16 września 2015

Astrid Löfgren

Równie dobrze może być tak, że mówisz prawdę, a zasłaniasz się nieprawdą. Może być też tak, że faktycznie to jakaś twoja słowna taktyka, jak już wspominałeś jednej z rozmówczyń, i pozwalasz na rozpracowanie na tyle, ile chcesz. W twoim przypadku nie ma jednej możliwości i akurat to, jak się wytłumaczysz, można traktować z przymrużeniem oka. Tak czy siak kumulacja tych wszystkich kłamstw/prawd również pozwala co nieco wysnuć. Gdzieś w tym wszystkim lewitują także twoje umiejętności manipulacyjne. Takie przynajmniej mam momentami wrażenie.
Matko, trzeba mieć łeb, żeby coś takiego znać, pamiętać i jeszcze dobrze wykorzystać. A rozpracować od podstaw, gdy się nie pamięta, to już w ogóle.
Niemal do perfekcji opanowałem bycie tym, kim ktoś chce, aby w danym momencie był. W przypadku, gdy nie zna się samego siebie, wynika to raczej z konieczności, niż nie chęci manipulacji czy wyrachowania. Nie jest to jednak ważne, bo nie zmienia tego, że czasem przestaje wierzyć sam sobie. Było to chyba do przewidzenia.
Problem w tym, że ja tego łba chyba jednak nie mam, bo raczej marnie mi idzie. 

Alphear F

No dobra, widzę, że ta dyskusja idzie w trochę nieprzewidywalnym kierunku, więc po prostu dam sobie z Romanoff spokój.
N, a teraz wyobraź sobie, że scena w której Steve znajduje Fury'ego u siebie w domu w WS, abstrahując od Hydry i Bucky' ego rzeczywiście wydarzyła się dlatego, że, jak by to ująć: żona wykopała go z domu. ;D
A cóż takiego odkrywczego ludzie z tumblra mogliby jeszcze napisać o bezpłodności Natashy? I jakiego rodzaju był to wybuch?
A Bucky jest bezpłodny dzięki Hydrze czy Departamentowi?
Dlaczego nieprzewidywalnym? W moim przypadku jest to chyba bardzo przewidywalne, bo nie kryję się ze swoją niechęcią do panny Romanowej. Choć w porównaniu do Any aka Rory, ja jestem jej wielką fanką:P
A wiesz, że właśnie o tym pomyślałam, gdy pierwszy raz widziałam tę scenę :D? Kto wie, może Fury nie do końca kłamał i dlatego spędzał tyle czasu w biurze?
Pamiętasz te wszystkie zarzuty w stronę Whedona po premierze AoU? Że zniszczył postać, że jest seksistą, że Natasha nie załamałaby się z tego powodu itd.? Były jeszcze głosy, że jak Romanowa śmie porównywać bezpłodność do przemiany w Hulka itd. itp. Tak naprawdę nie było to nic odkrywczego. 
W komiksach Zimę stworzył Departament, w MCU była to Hydra. I wydaje mi się, że to właśnie przez Departament. Mówię "wydaje mi się", ponieważ nigdy nie było to tak naprawdę wyjaśnione. Powiedział, że nie może mieć dzieci i tyle.
Yelena i uważasz, że dobrze postąpiłaś? Oczywiście pytam z czystej ciekawości, bo sama wspominałaś nie tak dawno temu z ironią, że Clint wkręcił cię w pracę dla SHIELD, z czego raczej się nie cieszyłaś.
Skoro już mowa o przeszłości, to jak tam Pan Irytująca Historia z Randki? Nadal cię męczy? :D
No to trochę cienko. Jeśli by na to popatrzeć przez pryzmat domniemanej poprawy SHIELD, agent Anselm i jego podejście do obowiązków jest nieco żenujące, nie sądzisz?
Lepsze SHIELD niż Guantanamo. Może płacą kiepsko i czasem to wszystko wydaje się być jakąś mało śmieszną parodią prawdziwej agencji, ale nie jest jednak aż tak źle. Więc wydaje mi się, że tak, to była dobra decyzja. 
Chyba nie jestem aż tak urokliwa, bo odpuścił już po kilku groźbach skopania mu tyłka, jeśli tylko jeszcze raz do mnie zadzwoni. Jaka szkoda.
Paul nie jest aż taki zły. W gruncie rzeczy to dobry agent i w papierkowej robocie nie ma sobie równych. Po prostu jestem dość trudnym przypadkiem, który naprawdę dobrze potrafi udawać kajającego się, posłusznego aniołka. 

Astrid Löfgren

Coraz łatwiej cię "rozpracować:, Jamesie, więc tak, przydałoby się, jeśli nie chcesz by można było cokolwiek wywnioskować z twoich wypowiedzi.
Kiedyś znaczy wtedy, kiedy byłeś u Rosjan, tak? W sumie to jednak jest dość ciekawe zajęcie, chociaż pewnie wkurza niesamowicie, kiedy stają na drodze większe trudności. Na czym taki kod polega? To jakieś specjalne słowa używane w zastępstwie tych właściwych, czy jak to wygląda?
Trzeba było tak od razu. Nie ma sprawy.
Nie mów, że i ty sądzisz, że mówiłem to całkiem poważnie i jestem aż tak łatwy do rozpracowania? Powinienem poczuć się obrażony.   
Tak, u Rosjan. Amerykanom chyba nawet nie przeszkadzałoby, gdybym był zupełnym analfabetą.
W niektórych kodach zastępuje się innymi, oddalonymi od nich w alfabecie o określoną ilość miejsc. Inną przy samogłoskach, inną przy spółgłoskach. Ten szyfr najłatwiej jest rozpoznać. W innych zastępuje się tylko niektóre słowa. W jeszcze innym każdemu słowu przypisane jest inne słowo, więc jakieś zdanie może mieć tak naprawdę zupełnie inne znaczenie. I ten szyfr to prawdziwe cholerstwo. Czasem używają też liczb albo symboli. To tylko kilka opcji. Sporo tego.

Alphear F

Jasne, N, gdybyś mi tego tu nie napisała to nigdy nie sięgnęłabym po komiks i już zawsze wydawałoby mi się, że to Natalia była w tym sporze pokrzywdzona, więc różnica jest na pewno diametralna. Czuję się wyprowadzona z błędu i chwała ci za to!
To nawet fajnie, moim zdaniem, że nie wszystkie dziewczyny może minimalnie gorsze od tej Jednej Najlepszej nie poszły na odstrzał, ale z drugiej strony Departamentowi pewnie też było szkoda czasu i energii włożonej w szkolenia. Bo kul na pewno im szkoda nie było ;)
Monica Chang? Była żona Fury'ego? To tak, jakby w domu trzymać tygrysa. Albo gorzej. N, wyobrażasz sobie że ten tygrys ma Te dni? :D
A właśnie, ciągle sobie mówię, że zacznę ten sezon Agentki Carter choćby dla Dottie, Carter i Starka, ale jakoś nie wiem, w jakim klimacie to jest zrobione i boję się, że się potknę.
Pewnie, Kot też skądś musiał brać te wszystkie fantastyczne teksty - znaczy, tak myślę. Gdzie na forumie?
Niestety sama mam ten problem coraz częściej i kiedy zdarzy mi się napisać coś serio dobrego jak na moje standardy to boję się cokolwiek dopisać. A wena przychodzi nieproporcjonalnie. Mimo wszystko Ci jej życzę.
Och tak, biedna Taszeńka taka pokrzywdzona. W oryginalnej wersji wcale nie poddawano jej praniu mózgu i nie wszczepiano jej żadnych fałszywych wspomnień. Ta wersja powstała kilka lat temu, gdy Marvel restartował serie. 
Odstrzelenie pozostałych kandydatek byłoby chyba najgłupszą rzeczą na jaką Departament mógłby się zdecydować. Zmarnowaliby tym lata ćwiczeń, wkładania tej ich chorej ideologi, a także wszystkie fundusze jakie w to włożono. Dlatego pozostawienie ich jako zwykłych agentek było chyba najrozsądniejsze. 
Cóż, Fury aniołkiem nie był, Monica też, więc nawet bez Tych dni musieli się razem naprawdę świetnie bawić :P Współczuję sąsiadom. I nawiązując, bo coś przypomniałaś mi, wspominających o Tych dniach- nie rozumiem tego całego szumu, który wybuchł na tumblrze wokół bezpłodności Natashy po premierze AoU. Przecież każda Wdowa była w jakiś sposób bezpłodna, bo może i mogłaby zajść w ciąże, ale nie dałaby rady jej donosić. Natasha kiedyś w ciążę zaszła (z jakimś niemieckim żołnierzem), ale przez podawane jej specyfiki, dziecko urodziło się martwe. I tak bajdełejem- Bucky miał z Ventolin trójkę dzieci. Jak je niby zmajstrował, skoro też jest bezpłodny :P?
Peggy jest rasową Mary Sue, Dottie jest świetna, a z Howiego zrobiono idiotę, który nie potrafi zbudować dobrze żadnego wynalazku.
Forumem potocznie nazywane jest forum Armady :)
+Yelena miała w SHIELD poziom piąty- taka ciekawostka. 
To ciekawe, Yelena. Co by Ci dała taka Hydra, gdybyś wstąpiła w jej szeregi? Myślałam, że oni raczej stawiają na ludzi którzy od początku są zaprogramowani w ICH sposób, albo ewentualnie kogoś przydatnego, ale nie-do-zaprogramowania po prostu odmóżdżają.
No to szacun ;) Jak ja rozpamiętuję wszystkie swoje głupie błędy to wydaje się że stoję w środku hałasującej karuzeli i tylko dostaję szału. A gdzie mnie tam do Twoich tragedii.
Chciałam jeszcze spytać, pod czyim nadzorem pracujesz dla SHIELD? No bo samej tam raczej nigdy cię nie zostawiają, co?
Wizja wstąpienia do Hydry jakoś nigdy mnie nie pociągała, więc nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Hydra ma wtyki niemal wszędzie, więc dawałoby to pewnie większe możliwości, więcej alternatyw niż praca w SHIELD. Nie wszyscy są tam psychopatami, więc może to ich przyciągało? Bo wbrew pozorom to nie jest tak, że wszyscy są tam z przymusu. Dla większości to po prostu normalna praca i normalna agencja. Tylko o bardziej "szczytnym" celu działania.
Do niczego nigdy bym nie doszła, gdybym skupiała się tylko na rozpamiętywaniu przeszłości. Trzeba się z tym po prostu pogodzić i iść dalej. Innego wyboru nie ma. 
Moją główną przełożoną jest agentka Chang, ale przydzielono mnie do agenta Anselma i to głównie pod jego nadzorem pracuję. Nie muszę chyba dodawać, że jest do niczego w pilnowaniu mnie.

Alexa Mariani

James nie denerwuj sie tak. Jestes mądrym człowiekiem i pewnie znasz wiele kodów (jakich Ciebie uczono) lecz nie czujesz ze ludzie moga łatwo Cie rozgryźć?
Wierz mi, że bardzo uważnie dobieram słowa i doskonalę zdaje sobie sprawę z tego, jaki efekt mogą wywołać. Każde "wcale", każde niedopowiedzenie czy zająknięcie jest w pełni celowe. Mogą mnie więc rozgryźć na tyle, na ile im pozwalam.