Clint: To już u mnie norma z tym pytaniem. Zadaję je wszystkim. Co sądzisz o Kapitanie, Bannerze, Thorze, Natashy, Starku i (wybacz mi, ale muszę) Lokim? I co obecnie porabiasz? Gdzie się znajdujesz? I jak zniosłeś upadek TARCZY?N: A ja tak chciałam pojojczeć pod rozdziałem :P! Nie zadawałam pytań, bo myślałam, że blog ma zawiechę. Brawo ja.
N mam nadzieję, że mi wybaczysz, ale chyba rozumiesz, że musiałam. I jeśli masz czas to zapraszam do mnie na Aska, bo strasznie mi się nudzi, a weny na napisanie nowego rozdziału jakoś brakuje :D
Zimo więc jaka jest twoja nowa towarzyszka? I dlaczego w ogóle ci pomaga. Jak ją znalazłeś?
I wiesz jak nie cierpię cię za to pytanie.
I taki ps. do tego czym zajmuje się Clint. Barton miał być w CA:WS i nawet opisana jest jego scena, więc chcę ją trochę przerobić i wykorzystać.
Clint:
Jestem w Europie, chcę dać cynk Fury'emu o statusie misji, a tu okazuje się, że Fury jest martwy, a Cap rozwalił SHIELD. Nie wiedziałem czy mam wsiadać w samolot i lecieć do Waszyngtonu czy pójść upić się do najbliższego baru. Potem jeszcze fakt, że Coulson jednak żyje, SHIELD też. No przyznaje, byłem nieco skołowany.
Czym się zajmuję? Latam po dachach i szukam niemal stuletniego gościa z metalową ręką. Ot, normalna niedziela.
O Natashy już się wypowiadałem, więc ją pominę.
Steve. Zależy czy mówimy o Rogersie czy o Kapitanie, bo jednak to spora różnica. Steve jako Steve to równy gość i już nie zachowuję się jakby połknął kij.
Thor. Thor dziwi się na widok małpy, lata z wielkim młotkiem i czerwoną pelerynką jednocześnie spotykając się z astrofizyczką o wyglądzie modelki. Serio, nie wiem jak on to robi, nie potrafię rozgryźć gościa.
Bruce. Akurat tu sam się zastanawiam, bo nie wiem czy trzymać się jak najdalej czy zapisać się do niego na jogę, bo potrafi odstresować człowieka.
Stark. Czasem ma się ochotę udusić faceta, ale robi świetną kawę. Tak, kawa zdecydowanie działa na jego korzyść.
Loki... wbiłbym mu strzałę prosto w oko i kilkukrotnie przekręcił. A potem wbiłbym drugą, a Nat by poprawiła.
Bucky:
Znalezienie jej nie było wcale takie trudne, gdy ma się swoje sposoby.
Wiedziałem, że przekonanie jej może nie być proste, ale kiedy wracasz do domu i znajdujesz na swojej kanapie faceta, który kiedyś cię szkolił i który od co najmniej roku powinien być martwy, a do tego mógłby skręcić ci kark zanim choć mrugniesz to jednak go wysłuchasz. Pajączek także zna projekt Zephyr, a także całą zaangażowaną trojkę, więc zna też powagę sytuacji.
Jaka jest? Sam ją uczyłem, ale nie przestaje mnie zadziwiać. Jest brutalnie skuteczna w swoich działaniach, ale jednocześnie wszystko co robi, wykonuje z gracją cholernej baletnicy. To chyba cecha każdej Wdowy, ale nie przeczę, że miło jest oglądać ją przy pracy.