Chyba wszyscy spodziewali się czegoś więcej po "Zimowym Żołnierzu". Marvel podniósł wysoko poprzeczkę i niestety poległ (piszę to po przeczytaniu paru opinii). Po zwiastunach zapowiadał się naprawdę fajnie, no ale cóż sama się o tym przekonam w przyszły weekend :) (o ile w pobliskich kinach będzie emitowany bez opóźnienia)
Screeny i gify? A czemu nie ^^
CA:WS i GotG podniosły poprzeczkę naprawdę wysoko, bo to krok milowy od poziomu IM3 czy takiego T:DW (to zaczyna brzmieć jak jakiś szyfr...) i większość spodziewała się zapewne czegoś jeszcze lepszego, a dostała suchary, Steve'a który cofnął się do Avengers (bo ktoś znowu nie zrozumiał postaci...), suchary na temat Steve'a, nawalankę na miarę Trnasformers i gorszą wersję bitwy z jedynki. I traktor.
Ba, Whedon spierniczył nawet Starka, a to już wyczyn ^^!
Z jakiejś konkretnej sceny :P?
Proszę; "You didn't see that coming" <3
Krajową? Czemu nie światową? Zbijesz majątek :DZgarnę fortunę i rozszerzę produkcję przetwory z dyni na przepisie babuni Barton.
Cóż zawsze można poprzeinaczać lekko fakty i wszystko będzie cacy ^^ Oczywiście ja tak nigdy nie robiłam :3
A twoje dzieciaczki wiedzą, że jesteś super bohaterem? Bo podejrzewam, że żona tak... W pełni akceptuje twój zawód, czy miała jakieś zastrzeżenia?
Moje dane zostały wypuszczone w świat przez Natashę, więc przeinaczanie nic raczej nie da.
Dla Lily superbohaterem byłem już, gdy zbudowałem jej wymarzoną huśtawkę. Nie obchodzi mnie, czy mają mnie za superbohatera czy nie. Wie,, że są ze mnie dumne i to jest najważniejsze.
A ty nie miałabyś zastrzeżeń, gdybym to twoim mężem był? Już dawno przyzwyczaiła się to tego, że robię różne, często durne, rzeczy.
Nie chcę się licytować. Mi ręki nie urwało. Uwierz mi, nie jesteś jedyny z proteza na tym świecie -_-Napisałam to, żebyś zrozumiał, że normalni ludzie również mają problemy i muszą z tym żyć, nie użalając się na lewo i prawo. Po prostu akceptują rzeczywistość i pomimo bólu idą do przodu. Ty tak nie potrafisz?
A jeśli chcesz się jeszcze po wyżalać, ulżyć sobie, wygadać i tak dalej, to śmiało, ja wysłucham, bo jak na razie to słyszę tylko o twojej protezie, a tu się okazuje, że ona nie jest największym problemem. Nie wiem czy pomogę, raczej nie, bo nie cierpię pocieszania w stylu "wiem jak się czujesz", "doskonale to rozumiem", "wszystko będzie dobrze", bo to jest po prostu bez sensu. Ale czasami takie wygadanie się, szczere wygadanie pomaga, więc gadaj ile chcesz, tylko nie powtarzaj w kółko tego samego.
Tym bardziej, jeszcze nie widziałam broni, która okazuje uczucia.
A kto cię tak urządził? I dlaczego ci tego magazynka nie wpakował? Masz jakąś teorię?
Raczej żadnemu z nich nie przyczepiano "protezy" wbrew ich woli. Śrubami. Bez znieczulenia. Mało delikatnie. Do cholernych kości. Jeszcze nie wiesz, dlaczego tak się na nią uwziąłem i gadam o tym, jak zacięta płyta? Ale dobra, koniec tematu. Siedzę cicho. Zadowolona?
Pieprzony Leo, który chciał mi pokazać, że teraz to on jest górą.
Wie, że dorwę go prędzej czy później i gra na czas. Przez chwilę chciałem nawet załatwić to pokojowo, nie rozgniatać mu czaszki o posłać do SHIELD, ale naprawdę mi to utrudnia.