15 czerwca 2015

Ana Morgan

Fragment rozbrajający. Naprawdę. Te długie nogi i to zdanie "W zupełności wystarczyło mu, że mógł patrzeć." no i oczywiście logika, o której wspomniałaś. To coś nadaje się wprost na książkę. A co do romansu z Howardem? Tony nie powinien tego jakoś przeżywać, to się często zdarza jeśli chodzi o jego "klasę społeczną" :P
Dlatego czasem złe yaoi nie jest wcale taki złe. Pośmiać się chociaż można :P I w ten jakże paskudny sposób podbudować swoje ego.
O tak, Steve przecież ma szczuplutką talię i długie, chude nóżki :P
Ludzie już tacy są, mówią jedno, robią drugie, myślą trzecie i uważają, że to jest słuszne, choć nie do końca tak jest. Domyślam się, że musi ci być ciężko w tych czasach, kiedy nie wiadomo tak naprawdę komu ufać. Ludzie pięknie mówią o pokoju na świecie, o tym, żeby wszystkim żyło się dobrze, a robią zupełnie na odwrót, tak by to im było dobrze, by oni się wzbogacili.
Dlaczego? Jedynym powodem jest to, że zbudował Ultrona i przyczynił się do zniknięcia Sokowii z powierzchni ziemi?
Tony całkowicie zignorował dowództwo i resztę drużyny, a przez jego samowolkę zniszczyliśmy dwa miasta, całkowicie zrujnowaliśmy jedno i przyczyniliśmy się do śmierci wielu ludzi. Niewinnych ludzi. I ciągle nie mamy pewności, że Ultron już nie wróci, bo skoro Jarvis mógł przetrwać to przecież on także. Może jestem staromodny, ale to nie jest coś, na co machnę ręką i puszczę w zapomnienie. Ja i Tony mamy zupełnie różne poglądy i kierujemy się innymi ideałami. Widocznie różnimy się za bardzo, by wytrzymać z sobą w zgodzie przez dłuższy czas.
Nie mieszaj pracy z wychowaniem dzieci. To zupełnie inne sprawy :D
Fakt, zgadzam się. Przy kołkującym niemowlaku czy humorzastym nastolatku, praca to mały pryszcz.

Astrid Löfgren

N, o to już mi lżej. Martwiłam się, że nie znajdę.
Trochę to dziwne i zastanawiające. Dziwny zbieg okoliczności.
Och, tak, świetnie! Możesz nawet rozmieścić kolory identycznie jak na fladze. Wiesz, lewy górny róg na niebiesko, reszta w paski. 
Może to po porostu dziwny zbieg okoliczności, a może ktoś pracujący nad CA:WS to zauważył i postanowił to wykorzystać.Chociaż ciężko w to uwierzyć, skoro w biografii Bucky'ego w muzeum pojawiły się dwie różne daty urodzenia (i zignorowano tą z Avengers) i nikt nie zwrócił na to uwagi.
I tak nie będzie idealnie, bo nie mam takich zdolności (ani cierpliwości) do zrobienia gwiazdek, a bez tego to już nie to samo :( 
Steve, a co, jeśli nie? W Asgardzie różne rzeczy się mogą dziać.
Tak, bardzo prymitywne to instynkty są i wielka szkoda, że u niektórych są aż nazbyt intensywne.
Uh, czyli jakaś mini-wojna? Albo maxi, kto to wie...
Wiem, wiem. Będziesz go szukać na siłę?
Thor zapewniał, że Tesseract będzie bezpieczny w asgardzkim skarbcu. Jego ojciec... znaczy król... znaczy Wszechojciec osobiście zadbal o jego bezpieczeństwo.
Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby zaangażowania się w otwarty konflikt i że zrobimy wszystko, by nie dopuścić do jeszcze gorszego obrotu spraw. 
Już dawno zorientowałem się, że nie można robić tego na siłę. Im nachalniejszy będę, tym bardziej będzie mnie unikać. Boli mnie myśl, że coś złego może się z nim dziać, ale wiem, że muszę uzbroić się w cierpliwość.
James, no ciekawe czym przyczepię. Taśmą? Szkoda skóry. Chyba że sobie wytworzę jakąś bransoleteczkę z imieniem. To by się sprawdziło.
Że jak się obrywało? W ogóle to jakim cudem się spotykaliście? Uciekałeś, by spędzić z nią trochę czasu, czy jak?
O matko, czyli jak się brechtasz, to jeszcze brutalniej atakujesz w razie potrzeby?
A ja mam prawo nie lubić gołębi.
Wisa polubiłeś, prawda? Jest różnica między szczuciem psami, których nie znasz i są wychowane tak, by atakować, a takimi, które mogą być genialnymi towarzyszami. Rozumiem jednak twój opór i się nie dziwię.
A próbowałeś jakieś seriale oglądać? Albo inne jakieś?
Czasami dobrze obrócić coś na swoje, bo to dowód, że nie dasz sobie wejść na głowę. Doceniam. 
Jeśli poddaje się emocją to mam mniejszą kontrolę nad sobą i tak, mogę być przez to brutalniejszy.
Zwyczajnie boję się  cholernych psów, dobra? Też mogę się czegoś obawiać.
Można powiedzieć, że oglądać próbowałem, ale zrezygnowałem z ogłupiania się jeszcze bardziej.

Spójrz na to tak- spotykasz kopanego przez wszystkich bezdomnego psa i ty dla odmiany poklepiesz go po główce i pogłaszczesz. Psu spodoba się taka odmiana i za tobą pójdzie. W moim przypadku było zupełnie tak samo Choć muszę jednak przyznać, że mimo tego, że Hydra przeniknęła KGB to Rosjanie nie traktowali mnie aż tak źle i dawali znacznie więcej "swobody" niż Amerykanie. Trzymali mnie poza kiro znacznie dłużej, a ja byłem przecież duchem, więc wymykanie się na takie schadzki nie było czymś aż tak trudnym, biorąc jeszcze pod uwagę to, że ją trenowałem. Łatwym do przewidzenia było to, że złapią nas prędzej czy później i tak się stało. Projektowi Black Widow przydzielono innego trenera, a mnie niedługo później wysłano do Ameryki. Oczywiście zadbano o to, by wykasować ze mnie kompletnie wszystko. Choć Amerykanie mieli o wiele bardziej inwazyjne i brutalniejsze metody dbania o moje programowanie, to zadbali o to, bym więcej im takiego numeru nie wywinął. Nie wiem, jak to zrobili, że do teraz się po tym nie wyleczyłem, ale cóż... tatusiem to ja już nie zostanę. 

Astrid Löfgren

N, ciekawe czy swój rozmiar znajdę. Muszę mieć taki sam koniecznie. Na upały trochę średni wybór, ale czego się nie robi dla fangirlizmu.
Masz rację, wystrzygę psa i przylepię jego sierść na ślinę :D
A tak, filmiki widziałam. Zbyt skomplikowane i chyba pójdę jednak w ten węgiel.
Chyba bardziej pęknięcie bębenków, bo ze złamaną kością raczej by się tak nie darł. Chyba. Ale faktycznie, coś w tym jest. Czyli wychodziłoby na to, że tę zabaweczkę już na nim używali?
Ja tam na przemowy nie narzekam. Jak dodasz tekst w barwach narodowych to jeszcze bardziej będę czuła tę moc! 
Takie kostiumy robią nawet w rozmiarach niemowlęcych, więc dasz radę!
Faktycznie wychodzi na to, że Zola miał prototyp już '43 i używał go na Bucky'm. Trochę niszczy mi to kanon, ale to raczej zwykłe domysły. 
Znaczy, że tekst miałby wyglądać właśnie tak czy lepiej, żeby szło liniami? Biały jest trochę kiepsko widoczny :(
Steve, jeszcze Tesseract był dziwny, chociaż przez naukę nie stworzony. I wciąż chyba jest.
W ogóle to świat zmierza do autodestrukcji. Znaczy ludzie, a co za tym idzie świat też. To przerażające. Z wolnością w wielu znaczeniach już dawno się pożegnaliśmy.
Kto jest za tym, żeby takie coś stworzyć? Wydaje mi się, że takie rozwiązanie ma wielu sympatyków.
To nie musisz się martwić, te dziwactwa mu zostały!
Thor zabrał Tesseract do Asgardu, więc jest tam raczej bezpieczny.
Wszystko się zmieniło i nie możemy już niestety wrócić do tego, co było kiedyś. Od zawsze widome przecież było, że w człowieku siedzi wiele zła i zwierzęcych instynktów, a naszą rolą jest powstrzymywanie ich. Jednak wychodzą ona na wierzch, gdy dostają przyzwolenie na rozwijanie się. Teraz znowu jest czas, w którym je dostają.
Nie mówi się o tym głośno i pewnie nie będzie jeszcze przez długi czas, ale SHIELD dostaje wiele niepokojących wieści o tym, o czym obraduje rząd. Wiele osób jest za wprowadzeniem tej ustawy. Zbyt wiele, by coś z tego nie wynikło.
Moje zmartwienia wynikają jednak z czegoś innego.
James, dziwna, fakt, ale co poradzisz, mi też się zdarzają momenty, kiedy nie wiem, jak się nazywam.
Wiesz, świat jest dziwny. Nie wiesz, kogo spotkasz na ulicy i jak ten ktoś na ciebie zareaguje, nieważne jak wyglądasz. Fakt, do ładnych kobiet prędzej ktoś się doczepi, ale znalazłby się jakiś wariat, co to by się podjął przytulania właśnie ciebie. Takie free hugs dla biedaka.
Nie wiadomo czy jest Bóg a jednak ludzie o nim rozmawiają. Natalię pociągał facet, który nie widział w niej podniecającego obiektu seksualnego? Aha. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że ona jest powalona. Chyba że czegoś nie pojęłam?
Czyli że jakie reakcje, skoro boją się bardziej?
Masz coś do psów? Gołębie srają na wszystko i wcale nie jest fajnie, jak wsiadasz do samochodu, ledwo zamkniesz drzwi i nadlatuje taka chmara wkurwiających gołębi i bombarduje ci szybę. Psa przekupisz, a gołębiowi co zrobisz? Nic nie zrobisz, bo ma cię w dupie. One tylko czekają, żeby komuś nasrać. Po to żyją.
A skąd ty wiesz co szkodzi ptakom? To mówisz, że to babka-assassin? Patrz, nawet nie pomyślałam, że stworzyłam pogromcę gołębi.
Ja wiem, potrafisz wszystko obrócić tak, żeby wyszło na twoje.
Zapisuj sobie na kartce i przyczepiaj do ręki. Mi pomaga
Nie tyle nie widział, co ledwo miał pojęcie o tym, co do czego służy i gdzie ma wchodzić. Nie mnie oceniać to, że kogoś może kręci partner- kukła z mentalnością dziecka. Dziwne jest tylko to, że nie był to odosobniony przypadek. I oczywiście obrywało się za to mnie.
Nie raz, ani nie dwa widzieli- czy na żywo czy w archiwum, jak rozłupuję komuś czaszkę, łamię kręgosłup czy skręcam kark, bez okazania przy tym najmniejszej emocji, więc jeśli je okazuje, mają naprawdę przerąbane i o tym wiedzą.
Mam prawo nie lubić psów, bo nie raz mnie takimi szczuto i uwierz, że nawet z przyśpieszoną regeneracją rozszarpanie przez psa, nie jest niczym miłym. Raz takiego na mnie nasłano, a potem zamknięto mnie z nim w jednej celi, by dyszał mi na kark, gdy wszystko się zrastało. 
Znam wiele całkowicie bzdurnych i niepotrzebnych rzeczy, bo jeszcze u Wilsona naoglądałem się Discovery, gdy nie bardzo miałem ochotę na sen. Wolałem jednak to, a nie durne serialne czy reality show.
Ale nie zawszę to robię, więc doceń to.

Astrid Löfgren

Odpowiedź na komentarz: klik
(zrobiłam tak, bo post byłby trochę za długi) 
N: Akurat ten mundur jest chyba w nim najseksowniejszy. Zaraz po łapce.
Cóż, to coś znajdujące się na jego twarzy bardziej przypomina zdechłego zwierza niż w bólach hodowaną brodę, więc dasz sobie radę!
Filmy i poradniki instruktażowe i dasz sobie radę! Wierzymy w ciebie! Pomogę: rozmarz sobie węgiel na dłoni, przetrzyj oczy i viola!

I czy mi się wydaje, czy maszyna w CA:WS została zbudowana tak, by jej ułożenie zgadzało się z siniakami na twarzy Bucky'ego z CA:TFA? Krew z uszu może być przyczyną złamania kości lub pęknięcia bębenków, więc by się zgadzało. Ile w tym filmie można odkryć!
+ Nie nadaję się do pisania pełnych patriotyzmu przemów Steve'a :(

Steve:
Są takie momenty, w których naprawdę zaczynam tęsknic za czasami, w których najdziwniejszymi rzeczami stworzonymi przez naukę, byliśmy ja i Skull. A przynajmniej za tym, że tak sądziliśmy.
To nie jest już wolność. Wolność to szczęście, to równość, to rozum, to prawa i konstytucja. Teraz to już tylko zwykły strach przed jej utratą i absolutnie nie można pozwolić na to, by znowu przelewano za nią krew.
Jeżeli dojdzie do utworzenia jednostek bojowych z uzdolnionych, zwyczajnie wkroczymy na nowy poziom globalnego konfliktu zbrojeń. To dąży tylko w tym kierunku.
Bucky zawsze taki był i miał swoje dziwactwa. Mówił dziwne rzeczy, robił dziwne rzeczy i to właśnie było w nim najlepsze. To, że był specyficzny.
Bucky:
Jestem zdziwiony, że chyba pierwszy raz nieporozumienie nie wynikło z mojej winy. Dziwna odmiana. 
Po co miałby mnie niby przytulać przypadkowy ktoś na ulicy? Raczej nie wyglądam na kogoś, kto prosiłby się o takie czułości, a bardziej jak ktoś, kto porządnie by za to skopał tyłek,
Ciężko chyba rozmawiać o czymś, czego nie ma, prawda? Nie bardzo mam się raczej czym pochwalić i do dziś dziwię się, jak drogą Natalię mogło to kręcić. Ale cóż, ludzie miewają dziwne ciągoty.
Sam nie raz nie wytrzymałem i zaczynałem się śmiać, ale w moim przypadku wywołuje to raczej nie takie reakcje jak trzeba, bo zaczynają się mnie jeszcze bardziej bać. Nie żebym narzekał.
Hydra też się sypie i traci kolejne głowy, więc przestałem od nich wiele wymagać. Kiedyś pewnie się dźwigną, ale teraz ledwo przędą.
Czego chcesz od gołębi? Są bardziej wkurwiające zwierzęta z psami na czele. Gołębie chociaż nie próbują się rozszarpać.
Zrozumiałem. Skoro babcia karmi je bułką, a pieczywo szkodzi ptakom, to babka widocznie także uważa je za wkurwiające zwierzęta i planuje powolnie się ich pozbywać.
Widzisz? Potrafię przeinaczyć wszystko. Ale tak, zrozumiałem.
A czemu miałbym nie pojmować? Rozumiem wiele rzeczy, ale zwyczajnie miewam problemy z wyrażaniem swoich myśli i stąd te częste nieporozumienia.

Ana Morgan

o.o "Ciałko" mnie rozwaliło :P Których? Nie mam zielonego pojęcia... może będę strzelać, bo wiem, jak uwielbiasz ten duet :D Tony/Loki
Pozwolisz, że ostatniego zdania nie skomentuję. 
Było upaćkane posoką ciałko pana Barnesa, więc teraz czas na pewnego posiadacza smukłej talii: 
"Nie przeszkadzało mu zupełnie, że z otwartymi ustami pożera kogoś wzrokiem, choć taki wyraz twarzy z pewnością był upokarzający dla kogoś z jego pozycją społeczną. W zupełności wystarczyło mu, że mógł patrzeć. Patrzeć na złote włosy, w których igrają promienie słońca, na idealnie błękitne oczy, spokojne jak bezchmurne niebo, na szerokie silne ramiona, smukłą talię, długie nogi…"
Tak Tony Stark reaguje na widok Rogersa, którego posądza o romans ze swoim ojcem :P
I te promienie słońca we włosach. W zamkniętym gabinecie. Wieczorem.
Znam ten ból. Ciężko czasami niektórych zrozumieć.
Ok, rozumiem. A teraz podstawowe pytanie z mojej strony :D Którego blaszaka bardziej lubisz? Tony czy Rhodes?
Zwyczajnie ciężko pojąć mi niektóre zachowania ludzi. Od kiedy pamiętam, chciałem robić tylko to, co jest słuszne. Sądziłem, że mogę do tego wrócić, ale teraz nie wiadomo już, co naprawdę takie jest.
Tony'ego znałem na tyle długo, że sądziłem, że mogę nazywać go może nie przyjacielem, ale dobrym... kumplem? Kimś w tym rodzaju. Teraz nie jestem tego pewien.
Tak, macie pojęcie i to widać. Wystarczy tylko posłuchać jak mówisz o swoich dzieciach. A kiedy nie trzeba iść na żywioł i improwizować? Praktycznie całe życie się z tego składa :D
Czasem jednak miło jest mieć jakiś plan albo choć jego zalążek. Marne dziesięć procent planu już wy wystarczyło, bo często wizja całkowitej improwizacji i pójścia na żywioł, nie jest raczej zbyt pocieszająca. Wiem, co mówię, bo po tylu latach mam tego dosyć.