29 kwietnia 2015

Ana Morgan

Chyba wszyscy spodziewali się czegoś więcej po "Zimowym Żołnierzu". Marvel podniósł wysoko poprzeczkę i niestety poległ (piszę to po przeczytaniu paru opinii). Po zwiastunach zapowiadał się naprawdę fajnie, no ale cóż sama się o tym przekonam w przyszły weekend :) (o ile w pobliskich kinach będzie emitowany bez opóźnienia)
Screeny i gify? A czemu nie ^^
CA:WS i GotG podniosły poprzeczkę naprawdę wysoko, bo to krok milowy od poziomu IM3 czy takiego T:DW (to zaczyna brzmieć jak jakiś szyfr...) i większość spodziewała się zapewne czegoś jeszcze lepszego, a dostała suchary, Steve'a który cofnął się do Avengers (bo ktoś znowu nie zrozumiał postaci...), suchary na temat Steve'a, nawalankę na miarę Trnasformers i gorszą wersję bitwy z jedynki. I traktor. 
Ba, Whedon spierniczył nawet Starka, a to już wyczyn ^^! 
Z jakiejś konkretnej sceny :P?
Proszę; "You didn't see that coming" <3
Krajową? Czemu nie światową? Zbijesz majątek :D
Cóż zawsze można poprzeinaczać lekko fakty i wszystko będzie cacy ^^ Oczywiście ja tak nigdy nie robiłam :3
A twoje dzieciaczki wiedzą, że jesteś super bohaterem? Bo podejrzewam, że żona tak... W pełni akceptuje twój zawód, czy miała jakieś zastrzeżenia?
Zgarnę fortunę i rozszerzę produkcję przetwory z dyni na przepisie babuni Barton.
Moje dane zostały wypuszczone w świat przez Natashę, więc przeinaczanie nic raczej nie da.

Dla Lily superbohaterem byłem już, gdy zbudowałem jej wymarzoną huśtawkę. Nie obchodzi mnie, czy mają mnie za superbohatera czy nie. Wie,, że są ze mnie dumne i to jest najważniejsze.
A ty nie miałabyś zastrzeżeń, gdybym to twoim mężem był? Już dawno przyzwyczaiła się to tego, że robię różne, często durne, rzeczy.
Nie chcę się licytować. Mi ręki nie urwało. Uwierz mi, nie jesteś jedyny z proteza na tym świecie -_-Napisałam to, żebyś zrozumiał, że normalni ludzie również mają problemy i muszą z tym żyć, nie użalając się na lewo i prawo. Po prostu akceptują rzeczywistość i pomimo bólu idą do przodu. Ty tak nie potrafisz?
A jeśli chcesz się jeszcze po wyżalać, ulżyć sobie, wygadać i tak dalej, to śmiało, ja wysłucham, bo jak na razie to słyszę tylko o twojej protezie, a tu się okazuje, że ona nie jest największym problemem. Nie wiem czy pomogę, raczej nie, bo nie cierpię pocieszania w stylu "wiem jak się czujesz", "doskonale to rozumiem", "wszystko będzie dobrze", bo to jest po prostu bez sensu. Ale czasami takie wygadanie się, szczere wygadanie pomaga, więc gadaj ile chcesz, tylko nie powtarzaj w kółko tego samego.
Tym bardziej, jeszcze nie widziałam broni, która okazuje uczucia.
A kto cię tak urządził? I dlaczego ci tego magazynka nie wpakował? Masz jakąś teorię?
Raczej żadnemu z nich nie przyczepiano "protezy" wbrew ich woli. Śrubami. Bez znieczulenia. Mało delikatnie. Do cholernych kości. Jeszcze nie wiesz, dlaczego tak się na nią uwziąłem i gadam o tym, jak zacięta płyta? Ale dobra, koniec tematu. Siedzę cicho. Zadowolona? 

Pieprzony Leo, który chciał mi pokazać, że teraz to on jest górą. 
Wie, że dorwę go prędzej czy później i gra na czas. Przez chwilę chciałem nawet załatwić to pokojowo, nie rozgniatać mu czaszki o posłać do SHIELD, ale naprawdę mi to utrudnia.

Astrid Löfgren

James, cóż, stanę w obronie Steve'a, choć krzywda mu się nie dzieje. Czy naprawdę uważasz, że ta wiara uczyniła z niego idiotę na miarę tego, jakim idiotą był kiedyś? A pomyślałeś, co ty byś zrobił, gdybyś był na jego miejscu? Gdybyś zamienił się z nim rolami, to takiego Zimowego Żołnierza zabiłbyś bez wahania, wiedząc, kim dla ciebie był i kim pozostał, mimo, że był martwy przez całe dekady? Potrafisz sobie taką zamianę wyobrazić? Sądzę, że potrafisz, z wyobraźnią u ciebie w porządku.
Ty przecież też go nie zabiłeś, a mogłeś. Czemu?

Pewnie nic by się wielkiego nie stało, co?
Może coś bym sobie złamał, ale nie stałoby mi się nic poważnego. 

Może i powinienem potrafić to sobie wyobrazić, ale nie mogę. I nie chcę. 
Steve może i jest idiotą, ale to też najlepszy człowiek jakiego znałem. Niczym nie zasłużył sobie na taki los, choć wiem, że walczyłby znacznie mocniej, bo taki już po prostu był- nie potrafił stchórzyć i się poddać.

Wiem, że gdybym to ja był na jego miejscu, nie potrafiłby tyle zaryzykować dla samej wiary w niego. I ta świadomość ciąży jak cholera.

Astrid Löfgren

James, już mówiłam co. Chcesz więcej? Chociażby twój stosunek do rodziny. To też jest pewna wrażliwość, sentymentalność.
Obecnie też masz Steve'a za idiotę?
A gdybyś go spotkał, to jak myślisz, jak by to wyglądało?
Gdyby nie był idiotą, nie wyrzuciłby swojej jedynej broni i nie dałby się niemal zabić za samą wiarę w to, że gdzieś tam, głęboko może, może siedzieć we mnie jego dawny przyjaciel. Nadal ma brak jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego. Idiota. 

Tego nie da się zaplanować, ale nie chciałbym musieć znowu z nim walczyć, więc najpewniej bym się wycofał. Choćby i z okna z dziesiątego piętra.

Ana Morgan

Och N moja ciekawość wciąż wzrasta! Nie wiem, czy wytrzymam :( A ty oglądałaś już film, czy czerpiesz swą wiedzę z "tajnych źródeł"? Jeśli tak, to jak wrażenia?
Jestem już po seansie, więc wszystko, co mówię jest pewne :) 
Jak wrażenia? Jestem zawiedziona jak żadnymi innym marvelowskim filmem :) 
Moja subiektywna opinia to; 40% nawalanki, 30% efektów, 20% postaci i 10% sensownej fabuły bez potknięć. Nie jestem w tym raczej odosobniona, bo Age of Utron jako jedyny film Marvela nie zgarnia w pierwszych dniach po premierze samych 10 (nawet pierwsze Cap i Thor!), a 8. 
Raczej nie wybiorę się drugi raz do polskiego kina, a chodziłam zawsze by pośmiać się z dubbingu. 
Mam też od przedwczoraj wersję spiraconą. jakieś screeny albo gify:P?
Ja to wszystko rozumiem Clint :) Ale wiesz, ja jestem po twojej stronie, nikomu nie powiem ;)
Zawsze możesz znaleźć inną pracę :) Na pewno jest coś jeszcze co cię interesuje lub w czym jesteś dobry :D Może zostań rolnikiem?
A twoja żona czym się zajmuje jeśli mogę wiedzieć? Pracuje gdzieś, czy siedzi w domu z dzieciakami?
Założę kukurydziane imperium na skalę krajową. Świetny plan. 
Gdy ma się w CV pracę w SHIELD, które nie jest ostatnio zbyt mile widziane, ciężko o jakąś inną robotę w zawodzie.
Moja Laura to żona i matka na cały etat, ale potrafi sobie poradzić, gdy zajdzie potrzeba. Któreś z nas musiało zostać z dzieciakami, a ja raczej się do tego nie nadaję. To ona nosi spodnie w tym domu. 
Cóż... Nie kłamałeś, brzydki nie jesteś :P Ale jak kto woli ^^
Biedna ja! Wiesz jakie ja mam dolegliwości? Mam wadę serca, do tego wali jak szalone i siedząc sama w pokoju doskonale słyszę jego walenie, czasami zdarza się, że nie mogę złapać oddechu i mam wrażenie, że się uduszę. Do tego mam coś z nogą. Już niedługo będę musiała iść na rehabilitację, by móc przynajmniej na niej stanąć. Niestety o obcasach będę mogła jedynie pomarzyć, przynajmniej w najbliższym momencie, a jakoś nie narzekam tylko znoszę to w ciszy i spokoju, udając, że wszystko w porządku dla dobra ogółu. Mógłbyś spróbować. Podobno wy (agenci) potraficie maskować swoje uczucia :P
Tak, pewnie, jest super :D A gdzie tą kulkę dostałeś? bardzo bolało?
Naprawdę chcesz się ze mną licytować na to, kto ma gorzej? Mam długą listę i mówię tylko o najmilszych rzeczach, które się na niej znajdują.

Nie miałem nic do gadania przez ostatnie siedemdziesiąt lat i musiałem znosić wszystko przez choćby najcichszego piśnięcia, więc teraz nie zamierzam znosić wszystkiego w ciszy dla "dobra ogółu". Choć tyle mi się chyba należy.

A kto mówił, że jestem agentem? Nie mam tego w życiorysie. Miałem robić za broń, nie agenta.

Robiono mi operację na żywca, bo znieczulania na mnie nie działają, więc takie rany są jak muśnięcie piórkiem. 
Oberwałem w nogę, bo miało mnie to tylko spowolnić. Gdyby chciał mnie załatwić, bez problemu wpakowałby mi magazynek między oczy. 

Astrid Löfgren

James, wasza wysokość? Tylko to mi przyszło do głowy. Nie wiem. Albo dodać "jej" do reszty i już jakoś ładniej brzmi.
Chociaż to, że jednak mógłbyś mnie przekonać, że wrażliwy nie byłeś.
No dlaczego o biednym Stevie'm tak brzydko mówisz. Co się nie wspomni, to kretyn, albo idiota.
Jak już jesteśmy przy Stevie, to aktualnie chciałbyś się z nim spotkać czy raczej dalej jesteś na nie, jak miesiąc, czy tam dwa, temu? BEZ SKOJARZEŃ.
A co przemawia za tym, że jednak byłem? To, że nie byłem kompletnym egoistą, niczego nie oznacza. 
Bo był idiotą? Może będę to później odszczekiwać, ale teraz wszystko co pamiętam przemawia jednak za tym, że nim był. 

Nie mam powodu do tego, by chcieć się z nim spotkać. Nie jestem już jego starym przyjacielem.

Ana Morgan

Sam członkiem pewnej grupy? Dołączył do Avengers, prawda? Nie wiem, czy się cieszyć -_-
Ja ogólnie nie pałam do Fury'ego sympatią :/ Jakoś mnie odpycha.
Avengers to ja bym już tego nie nazwała :) Czemu? Sama się dowiesz, bo zakończenia to już zdradzać nie będę :P Ograniczam się do spojlerów nie zdradzających głównej linij fabularnej, a Clint i jego traktor się do takich raczej zaliczają.
Słomiany też fajny :D A kucyk koniecznie musi być! Zgadzam się z małą :) Masz cudowną rodzinkę ty przebrzydły kłamco :P Też taką chce za jakieś piętnaście lat ^^
No tak, każda praca wciąga i uzależnia jeśli się ją naprawdę lubi, więc się nie dziwię, lecz bezpieczeństwo i szczęście rodziny powinno być najważniejsze :)
Gdybym rozpowiadał wszem i wobec, że mam rodzinę to prędzej czy później źle by się to skończyło.

Praca nie tyle wciąga, co daje pieniądze. Może nie już takie jak kiedyś, ale za coś muszę płacić rachunki, utrzymywać dom i odkładać na fundusze dla dzieciaków. Nadal jestem zwykłym facetem z nudnymi, przyziemnymi problemami. 
Nienawidzę tego, że częściej mnie z nimi nie ma niż jestem, ale póki co, tak widocznie musi być.
 
Ja tylko przytoczyłam twoje słowa, Buck. Sam stwierdziłeś, że jesteś przystojny :P
Och myślałam, że choć troszeczkę się już z tą rzeczywistością pogodziłeś :( Powiedz mi, mój drogi, co ci przyjdzie z ciągłego (że tak nazwę) użalania się nad tą ręką?
I nie dołuj mnie, błagam! Nie teraz! Nie w tym okresie mojego życia! Więc uśmiech i opowiedz mi coś co ci się ostatnio przydarzyło :D
Bo na pewno mówiłem to na serio i ktoś w to wierzy.
To cholerstwo boli mnie każdego dnia, jest ciężkie i nadwyręża mi mięśnie, więc ciężko się z tym pogodzić. Wymasowanie karku trochę pomaga, ale naprawdę na krótko.
Będę użalać się nad tym zapewne tak długo, aż się jej nie pozbędę. Więc pewnie zawsze.

Ostatnio? Dostałem kulkę i oberwałem nożem w udo. Wystarczająco pozytywne?

Astrid Löfgren

James, czyli się o niego troszczyłeś, co mogło wynikać z wrażliwości na jego krzywdę, a sam mówisz, że wolałeś brać wszystko na siebie (bo który przyjaciel biernie patrzy na mizernego towarzysza, kiedy coś mu zagraża? No raczej jeśli prawdziwy przyjaciel, to żaden), a jednocześnie również kierowała tobą troska i strach o własny tyłeczek. A więc reasumując tak bardzo się nie myliłam. Nie jesteś wrażliwy teraz (nie jesteś?), ale byłeś kiedyś. I mnie raczej nie przekonasz, że nie. Chociaż...
Dowcipniś. Książęca mość? A to nie do księcia? Mniejsza, bo sama nie wiem. Książęca mość wybacza i dziękuje.
Myślałem, że do księżnej, hyh... Skoro książęca mość odnosi się do księcia, jak mówi się do księżniczki? Zapominam języka, mogę popełniać błędy, nie przeczę.  

Chociaż, co?
Gdyby matka Rogersa nie była pielęgniarką, idiota nie dożyłby wieku dwucyfrowego. Ja próbowałem dopilnować tego, by zaliczył choćby pełnoletność. 
Mój tyłek obrywał wiele razy, ale podrosłem, dojrzałem i nauczyłem się bić jak trzeba, więc było już znacznie łatwiej.
Wrażliwość to jednak nie jest moja najmocniejsza strona.

Ana Morgan

Sam (choć przyznaję to trochę z bólem serca) odciął się od sprawy Barnesa i poniekąd żyje już własnym życiem. Nie mam pojęcia co z nim zrobić. Może i dobry pomysł z weekendami, bo jednak szkoda by go było wywalać :) I cieszę się z twojej decyzji :D
Nie zwróciłam po prostu uwagi, skupiłam się na słodkiej buźce :) Już nie mogę się doczekać! Na szczęście jeszcze tylko tydzień ^^
Wiem, wiem, wiem! Tylko na nas eksperymenty robią :/ Oczywiście, że możesz to nie żadna tajemnica :) Liceum.
Fury to ogólnie niezbyt interesująca postać :/
Sam został członkiem pewnej grupy i nie wiem, co z nim teraz począć, więc chyba faktycznie tak zrobię, bo to najrozsądniejsza opcja. Chyba, że zostanie postacią tygodnia. Jeszcze mam trochę czasu, więc coś wymyślę :)

MCU! Fury faktycznie jest niezbyt porywający, ale ten z 616 to już całkiem inna bajka. Mi jakoś szczególnie do gustu nie przypadł, ale na pewno jest ciekawy.

I jestem kompletnie do niczego w ocenianiu wieku dzieci, więc pewnie ma się to nijak do rzeczywistości :P
Clint jakoś trudno mi sobie wyobrazić ciebie na traktorze :3 Jakoś mi to do ciebie nie pasuje ^^ Ale się cieszę twoim szczęściem. A masz taki fajny kapelusz, jak w westernach, z tym wywiniętym rondem? I jeśli mogę spytać to jak mają na imię twoje dzieci? Obiecuję, że ni zdradzę tego twoim wrogom. I w jakim są mniej więcej wieku? Uuu nie wiedziałam, że jesteś w związku :D Szczęścia życzę! Miłość jest piękna... szkoda, że nie dla mnie :/ Musi ci być trudno tak ciągle wyjeżdżać i zostawiać rodzinę :(
Nie, nie ma. Mam za to taki słomiany.

Jestem żonaty. Często mówię, że mam byłą, bo ucina to dalsze pytania. Wolę trzymać to w tajemnicy, tak jest bezpieczniej. Nawet nikt w Avengers- prócz Natashy- o tym nie wie. 
Mamy syna Coopera- prawie dorosły facet, niedługo stuknie mu czternastka. Dowodzi domem gdy mnie nie ma, kazałem mu pilnować moich dziewczyn. Jest też nasza mała księżniczka Lila, która od dawna męczy mnie o kucyka. Ma sześć lat. 
Za kilka tygodni będę mieć drugiego syna- Nathana. Biedna ciotka Natasha, która trzymała kciuki za dziewczynkę. 

Dzień wyjazdu jest zawsze najgorszy, bo wiem, że mogę ich więcej nie zobaczyć. Coraz częściej zastanawiam się nad odejściem z SHIELD, ale zamiast tego wplątuję się w kolejne misję z Capem i ferajną.

Ja tam twoją rękę i blizny lubię, chodzi mi o buźkę, panie Barnes :D
Ja chcę, Bucky! Bucky! Bucky! Bucky! Zdenerwowany? I co mi teraz zrobisz?
Znowu zrzędzisz Jamie. Ja sądzę, że uroku ci dodaje, dzięki temu jesteś wyjątkowy, a to dla mnie bardzo ważna cecha u ludzi, by się jakoś odróżniali. A tego czy ktoś chciałby być dotykany to ty mi się nie pytaj. Są gusta i guściki. Może akurat komuś by się spodobało ;)
Nie jestem modelem, nie muszę wywoływać zachwytów.
Jakoś ta wyjątkowość nie sprawia mi zbyt wiele radości. O wiele bardziej wolałbym być normalny i jest to raczej w pełni zrozumiałe.

Astrid Löfgren

James, czekaj, czekaj, bo nie rozumiem. Lałeś się ZA Steve'a, żeby SWÓJ tyłek ratować? Tak to leci?
Weź mi wytłumacz o co z tym napierdzielaniem się chodzi. Po ludzku i najprościej jak się da. Nie lubię czegoś nie rozumieć, więc byłabym bardzo wdzięczna.

Oesu, nie o to chodzi. Skończmy o tych samobójstwach.
Ta, ty spokojny, a ja bułgarska księżniczka.
Byłem przyjacielem Steve'a i spędzałem z nim całkiem dużo czasu - rozumiemy się jeszcze? Skoro przebywaliśmy razem to gdy ON kogoś zdenerwował, widzieli MNIE razem z nim i wściekano się na NAS- odpowiedzialność zbiorowa, czy jakoś tak. Miałem lekko wybuchowy charakter, więc nie stałem biernie i nie czekałem aż spuszczą nam ostry łomot, tylko starałem się temu jakoś zapobiec- dyplomatycznie lub nie.
Wolałem już żeby połamano coś mi, niż temu kretynowi i na całe szczęście, w większości przypadków udawało mi się ściągnąć większość gniewu na siebie i... ha... to naprawdę nie ma sensu. Kto by przypuszczał?
Książęca mość, wybaczy, że niekomfortowo się przeze mnie poczuła, bo wprowadziłem ją w błąd..

Ana Morgan

Dobra, jeszcze raz... Przed chwilą nastulałam piękny, długi komentarz, kiedy przerwało mi połączenie z internetem i wszystko szlak wziął... Złośliwość rzeczy martwych -_-
Tak szczerze N to nie za bardzo wiedziałam co się dzieje, dopiero kiedy przeczytałem pierwsze zdanie twojej odp to się skapczyłam o co chodzi, teraz już będę wiedziała :)
Tak! Tak! Tak! Clint na stałe <3 YYYYYYYYeeeeeeeeeesssssssssssss! Tylko tak na poważnie? Żeby nie było, że zużyłam całe pokłady swej wewnętrznej radości, bo N zachciało się pożartować z głupiej Any :/
Tak szczerze to myślałam, że to dziecko Bannera... Mądra ja -_- I farma? Nie pytam, chyba nie chcę wiedzieć o co chodzi o.O
Serial jakoś do gustu mi nie przypadł. Może w wakacje będzie mi się chciało prześledzić resztę odcinków. W końcu jeśli nie znajdę roboty to będę miała duuuuużo czasu :D No chyba że zawalę matury -_- I mój znakomity humor nagle gdzieś przepadł :/
Dlatego ja już nauczyłam się pisać komentarze najpierw w wordzie :P

Clinta zawsze lubiłam, a teraz zupełnie skradł moje serce. Odpadnie na tydzień, a potem powróci na stałe. Ale nazwy jednak nie zmieniam :P Zastanawiam się za to nad Samem, bo co za dużo to niezdrowo, więc może wchodziłby na weekendy? Sama jeszcze nie wiem.

Nie żebym się czepiała, ale dzieciak miał na sprzączkach imię i nazwisko :P Pozostała dwójka też jest świetna, szczególnie cróreczka i jej wgapianie się w Thora.
"Pietro"- później pogadamy o zajebistości Clinta i jego wielkim serduchu <3

Mnie także. Colson jakoś stracił swój urok, Sky nadal jest nie do zniesienia, reszta postaci- prócz Huntera- też jakoś nie zachwyca.

Zawsze mówiłam, że '96 ma przerąbane, bo robi za króliki doświadczalne nowych reform.
Tak bajdełejem- liceum czy technikum? Jeśli można spytać.

Czarnych Wdów nie było wcale tak mało- Natasha Romanowa, Yelena Belova, Clerie Voynat, Monica Chang+ ta z mangaverse i Dottie z Agent Carter, ale na pewno jest ich więcej.
Czy Fury był szczęśliwy? Szczerze mówię, że nie wiem, bo jakoś mnie to niezbyt interesowało.
Święte słowa Sam! Teraz resocjalizacją Barnesa zajmuje się ktoś inny i ma raczej dość odmienne sposoby od ciebie. I dobrze robisz, lepiej żeby na dziewczynie tyle nowych wiadomości się jakoś negatywnie nie odbiło :) A tak w ogóle to jak zareagowała?
Nie kazała mi iść do diabła, więc raczej w miarę pozytywnie. Na razie. Oczywiście nie była zadowolona, że ukrywałem tych kilka "drobnych" faktów, ale przetrawiła to sobie i nie kopnęła mnie jednak w tyłek. 
A w jakich to sprawach Clint (jeśli można wiedzieć) jesteś taki staroświecki? Farma, traktor i gromada dzieciaków? (Nie mam zielonego pojęcia, o czym teraz piszę). 
Nie gromada, a dwójka... no, prawie trójka. Jestem ojcem nastolatka i zdarza się, że gram przysłowiowego złego, bo wyznaczam zasady czy szlabany.
Ta farma to moje bezpieczne miejsce. Czasem wyjeżdżam ze świadomością, że mogę już nie wrócić, ale mam pewność, że choć moja rodzina jest bezpieczna. Jestem zwykłym facetem wśród bogów czy mutantów i nic nie zmieni tego, że chcę mieć choć namiastkę normalnego życia.
Kiedyś naprawię ten traktor. Choćby na emeryturze, ale naprawię.
Dlaczego "cholerny"? Bo jesteś nie do zniesienia, Jamie! I co do twej skromności to ona taka wielka to znowu nie jest. Znam ludzi skromniejszych od ciebie i do tego lepiej wyglądających :P Ty zakochańcu, teraz wiem dlaczego się tak szczerzysz i nie jest to zasługa jedynie pręta, którym oberwałeś ^^ Wiesz, że teraz będę ci dokuczać? Bucky się zakochał! Bucky się zakochał! A tak w ogóle to które przezwisko bardziej cię denerwuje? Bucky czy Jamie? Nie chodziło mi wyłącznie o kobiety, tylko o to, że ty się nikogo nie słuchasz i bardzo, ale to bardzo rzadko przyznajesz komuś rację :P Ja już się tylko mogę domyślać, jak ona cię prosiła -_-
Mam żelastwo zamiast ręki i więcej blizn, niż mogę zliczyć. Nic dziwnego, że nie zostanę królem piękności.

Nie jestem żadnym Bucky'm, to nie jest moje imię, więc nazywanie mnie tak nie przyniesie żadnych pozytywnych skutków, a wyłącznie bardziej mnie zdenerwuję. A tego chyba nikt nie chce. 

Na pewno nie w taki sposób, jaki masz na myśli. 
Wolałbym niczego jej nie złamać albo skręcić karku, a tak najpewniej by się to skończyło. Zresztą, myślisz, że ktokolwiek z własnej woli chciałby być dotykany tym... czymś przyspawanym do mojego ciała? Nie oszukujmy się, że dodaje mi to uroku.
N: Serio, on nie przesadza. 616!Bucky podczas "miłosnych uniesień" z Natashą potrafił zdemolować pokój- i to tak naprawdę porządnie. Aż strach, co zrobiłby teraz, bo wtedy nie miał serum.

Astrid Löfgren

James, a chęć obrony przyjaciela nie wynika poniekąd z wrażliwości na jego krzywdę? No weź, nie rób już z siebie takiego demona bez uczuć wyższych.
Nie, nie gorszego, a mniej wiarygodnego. Chodzi o to, że typowy samobójca nie ogłasza swoich planów wszem i wobec, za to kończy wszystkie swoje sprawy i właśnie bierze wszystkich z zaskoczenia. Ale mówiłam, ty jesteś wyjątkowy, więc nie do końca można ci wszystko przypisać. Statystyczny tym bardziej nie jesteś.
Nie denerwuj się tak już, no. Żyłka ci pęknie.
Bardziej prawdopodobne jest to, że wynikała z chęci obrony własnego tyłka. To był priorytet, reszta znajdowała się znacznie niżej na liście, więc nie rób ze mnie większego świętoszka niż jeste... byłem. 

Większość raczej ucieszyłaby się z mojej śmierci, więc mogę iść wykrzyczeć to na ruchliwą ulicę, a dopiero później strzelić sobie w szczękę. Dla mnie żadna różnica i statystyki tego nie zmienią.

Nie denerwuję się, jestem bardzo spokojnym człowiekiem.