29 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

James, a chęć obrony przyjaciela nie wynika poniekąd z wrażliwości na jego krzywdę? No weź, nie rób już z siebie takiego demona bez uczuć wyższych.
Nie, nie gorszego, a mniej wiarygodnego. Chodzi o to, że typowy samobójca nie ogłasza swoich planów wszem i wobec, za to kończy wszystkie swoje sprawy i właśnie bierze wszystkich z zaskoczenia. Ale mówiłam, ty jesteś wyjątkowy, więc nie do końca można ci wszystko przypisać. Statystyczny tym bardziej nie jesteś.
Nie denerwuj się tak już, no. Żyłka ci pęknie.
Bardziej prawdopodobne jest to, że wynikała z chęci obrony własnego tyłka. To był priorytet, reszta znajdowała się znacznie niżej na liście, więc nie rób ze mnie większego świętoszka niż jeste... byłem. 

Większość raczej ucieszyłaby się z mojej śmierci, więc mogę iść wykrzyczeć to na ruchliwą ulicę, a dopiero później strzelić sobie w szczękę. Dla mnie żadna różnica i statystyki tego nie zmienią.

Nie denerwuję się, jestem bardzo spokojnym człowiekiem.

1 komentarz:

  1. James, czekaj, czekaj, bo nie rozumiem. Lałeś się ZA Steve'a, żeby SWÓJ tyłek ratować? Tak to leci?
    Weź mi wytłumacz o co z tym napierdzielaniem się chodzi. Po ludzku i najprościej jak się da. Nie lubię czegoś nie rozumieć, więc byłabym bardzo wdzięczna.

    Oesu, nie o to chodzi. Skończmy o tych samobójstwach.

    Ta, ty spokojny, a ja bułgarska księżniczka.

    OdpowiedzUsuń