2 maja 2015

Astrid Löfgren

N, tak poetycko wręcz brzmi, prawda? :P Kącik pierdół uzupełniony :)
Najlepsze jest to, że może i zmieniłam nazwę podstrony to i tak kącik pierdół pozostał w linku :P
Zaraz pędzę sprawdzać i dziękuję raz jeszcze!
#1 Bucky, i bierze na poważnie twoje ewentualne uwagi, czy raczej macha na nie ręką?

Już samo to, że pyta cię o zdanie, musi być świetnym uczuciem, bo to potwierdzenie tego, że docenia twoją wiedzę.

Ciekawe jak by taki telefon miał się nazywać. Jakiś pomysł?
#2 Bucky, jest ci obojętne, kto jak do ciebie mówi, czy może istnieją jakieś przezwiska i pseudonimy, których szczególnie nie cierpisz? Jeśli są, to jakie i dlaczego działają ci na nerwy?
Moja wiedza jest typowo praktyczna i dosyć często przydaje się, kiedy trzeba naprawić coś gdy jesteśmy w polu. Howard mówi, że mam "to coś", czymkolwiek oczywiście "to coś" jest.
Nie jestem zbyt dobry w wymyślaniu nazw, tym bardziej dla jakiś nierealnych wihajstrów. 

Nie cierpię swojego drugiego imienia, a tym bardziej tego, gdy ktoś zwraca się do mnie "James Buchanan". Ten prezydent był całkiem do d... niczego i mój ojciec naprawdę mocno musiał świętować moje narodziny, że zdecydował się właśnie na takie imiona. 
Nie przepadam też za Jimmym albo Jimem, bo jest ich wielu. Ja jestem Bucky i jestem niepowtarzalny.

2 komentarze:

  1. Padłam! To przerażające o.O

    OdpowiedzUsuń
  2. N, eee tam, kto tam na to uwagę będzie zwracał :)

    Bucky, mówiłam ci już, że cię uwielbiam? Nie mówiłam. To mówię: uwielbiam cię! *jak ja bym go chciała w każdym wydaniu uwielbiać*
    "To coś" to może być najbardziej naturalna smykałka do techniki. Świetnie by było, gdybyś mógł się w tym kierunku rozwijać.
    A skąd się wzięło "Bucky"?

    OdpowiedzUsuń