Natasha, zapytam po prostu: jak leci?Odpowiem po prostu: nie jest źle.
No raczej żeby wykorzystać jakieś trujące coś to musiałeś wiedzieć, gdzie to znaleźć i czego szukać tam, gdzie akurat byłeś. Stawiam więc, że zapomniałeś. No chyba że miałeś gdzieś jakieś zapasy trujących substancji, to już inna sprawa./Cóż, nie przypominam sobie uganiania się za skorpionami, wężami, meduzami, czy za jakimkolwiek innym cholerstwem, więc może faktycznie takie przy sobie miałem, a może nigdy nie było to konieczne. Nie wiem. Ale dam znać, gdy się dowiem. Wiem za to, że skorpion żółty występuje we wschodniej Azji i chyba Afryce. Byłem w Afryce. Albo to była Ameryka Południowa? Nie ważne.
To dlatego zamiast jednego karabinu nosiłeś zawsze ze sobą jeszcze parę innych zabawek?
Wierzę, nie trzeba tego udowadniać.
/"Parę" to lekkie niedopowiedzenie, ale tak, właśnie z tego powodu. Wiesz, byłoby raczej kiepsko, gdyby mnie gdzieś wysłali i okazałoby się, że z misji nici, bo nawaliła mi broń. Pół biedy, gdybym był blisko, problem byłby wtedy, gdybym miał zdjąć kogoś z większej odległości.
Natasha, a jak się sprawy mają w SHIELD? Coś ruszyło czy nic się nie zmienia?
OdpowiedzUsuńJames, i tak zapomnisz. Kartek też mi nie wysyłasz, niedobry człowieku.
A wcześniej - znaczy parę miesięcy temu - pamiętałeś, gdzie bywałeś?
No dobra, mini-arsenał. Zazwyczaj to było z odległości czy jednak z bliska?