsze. Zazwyczaj to nie, ale czasem mu się zdarza. I wtedy zdaje się nadrabiać tym ten czas, kiedy mu się to nie zdarza. Co jest chyba gorsze.
B, Tak z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jest pan uroczy.
Czy Brooklyn jest daleko od Shelbyville?
Mógłbyś mi coś o nich opowiadzieć? A szczególnie chciałabym się dowiedzieć o twojej ma, bo z tego co piszesz jest to wspaniała kobieta.
/Dziękuję, ma'am. Miło to słyszeć.
/Z Nowego Jorku do Shelbyville jest ponad siedemset mil, więc odkąd się stamtąd przeprowadziliśmy, a było to niemal piętnaście lat temu, nieczęsto spotykamy się z resztą rodziny. Ale moja ma potrafi zorganizować nawet to, bez większego problemu. Tak naprawdę to czasem mam wrażenie, że potrafi zrobić wszystko. Wychowała niemal sama czwórkę dzieci, pracując na kila etatów, a mimo tego zawsze potrafiła znaleźć czas dla każdego z nas. Do tego szyła, przerabiała stare ubrania, zawsze potrafiła zorganizować coś do jedzenia... To naprawdę wspaniała kobieta i naprawdę ją kocham. Cieszę się też, że moje siostry wdały się w nią i traktują ją jak wzór.

o.

Bucky by pewnie prędzej banana zjadł niżeli do mleka koziego je dodał xD no ale ktoś musi jakiś składnik podebrać Steve'owi xD
Może im nie zrobił xD Ach, on tyle dla nich zrobił a oni mu się tak odwdzięczają :o Ale dla Starka to chyba normalne, że traci przyjaciół?

No ale gdzieś było wspomniane, by takich tematów nie tykać xD ale dobrze wiedzieć na swój xxx komentarz xD

Ładny fik! 
/Steve zna Bucky'ego zbyt dobrze, by nie wiedzieć, że jeśli w przepisie są dwa banany, musi kupić co najmniej cztery. Wiesz, straty wliczone :P
/Do tego Stark chciał pomóc Bucky'emu - chciał załatwić dla niego ośrodek w Stanach (najpewniej uznając go za niepoczytalnego podczas popełniania zbrodni), zamiast więzienia. Ale nie, Steve walnął focha, bo Tony zamknął Wandę (która nie miała obywatelstwa i mogła zostać deportowana do Sokovii, w której raczej nie jest zbyt lubiana) w bazie pod opieką Visiona. No i Tony nie ma i nigdy nie miał wielu przyjaciół. Miał Stane'a, który go zdradził. Miał Jarvisa, który zniknął (Vision to jednak nie to samo). Pepper go rzuciła. Avengers odeszli, a Cap zdradził go najbardziej. Został mu Rhodey, który przez niego został kaleką.

/O nie, proszę mi nie demoralizować tego Steve'a! 

+ Tak trochę apropo wypowiedzi Howarda. Czytałam, że podczas II wojny kobiety mogły działać w brygadach przeciwlotniczych, ale nie mogły używać dział (ponieważ kobiecy umysł jest "zbyt delikatny"). Mogły je ładować, mogły stać obok podczas strzału, ale nie mogły strzelać. Więc jeśli na stanowisku nie było mężczyzny, a jedynie kobieta, i nadlatywał wrogi samolot, ta nie miała prawa do niego strzelić. Mogła jedynie załadować działo i czekać. Sens, prawda?
H: Sekretarka to wysokie jak dla kobiety stanowisko? I "jakoś"? Skąd ta mała wiara w płeć piękną?
 W wojskowym świecie tak, jest wysokie. W przemyśle zbrojeniowym także, nie spotkałem jeszcze kobiety, która zaszłaby wyżej, a miałem okazję poznać ich wiele. I nie jestem człowiekiem małej wiary. Czołg czy wojskowy samolot nie są po prostu miejscem dla kobiet.
S: Każdy jest normalny? No chyba że z Hydry to wtedy nie. 
 Am... A szpitale psychiatryczne? W nich nie zamyka się raczej nazistów, z tego, co wiem. Choć to wielka szkoda. To byłoby dla nich najlepsze miejsce. Najlepiej w kaftanach.
B: To patrz jak ja jem
 Jeśli tylko tego chcesz, mogę patrzeć.
 

o.

To by było coś! Choć prędzej jakiś autor ff by coś wydrukował, czy w pdfie "wydał" xD
Czyli wersja rozgrzewająca! Ciekawe jak chłopaki by lubili xD
O! Astrid nie, ale to pewnie z powodu nagiej klaty xD
On po prostu do nowej ekipy chciał się dostosować, ma tam ktoś symbole na ramionach? :p 
Eee, a to nie jest tak, że oni są z przeszłości a my z teraźniejszości? Ja żadna Bułgarką czy ukraińską sprzątaczką nie chce być :o
Dla nich jako "przybysz z przyszłości" mogę mieć wagon czekolad xD
[link] Czytałaś?
/Może lubiliby bananowe kakao. Potrzebne jest gorzkie kakao, banan i migdały oraz mleko migdałowe, owsiane lub kozie. Pasowałoby do zdrowego wyglądu Steve'a :P
/Dostosować do nowej ekipy? Steve, Sam i Clint mają mundury i uzbrojenie, które zaprojektował najpewniej Stark, więc zapewne każde z nich miało gdzieś jakiś symbol Avengers, może nawet niekoniecznie na ramionach. Jedynie Wandę kto tam wie, w końcu ona poszła walczyć w gorsecie i leginsach. 

/Gdyby działało to na takiej zasadzie, mogłabyś powiedzieć, że 3/4 marca 1945 roku pomiędzy taką a taką godzinę, pewną trasą przejeżdżać będzie pociąg Hydry z Zolą na pokładzie, do którego Bucky pod żadnym pozorem nie może wsiąść. Albo mogłabyś powiedzieć im jak złamać kody Enigmy :P Więc wybacz, ale możesz iść odwiedzić swoją młodziutką babcię.

 I tak, czytałam. Ale dawno temu, chyba nawet na innym serwisie.
H: Chyba większość facetów ma problem z kobietami na wysokich stanowiskach? A Peggy chyba nic nie brakuje- mam na myśli doświadczenie i umiejętności.
Niewiele mamy tutaj kobiet na wysokich stanowiskach. Oczywiście mamy sekretarki, pielęgniarki, kobiety które jakoś zdobyły uprawnienia do pilotowania nieuzbrojonych samolotów czy kierowania ambulansami. Mamy również damy z SOE, ATS czy WAACs, jednak w dowództwo to głównie mężczyźni. To logiczne. Pomyślmy, po co komuś dowódca, który oficjalnie nie ma nawet prawa, by korzystać z broni? Bez obecności i zezwolenia mężczyzny, nawet niższego stopniem, nie mogłaby nawet obsłużyć działa.
 I nie mogę zaprzeczyć, Peggy niczego nie brakuje.
S: W jaki to sposób? 
 Oprócz robienia sobie krzywdy w jakiś widowiskowy sposób? Potrafi być wyjątkowo... czarującym człowiekiem, jeśli zechce, więc nieraz bywał swoistą gwiazdą wieczoru. Kochają go kobiety i cóż... chyba nie tylko. Oczywiście niczego nie sugeruję, broń Boże, Bucky jest normalny, Chodziło mi o to, że bywa charyzmatyczny.
 B: Zjem z tobą
 Naprawdę nie mogę, ma'am. Nie głoduję, nie muszę zabierać jedzenia cywilom.

RIVOLETTA

Zapisałam. Teraz tylko znaleźć czas
Tak szczerze, z niektórych rzeczy przez które Astrid się denerwowała ja się śmiałam pod nosem. Ale może to dlatego że byłam wtedy takim biernym uczestnikiem zdarzeń. Mój tok myślenia
" Wytrzymam dwa lata na luzie....
Hmmm może być trudniej niż myślałam ale 1,5 roku raczej będzie? .......
Rok i miesiąc byleby pobić rekord a potem litania z wyrzutami"
Dzięki tobie. Ale ten moment z seksem to tak tylko przeleciałam wzrokiem (Boże jak to brzmi).
Mniej więcej wiem o co chodzi w miniaturkach tylko teraz próbuje przekonać mój pojebany mózg by to przeczytać. Bo chce, naprawde chce. Tylko kiedy czytam to mam takie momenty gdzie czerwienieje na policzkach, sama nie wiem czemu.
/Sprawdziłam i Astrid wytrzymała dokładnie siedemnaście miesięcy i sześć dni, zanim kazała się Bucky'emu chrzanić i to tak na poważnie. Więc wystarczy, że wytrzymasz siedemnaście miesięcy i siedem dni, a rekord będzie pobity :P! I możesz mi wierzyć, że jeśli to bezpośrednio z tobą będzie się wykłócał, bo będzie mieć taki kaprys, nie będziesz śmiała się pod nosem, a będziesz miała ochotę go porządnie trzasnąć.
/Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy chce czytać o takich rzeczach, dlatego tekst miał taką, nie inną budowę. Pierwsza część to przemyślenia, a potem dopiero akcja, więc spokojnie można było tak naprawdę przeczytać tylko tę pierwszą część.
/W miniaturkach (szczególnie w tej pierwszej) nie ma raczej żadnych scen, które wywoływałyby przysłowiowego buraka. Bucky przeklina, grozi i świruje, jasne, ale poza tym jest grzeczny. Nikogo nie molestuje, a już na pewno nie Stevena.  
H, Coś ciekawego udało Ci się ostatnio stworzyć, chyba że to tajne to mówić nie musisz.
 Nawet jeśli zechciałbym powiedzieć, nie mógłbym tego zrobić. Mogłoby to zostać uznane za zdradzenie tajemnicy wojskowej. A nie chcę stanąć przed sądem polowym. Powiem więc tylko, że ostatnio ulepszyłem kilka karabinów snajperskich i popracowałem nad napędem w motorze naszego Kapitana.
S, Z tej strony na to nie patrzyłam. Ale dla ciebie to jest szybko dla mnie to tak nie za bardzo. I moźna powiedzieć jedno, kobiety mają swoje sposoby by się dowiedzieć czego chcą.
Mam nadzieje że w przyszłości będzie można przesyłać wiadomości od tak. Wiedząc co on wyczyniał to niestety jest prawdopodobne. 
/Jestem świadomy tego, że istnieją osoby, które bez problemu zdobędą każdą informację, jaką tylko zechcą, jednak... Cóż, zbyt wiele cennych dla nas informacji może wyciec w taki sposób, a to... To byłby problem. Bardzo duży, więc musimy być jeszcze ostrożniejsi.
/Bucky już raz niemal się utopił. Na widok Gail Richards poślizgnął się na pomoście i spadł do wody. Jednak udało mu się wypłynąć. Choć chyba wolałby pozostać pod wodą. Mniejszy wstyd.
B, Jeju uwielbiam jak mówisz/piszesz (jeden pies) ma'am. To takie urocze. A co u twojej rodziny, bo z tego co słyszałam to ją masz?
/Mówisz więc, że jestem uroczy, ma'am? Dziękuję.
/I tak, mam rodzinę. Moja ma została na Brooklynie z trójką moich sióstr. Jakoś dają radę, choć samym jest im już trudniej. Zwłaszcza, że reszta rodziny pozostała w Shelbyville. Ale moja ma da radę.

o.

Ale na jesienne czy też zimowe wieczory nie ma nic lepszego niż kakałko i książka (napisałabym Stucky ale wciąż mam focha xd)
No a kto? Ja tylko temat podchwyciłam xD a tu już każdy ma o mnie mało pochlebne zdanie :( jestem czarną komentorką w tej rozdzinie.. Czarną niczym make-up Wintera.. :(
Jakby spróbował nie wybaczyć to by nagadał więcej xD co tu Peggy mieszasz? :p
/Kto wie, może kiedyś doczekasz się książki o Stucky :P? A kakałko najlepsze jest takie prawdziwe, nie takie z paczki. Jeszcze takie z miodem i cynamonem <3
/Muszę cię zmartwić - nigdy nie będziesz tak czarna jak cudowny makijaż Winniego. Nigdy. Tylko on jest tak idealny. No i nie przesadzaj, nie każdy. Bucky lubił gawędzić o tym, jak to Steve'a matka natu... em, znaczy Erskine hojnie obdarzył.
/Bo Steve naprawdę dramatyzuje. Akcja CW trwała ile? Jakieś dwa dni? A Steve w tym czasie walnął takiego focha, że pozdrapywał sobie symbole Avengers z munduru (przed i po). To jest dramatyzowanie. 

+ Mamy rok '44, a ty dajesz żołnierzowi (dziecku wielkiego kryzysu, które najpewniej miało w rękach prawdziwą czekoladę zaledwie kilka razy w życiu) całą tabliczkę czekolady. Wiesz, że to podejrzane :P? Jeszcze mógłby pomyśleć, że jesteś szpiegiem, który podrzuca mu czekoladę nafaszerowaną narkotykami, by stracił czujność. Taka tam ciekawostka.
H: Przyjaźnisz się z Peggy? Nie sądzisz że ma specjalne względy dla Steve? Właśnie, jak się poznaliście? Nikt by nie chciał stracić takiego geniusza jak ty
/Poznaliśmy się w SSR. I cóż, Peggy ma szczególne względy u wszystkich, nie tylko u Kapitana, ponieważ jest kobietą. A to dość istotne, nieprawdaż? I chociaż Pegg jest naprawdę dobra w tym, co robi, to i tak niektórzy bez skrępowania głośno mówią o tym, że dotarła aż tutaj tylko dzięki wstawiennictwu pułkownika Phillipsa, a później Kapitana Rogersa, który poczuł do niej miętę. W większości są to oszczerstwa, ale coś w tym jest. Gdyby nie pułkownik Phillips, na jej miejsce wybrano by jakiegoś mężczyznę. Ale dostała szansę i ją wykorzystuje. 
S: A może on to robi byś skupiał na nim swoją uwagę? 
 Bucky lubi być w centrum uwagi, temu nie można zaprzeczyć, i choć jest durnym osłem, nie jest jednak głupi i aż tak lekkomyślny, by zwracać na siebie uwagę w taki sposób i to na polu walki. Potrafi robić to inaczej. Bez wysadzania czegoś w powietrze.
B: Proszę, cała tabliczka dla ciebie, za piękny uśmiech
 Z całym szacunkiem, ale nie mogę, ma'am.