2 maja 2015

Ana Morgan

N o dziwo nie. Bardzo miło się z nim gawędzi, szczególnie, że szanuje cudze zdanie. Ale czasami mam wrażenie, że bierze mnie za wariatkę. Może i ma racje :D
A ty nie brałabyś za wariata kogoś, kto opowiada ci o czymś, co ma być za kilka(dziesiąt) lat :P?
Trochę zrozumienia dla chłopaka.

Szczerze przyznam, że gdy zakładałam bloga to właśnie ten Bucky miał się na nim pojawić, ale potem dotarło do mnie, że i tak musiałby skończyć w Alpach, więc od razu przerzuciłam się na twojego ukochanego Bucky'ego.

ps. Co jest takie przerażające :P?
#1 To urocze, jak się poświęcasz dla swojego przyjaciela. A jak się czujesz z tym, że Steve nie jest już takim małym, schorowanym człowieczkiem? Zmieniło to coś między wami? Nie zazdrościsz mu czasami tej przemiany?
#2 Bucky: Najgłupsza rzecz jaką w życiu zrobiłeś? (nie chodzi mi tutaj o najśmieszniejszą, lecz o taką którą potem bardzo żałowałeś) I jak ci się podoba imię "Jamie"? Jak myślisz do jakich osób pasuje i czy pasuje do ciebie?Co myślisz o sytuacji kobiet na świecie? Uważasz, że są równe mężczyzną i mogą wykonywać prace takie jak wy, czy raczej powinny siedzieć w domu i skupić się na dzieciach? Mój prawdę, nie potępię twojego zdania.
 Nie nazwałbym tego poświęceniem, a raczej... oczywistym postępowaniem. Steve jest jak rodzina, a rodzinie trzeba pomagać, prawda, ma'am? Zresztą, teraz to on chce pomagać mnie w ten sam sposób.
 Na pewno coś się zmieniło i raczej nic w tym w dziwnego, bo wszystko wywróciło się do góry nogami. Nie do końca się z tym pogodziłem i ciągle mam odruchy, które karzą zabrać mi go jak najdalej stąd, a potem uświadamiam sobie, że Steve jest najprawdopodobniej najsilniejszym człowiekiem na tej planecie. 
 Nie wiem czy zazdrość to dobre określenie. Na pewno część tych... umiejętności jest bardzo przydatna, ale raczej nie chciałbym być na jego miejscu. Takie zmiany to dla mnie zbyt wiele, wolę być kim jestem.

 Czego najbardziej żałuję? Tego, że wyrywałem się przed szereg. Gdyby nie to, Zola nie zwróciłby na mnie uwagi.
 Jamie brzmi dla mnie jak kobiece imię, ale mogę się mylić. Do mnie? Raczej nie. Wolę Bucky.

 Moja ma jest idealnym przykładem na to, że kobieta może być nawet silniejsza od mężczyzny. Po śmierci ojca, sama wychowała czwórkę dzieci, pracowała na kilku zmianach i nie bała się żadnej pracy. Cieszy się też dużym szacunkiem i nikt nie kwestionuje jej zdania ze względu na jej płeć. 
 Nadszedł taki okres, że kobiety zastępują mężczyzn, którzy udali się na front i chyba całkiem dobrze sobie radzą, prawda ma'am? Poznałem też kobiety działające w konspiracji, więc raczej nie można uważać, że są tu równi i równiejsi, choć różnice są raczej łatwo widoczne.

Astrid Löfgren

N, tak poetycko wręcz brzmi, prawda? :P Kącik pierdół uzupełniony :)
Najlepsze jest to, że może i zmieniłam nazwę podstrony to i tak kącik pierdół pozostał w linku :P
Zaraz pędzę sprawdzać i dziękuję raz jeszcze!
#1 Bucky, i bierze na poważnie twoje ewentualne uwagi, czy raczej macha na nie ręką?

Już samo to, że pyta cię o zdanie, musi być świetnym uczuciem, bo to potwierdzenie tego, że docenia twoją wiedzę.

Ciekawe jak by taki telefon miał się nazywać. Jakiś pomysł?
#2 Bucky, jest ci obojętne, kto jak do ciebie mówi, czy może istnieją jakieś przezwiska i pseudonimy, których szczególnie nie cierpisz? Jeśli są, to jakie i dlaczego działają ci na nerwy?
Moja wiedza jest typowo praktyczna i dosyć często przydaje się, kiedy trzeba naprawić coś gdy jesteśmy w polu. Howard mówi, że mam "to coś", czymkolwiek oczywiście "to coś" jest.
Nie jestem zbyt dobry w wymyślaniu nazw, tym bardziej dla jakiś nierealnych wihajstrów. 

Nie cierpię swojego drugiego imienia, a tym bardziej tego, gdy ktoś zwraca się do mnie "James Buchanan". Ten prezydent był całkiem do d... niczego i mój ojciec naprawdę mocno musiał świętować moje narodziny, że zdecydował się właśnie na takie imiona. 
Nie przepadam też za Jimmym albo Jimem, bo jest ich wielu. Ja jestem Bucky i jestem niepowtarzalny.

Astrid Löfgren

N, postaram się coś znaleźć. Jak znajdę, powklejam do kącika pierdół.
Dziękuje ci bardzo! A kącik pierdół tak pięknie brzmi...
Bucky, myślałam, że było gorzej. Tak w ogóle to co sądzisz o tych wszystkich wynalazkach Howarda? Uważasz, że mają szansę bytu w przyszłości, czy może są raczej naiwnym marzeniem nie do zrealizowania? I czy uczestniczyłeś w tworzeniu jakichś wynalazków?
Niektóre z nich są dość... specyficzne, a inne całkiem do niczego. Część w przyszłości na pewno zostanie opatentowana, ale latający samochód albo bezprzewodowy telefon mieszczący się w kieszeni? Jasne.

Nie spędzamy w głównej jednostce zbyt wiele czasu, więc widujemy się raczej dosyć rzadko. Doszliśmy z Howardem do momentu, w którym zamiast ogólnikowo mi coś tłumaczyć, pyta "co o tym myślisz, Jimmy?", więc to na pewno spora zmiana. Póki co, najbardziej opanowałem wszelakie silniki, więc tylko w tym miałem udział.  

Ana Morgan

Papierosy powiadasz? Może przynajmniej uda ci się rzucić, dzięki tej wojnie ^^
Tak, wojna to musi być okropne doświadczenie. Nigdy nie chciałabym uczestniczyć w takim okrucieństwie.
Holocaust to straszna rzecz. Nie rozumiem nienawiści do ludzi odmiennego wyznania, rasy, czy upodobań seksualnych. Nie zapominajmy jednak, że prześladowani są nie tylko Żydzi, lecz również Słowianie, czy Cyganie, Bogu ducha winni ludzie :(
Cóż i tobie i Steve'owi przyznam rację. Trudno się żyje, gdy ktoś ciągle nad tobą czuwa i nie daje spokoju, ale jednak rozumiem i twoje postępowanie. W końcu Steve ma wielki dar do pakowania się w kłopoty.
No cóż Howard również ma trochę racji. Czasami uparty jesteś :/
A ty co o Howardzie sądzisz? Dobrze go znasz?
N: Tak bajdełejem, ten Buckyś nie działa na nerwy, madame :P?

Bucky:
Wiem, że to wszystko nie uderzyło tylko w jedną nację. 
Widziałem naprawdę wiele i właśnie te prześladujące mnie obrazy pozwalają mi naciskać spust. Może i to co robię uważane jest za coś dobrego, ale i tak powoli mnie to przytłacza. Ale trzeba myśleć o tym, że ma to jakiś większy sens. Wtedy jest trochę prościej. 

Howard to mój przyjaciel. Można z nim porozmawiać całkiem inaczej niż ze Stevem, jest znacznie mniej bezkrytyczny i czasem wręcz brutalnie szczery. Mam nadzieję, że po wojnie spotkam go jeszcze nie raz.

Gabe porównał mnie kiedyś do matki kwoki, ale hej. nie mogło być aż tak źle! Steve był jedną wielką listą chorób w małym ciele, więc trzeba było jednak nad nim czuwać. Wiem, że tego nie lubił, dlatego czasem posuwałem się do półprawd, mówiąc, że ma wziąć mój koc, bo jest mi ciepło, albo że nie jestem głodny i ma się zamknąć i jeść. Wiem, czasem może przesadzałem, ale chciałem pokazać mu, że nie jest sam. 

Astrid Löfgren

#1 Bucky, jakich prac najczęściej się podejmowałeś przed wstąpieniem do armii?
#2 Bucky, co takiego Howard wtedy zrobił?
N: Jeśli miałabyś tak przypadkiem jakieś gify z preWS!Bucky'm to byłabym wdzięczna, bo nie mam możliwości skleić ich sama, a jakoś nie mogę znaleźć zbyt wielu :)

Bucky:
Ostatnio jeden etat miałem w dokach, drugi w tartaku. Niezbyt przyjemne i dość ciężkie zajęcia, ale jak trzeba to trzeba.

Nic szczególnego, zwyczajnie zirytował się, że ktoś grzebie w jego warsztacie i dostałem ostrą burę, ale w pełni to rozumiem. Należało mi się, bo kto lubi nieproszonych gości, którzy grzebią gdzie nie trzeba?

Astrid Löfgren

N, a ja dalej nie wiem, gdzie taki lód dostać. Skandal!
Nie poddawaj się! Nadzieja w Civil War!
Bucky, dostało ci się za te "techniczne eksperymenty" od Howarda?
Na początku owszem, ale potem przyzwyczaił się do mojej obecności, a nawet zaczął mnie poduczać. Widać stwierdził, że mam jakiś potencjał. 

Ana Morgan

#1 A masz jakieś skłonności do innego typu używek?

#2 Bucky co chciałbyś robić po wojnie?
Jaka by była pierwsza rzecz, którą byś zrobił, gdybyś się dowiedział o zakończeniu wojny?
Jak oceniasz szanse na wygranie wojny?
Najstraszniejsza rzecz, jaką podczas wojny widziałeś? 
#3 I jeszcze jedno: czym najbardziej zdenerwowałeś Howarda i Steve'a, a czym oni podenerwowali ciebie?
Palę, ale nie łatwo o papierosy, więc nie często.

Po wojnie? Chciałbym jak najprędzej wrócić do domu, uczyć się i znaleźć dobrą pracę, by nie musieć dalej tyrać na kilku etatach. Pewnie chciałbym mieć rodzinę. Nic szalonego, teraz mam wrażeń na całe życie. Przede wszystkim, nie chcę więcej walczyć.
Gdyby wojna skończyła się właśnie teraz, wycałowałby pierwszą osobę, która znalazłaby się w zasięgu moich rąk. Choćby i miał być to Dum Dum.
Szwabom idzie coraz gorzej, więc teraz trzeba tylko modlić się o to, by ten stan dalej się utrzymywał. Wierzę w to, że możemy wygrać, bo coraz więcej rzeczy nam sprzyja.

Lagier. Tego obrazu nie mogę wyrzucić z głowy, nieważne jak bardzo bym się starał. Ta świadomość, że sam mógłbym tam być i to tylko dlatego, że wierzę w innego Boga jest... nie do opisania.

Steve'a irytowało to, że za bardzo chciałem się nim... opiekować? Tak, to chyba dobre słowo. Jest starszy, więc nie mógł tego znieść. Czym on mnie? Bez wątpienia rwaniem się do czegoś, czemu nie mógł podołać.

Howard denerwował mnie tym, że na początku chciał tłumaczyć mi wszystko jak zwykłemu głupkowi. Potem zorientował się, że znam się trochę na rzeczy i zaczął rozmawiać ze mną jak z równym. I dobrze, bo skopałbym mu tyłek. Ja jego? Twierdzi, że bywam uparty jak osioł.

Astrid Löfgren

N, zanim przeczytałam, to znów z gładkiej klaty się zaśmiałam. A myślałam, że już o tym nie pamiętam.
Dziękuję bardzo, nie wykluczone, że się przyda.
Zachciało mi się śmiać, gdy przypomniałam sobie o magicznych zdolnościach depilacyjnych lodu :P
Bucky, a jakiś inny instrument lubisz? Może na jakimś grasz, oprócz pianina? A, no i właśnie. W jakim konkretnym kierunku chciałbyś się kształcić? Bo "nauki ścisłe" to bardzo ogóle określenie. Jakaś inżynieria maszyn, a może po prostu matematyka?
Głupio to brzmi, ale skutek dość pozytywny.
Na całe szczęście, nie zmuszano mnie do grania na niczym innym niż pianino. Nie mam artystycznej duszy i nie bardzo się do tego nadaję. 
Matematyka i fizyka zawsze wchodziły mi do głowy z łatwością, a poza tym mam chyba jakiś wewnętrzny dar do rozbierania wszystkiego na części i- co najważniejsze- składania tego z powrotem. 
Howard niemal dostał zawału, gdy znalazł mnie w warsztacie z motorem w częściach.
 

Ana Morgan

Przekupny jesteś ;D
Nikt nie jest doskonały, ma'am. Każdy z nas ma jakieś drobne słabości.
 

Ana Morgan

A co cię łączy z Howardem? Jakieś wspólne zainteresowania (oprócz Francuzek oczywiście), podobne cechy charakteru?
Zwyczajnie dobrze nam się rozmawia. Steve to Steve, ale mamy inne zainteresowania, mielibyśmy skrajnie różne wykształcenia. On jest artystą, a mnie zawsze ciągnęło do nauk ścisłych i byłem w tym całkiem dobry. Przynajmniej na tyle, że bez problemu mógłbym dostać stypendium. Z Howardem znajduję wspólne tematy i już nawet nie wkurza go, że grzebię w warsztacie. Mamy też dosyć podobne, choć często dziwne, poczucie humoru.
Ale głównie to, że zawsze potrafi zorganizować dobrą kawę. W bazie może nie być zapasów, ale on zawsze będzie mieć kawę. A ja kocham kawę.

Ana Morgan

Skąd ta niechęć do pianina?
I w jaki sposób poznałeś Howarda i Peggy? Po tym jak wydostałeś się z nazistowskiej niewoli, czy może znałeś ich już wcześniej?
Nigdy za nim nie przepadałem, a odkąd kazano mi przy nim wysiadywać, wprost go nie cierpię.
Agentkę Carter spotkałem podczas szkolenia, a Howarda osobiście poznałem dopiero po utworzeniu Howling Commando i całkiem dobrze się dogadujemy, ma'am.

Astrid Löfgren

Bucky: dlaczego nienawidzisz pianina?
Jak myślisz, czy tej wojny można było uniknąć?
Odczuwasz jakieś skutki tych eksperymentów, tzn. czy zauważasz jakieś konkretne różnice?
N: Znalazłam coś takiego. Może ci się jakoś przyda :)

Bucky:
Moja babka była pianistką, więc kazano mi przy nim wysiadywać godzinami. Nigdy tego nie lubiłem, a teraz wręcz nie cierpię.  

Wydaje mi się, że nie. Można było ją tylko odwlec w czasie, ale i tak- prędzej czy później- by do niej doszło. 

Zauważyłem, że szybciej się leczę. Postrzelono mnie, a dzień później rana jest całkowicie zagojona. Poza tym, mogę dotrzymywać kroku Steve'owi, a nie powinno być to przecież możliwe. Wiem, że powinienem to zgłosić, ale nie chcę po raz kolejny skończyć jako szczur laboratoryjny.

Rachel

Bucky: Co sądzisz o agentce Carter?
Pułkownik Phillips sprawuje pieczę nad agentką Carter, więc nie mogę sądzić źle. Tym bardziej, że to pierwsza kobieta, którą poważnie zainteresował się Steve'a. A co dziwniejsze, ona nim. 

Ana Morgan

Dobra, to ja cię może zapytam o hobby?
Nie bardzo miałem na to czas. Gdy wracałem wreszcie do domu, jedynym na co miałem ochotę było rzucenie się na materac i nie wstawanie z niego.
Jednak gdy byłem młodszy, lubiłem wszelkie aktywności; od uganiania się za piłką po pływanie.
Za to nienawidzę pianina, całym sercem.