4 lutego 2017

o.

Rzuci się mu w ramiona na twoich oczach, nie wiem czy to nie jest gorsze ;p
Już się boję, ale przeczytam analizę xD
/A może się rzucać, droga wolna! "Mój Bucky" wielką miłością jej nie darzy, więc w najlepszym przypadku zrobiłby krok w bok, kiedy by się rzucała.
/Przeczytałabym opko do "Pana Tadeusza" :P
N: No tak, skoro wam nie jest potrzebny to po co go szukać.
 Nie możemy wkroczyć na teren Tybetu, nawet jeśli byśmy chcieli. Protokół nam nie pozwala.
 
T: No byłyby dwa gdybyś Jarvisa przywrócił.. Chyba że mówisz o lokaju?
 Jarvis był kim więcej niż tylko lokajem. Był dla mnie bardziej jak ojciec, niż ten biologiczny. Jego śmierć zabolała niemal tak mocno, jak ta mamy. A ojciec? Nie świętowałem jego śmierci tylko dlatego, że ostatni raz postanowił zrobić mi na złość i zabrał wtedy ze sobą mamę.

o.

Na bank i to jest jej pilnie strzeżona tajemnica! Musimy teraz uważać na siebie :o
Jeszcze nas znajdzie! :o
xD
Przecież ona potrzebowała pieniędzy to musiał wyjechać! To był wstęp do naszych teraźniejszych migracji za chlebem do Anglii xD 
/Spoko, może przychodzić. Mam Winniego schowanego w szafie. Jemu chyba łomotu nie spuści :P 
/Nie będzie ci tak do śmiechu, jak przeczytasz sobie tego cosia. Proszę, tutaj masz link do analizy, a w niej link do bloga. Dobrze, że Prus tego nie przeczyta...
N: Więc to nie był przypadek, wierz mi.
 Wiemy, że to nie był zamach. Strange spowodował wypadek, zaczął mieć problemy z dłońmi, przetracił cały majątek i wyjechał gdzieś do Tybetu. Tam trop się urwał. Ale z tego, co mówił Tony, i tak nie chciał przyjąć Rhodesa, ponieważ "jego przypadek był zbyt nudny". Więc nawet jeśli w coś wplątał się w Tybecie, to nie nasza sprawa.
 T: no ale jesteś miliarderem.. Może zamiast spa sobie kupisz?
 Przez całe życie kochałem tylko cztery osoby. Moją mamę, poczciwego Jarvisa, Pepper i Rohodey'a. Trzy kawałki serca już straciłem, jeden pozostał i więcej mi nie potrzeba.

o.

Wiesz może się okaże że ona jest jakims robotem i ma kości z vibranium? :p stąd te jej "zdolności" xD
Tak? Będę musiała poczytać! :p Wokulski miał prawo szukać wytchnienia w innych ramionach xD
/Wiesz, większość opkowych Marysiek ma kości/stroje z vibranium, więc może ona też :P?
/Jedno zanalizowano nawet na Armadzie. Matulu, to było takie złe <3 Okazało się, ze Wokulski nie zginął pod koniec "Lalki", a wyjechał do Anglii gdzie został lordem i wrócił po kilku latach, by ożenić się z Izabellą. 
N: przypadek?
 Wypadł swoim Lamborghini z drogi. Najprawdopodobniej rozmawiał wtedy przez telefon. Doktor Strange, najlepszy neurochirurg jakiego udało się Tony'emu znaleźć. Sam zaczął potrzebować pomocy.  A potem zniknął.
T: i teraz zostałeś bez obu.
 Zgadza się.
 

o.

Pewnie będzie na odwrót, gdzie Natasza ją "unieszkodliwi" zwykłym wykręceniem dłoni, z którego mogłaby się Sharon oswobodzić, ale to Natasza będzie ją trzymać, więc nie da rady:(
Lubiłam Wokulskiego.. Łęcka ssała, ale Wokulski był spoko.
/Dobrze, że jednak usunęli jej "walkę" z Capem w CA:CW, bo jeszcze biedny by się nie pozbierał po tym łomocie. Ba! Jakby jednak uderzył ją tą tarczą, to by się połamała w drobny mak. W końcu Romanoff jest jak terminator, któremu wybuchy nie straszne, a równie dobrze przeszkolonych mężczyzn, którzy dwukrotnie przerastają ją siłą, pokonuje jednym ciosem... Żeby nie było - w komiksach nic do tego nie miałam, bo miała tą swoją dozę super-siły, ale w MCU? To jest momentami śmieszne :P
/Do samego Wokulskiego nic nie mam, chodziło mi o ich piękną miłość. I wiesz, że do "Lalki" też są opka? 
N: A jak rokowania na operację?
 Niezbyt optymistyczne. Ale Tony i tak szuka kolejnych lekarzy. Jedyny, który miał realne szanse, by pomóc Rhodesowi, sam miał wypadek i zniknął z radaru.
T: A słyszałam, że oni nie mają serc
 Ja mam. A przez pewien czas teoretycznie miałem nawet dwa, jeśli zapomnijmy o oficjalnej definicji, a skupimy się na utrzymywaniu funkcji życiowych. Z czego jedno lekko radioaktywne.