31 sierpnia 2015

#11 Bucky

N doznała chwili olśnienia, odblokował się jej wen, więc wyskrobała to. A dodaję ją tak szybko, ponieważ w tym, ani w najprawdopodobniej następnym tygodniu kolejna się nie pojawi ;)

 ***

31 sierpnia 2015

/Opieram się o framugę okna i biorę płytki, urywany oddech, zanim dociera do mnie, że job twoju mać, przecież nawet nie mogę zbliżać się do cholernych okien. Wypuszczam powietrze i powoli zabieram rękę, opuszczając ją wzdłuż ciała i robię dwa kroki w tył. Teraz, kiedy minęło już kilkanaście dni, można powiedzieć, że jest już lepiej. Nie zmienia to jednak tego, że nie mogę ryzykować, by ktoś mnie zobaczył, choć zaciągnięte rolety obniżają zagrożenie do minimum.
/Opieram się plecami o ścianę i spoglądam dookoła siebie, jakby chcąc się upewnić, że zamiast schludnego, choć trochę nieuporządkowanego mieszkania nie zobaczę- ciemnych, szarych niekończących się plątanin korytarzy podziemnych baz, pochylonych twarzy...- czegoś zupełnie innego. Widok jest jednak taki sam jak zawsze.
/Pochylam głowę i zaczynam wpatrywać się w swoje przedramiona. Nieruchomy, zimny metal zdaje się połyskiwać nawet w niemal całkowitej ciemność. Prawa ręka lekko drży, a jej mięśnie są nienaturalnie napięte

Rakshasha M.

Oj, znam ten ból, też noszę kontakty i w 3D była to porażka totalna - a jeszcze senność atakowała i się skupić nie mogłam, cała radość ze scen walki odebrana ;< Hm, może próbują tym jakoś ukryć swą nieudolność i zachwycić wizualnie? Wielu ludziom o dziwo AoU się podobało. Nie widziałam żadnego, chociaż tego drugiego chyba fragment...
Fiu, fiu, ogromna zaleta, świadomy Hulk? Toż to wróg nie do pokonania. Pewnie Bruce był tym trochę niepocieszony ;p
Oo, dobrze wiedzieć, będę się przyglądać następnym razem, dzięki ^^ Masz więcej takich ciekawostek? Chętnie poznam ;p
Dlatego właśnie od dawna nie chodzę na 3D i ostatnim filmem na jakim byłam był "Avatar". Tam efekty były naprawdę dobre i nie wywoływały bólu oczu.
Przy AoU opinie są bardzo podzielone- dla niektórych to super film, dla innych kompletna porażka.
Bruce był raczej niepocieszony tym, że przez jego krew kuzynka mu zzieleniała :P

Chodzi o ciekawostki występowe? W scenie w skarbcu w CA:WS widzimy Eda Brubakera, który stworzył postać Winter Soldiera. 
Kolejną ciekawostką jest to, że kiedyś pewnemu dzieciakowi nie spodobało się to, że Bucky został zabity poza ekranem i zapomniany na przestrzeni lat. Twierdził, że gdyby to on odpowiadał za komiksy, Bucky zostałby przywrócony w jakiś spektakularny sposób. Przez kolejne lata ten dzieciak uczył się, rozwijał talent, aż w końcu odpowiadał za największe historie wychodzące pod szyldem Marvela. Ten dzieciak to właśnie pan Brubaker i zgadnij, co było pierwszą rzeczą, którą zrobił, gdy oddano mu serie o Kapitanie Ameryce ;)? 
To dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Nie powiem, że to połowa drogi do sukcesu, bo byłoby to zbytnim przesadzeniem, ale na pewno jesteś na odpowiedniej drodze do zwalczenia lęków. Tak, pewnie większość wolałaby tego nie czuć, z drugiej strony są tacy, którzy pokonują swoje strachy przez skok na bangee lub ze spadochronem i czerpią z tego wielką radość.
Podejrzewam, ale raczej nie są to sprawy całkowicie rozłączne. Ponoć jednak ostatnio jest lepiej ze snem?
.Ludzie skaczący na bungee albo ze spadochronem, raczej nie przeżyli upadku w przepaść z pędzącego pociągu. Uwierz, po czymś takim skoki ze spadochronem albo i bez, bo takie też mi się zdarzały, nie będą raczej czymś, co będzie kojarzyć się z wielką radością.
.Może i lepiej, ale raczej powinienem dodać, że jak na moje standardy. I tak sypiam po łącznie trzy-cztery godziny tygodniowo. To o jakąś godzinę dłużej niż przed miesiącem, a sen jest trochę twardszy, ale nie powiedziałbym, że jestem wypoczęty i zrelaksowany.

Rakshasha M.

Nie pamiętam, czy byłam na 3D na samym filmie, ale byłam na maratonie, gdzie CA:WS było w środku i naprawdę źle się to oglądało ;/ Gdyby w CA:CW była taka praca kamery jak AoU - jeden z tych nielicznych aspektów filmu, które naprawdę mi się spodobały - i walki jak w WS, to byłoby miodzio. Heh, scena wygląda ciekawie, kto wie, kto wie ;p
Oo, to nie miałam pojęcia, że jest silniejsza od niego samego - i jeszcze pełna kontrola. Rany, to faktycznie rządzi ;D
Ach, okey, dzięki za wyjaśnienie ^^
Noszę kontakty i nawet w 2D niektóre sceny w kinie były dla mnie zamazane, więc zapewne w 3D pojedynki byłyby dla mnie tylko zamazaną plamą :P I muszę przyznać, że wiele nie za dobrych i głupkowatych filmów (a do takich zalicza się dla mnie AoU) ma całkiem dobrą pracę kamery, taki np. "Snowpiercer" z panem Evansem, czy "The Purge: Anarchy" z panem Grillo. Ten drugi ma naprawdę świetne ujęcia z lotu ptaka.
Jennifer może zostać w swojej zielonej postaci na lata i jest wtedy w pełni świadoma- w odróżnieniu do Hulka. To chyba jej największa zaleta.
+W AoU ramiona pana Younga prawdopodobnie widoczne są w scenie treningu w wizji Natashy :)

Astrid Löfgren

Natasha, a obecnie idzie tak, jak chcecie?
Zupełnie nie. Sprawa z rządem, New Avengers, nowy projekt Coulsona. Powiedziałabym, że jest wręcz odwrotnie. 
 
James, ja się nie dziwię.
Na przykład jakie rzeczy? Chyba sporo rzeczy udajesz, co?
Tu też się nie dziwię.
/Ponownie uciekają mi lata po przeprowadzce na Brooklyn. Zwroty, których używał wobec mnie Dugan. Dawny akcent. Historie, które opowiadał mi Isayev. Sporo tego. Ale wracają za to inne wspomnienia, jakby mój mózg mógł spamiętać tylko określoną liczbę rzeczy.
/Ja po prostu... mam tendencję zatajania niektórych rzeczy. Wiem, że to dość irytujący nawyk, ale zwyczajnie sądzę, że czasem lepiej nie mówić wszystkiego, bo tak będzie lepiej dla obu stron. Nie pamiętam tylu rzeczy, ilu bym chciał i to właśnie dlatego tak broniłem się przed opowiadaniem niektórych historii, takich jak choćby ta o Francuzkach czy sukience, czy ta o ruletce, a inne przywołuje kilkukrotnie. To nie dlatego, że jestem wrednym człowiekiem, a dlatego, że po prostu ich nie pamiętam. Znam fragmenty, wyrywki, wiem, że coś takiego się zdarzyło i... to wszystko. 

Astrid Löfgren

Natasha, a jak się sprawy mają w SHIELD? Coś ruszyło czy nic się nie zmienia?
Cały czas coś się dzieje. SHIELD ma naprawdę wiele na głowie, więc nie zawsze wszystko idzie w takim kierunku, jakbyśmy chcieli, by szło.  
James, i tak zapomnisz. Kartek też mi nie wysyłasz, niedobry człowieku.
A wcześniej - znaczy parę miesięcy temu - pamiętałeś, gdzie bywałeś?
No dobra, mini-arsenał. Zazwyczaj to było z odległości czy jednak z bliska? 
/To, że zapominam o wielu rzeczach, raczej nikogo już nie powinno dziwić. Nie mówię, że łatwo się do tego przyzwyczaić, bo tak nie jest i dobrze o tym wiem, ale w jakimś sensie trzeba to jednak zaakceptować. Tak już po prostu mam. 
/Odpowiem tak- zdarzają mi się wzloty i upadki. Ostatnio głównie te drugie. Łapię się na tym, że nie mogę przypomnieć sobie rzeczy, które wiedziałem jeszcze jakiś czas temu. Niedawno zdarzyło mi się, że usiadłem i nie mogłem skojarzy tego, gdzie, u diabła, jestem. Moja pamięć wcale nie jest taka super, jak próbuję udawać, że jest.
/Zdecydowanie częściej było to z odległości. Byłem snajperem, więc raczej nie powinno to nikogo dziwić. 

30 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

 Natasha, zapytam po prostu: jak leci?
Odpowiem po prostu: nie jest źle.
 
No raczej żeby wykorzystać jakieś trujące coś to musiałeś wiedzieć, gdzie to znaleźć i czego szukać tam, gdzie akurat byłeś. Stawiam więc, że zapomniałeś. No chyba że miałeś gdzieś jakieś zapasy trujących substancji, to już inna sprawa.
To dlatego zamiast jednego karabinu nosiłeś zawsze ze sobą jeszcze parę innych zabawek?
Wierzę, nie trzeba tego udowadniać.
/Cóż, nie przypominam sobie uganiania się za skorpionami, wężami, meduzami, czy za jakimkolwiek innym cholerstwem, więc może faktycznie takie przy sobie miałem, a może nigdy nie było to konieczne. Nie wiem. Ale dam znać, gdy się dowiem. Wiem za to, że skorpion żółty występuje we wschodniej Azji i chyba Afryce. Byłem w Afryce. Albo to była Ameryka Południowa? Nie ważne.
/"Parę" to lekkie niedopowiedzenie, ale tak, właśnie z tego powodu. Wiesz, byłoby raczej kiepsko, gdyby mnie gdzieś wysłali i okazałoby się, że z misji nici, bo nawaliła mi broń. Pół biedy, gdybym był blisko, problem byłby wtedy, gdybym miał zdjąć kogoś z większej odległości.


Rozpoczęcie tygodnia Natashy Romanoff/Black Widow!

W dniach 30.08-04.09 będzie możliwość kierowania pytań również do Natashy Romanowej aka Black Widow!

Astrid Löfgren

N, kojarzy mi się jedna, w której był po prawej. Wchodzili wtedy do jakiejś bazy Hydry. Albo źle kojarzę. 
A no tak, dlatego dobrze, że napisałam "chyba". W całej reszcie scen był jednak po lewej.
James, i pewnie wiesz, gdzie dany gatunek znaleźć. Co kraj to inny zwierz. W sumie nie takie głupie, kiedy kończą się alternatywy.
Nigdy się nie zdarzyło, by broń zawiodła?
Więc tak, z pewnością to jeszcze gorsze, choć nie trwałe.
/Haczyk jest w tym, że nie, nie wiem. Krajów też za bardzo nie kojarzę, ale nie wiem, czy zawsze tak było, czy po prostu już, a raczej jeszcze tego nie pamiętam. 
/Zdarzyło się. I uwierz, że za każdym razem byłem równie zdziwiony, gdy okazywało się, że choć naciskam spust, nic się nie dzieje. 
 Może nietrwałe, ale regularnie się powtarzające. Nic miłego, wierz mi.

Rakshasha

O tak, akurat włosy udało mi się przyuważyć już wcześniej ;p Dzisiaj się przyglądałam, jednak kamera tam tak skacze, że dalej było mi trudno rozróżnić. Zresztą, meh, ważne, że wygląda genialnie ;D
Aaa, zdecydowanie odwalił kawał dobrej roboty. Przy czym muszę obejrzeć ponownie AoU, jakkolwiek złe było, żeby uzupełnić dziury, strasznie słabą pamięć mam. Pozostaje trzymać kciuki, by udało mu się to zrobić jeszcze lepiej w CW ^^
O niej to tylko słyszałam, że istnieje, nic więcej nie wiem - chociaż wydaje się ciekawa ;p Hm, swoją drogą, dobrze czy źle mi się zdaje, że Kapitan Marvel raz jest przedstawiany jako facet, a raz jak kobieta? Od jakiegoś czasu nie jestem pewna, do informacji o filmie myślałam, że to właśnie kolejny superbohater.
/Syndrom skaczącej kamery to chyba jedna z głównych wad CA:WS. Ponoć w 3D wiele scen było przez to tak zamazanych, że wszystko się zlewało. Ale na pewno była w tym też wina samego 3D, bo w filmach Marvela nigdy nie było ono zbyt powalające i służyło raczej wyciągnięciu kasy za droższe bilety niż efektom. 
/Najbardziej chyba ciekawi mnie to, jak będzie wyglądać starcie CA&WSvs.IM. Każdy z nich ma zupełnie inny styl walki, więc naprawdę chce zobaczyć duet Steve'a i Winniego w akcji. I nadal liczę na taką scenę: klik i klik
/Jennifer to kuzynka Bruce'a, która zyskała moce Hulka przez transfuzje krwi Bannera. Jako She-Hulk jest silniejsza niż Hulka, a do tego ma pełną kontrolę nad przemianą. I jest prawnikiem.
/Nope, to nie tak. Oryginalny Kapitan Marvel to Kree imieniem Mar-Vell- mężczyzna. Film będzie o Carol Danvers, która przedtem nazywana była "Ms. Marvel", ale przejęła pseudonim Mar-Vella po jego śmierci. I to o niej będzie film :)

Rakshasha

James: Strach to naturalne odczucie dla ludzi, nie ma chyba człowieka, który by go nie odczuwał, chyba że całkiem został pozbawiony swego człowieczeństwa. Strach jest wierny, ale można nauczyć się go przezwyciężać. Na pewno nie jest łatwo, lecz sądzę, że warto, i tego Ci z całego serduszka życzę. By strach nie spędzał snu z powiek, ale udało się go zwalczyć i wzmocnił, gdy nadejdzie taka potrzeba. Oby taka jednak nie nadeszła w najbliższym czasie :)
Jak już mówiłem, boję się naprawdę wielu rzeczy, ale wiem już, że to coś naturalnego. Są nawet momenty, w których w pewnym sensie cieszę się z tego, że odczuwam lęk, bo oznacza to, że nie jestem już tak popieprzony jak przed rokiem, że wracam do normy, że może kiedyś uda mi się ogarnąć cały tej szajs i znowu będzie choć w miarę dobrze. Jasne, wolałabym nie bać się większości tych rzeczy- jak chyba każdy, wolałbym żeby nie paraliżowało mnie na widok klifu, żebym nie bał się spojrzeć w dół, gdy stoję na cholernym dachu. ale skoro tak już jest, muszę to zaakceptować i spróbować wziąć się w garść, gdy "nadejdzie taka potrzeba".
A kłopoty ze snem to już trochę inna bajka.

Astrid Löfgren

N, Marvela rozumie tylko Marvel :D
Raczej to nie przypadek, prawda? Chyba można się spodziewać kolejnej dawki symboliki.
Czasem mam wrażenie, że nawet Marvel w pełni nie rozumie niektórych posunięć Marvela.
W chyba każdej scenie w CA:TFA Bucky był po lewej Steve'a, w scenach z CA:WS Bucky przy "I'm with you to the end of the line" łapał go za lewe ramię, więc teraz pewnie zachowają tradycję. 
James, długopis. Pytałam kiedyś o kartkę, ale stwierdziłeś, że nie próbowałeś.
Chodzi mi o te rzeczy, które są z pozoru niewinne, ale mają swoje przeróżne zastosowania, kiedy trzeba improwizować. Tak jak te trujące roślinki. Nie wiem, na przykład na jakichś trujących owadach też się znasz? O coś takiego pytałam. I co to te VX?
Nie, nie zniszczysz, bo już tak nie myślę. Wybierali chociaż jakąś dobrą?
Mam mniejsze "doświadczenie", ale doskonale cię rozumiem. Jest jednak różnica między tym, kiedy nie możesz się ruszyć, ale czujesz, a tym, kiedy nie możesz się ruszyć i nic nie czujesz. A ty chyba czułeś, tak? Więc to raczej o wiele gorsze.
/Fakt, teraz kojarzę. Z kartką doszliśmy chyba tylko do wpychania jej komuś w gardło. Mało kreatywnie.
/Nie za bardzo znam się na samych trujących owadach, a raczej kojarzę klika gatunków zwierząt, których jad jest na tyle groźny, że może wywołać skutek śmiertelny. Przykład? Jad skorpiona żółtego bez problemu może doprowadzić do hipertermii, zaburzeń oddychania, nagłego skoku ciśnienia i częstoskurczu serca. Nie wiem, skąd to wiem i po co, ale wiem. A VX to trujący gaz. Wszystko zależy od jego gęstości. Można nim po prostu mocno kogoś podtruć, ale równie dobrze można zaserwować komuś dawkę śmiertelną. 
/Hydra miała dostęp do największych zakładów zbrojeniowych, więc można powiedzieć, że miała tylko dobrą broń.
/Czułem wszystko, bo umysł był w pełni świadomy. Znaczy jak na moje standardy, oczywiście. Czułem dotyk, kojarzyłem to, co dzieje się wokół mnie, ale nie mogłem zareagować, nie mogłem się ruszyć. Nienawidzę takiej bezradności.

Rakshasha

Eeej, ale w tym artykule, co podesłałaś, w drugim ujęciu na filmie ponoć Sebastian był, bo "trójkąt" xD Hah, ale rozumiem, pewnie posklejali, by tak to wyglądało, a pierwszy gif już dawno jest nieśmiertelny ^^
Yup, zdecydowanie, to trochę kulało, że nikogo mu się nie udało zabić. Na osobną misję znów pewnie nie mieli dostatecznie czasu, ale mogli dać mu jakąś znaczącą akcję, w której by się wykazał. Chociaż mimo wszystko wypadł dobrze, ten postrzał przez ścianę i sam początek akcji na autostradzie. Dla mnie dużo też soundtrack zrobił, nuta od WS jest świetna. Zmiękczał serca smutnym patrzeniem, żeby uśpić naszą czujność ;p
Pan Young (bo wnioskuję, że on na zdjątkach) też w AoU był? Zdecydowanie powinni być bardziej rozpoznawalni za swoją robotę, zawsze z niecierpliwością wyczekuję scen walk w CA:WS, a nigdy mi się to nie zdarzało ;p
Ach, Wikingów niestety nie oglądam. Fiu, fiu, podziwiam wszystkich, którzy tak się poświęcając sztukom walki, to jest Coś, przez dużo "C". Ano, wygląda całkiem przyzwoicie ^^ I serio jest w tym wieku? Nie powiedziałabym.
Oby wybrali kogoś odpowiedniego do tej roli, póki co jakoś mnie nie fascynuje ta postać.
I przyjrzałam się tym wyciekom - woah, woah, woah *.* I scena z gifu z Hawkeyem i Ant-manem - cudne, to byłoby piękne w filmie, zdecydowanie xD
/Na tym konkretnym gifie jest pan Young. Jest to gif z materiału poświęconemu kaskaderce, więc bardziej wierzę Marvelowi i wspomnianemu panu, niż artykułowi zrobionemu dosłownie "na oko" przez fankę ;) Poza tym jej teoria z dłońmi jest raczej błędna, bo tutaj dobrze, że pan James ma podobne dłonie do Sebastiana. Podesłałam go głównie po to, by łatwiej było w filmie rozróżnić obu panów- pan Stan jest właśnie takim trójkątem (choć do pana Chrisa "Dorito" Evansa sporo mu brakuje) o szerszych ramionach i węższych biodrach, a pan Young jest masywniejszy i bliżej mu do kwadratu. Mają też zupełnie różne profile i nawet inaczej ułożone włosy, co przy bliższym spojrzeniu bardzo rzuca się w oczy. Choć może lepiej się nie przyglądaj, bo potem ta scena nie będzie już taka sama :P 
.Pan Young zajmuje się głównie układaniem choreografii do scen walk i właśnie tym też zajmował się w AoU. Nie wiem niestety, które sceny były jego dziełem, ale jednak widać, że były one lepsze niż w pierwszej części Mścicieli. Mam też wielką nadzieję, że w CW znowu się wykaże i walki będą naprawdę epickie.
/Osobiście lubię Carol, ale o wiele chętniej zobaczyłabym na ekranie She-Hulk. Jennifer rządzi ^^
Nie zmienia to jednak tego, że będzie to pierwszy film Marvela z superbohaterką w roli głównej.

Astrid Löfgren

N, och, podgrzewają tylko atmosferę. Internety szaleją.
Jeszcze nie zablokowali, ani nie usunięto materiału, więc może się zlitowali nad biednym panem Frankiem :D
Jestem na tak! 
Nie do końca rozumiem ich strategię- trailer już wyciekł, ale nie dadzą go w lepszej jakości, choć znacząco nakręciłoby to atmosferę i choć na jakiś czas przyćmiło SS i Deadpoola, ale za to tuż przed premierą dadzą ponad pięćdziesiąt klipów. 
I tak bajdełejem, dopiero teraz to zauważyłam- Bucky znowu jest po lewej Steve'a ^^
James, a użycia kartki papieru jako śmiertelnej broni to już cię nie nauczyli. Co jeszcze na przykład wiesz? Tak ogólnie, bo jeszcze mnie podkusi, żeby coś wykorzystać.
Chyba tak. I to bardzo mocno się wdałeś. Ale przecież różni są ludzie, tak? Jeden zrzędzi, drugi widzi wszystko przez różowe okulary, a trzeci jeszcze coś innego.
Może to zabrzmi śmiesznie, ale przez pewien czas wydawało mi się, że ktoś musiał za tobą jeździć jakąś furgonetką wypełnioną po brzegi różnymi zabawkami. Tak dla lepszej skuteczności i żebyś miał w czym wybierać. Byłoby to dość wygodne rozwiązanie. Ale wiem, nie o wygodę chodziło.
Tak, w zupełności masz rację. Nawet jeśli paraliż nie jest pełny, to już jest to coś, co po prostu zwala człowieka na samo dno. Nie możesz tak naprawdę nic i czekasz na cud. Albo nie czekasz i kończysz sprawę, jeśli masz możliwość.
.Nie muszą mnie tego uczyć, bo łatwo jest w tym przypadku improwizować. Chyba już nawet kilka zastosowań wymieniałem. Albo to był długopis? Nie wiem, nie ważne. 
Cóż. ja podawać same ogólniki, ale ty mogłabyś za to trochę sprecyzować, bo "co jeszcze wiesz?" niewiele mi mówi i nie wiem, czy mam zacząć mówić o VX , czy jednak recytować alfabet? Choć wolałbym nie, bo mógłbym się przy tym za bardzo ośmieszyć.
.Może zniszczę ci kolejne wyobrażenie na mój temat, ale nigdy za bardzo nie miałem w czym wybierać. To nie było tak, że dawali mi wolną rękę i mogłem przebierać do woli, wybierając to, co najbardziej mi się podoba. Tak było u Rosjan. W Hydrze to oni wybierali mi broń i rzadko kiedy pytali, czy mam jakieś zastrzeżenia. Dlatego potrafiłem korzystać ze wszystkiego. Miałem być skuteczny bez względu na sprzęt. A poza tym, to Hydra. Nie wszystkie ich decyzje były sensowne.
.Akurat z tym mam niemałe doświadczenia i stąd moja... drobna awersja do tematu. Nie mogłem ruszać za każdym razem, gdy mnie rozmrażano i to były bezsprzecznie najgorsze, kurwa, momenty.

29 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

N, nie widziałam, ale jak zapytałaś, to poszperałam, zobaczyłam i prawie się popłakałam ze szczęścia, że dostaje manto i to od Clinta <3 Jakież to piękne! 
Marvel blokuje wszystkie konta na twitterze i tumlrze, które opublikowały lub podały wycieki dalej. Ciekawe czy pana Franka, który zrobił to samo też zablokują :P
I skoro Clint i Scott są po tej samej stronie, liczę na taką scenę:
James, zboczenie zawodowe, ot co. A po co ci wiedza na temat trujących odmian roślin? Osobiście sporządzałeś trucizny?
W narzekaniu jesteś prawdziwym mistrzem. Bijesz na głowę nawet moją mamę, a to niemały wyczyn, uwierz.
Ja bym wlazła oknem. Ale to ja, najbardziej łopatologiczne rozwiązania. Nie znam się. Ciekawe czemu nie zaopatrzyli cię w takie okularki, dzięki którym widać ludzi przez ściany. O ile byłoby prościej.
Wiem, wiem, potencjalny kandydat na trzeźwo by nie wytrzymał na pewno.
O tak, zgodzę się. Możesz nawet nie wiedzieć, że umierasz. Straszna przypadłość.
/Wiem wiele rzeczy, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nie przydatne. Nie przypominam sobie sporządzania trucizn, bo nie od tego tam byłem. To było raczej takie... rozwiązanie kryzysowe, gdyby skończyłby mi się inne alternatywy i musiałbym zupełnie improwizować. W takich sytuacjach każda wiedza jest przydatna. Był to więc taki plan "z". Raczej nigdy nie zostanie wykorzystany, ale jednak lepiej go mieć.
.To chyba dziedziczne w naszej rodzinie. Pamiętam, że mój dziadek zrzędził tak bardzo i tak często, że chyba nie potrafił już obrać innego tonu i mówić o czymś innym. Dla niego wszystko zawsze było źle. Widocznie się w niego wdałem. 
.Miałem to zrobić tak a nie inaczej, bo taki był rozkaz, więc musiałem to zrobić właśnie tak. Bez gadania, bez dyskutowania. Po to tam byłem. 
Cóż, wyposażyli mnie w taki sprzęt i używałem go niejednokrotnie, ale po prostu wtedy nie miałem go przy sobie, bo nikt nie przewidział tego, że Fury ucieknie kanałem. Oczywiście była to moja wina, bo kogo niby innego?
.Dla mnie równie podły scenariusz, co pełen paraliż. Taka niemoc to chyba najgorsza rzecz.

Blue Greyme

N, zalinkujesz te wycieki? ^^"
Autentycznego Sebastiana w koczku c: luknij jeszcze raz na zdj ^^ przepraszam, ja tak zawsze pisze ze trzeba się domyślać :P
A ja dała bym jej +/- 26 lat ;_;
Proszę: klik, klik, klik i klik

Ach, tak, teraz widzę. Widocznie nie opłaca mu się teraz ścinać włosów i za chwilę zapuszczać ich z powrotem do IW. I dobrze, bo to oznacza, że Buckyś nie uda się do fryzjera :P A to dobrze, bo moim zdaniem w dłuższych włosach jest mu o wiele lepiej.
Też się zdziwiłam, bo nie dałabym jej więcej niż trzydziestkę. Miałam takie same WTF jak wtedy, gdy zorientowałam się, że gość, który będzie grał nowego Jokera (klik) ma 43 lata. Albo naprawdę świetne geny, albo naprawdę świetny chirurg.
+Znowu chce się czymś pochwalić, więc zerknij potem na mail. 
Yelena: a ciągle jeszcze u ciebie mieszka? No i gdzie się nauczyłaś szyć? Plecy.
/Przecież nie wyrzucę go, gdy potrzebuje pomocy. Może on jeszcze, choć raczej w jego przypadku powinnam powiedzieć, że już o tym nie wie, ale jestem mu coś winna.
.Plecy nauczyłam się zszywać tam, gdzie nauczyłam się zszywać całą resztę. Miałam wtedy jakieś osiem lat. W tym zawodzie trzeba umieć poskładać kogoś i przede wszystkim siebie do kupy.  
James: jesteś spokojny jak mój tata kiedy krzyczy. Ale nie martw się, ciągle cię lubię :> w sumie to przydałby mi się ktoś taki dla kogo 13 kilogramowy plecak nie zrobi różnicy. Książki są ciężkie ;-;
Lepiej z tymi plecami? 
.Jestem spokojny. Uwierz, że nie chciałabyś mieć ze mną do czynienia, gdybym dał się ponieść nerwom. 
.Wiedza nigdy nie powinna być traktowana jak ciężar, a jak przywilej. Dopisz to sobie do kajecika z cytatami.
.Złamane kości leczą się u mnie w góra kilkanaście godzin. Coś takiego to dla mnie małe draśnięcia, po kilku godzinach nie ma po nich śladu. Choć przyznaję, bolały jak cholera.

Astrid Löfgren

To się nazywa umiejętność prowadzenia konwersacji. Jak nie o pogodzie to o kwiatkach, co sobie będziesz żałował.
A miałeś możliwość strzelić zanim pojawił się Rogers i jakoś inaczej niż przez ścianę?
No to nie o pierdołach, ale o czymś, o czym chciałbyś rozmawiać? Na przykład porządnie się wyżalić czy coś takiego.
Gorzej by było, gdybyś nie odczuwał lęku. Jego brak to niebezpieczeństwo, które samemu można na siebie sprowadzić.
.Widocznie takiej umiejętności mi nie zaprogramowano, bo jestem w tym wybitnie do niczego. Nie potrafię rozmawiać o zwykłych, normalny, nie związanych z zabijaniem, czy przemocą tematach, bo po jednym zdaniu już nie wiem, co miałbym powiedzieć. O misji potrafię się rozgadać, a o kwiatach zupełnie nie mam pojęcia. A nie, przepraszam, znam się na trujących odmianach. O, i narzekać też potrafię, bo właśnie to robię. Idealny ze mnie partner do konwersacji.
.Fury nie bez powodu został dyrektorem największej i najtajniejszej agencji szpiegowskiej na świecie. Jasne, Pierce go wybrał, bo widocznie przewidywał, że nie trudno będzie go omamić, ale jednak jego umiejętności też miały spore znaczenie. Dlatego wiedział, że nie odpuszczę i znajdę go choćby pod ziemią. W tym przypadku dosłownie. Ale przez meldunek udało mi się go dorwać w mieszkaniu Rogersa. I nie, nie postrzeliłem go przez ścianę tylko dlatego, że chciałem pokazać, że jestem świetny. Zwyczajnie nie miałem innej możliwości, bo miałem unikać przypadkowych ofiar.
/Nie ma chyba na tym świecie człowieka, który wytrzymałby, gdybym postanowił "porządnie się wyżalić".
.O wiele gorsze jest chyba nieodczuwanie bólu. Przynajmniej w mojej opinii.

N: Widziałaś fragmenty trailera, które wyciekły? Aż chciałam dopingować "Przywal jej! Dawaj, Clint, dawaj!"

Rakshasha

Trudno się dziwić, w końcu walka musiała wyglądać na "pewną", a WS na idealnego zabójcę. Przyjrzę się następnym razem uważniej ;p I trzeba przyznać, że pan Young wykonał kawał dobrej roboty, a Sebastiana i tak podziwiam, że podjął się całego treningu, ćwiczył i próbował.
Hah, okey, teraz widzę xD
Jest świetna, a ta scena z krzesłem - cudo Normalnie czapki z głów dla niej. Trochę odbiegając, chociaż niekoniecznie, widziałam, że pisałyście o jakiejś aktorce, która pasowałaby Wam na Captain Marvel i jeśli dobrze zrozumiałam, nie potrzebuje dublerki? Nie jestem pewna. Napiszesz o niej coś więcej?
Nie dziwię się, ma pełne prawo być sfrustrowanym za takie zwroty, ale znów taki biedny nie jest ;p Pewnie fakt, że nie może im ładnie za to przyłożyć jeszcze bardziej frustruje xD Okey, zmieniłam zdanie, jednak biedny Bucky.
.N odpowie tak- pan Stan i samochód oraz pan Young i samochód. To chyba wszystko wyjaśnia ^^
.Cóż, skoro Winter miał być idealnym zabójcą to mam pewien pomysł- mogli dać mu wykonać choć jedną misję dobrze, zamiast wycinać sceny. Bo serio? Winter Soldier to legenda, jeden z najlepszych zabójców Marvela, a w CA:WS nie udało mu się wykonać dobrze żadnej misji- Fury przeżył, Steve przeżył (i to dwa razy), Natasha przeżyła, a projekt Wizja ruszył. I to jest ta straszna legenda? A nie, przepraszam, kopnął jakiegoś gościa w silnik jeta. Ale za to w kilu scenach smutno patrzył. Strach się bać, prawda :P?
.Według mnie to ci dwaj panowie, powinni dostać niejedną nagrodę za swoją robotę, bo już dawno nie widziałam tak świetnych scen walki jak te wymyślone przez nich. CA:WS to mistrzostwo, a w AoU też całkiem dobrze im wyszło.
 O Katheryn Winnick. Cytuję: "W dzieciństwie zaczęła trenować sztuki walki, pierwszy czarny pas uzyskała w wieku 13 lat. Kształciła się w profesjonalnych szkołach taekwondo, była krajową medalistką w tej dyscyplinie, prowadziła również własną szkołę sztuk walki.". Nie korzysta z pomocy dublerek i wszystkie sceny wykonuje sama. W "Wikingach" możemy podziwiać jak kopie tyłki, macha mieczem i posługuje się tarczą. Jej potencjalny angaż do roli Carol to raczej tylko plotka i życzenia fanów, bo Marvel celuje w aktorki w okolicy dwudziestu kilku lat, nie czterdziestu. Choć prezentowałaby się bardzo zacnie- klik.
.W komiksach Bucky nie był super-żołnierzem, a po prostu dobrze wyszkolonym człowiekiem, więc może jednym acz sfrustrowanym ciosem nie posłałby kogoś wprost na OIOM. Poza tym, Bukcy "nie lubi przemocy" ;)

28 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

Wiem, przecież szacunek to wartość przybliżona, więc nawet nie pomyślałam, że to mogłoby być idealnie obliczone. Ja też nie powiedziałam, że jest najistotniejsza. Chodziło mi o to, że to dość ważna sprawa, a kąty to sprawa ważniejsza, bo naprawdę dla laika wydaje się, że taki wiatr to pikuś.
No właśnie, jak już mowa o Fury'm. Dlaczego wybrałeś takie a nie inne położenie? I skąd wiedziałeś, że on tam jest?
Ten dupek od pluskwy? Nie masz czasami ochoty po prostu pogadać o pierdołach, nawet jeśli nie masz pojęcia co to za pierdoły mogłyby być?
Tak co do strachu... Warto się z nim zmierzyć, choćby nie wiem jak bardzo paraliżował.
/Mówiliśmy akurat o wietrze, więc zwyczajnie nie widziałem potrzeby wspominania o ważniejszych od niego rzeczach. W końcu miałem mówić o pogodzie, prawda? Ale teraz przynajmniej już wiemy, że jestem w tym kiepski, bo z pogody zeszliśmy na temat snajperki, a raczej tego miałem unikać. Czyli pogoda odpada. 
/Skąd wiedziałem, że jest w mieszkaniu Rogersa, czy skąd wiedziałem, że jest na tej akurat ulicy? Zresztą, nie ważne, bo odpowiedź będzie taka sama- Hydra i Zola. Cały jego sprzęt był szpiegowany, więc znalezienie jego położenia nie było trudne. A jeśli chodzi o akurat takie miejsce to cóż, to po prostu było najlepsze miejsce. Chodziło głównie o położenie obu budynków wobec siebie oraz o widok, który miałem na mieszkanie dzięki oknu. 
/Nie, ten z baru. Muszę zacząć jakoś rozdzielać poznawanych dupków. I cóż, gadanie o pierdołach nie ma większego sensu i raczej nic bym dzięki temu nie uzyskał, więc byłoby to po prostu marnowanie czasu. Bo co zyskałbym dzięki pogawędce o pogodzie? Więc chyba nie, nie bardzo. 
/Uwierz, nie lubię się do tego przyznawać, ale jestem o wiele bardziej lękliwym człowiekiem, niż można by zakładać.

Alphear F

Yel, czy nie myślałaś kiedyś, nawet przelotnie, o jakiejś terapii? Jeśli przeszłość rzeczywiście w tak istotny sposób nie pozwala ci osiągnąć szczęścia, to może jednak warto o tym pomyśleć, albo poszukać jakiegoś eksperta? Przecież zawsze możesz zrezygnować.
Mam jeszcze jedno pytanie: czy naprawdę musisz teraz nas opuścić po tak udanym tygodniu? :)
Kiedyś myślałam i to nie raz, ale z czasem coraz rzadziej i rzadziej, bo całkiem dobrze dawałam sobie radę. Pracowałam w kilku miejscach, znajdowałam całkiem dobrych znajomych, miałam przyjaciółkę w mojej współlokatorce. No, przynajmniej dopóki pieprzony Leo nie podpalił mojego mieszkania. Ale dobra, nie roztrząsajmy tego, nie o tym mowa. Wracając, można więc powiedzieć, że potrafiłam nawiązywać kontakty. Widocznie mam pecha do mężczyzn i moim przeznaczeniem jest zostanie starą panną z ósemką kotów. Cóż, przynajmniej lubię koty. 
Nigdzie się nie wybieram, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

#10 Bucky + ogłoszenie

***

Blue Greyme

[link] N, doczekałyśmy sie. Dziekuje Seb. Dziekuje.
Jackie <3 chyba każdy uwielbia filmy z tym panem :D
Chwila. To ile Katheryn ma lat? 
A czego się doczekałyśmy, bo nie bardzo wiem czego miałabym szukać na tym zdjęciu :P? Ciężko dziś myślę, więc prosiłabym jaśniej.
Internet twierdzi, że jest z roczniku '77, więc ma 38 lat. Pomyliłam się więc, bo "Captain Marvel" wychodzi w 2018, nie 2017 i miałaby wtedy 41 lat. Dla Marvela to raczej już za dużo, bo celuje jednak w młodszych aktorów i długoletnie kontrakty.
Yelena: mamy ten sam problem z zakupami ^^'
Ale hej, czy James to nie jest takie małe duże dziecko? 
Nie my jedyne, siostro, nie my jedyne.
Póki nie trzeba go karmić i przewijać, może być tak dziecinny jak tylko zechce. Ale jednak muszę się zgodzić, bo w pewnym sensie masz rację. Po... czymś takim trzeba się nauczyć chodzić od początku.
James: jesteś starszy ode mnie. Moze dlatego. Ale tak całkiem serio to do wszystkich tak mówie. A poza tym skoro nie masz nawet cholernej trzydzieski to po co sie tak unosisz. Spokojnie ^^
A te zabawki na dłuzszą mete nie są cięzkie? Znaczy jak sie biega/skacze/bije/wywraca to nie meczysz sie przez to szybciej? 
Ja wcale się nie unoszę. Jestem bardzo spokojny, nie widać?
Pamiętaj, że bez problemu potrafię podnieść samochód. A poza tym, mam kawał żelastwa przyczepiony do ciała, a uwierz, że do lekkich on nie należy, więc trochę większa masa nie robi mi różnicy. 

Astrid Löfgren

I tak po prostu, bez żadnych sprzętów, jesteś w stanie oszacować prędkość wiatru? Tak, przydatne, masz rację. Chociaż wydawało mi się, że kąty, nachylenia i tego typu sprawy są istotniejsze.
Ach, przepraszam, więc nie zrozumiałam o co chodzi. Pamiętasz z kim ostatnim razem rozmawiałeś?
Chyba jesteś trochę spokojniejszy, może to dlatego. Fajnie, naprawdę fajnie. Należy się.
/Nie będzie to idealne oszacowanie, ale tak, jestem w stanie. Nie powiedziałem też, że prędkość i kierunek wiatru są najistotniejsze, powiedziałem "dość istotne", a to spora różnica, nie uważasz? Kąty, nachylenia i "tego typu sprawy" też nie są jakoś bardzo skomplikowane. Przynajmniej dla mnie, bo wiesz, wyczulone zmysły i cała reszta. Weźmy sprawę z Fury'm, bo od dawna jest ona jawna. Postrzelenie go przez ścianę mieszkania było możliwe głównie dzięki Rogersowi. Mimo tego, że zapalił światło nie byłem wstanie zobaczyć celu, bo nie pozwalał mi na to rozkład pomieszczenia. Ale przez te kilkanaście sekund widziałem kierunek, w którym patrzył, co pozwoliło mi na oszacowanie dokładnego miejsca, w którym Fury się znajduje. Cała reszta była prościzną.
/Dupek, któremu w bardzo miły i kulturalny sposób kazałem się odczepić, się raczej nie liczy, nie? Zwyczajnie nie czuję jakiejś wielkiej potrzeby nawiązywania z ludźmi kontaktów. 
/Spory udział ma w tym chyba fakt, że mogę spać w pewnym miejscu i wiem, że jest spory procent szans na to, że nie obudzę się z pistoletem przystawionym do głowy. Chyba.

Astrid Löfgren

James, to ty się na takich rzeczach też znasz? Znaczy na frontach, szybkościach, itd. W co najmniej cztery oczy? A w więcej par oczu?
No więc co się zmieniło - nie długość a jakość snu?
/Oczywiście, że znam się na ocenie szybkości i kierunku wiania wiatru. Potrafię trawić do celu z ponad dwóch i pół tysiąca metrów, więc muszę wiedzieć takie rzeczy, bo to raczej dość istotne, nie uważasz? Ale przyznaję, moja wiedza o frontach atmosferycznych nie jest zbyt powalająca.
Z tymi czterema co najmniej dwiema parami oczu chodziło mi o to, że nie rozmawiam z ludźmi twarzą w twarz. Więc raczej żadna różnica, ile tych par oczu będzie.
/Można tak powiedzieć. Zazwyczaj spałem naprawdę kiepsko i budziłem się nawet przed alarmem. A teraz przysnąłem tak mocno, że ledwo usłyszałem budzik. Uwierz, że nie często zdarza mi się coś takiego.

Blue Greyme

Moj refleks powala ;_;
N, i wszystko się wydało. Kupie ci duże terrarium na urodziny, nie martw się c:
To by akurat byłoby przykre dla obu stron: Bucky dostałby lanie a Yel nie miałaby już kogo ratować xd
Mam Szacunek do takich aktorek które nie dają zarobić kaskaderom tylko spędzają kupę czasu na treningach a nie w spa. Nie aktorka ale doskonałym przykładem jest przecież kochany Chris Pratt i to jaką metamorfozę przeszedł do roli Star-lorda :>
Matko Matko jak cudownie by było gdyby Katherin zagrała w MCU i to Captain Marvel <3 
Doskonałym przykładem aktora, który nie korzysta z pomocy kaskaderów i wszystko robi samodzielnie, jest bezsprzecznie ten pan. Ale fakt, pan Pratt naprawdę przeszedł niezłą metamorfozę. Zrzucenie ponad 30 kg i wyrobienie takiej muskulatury w tak krótkim czasie to naprawdę coś. 
Udział panny Winnick to raczej taka sama plotka jak to, że film wyreżyserować ma Angelina Jolie ;) Poza tym, Katheryn miałaby wtedy już czterdziestkę, więc raczej byłaby zwyczajnie za stara- wg. standardów Marvela, oczywiście.
Yelena: chyba za twoją radą wybiorę się po kilka szminek ^^ I bardzo dobrze ze nie zapominasz być kobietą, przerażają mnie te laski które tak się oddają karierze ze zapominają co to są wysokie obcasy i ,dajmy na to, sukienka.
Gdyby James był miniaturowym pieskiem można by go nosić w torebce i lepiej pilnować :D
O nie, nie, nie, szpilki nie są dla mnie. Może ładnie wyglądają, ale są strasznie niefunkcjonalne w większości sytuacji. Jasne, mam kilka par, bo czasem po prostu lubię kupić coś fajnego, a dopiero potem zastanawiać się nad tym, gdzie i kiedy je włożę, ale jednak preferuję niski obcas. Ale sukienki czy spódnice? Czemu nie.
Chyba bym oszalała, gdybym miała go jeszcze ze sobą gdzieś zabierać. Wolę jednak pozostawić możliwość podziwiania tych wątpliwych doznań estetycznych, które mi serwuj tylko dla siebie. Tak, jestem chciwa.
James: no teraz to ty gmatwasz, staruszku.
Tak z ciekawości; masz jakis plecak czy wszystko nosisz w kieszeniach?
Dlaczego ostatnio ciągle ktoś wypomina mi wiek? Nie mam nawet cholernej trzydziestki i wystarczy tylko na mnie spojrzeć, by to zauważyć. I tak, wiem, że gmatwam.
Nie dałbym rady zmieścić wszystkiego w kieszeniach, więc zawsze mam przy sobie jakiś plecak lub torbę. Mam też dorobione kilka wewnętrznych kieszeni i uchwytów, bo po prostu lubię mieć blisko swoje zabawki.

27 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

N, te Grey-A to wszystko pomiędzy seksualnością a aseksualnością. Szare, bo nie jest ani białe ani czarne. Bywa mylące, bo jedni twierdzą tak, inni inaczej i naprawdę czasem ciężko się połapać. Tym bardziej, że przeróżnych pojęć i definicji jest całe mnóstwo. 
I właśnie to "jedni twierdzą tak, inni inaczej" mnie zmyliło. Weszłam nawet w wątek o demiseksualiźmie na forum aseksualistów, ale tam też niczego tak naprawdę się nie dowiedziałam, bo jedni twierdzili, że demi to aseksualiści, inni, że nie, a jeszcze inni, że "zależy". 
James, o pogodzie porozmawiaj. Temat zawsze na czasie. Ostatnio miałeś okazję pogawędzić z kimś innym niż "wtajemniczeni", że tak powiem?
Coś, czyli śpisz więcej? To naprawdę świetnie, o ile nie masz później przykrości, o których kiedyś tam wspominałeś.
/Dla mnie dyskusja o pogodzie kończy się i zaczyna na "jest słonecznie, nie pada/jest pochmurnie, pada". Chyba, że mam dyskutować o stopniu zachmurzenia, kierunku i szybkości wiatru oraz o nadciągającym froncie? Wątpię by to kogoś jednak interesowało. I nie, od dawna z nikim nie rozmawiałem. Tak w co najmniej cztery oczy, oczywiście.
/Już dawno znalazłem na to sposób. Kładę się i nastawiam budzik tak, by obudził mnie maksymalnie za kwadrans. Jeśli jestem bardzo zmęczony, kilkukrotnie to powtarzam. Ciało zdąży trochę odsapnąć, ale nie na tyle, by mózg zdążył się zregenerować. Ale jednak nie zmienia to tego, że czasem budzę się i nie wiem gdzie, do cholery, jestem. Jak łatwo się domyślić, czasem miewa to niemiłe konsekwencje.

Alphear F

No tak, balet to bardzo dobra alternatywa. Czy w Red Roomie kładziono na niego duży nacisk? Tak, jak, nie przymierzając, w prawdziwej rosyjskiej szkole baletowej?
Wesoła gromadka. Mam jakieś wrażenie, że Czarne Wdowy to mają jakiegoś szczególnego pecha do związków... Znaczy, nie powinnaś się poddawać. Każdy ma przecież prawo do szczęścia. A robisz coś w wolnym czasie? Oprócz szukania życiowego partnera, rzecz jasna? ;)
Ale TEN Nick Fury? No, gdybyście się zaprzyjaźniły, to może miałabyś niezłe wpływy w SHIELD ;) Choć nie wydaje mi się, by Fury dał się tak łatwo wykorzystywać.
/Przez długi czas wciskali ludziom kit, że to naprawdę szkoła baletowa i to bardzo ekskluzywna. Można więc powiedzieć, że poziom był bardzo wysoki i wiele od nas w tej kwestii wymagano. Głównie uczyło to nas dyscypliny, ale też owocowało w przyszłości, bo dzięki temu w późniejszych latach spora część adeptek działała pod przykrywką jako baletnice.
/Po lekcjach, które nam zaserwowano, ciężko jest nawiązywać zdrowe relacje międzyludzkie. Pewnie dlatego wybory potencjalnych partnerów są tak bardzo nietrafione. Przynajmniej w moim przypadku, bo nie utrzymuję kontaktu z nikim z Red Roomu. Znaczy z prawie nikim. 
/Nie często mam coś takiego jak wolny czas, to wręcz jakieś fantazyjne pojęcie, więc najczęściej kupuję wtedy butelkę wina i kubeczek lodów, włączam muzykę, całkowicie olewam trening i zwyczajnie udaję, że świat szlag trafił. To są piękne chwile.  
/W SHIELD doskonale wiedzą kim jestem, więc raczej nie mam szans na "niezłe" wpływy. I tak, ten Nick Fury. Wiem, że gusta są różne i w ogóle, ale taka fajna babka i ten facet? Ale dobrze, mi... to coś, co ich połączyło widocznie było bardzo ślepe. 

Astrid Löfgren

N, zajrzałam :)
Dziękuję z wyjaśnienie, to całe Grey-A mnie trochę zmyliło :) Sprecyzowałam też trochę myśl.
James, no widzisz. Nie rozmawiasz, bo nie chcesz, czy nie masz okazji?
O wow, a co to się stało?
/Nie mam okazji. A jeśli już jakąś mam, wolę milczeć i słuchać tego, co ktoś ma do powiedzenia, bo tak naprawdę nawet nie wiem, co miałbym mówić. Ciężko znaleźć mi jakiś normalny, neutralny temat.
/Jak dobrze wiesz, dość kiepsko sypiam. O ile w ogóle sypiam, mówiąc dokładniej. Ale teraz coś się zmieniło. I chyba to się stało.

Astrid Löfgren

Może zbyt rzadko ktoś coś do ciebie mówi? Brak praktyki.
Dlaczego wolisz nie odpowiadać? 
/Nieczęsto z kimś rozmawiam, znaczy tak naprawdę rozmawiam, więc fakt, coś może w tym być.  
/Ponieważ mam całkiem dobry humor i wolę go sobie nie psuć, dobijając się.

N: Mogłabyś zerknąć do Kącika?

Alphear F

Tak właśnie myślałam, że to nie jest prosta sprawa. Mimo wszystko, gdybyś mogła sama wybierać, to gdzie chciałabyś pracować? I które umiejętności nabyte w Red Roomie najbardziej cenisz lub okazały się najbardziej przydatne?
Praca w SHIELD na pewno nie jest taka zła. Nie dość, że dostarczają ci rozrywki, to jeszcze ci za to płacą. :)
No masz, że mu się spodobałaś! Urzekłaś go urokiem osobistym i tą słowiańską urodą, o której już śpiewają ;)
To już sprawa Chang, o gustach się nie dyskutuje - chociaż może trzeba jej tak delikatnie wytłumaczyć, żeby się więcej nie zabierała za swatanie ciebie. Mogłoby z tego wyniknąć jakieś nieszczęście.
/Po odejściu pracowałam przez pewien czas jako tancerka, dawałam też kilka lekcji. Praca od dziewiątej do dziewiętnastej, a potem powrót prosto do domu. Można powiedzieć, że nawet to lubiłam. 
/Jeśli miałabym powiedzieć, które z tych umiejętności cenię lub lubię, wymieniłabym chyba te gimnastyczne i baletowe. Do reszty takie określenie raczej by nie pasowało. Za to przydatnymi mogłabym nazwać wszystkie z nich. W zawodzie, oczywiście, a nie w życiu codziennym.
/Nie nazwałabym tego rozrywkami, ale fakt, chociaż płacą. To już jakiś plus.
/Zawsze przyciągałam dziwnych typów, więc nie powinno mnie to dziwić. Jeden miał fioła na punkcie moich stup, inny zbierał kukiełki, a jeszcze inny gadał do siebie. Nudziarz nie będzie nawet w pierwszej piątce najgorszych partnerów. 
/Póki w jej guście będzie Nick Fury*, nie zamierzam więcej zdawać się na jej gust. 
*Monica Chang była przez pewien czas żoną Fury'ego.

Rakshasha

Albo źle zrozumiałam, albo na końcu napisała, że 80% sceny walk to był jednak Sebastian... Dobra, mniejsza, i tak mi się podoba i uwielbiam teraz ich obu za te sceny xD Mięśnie mu dorobili to chyba tylko na masę, na innych zdjęciach z różnych filmów/wystąpień widać, że jest zbudowany bardzo miło dla oka ^^ A ten sutek... chyba się nabrałam, bo nie wiem, w którym dokładnie momencie to zrobili ^^"
Masz rację, powinni bardziej to podkreślać. Akurat z Czarną Wdową nie ma problemu, by się domyślić, że to dublerka - wątpię, by Scarlett była w stanie zrobić cokolwiek z tego. I podziwiam Heidi szczerze. Miałam wielkie "wow" na twarzy od zobaczenia popisów w drugim Iron Manie.
Hah, tak, domyśliłam się, że chodziło głównie o aparycję, ale i tak jest zabawne ;p Urocze wręcz ^^
/Te 80% było powiedziane tak "na oko". Później powiedziane zostało, że pan Stan ćwiczył choreografie walk, ale część jednak została zastąpiona scenami z panem Young'em, bo zwyczajnie były one bardziej "pewne" i dynamiczne. Zresztą, wystarczy przyjrzeć się scenie wali na autostradzie i łatwo będzie zauważyć, że pan Stan jest tylko w tych scenach, w który widać jego twarz. Nie chcę mu oczywiście w tym momencie umniejszać, bo jednak wykonał kawał dobrej roboty.
/Spójrz na jego prawe ramię :P:
/Pani Heidi jest też dublerką m.in. Megan Fox (Transformers, Żółwie Ninja), Michele Rodriguez (Machete, seria Szybkich i wściekłych, Avatar). To ona też wymyśliła scenę walki z "Avengers", w której Natasha przywiązana jest do krzesła. 
 Dla ciebie uroczę, ale dla biednego, sfrustrowanego Bucky'ego już niekoniecznie :P

Rakshasha

Oby tak zrobili, kolejnego wskrzeszenia to już chyba byśmy nie przeżyli. A ten scenariusz wydaje się chyba najbardziej prawdopodobny, też bym się ku niemu skłaniała.
Naprawdę? Po ilości tego, ile pan Stan trenował i opowiadał o "bawieniu" się nożem, powiedziałabym, że jednak odwalił też kawał dobrej roboty. Z Chrisem nie wiem, na różnych gag-reelach (czy jak tam się to pisze) i behind the sceens, widziałam dużo jego dublerów, ale w walce głównie Sebastiana. Huh, nie wiem, oglądając film to trudno stwierdzić. Jeśli faktycznie, to czuję się zawiedziona i oszukana ;/ Niesprawiedliwość faktycznie. Chociaż raczej wpływu nie mieli na to, jakie sceny z nimi czy dublerami koniec końców dostały się do filmu.
Hah, taką scenę to bym chętnie w filmie zobaczyła ;D Śmieszne trochę, skoro był starszy od większości z nich, ale w sumie urocze. Pewnie przez tę pierdołowatość? ;p
/Pan Stan trenował chyba tylko po to, by dobrze wyglądać bez koszulki w jednej scenie. W której i tak potem dorobiono mu mięśnie i sutek w CGI :P I tak, nakręcono scenę z nożem z udziałem Sebastianem, ale potem stwierdzono, że pan Young robi to lepiej (bo sam to przecież wymyślił) i to właśnie ta wersja trafiła do filmu. Zresztą, pan Young grał w znacznej większości scen i całkiem łatwo to rozróżnić- zerknij sobie na to
/Kaskaderka jest w świecie filmu naprawę niedoceniana, a przecież gdyby nie ona, wiele świetnych scen nigdy by nie powstało. Patrząc choćby na Marvela- ile osób wie, że wszystkie sceny walki w wykonaniu Wdowy odgrywa  Heidi Moneymaker? Że genialna scena walki pod koniec CA:WS to zasługa panów Sama Hargrave'a (pamiętam ^^) i Jamesa Young'a?  I tak, N naprawdę lubi pana Young'a. 
/Pewnie przez to, że w komiksach Bucky miał niecałe dziewiętnaście lat, gdy został Winter Soldierem, a przez następne dekady postarzał się o góra pięć lat. Dla nich więc naprawdę był dzieciakiem :P

Rakshasha

Ach, jak sześć, to mogę połknąć ^^ Dzięki wielkie! Nie miałam pojęcia, od czego zacząć, a odcinki z nim bardzo chętnie obejrzę ^^
Kanon, no właśnie, bardzo mnie ciekawi, czy uśmiercą Steve'a, czy jednak nie. Słyszałam już o tym wiele razy, że umiera i Bucky przejmuje jego rolę na jakiś czas. Hm, sama nie wiem, co wolałabym zobaczyć. Chyba póki co odpowiadają mi w swoich rolach. Cóż, w każdym razie walka na pewno będzie ciekawa ^^
I Bucky go za to nie sprał, rozwalając przy okazji pół baru? ;p Podejrzewam, że raczej tego przezwiska uważać nie będzie, ale nie zdziwiłabym się, gdyby taki kierunek obrali - i też mam teraz na to nadzieję ^^ Trudno po jednym zdjęciu wnioskować, ale może to jakiś dobry omen.
/Marvel stosował sztuczkę "zabili go, ale uciekł" już dobre dziesięć razy (licząc seriale), więc jeśli mieliby zabić Steve'a to chyba zrobiliby to już na stałe. Dlatego zapewne zginie w Infinity War i dopiero wtedy Bucky przejmie tarczę. Ludzie muszą mieć trochę czasu, by przyzwyczaić się do tego, że Barnes znów jest dobry. Jeśli wszystko to zaszłoby w czasie jednego filmu, wypadłoby to mało naturalnie. W ogóle pomysł ze zrobieniem CW w jednym filmie jest kiepski, bo to zbyt duży event. 
/Jeśli za choreografię walk znowu odpowiada James Young to ta walka będzie epicka. I tak odchodząc od tematu, pan Young i dubler pana Evansa (miał ich więcej niż jednego, dlatego umknęło mi nazwisko) odwalili prawie całą robotę i to dzięki nim sceny na autostradzie i w helicarrierze są tak świetne, a nagrodę miał dostać kto? Panowie Evans i Stan. To trochę bardziej niż niesprawiedliwe. 
/Nie, bo Sam nie chadzał z nim do baru :P Właściwie raz poszedł:
Poza tym, po jakimś czasie zwracali się tak do niego też Fury, Jasper Sitwel (który w komiksach był przyjacielem Bucky'ego), Wolvierne, Namor, Tony, Maria i jeszcze kilka osób, więc Buckyś musiał się w końcu przyzwyczaić.

Rakshasha

Niestety mam taki ogółem problem, że nie lubię seriali, nie jestem w stanie ich oglądać xd I tu jedynym wyjątkiem jest Gra o Tron, i jakaś jedna seria, którą kiedyś, kiedyś obejrzałam, a nosiła wdzięczny tytuł Kidnapped. Gify kojarzę, swego czasu pierwszej fascynacji panem Stanem trochę się yt naoglądałam i chyba najbardziej mnie rola Jeffersona zainteresowała,. Hm, przypomnisz, ile odcinków ma Political Animals? Może jeszcze w wakacje się za to wezmę.
Naprawdę? *.* Hah, yey! Tyle się Sebastain naopowiadał, że chętnie by się zmierzył z Irona Manem ;p I już wiem, komu będę kibicować mimo mego szczerego uwielbienia dla Tony'ego.
Dokładnie tak, zacieśniają więzy ;p Takie wiadomości mi się podobają, bardzo polubiłam Sama z WS, wydaje się świetną postacią - i nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, jak napisałaś, że byli dobrymi kumplami. Yey, mam wymówkę, by go częściej wsadzać w rozdziały xD
/Political Animals ma sześć odcinków- pilot ma trochę ponad godzinę, reszta ma już po 40-kilka minut. A jeśli chciałabyś pooglądać Jeffersona, a nie masz ochoty na nadganianie całego sezonu OUaT to przeczytaj ogólny opis i zerknij na odcinki- 17,21 i 22 odc. 1 sez. i 2, 3 oraz 5 odc. 2 sez.
/Walka Bucky'ego z Tony'm jest kanoniczna, więc nie dziwi mnie, że wykorzystają ten motyw. Jednak miała ona miejsce już po CW i "śmierci" Steve'a za którą Bucky obwiniał Tony'ego. 
/W komiksach Sam zwracał się do Bucky'ego per "dzieciak" i często ratował mu tyłek. Gdy Barnes został Capem, Sam często działał razem z nim i była to bardziej partnerska relacja, a nie taka na zasadzie bycia pomocnikiem. Mam nadzieję, że w MCU pójdą właśnie w tym kierunku.

Alphear F

Normalne zajęcie to pojęcie względne, Yeleno. Myślę też, że miałaś całkiem sporo szans, żeby zmienić zawód, z czego wnioskuję, że albo jeszcze się nie zdecydowałaś na tak odważny krok, albo jeszcze nie pozbyłaś się swojego obszernego CV.
W takim razie ciekawa jestem, co stałoby się, gdybyś mu się jednak spodobała? :D
Chang chyba chciała dobrze, ale nie wyszło.
/Pozbycie się "tak obszernego CV" nie jest tak prostą sprawą, jak mogłoby się wydawać. To nie film, nie wystarczy spalić kilku teczek, czy pousuwać kilku plików z jakiegoś serwerów. Jeśli raz się w to wejdzie, to już tak naprawdę nigdy się z tego nie wyjdzie. Jasne, można zmieniać strony, próbować usuwać się na ubocze, ale to jednak zawsze wróci. Red Room nigdy nie odchodzi. To jedna z pierwszych zasad, które należy zapamiętać.
/Obawiam się, że chyba tak się stało, bo kilka dni temu dzwonił, by zaprosić mnie na kolację i poprawić pierwsze wrażenie. Nie, dzięki. Wysłuchiwanie żali Jimmy'ego jest już bardziej fascynujące.
/Wystarczy spojrzeć na jej gust do mężczyzn, by wiedzieć, że chciała dobrze, ale nie wyszło.

Alphear F

Wiesz, może właśnie to się liczy? Bo w końcu kto w dzisiejszych czasach ma szansę pracować w wymarzonym zawodzie i przy okazji żyć na poziomie?
A co do randki - współczuję. Musiały być emocje, jak na roratach ;) Komu dałaś się namówić na tak desperacki krok? Sądziłam, że jesteś dużo ambitniejsza i chyba nie bierzesz na poważnie szansy na związek z miałkim facetem z portalu randkowego.
/Ustabilizowanie się i praca w SHIELD, a właściwie praca dla SHIELD, nie mają chyba ze sobą zbyt wiele wspólnego. Poza tym, wcale nie mówię, że od razu chciałabym pracować w wymarzonym zawodzie, bo wiem, że takie rzeczy rzadko się zdarzają. Po prostu chciałabym robić coś... normalnego. 
/Miałam ochotę wymknąć się i uciec oknem. Nigdy nie słyszałam bardziej czerstwych historyjek. To było niemal bolesne fizycznie. 
/Dałam się na to namówić agentce Chang. Monica stwierdziła, że trzeba wreszcie mi kogoś znaleźć, i że chętnie mi w tym pomoże. Chyba polibiła mnie znacznie mniej, niż sądziłam. Albo po prostu trudno znaleźć kogoś z podobnymi doświadczeniami.

Rakshasha

Jest takim dość sporym dodatkiem do rąsi, raczej trudno go przegapić ;p Akurat Political Animals nie oglądałam, nie mam zacięcia do seriali - Kings porzuciłam gdzieś w połowie xd Swoją drogą, że oglądałam w oryginalne, może też dlatego nie dotrwałam do końca. Ale skoro mówisz, że boski, to może spróbuję gdzieś znaleźć i się przekonać o tym ;D
Taki do footballu amerykańskiego najlepiej ;p Na szczęście sama nie mam takich znajomych, ale miałam nauczycielki z takimi gestami, trauma do końca życia ;_;
Właściwie to skąd oni mają to zdjęcie? Jestem bardziej niezorientowana, niż bym chciała, a staram się być w miarę na bieżąco... Hm, może Bucky specjalnie się hamuje, żeby Sam mógł za nim nadążyć? Taki się mu włączył jakiś odruch dobrego serca i sobie zaczął jogging uprawiać ;p Chociaż muszę przyznać, że na tamtym zdjęciu to wygląda, jakby Bucky się śpieszył, a Sam tylko poszedł na przyjemną przebieżkę xD Jak bardzo bym chciała, żeby po tej ucieczce, czy cokolwiek oni tam wyprawiają na tym zdjęciu, Sam cały zasapany pytał Bucka, czy on w ogóle się męczy, a ten z takim wzruszeniem ramion, że nawet się nie zgrzał xD
.Serial jak serial, jest wiele lepszych, ale nie zmienia to tego, że TJ jest boski <3 I to, to oraz to są argumentami za obejrzeniem serialu. To i to także. Już kiedyś o tym pisałam, ale mój osobisty top3 ról pana Stana wygląda następująco- T.J. Hammond (Political Animals), Jefferson (Once Upon a Time), Jack Benjamnin (Kings). Mimo całej mojej sympatii do Bucky'ego, CA:WS jest dopiero na czwartym miejscu.
.Zdjęcie zostało zrobione w ostatnim tygodniu zdjęć, bodajże w Lipsku. Potem pojawiały się już tylko zdjęcia kaskaderów, dzięki którym wiemy, że szykuje się walka CA&WS vs. Stark.
.Dlatego Bucky wygląda na szczuplejszego niż na początku. Zwyczajnie zaczął wychodzić na poranne przebieżki z Samem! A czarne, skórzane ciuszki są po to, by efekt był szybszy i lepszy. Ot co, cała filozofia. A tak na serio, powiedziane zostało, że będzie więcej interakcji na linii Bucky-Sam i zapewne pójdzie to w stronę komiksów, gdzie byli oni całkiem dobrymi kumplami.

Alexa Mariani

Ja rowniez nie rozumiem czemu ciagle porównuje ich obydwu. Lokiego jak i Jamesa bardzo lubie no ale to dwie inne osoby, inne charaktery.
Co Buck sadzi o tym ze ciagle ich dwóch porównują?
musze przyznać ze filmik z linku dobrze i ciekawie zrobiony.
Właśnie o to chodzi, obie postacie są świetne wykreowane (nie przepadam za Lokim, ale nie zmienia to tego, że pan Tom wykonał kawał naprawdę dobrej roboty), ale zupełnie się od siebie różnią i porównywanie ich nie ma żadnego sensu.
A jeśli chodzi o dobrze zrobione filmiki, ten jest moim ulubionym: klik

Bucky:
Znaczy, że mnie porównują z tym gościem, który cierpi na zupełny brak gustu, i który kazał nazywać się "Władcą Wszechświata"? Naprawdę jestem aż tak szurnięty, że ludzie "ciągłe" to robią?

Alphear F

Hej Yeleno, jak widzę w życiu zawodowym się nieco ustabilizowałaś. ;) A czy wolno spytać, jak mają się sprawy prywatne?
Nie wiem czy można to nazwać jakimkolwiek ustabilizowaniem. Nie jest to też mój wymarzony zawód, ale ponoć nie zagląda się w zęby darowanemu koniowi. Tym bardziej, gdy ten koń pozwala zapłacić rachunki.
A sprawy prywatne... Cóż, nie mają się raczej zbyt dobrze. Ostatnio dałam się namówić na randkę w ciemno i to był koszmar. Tematy do rozmów skończyły się nam po jakimś kwadransie, więc facet próbował mnie rozbawić, opowiadając zabawne historyjki. W jego mniemaniu, oczywiście. 

Astrid Löfgren

Nie zawsze, ale czasami jest. Jakie problemy masz ze słuchaniem? Drażni cię, kiedy ktoś coś mówi?
Na kim możesz polegać? Oprócz Yeleny, bo się domyślam, że na niej. Póki co.
Nie leż kopiącego, tak tę uroczą pomyłkę skomentuję. 
/Nie tyle mnie to drażni, co raczej miewam problemy z odpowiednim skupieniem się na tym, co ktoś mówi. Czasem zapamiętam każde słowo, a czasem odpływam już w połowie zdania i myślę o czymś zupełnie innym. Staram się skupić, ale nie zawsze mi to wychodzi.
/Wolę nie odpowiadać na to pytanie.
/Pomyłka i tak mniejsza niż przy dostrzeganiu belki w oku bliźniego, więc nie jest aż tak źle.

Rakshasha

Ależ mi to nie przeszkadza. Stwierdziłaś w jakiejś nowszej odpowiedzi, że jedni fangirlują pana Stana, inni Bucky'ego, a Ty rąsię - cóż, ja wszystkie te powyżej na raz + maskę xD Dlatego scena na moście i późniejszej walki to miód dla mych oczu <3
Hah, tak, zauważyłam, chyba w końcu się zorientował, że wypadałoby przestać "macać" innych ;p Albo przez przypadek wykonał swój sławny chwyt na kobiecie i mu się dostało, kto wie.
Internet mnie zadziwia, to jest cudowne. Za każdym razem widzę kogoś nowego, a i tak chyba najbardziej rozbraja mnie ta mała dziewczynka i DiCaprio. O, i jest nawet Spiderman! xD
/Cóż, dzięki temu blogowi tyle naoglądałam się twarzy pana Stana, że już po woli nie mogę na niego patrzeć. Ale nie zmienia to faktu, że fangirluje Bucky'ego (skoro już jest przeczepiony do rąsi, ciężko byłoby go ignorować :P) i sebastianowego T.J'a. Bo T.J. jest boski.
/Sporo ludzi ma podobny, irytujący należałoby dodać, gest. Mam znajomą, która ciągle klepie ludzi po ramieniu, gdy się zdenerwuje. A trochę siły ma, więc poważnie zaczynam zastanawiać się nad kupnem ochraniacza. 
/Tego typu przeróbek jest naprawdę masa na wielu stronach i Marvel nie mógł mieć lepszej darmowej reklamy. Ale tak całkiem serio, to ciekawi mnie jak niby Sam nadąża za Bucky'm, skoro nawet Steve mówił o nim "jest szybki" :P?

Gall Anonim

[link]
Bucky taki madafaka monster. :>
Jak ja nie cierpię porównywania Bucky'ego do Lokiego. Albo jeszcze lepiej, bo spotkałam się z opiniami, że Bucky był villainem (ktoś chyba pomylił pisownie, to pisze się "victim") i koniec , a Loki to taki biedny, skrzywdzony kotecek, który przecież nie chciał zrobić niczego złego, a tak w ogóle to Odyn śmierdzi. 

26 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

Nie mogę się powstrzymać. Po prostu spróbuj przeanalizować to, co ktoś ci doradzi, zastanów się nad tym, wyciągnij wnioski, a później dokonaj wyboru. Nie dziwię się, że nie ufasz, ale jednak na kimś możesz polegać, tak? Może to nie pełne zaufanie, ale coś na jego kształt. Również przydatne.
W sumie racja, tak. Z tej strony na to nie spojrzałam.
.Wiesz, kilka razy zdarzyło mi się najpierw strzelić, a dopiero potem pomyśleć, że hej, miałem przecież do niego kilka pytań, wiec kolejność podejmowanych działań nie zawsze jest u mnie taka jak trzeba. Z słuchaniem, wyciąganiem wniosków i podejmowaniem wyborów bywa dość podobnie. I nikogo raczej nie powinno to dziwić. Poza tym, z samym słuchaniem kogoś też miewam małe problemy. 
.Tak, można chyba powiedzieć, że mogę. Nie jest to zaufanie, to pewne, ale może jego jakiś zalążek.
.Punkt siedzenia zależy od punktu widzenia. Czy jakoś tak to leciało. Znowu coś pomyliłem, nie?

savio

Odpowiem w taki sposób:
Ulubiony film Marvela? Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz
Ulubiony serial od Marvela? Wiele ich nie ma, więc Daredevil
X-Men czy Avengers? X- Men
Ulubiony aktor z Marvela? Hugh Jackman I Frank Grillo  I broda pana Evansa
Ulubiona aktorka z Marvela? Ming-Na
Ulubiony X-Men? Gambit
Ulubiony Avenger? Carol Danvers
Ulubiona grupa z Marvela (złoczyńców lub bohaterów)? Brotherhood of Evil Mutants
Ulubiony bohater oraz złoczyńca? Mój ulubieniec to pan z nagłówka i chyba można nazwać go bohaterem. Złoczyńca to Magneto. 
Ulubiona bohaterka oraz złoczyńca(?)? Bohaterka- Rogue, Złoczyńca- Sin
Najbardziej nielubiany bohater? Loki
Najbardziej nielubiana bohaterka? Panna Romanowa
Ulubione parringi kanoniczne i niekanoniczne? Kanoniczne to- Steve/Sharon, Bucky/Ventolin, Hank/Janet, Gambit/Rogue, a niekanoniczne- Stucky :P! A tak na serio to chyba nie mam takiego.
Najmniej lubiane parringi kanoniczne oraz niekanoniczne? Kanoniczne- Thor/Jane i Natasha/Bruce. a niekanoniczne- Tony/Loki, Tony/Steve, Steve/Loki i cała reszt tego typu tworów
Drużyna Kapitana czy Iron Mana? Zdecydowanie Steve'a

Astrid Löfgren

Tyle tych uroków masz, że aż nie wiem do którego wzdychać z zachwytu. Spróbuj czasem kogoś posłuchać. Spróbuj zaufać.
Wiem, dlatego nawet jeśli zrobił to dla siebie, to tak czy siak inni mają większą korzyść. Zwracam honor.
Nie zmienia to faktu, że obydwaj porwaliście się z motyką na Słońce, choć fakt, ty przynajmniej wiedziałeś co robisz i jak to zrobić.
.Mój oszałamiający urok wcale nie jest tematem do żartów. Wiem to, więc możesz darować sobie sarkastyczne komentarze. Wiem też, że w końcu powinienem zdjąć klapki z oczu, zacząć dostrzegać też innych i słuchać tego, co mają do powiedzenia. Ale sama wiedza jednak niewiele daje, trzeba jeszcze wiedzieć to, jak należy ją wykorzystać. A z tym punktem, jak łatwo zresztą zauważyć, ciągle miewam drobne problemy. Mogę próbować, ale w głowie i tak ciągle siedzi mi myśl, że lepiej nikomu nie ufać.
.Wiedziałem co robię, wiedziałem jak należy to zrobić, na co należy uważać oraz choć częściowo znałem plany budynków. I wiedziałem, że mi się uda, więc raczej nie nazwałbym tego porywaniem się na niemożliwe. A na pewno nie porównałbym tego do całkowicie improwizowanego wtargnięcia do fabryki Hydry, czyli wroga o którym nie ma się zupełnego pojęcia, bo może, może dawny przyjaciel żyje i gdzieś tam jest. I to chyba tylko cudem udanego wtargnięcia.