3 czerwca 2015

Astrid Löfgren

Bo zacznę kląć. Nie powiedziałam, że tak sądzę, więc proszę, nie dopowiadaj sobie. Z Hydrą to wiem, że woleli, hm, cyfrowe wersje i akta KGB głównie miałam na myśli. Skoro Ukraina, to KGB, takie skojarzenie.
Nie chcesz, nie mów, nie wymagam tego i rozumiem.
W inny to znaczy jaki? Wywoływały ból psychiczny, fizyczny, a może oba jednocześnie?
Bolało bardziej, bo docierało, że to tylko manipulacja?
To zacznij, droga wolna, lepiej w sobie tego nie dusić. 
Krzesło wywoływało ból fizyczny, metody Fennhoffa niszczyły od środka i to cholernie skutecznie.
To chyba zrozumiałe? Gdy kasowano mi pamięć, była tylko pustka i kilka marnych strzępków wspomnień. Wiedziałem, że czegoś mi brak, ale nie wiedziałem czego i ból był mniejszy. 
Fennhoff nie kasował pamięci, nakładał klapki na oczy, wkładał do głowy cel i sprawiał, że nie istniało dla ciebie nic poza nim. Ale te wszystkie... wizje, które mi pokazywał, nie były manipulacją. To były moje wspomnienia, a on potrafił wmówić mi, że jestem tam i dzieją się one właśnie teraz. Że nie było żadnej wojny, a ja ciągle jestem w domu. I to było... prawdziwe.

Ana Morgan

Tylko samochodów? Zaczynam się dziwić dlaczego odeszli od Ultrona :P
Ten wątek to akurat nie wiem czy dramatyczny :D Mnie jakoś też. Te ich wizje i tak dalej... chyba jestem bez serca :(
N! Chcesz żebym ja zawału dostała! O mały włos, a bym z krzesła spadła :P Broda coraz gęstsza... Mam nadzieję, że się ustatkuje w miarę szybko. Teraz przynajmniej wiadomo kto zabrał brodę pana Evansa :P
Co znowu się wydało? Ja nic złego nie zrobiłam, żeby mnie o to oskarżać :D
Tak mi przyszło do głowy N, że jak na przykład nasz biedny Cap odszedł na zawsze z tego świata to co by mu na nagrobku napisali? Ile lat żył? Bo na 90kilku latka to on nie wygląda :P
Samochodów, alkoholi, fast-foodów, żyletek, noży, borni i całej reszty też, bo człowiek może zginąć niemal od wszystkiego. Huh, zrozumiałam chyba Ultrona ;P
Jak nie dramatyczny? Tak oszukać Natashe? Nie wstyd mu? 

Te wizje to już materiał na osobną dysputę. Wizję Natashy rozumie, Tony'ego też. Ale czemu Thor zobaczył niby akurat kamienie nieskończoności? I skoro miały to być ich lęki to czemu Steve zobaczył akurat taniec z Peggy, a nie np. śmierć któregoś z rodziców, rozbijanie samolotu (to miałby chyba największy sens) czy coś związanego z Winterem, który nie bez powodu został chyba nazwany upersonifikowaniem ciemnej strony Capa? 
Och wiem, zła ja :( Niech on mu lepiej już tą brodę odda. 
Miałby napisane np. 1918-2016, tak jak oryginalnie, bo i czemu miałoby być inaczej? Mieliby odjąć lata spędzone w lodzie i napisać 1918-1945 i 2012-2016 :P? 

Bardzo właściwe, ale niektórzy nie rozumieją jego sensu i bardzo zgrabnie je przekształcają, jak twój były współlokator :D
Ja też nie, to smutne kiedy ludzie umierają tak młodo.
Mszczenia? o.o Dlaczego akurat mszczenia? Nie ma bardziej pozytywnych nazw? 
Skoro nazwa to "Mściciele" to mszczenie wydało mi się być najodpowiedniejsze.
Cóż, ja raczej nie jestem nieśmiertelny, jak co poniektórzy i wolę jednak tego nie testować.
Ale mi się James nie podoba :(
Dość często masz rację, ale ja nie dość często zgadzam się z tobą w 100%, a tu się zgodziłam i to jest właśnie dziwne.
Wolność to jest jedno wielkie kłamstwo. Niby ludzie są wolni, a często sami o sobie decydować nie mogą, muszą podporządkować się reszcie. Niby jest cała ta demokracja, która też jest kłamstwem. Wojny, terroryzm... niby wolna wola dana od Boga, a toczą się wojny na podłożu religijnym. Jeszcze nikt nie wymyślił dobrego ustroju państwowego, który pogodził by wszystkie grupy społeczne, etniczne i inne... Zaczynam gadać jak ci wszyscy porąbani... hm ludzie? Stwory? Maszyny? Zaczyna mnie to martwić-_-
No cóż, przynajmniej będę pocieszać się myślą, że ty również dość często nie rozumiesz mnie :P
I co? Mam teraz przepraszać za to, że mam nieładne imię i skoczyć do najbliższego urzędu, by je zmienić? 
Ja często mam rację? A to ci nowość, zacznę się chyba martwić.
Ludzie przestali być wolni, gdy zeszli z drzew. Ucz się, idź na studia, znajdź dobrą pracę, załóż rodzinę, miej dzieci i  ciesz się swoją "wolnością". Jeśli ktoś zaczyna za bardzo wychodzić poza schemat, jeśli zaczyna widzieć zbyt wiele- trzeba się go pozbyć. Wojny czy terroryzm to po prostu kolejne metody manipulacji, których "zwalczanie" pozwala pokazać im to, jacy dobrzy są i jak dbają o swoich obywateli. To zwykły teatrzyk, nic więcej.
Nie powiedziałbym, że równie często. Zdarza mi się, nie przeczę, ale nie jakoś nagminnie.

Astrid Löfgren

Przynajmniej taki zakres znasz. Dobrze, że to w setkach nie idzie, bo w sumie tego się bardziej spodziewałam. Jakieś ciekawostki poznałeś w którejś teczuni? Coś nowego np.?
Wyobrażam sobie niedoskonałość sprzętu, ale nie wyobrażam sobie jego działania. Fennhoff był chyba lepszą opcją, mam rację? Z dwojga złego. Tak w ogóle to co za krzesło? Elektryczne czy z kolcami, czy jeszcze jakieś inne?
Było ich więcej, owszem, ale naprawdę sądzisz, że Hydra nadal zapisywała wszystko w formie papierowej? KGB to inna bajka, tam woleli trzymać wszystko w archiwach, ale Hydra miała przecież Zolę, miała swoje bazy danych, ale moje akta przepadły podczas czystki. Niszczyli wszystko jak popadanie, więc większość przepadała.
Ciekawostkami tego bym nie nazwał, ale coś owszem. Nie zmienia to jednak faktu, że nie mam ochoty o tym mówić i mam nadzieję, że to zrozumiałe. 
Krzesłem nazywam to ustrojstwo od czyszczenia pamięci i programowania immersyjnego. Krócej i prościej.
Nie powiedziałbym, że to lepsza opcja. Metody Fennhoffa były bolesne, ale w inny sposób. Jak wiesz, znieczulenia na mnie nie działają, wiec, gdy mnie operowano, Fennhoff był obok i wyciągał z mojej głowy wspomnienia sprzed wojny. Naprawdę miałem wtedy wrażenie, że jestem w domu i nic nigdy się nie wydarzyło. Wybudzanie się bolało bardziej niż jakiekolwiek elektrowstrząsy. 

Astrid Löfgren

Och, tak, poważniejszym być się nie da.
Zawsze mogłeś liczyć baranki. Ale chyba przekleństwa jednak lepsze, bo przynajmniej korzystne.
No co ty się tak mnie czepiasz, no. Źle powiedziałam?
Znacznie więcej czyli ile ich jest?
Dobra, to jednak zapytam. Co tam w tej numer osiem jest? Nie chcesz to nie mów, ale wiesz... babska ciekawość silniejsza.
Najlepsze jest to, że sam tak naprawdę nie wiem, ile ich jest. Rosjanie wszystko starannie dokumentowali, ale Amerykanie byli już w tym o wiele bardziej niedbali. Więcej niż dwadzieścia, mniej niż trzydzieści.
Numer osiem powstawała, gdy próbowano wymyślić nowy sposób trzymania mnie na krótkiej smyczy, gdy zabrakło im Fennhoffa.  Krzesło zawsze bolało jak diabli, ale wtedy... można sobie chyba łatwo wyobrazić, jak niedoskonały był na początku ten sprzęt.

Ana Morgan

No nie, to dla mnie nie logiczne było i to jeszcze z jakich durnych powodów, jakby to Stark własnoręcznie tą bombę zrzucił na nich.
Ale afera jest. Mi to tam wszystko jedno kto kogo gra, nie za bardzo mnie to interesuje, szczególnie, że filmy z Bondami mi się już lekko przejadły.
Faktycznie jakiś taki inny jest we wszystkim :P
Nie, skądże :D
Idąc tokiem ich myślenia- wsadźmy do więzień wszystkich producentów samochodów, bo przez ich towary giną ludzie!
Mnie tam jakoś nie poruszyła żadna z "dramatycznych" historii w AoU. No, może mała Natasha, która okazała się zdrajcą Nathanielem ;P
Tak naprawdę to wystarczy inne uczesanie i ujęcie (klik). Może stylizacja na bezdomnego nadal nie dodaje mu uroku, ale i tak już jest lepiej.
I widzisz, znowu się wydało!
Właśnie miałam się pytać, czy oni zauważyli. Ciekawe ilu w rządzie od Hydry siedzi?
Zgadzam się z tobą w stu procentach. prościej jest zwalić winę na kogoś i umyć ręce.
Serio? Akurat to przysłowie? Ale przynajmniej jest zachowany sens :D
Nawet prosty obywatel może stać się bohaterem, dziecko, pies. Nie bądź już taki skromny, Sam. Żołnierze też są bohaterami. Nie trzeba mieć do tego super zbroi, młota, czy ogromnych mięśni pochodzących z probówki. Wystarczy dobry charakter i odwaga.
Udało się złapać kilku senatorów, ministra obrony i kilka pomniejszych płotek, ale nadal wszyscy mają oczy wokół głowy.
Wydawało mi się najwłaściwsze, wiec nie wiem, co z nim nie tak.
Zwyczajnie to jednak nie moja działka. Czuje się pewniej w czym innym i nie traktuję mszczenia- jeśli można użyć takiego określenia, jako pełnoetatowego zajęcia, w którym dociągnę do emerytury. Bo pewnie padłbym przed czterdziestką, a tego jednak nie chcę.
Pytam się kulturalnie jak mam się do ciebie zwracać to nie odpowiadasz, więc masz za swoje! :P
Dobra no wiem! To po co się w ogóle głupio pytasz. Ty wiesz najlepiej co możesz zrobić, a co nie. Ja nie myślę jak uciekinier, a tym bardziej jak ty, to też już przerabialiśmy. Rób sobie co chcesz. Ja nie wiem jak będzie najlepiej dla ciebie.
Wierzę, może dlatego liczba moich znajomych ogranicza się do minimum i jestem czarną owcą w rodzinie? Hm interesujące.
Nie Bucky.... Barnes to znaczy, to nie twoja kolejna paranoja. Wiem doskonale co masz na myśli. To bardzo fascynujący temat. Człowiek zawsze musi się podporządkować danej formie. Czy to w pracy, w szkole, w rodzinie... jeśli przekroczy się pewną granicę można stracić wszystko. I tutaj zgodzę się z tobą w 100%. Strasznie to dziwne, prawda?
A poza tym to ja już cię przestałam rozumieć. Raz piszesz, że jak starasz się być miły to źle, a jak jesteś sobą to jeszcze gorzej. Nie potrafię cię ogarnąć, w ogóle. Już chyba plan montażu śmigłowca po japońsku byłby bardziej zrozumiały.
Żaden Bucky, żaden Jamie. Mam przecież nazwisko i prawdziwe imię z którymi nie miałem problemu.
Strasznie dziwne jest to, że mam rację, to, że przyznałaś mi rację czy ogółem sama ta sytuacja? 
Wolność to jednak pojęcie bardzo... kontrowersyjne? Zwyczajnie ciężko określić to, czym tak naprawdę jest i kiedy się kończy. 
I dobrze, że nie rozumiesz. Im więcej ktoś wie i rozumie, tym gorzej dla mnie.

Astrid Löfgren

A czy ja powiedziałam, że niesłusznie go tak nazwałeś? No raczej nie, więc kpina na temat obrażania całkowicie zbędna.
Nigdzie też nie powiedziałam, że to dla mnie tak wielkie przekleństwo. Uznaję je za wystarczające, a nie wybitnie dotkliwe. Jest różnica, więc ten atak też trochę z tyłka wyjęty, no ale dobra, rozumiem humorek.
Te mi się bardziej podobają. Takie z finezją wręcz.
Okrutnie nudny. Nie musisz się tłumaczyć a ja nie pytam co znalazłeś, skoro wywołuje to niezbyt przyjemne odczucia.
Wcale nie kpię, jestem całkowicie poważny.
Przez większość czasu, nie byłem nawet w stanie unieść głowy, a wymyślanie przekleństw było jednak ciekawsze, niż powtarzanie w kółko 325...5... coś tam i jakoś pomagało zupełnie nie oszaleć.
Okrutnie nudny. Idealnie dobrane słownictwo, naprawdę. 
Durnie z Kijowa powiedzieli, że Romanowa ma teczkę numer dwadzieścia. Łatwo się więc domyślić, że jest ich znacznie więcej, a ja nadal nie mam wszystkich. Każda baza, w której przebywałem, prowadziła oddzielną dokumentację, a dla mnie ważny jest każdy, najmniejszy szczegół. Ta numer osiem niezbyt mi się spodobała, to wszystko.

Astrid Löfgren

Nie tylko płacz jest reakcją na traumę. Tak gwoli ścisłości. No ale dobrze, ty wiesz lepiej. Bazuję tylko i wyłącznie na informacjach od ciebie, mogę się mylić. Nie będę się sprzeczać.
A potem znów by była powtórka z rozrywki i niezbyt przyjemne przypominanie, gdyby czyszczenie okazało się niezbyt porządne.
"Chuj" wydaje mi się wystarczającym upokarzającym zwrotem. Dalej jestem ciekawa, co tam wymyślałeś.
Dawno nie pytałam co porabiasz. Więc co porabiasz aktualnie?
Nie bardzo obchodzi mnie to, co jest reakcją na traumę, bo nie bardzo ta wiedza mi się przyda, a raczej uprzykrzy życie. Im mniej się w niektórych sytuacjach wie, tym lżej na sercu.
Bardzo, bardzo przepraszam za obrażenie tak dobrego i poczciwego człowieka jakim był Zola. Przykro mi całym całym sercem i jest mi niewyobrażalnie wstyd, że posunąłem się do czegoś takiego. 
Skoro to dla ciebie tak wielkie przekleństwo to jaki jest sens przechodzenie do popierdolonych, szkopskich, zgrzybiałych skurwysynów z... zapędami do kilku rzeczy, których nie będę określać, bo jednak mam choć resztki kultury. 
Dalej to samo, choć teraz w Ukrainie. Widocznie nudny ze mnie człowiek. Zwyczajnie znalazłem coś, co trochę popsuło mi nastrój, stąd moje skwaszenie.

Ana Morgan

Z bliźniętami to faktycznie niezły paradoks. Ogólnie ich historia mnie mało poruszyła. Rozumiem złość i chęć zemsty na Starku, ale żeby od razu dać z siebie mutantów zrobić? Nie, nie, nie. Nie poruszyła mnie, mogli to jakoś lepiej wykombinować, skoro Marvel nie może wspomnieć o tym, że są mutantami. Mogli po prostu zostawić ich przeszłość w spokoju i po prostu powiedzieć, że zostali zwerbowani siłą, to by już bardziej do mnie przemówiło niż ckliwa historyjka.
Afera też była o Bonda, bo podobno ma go zagrać czarnoskóry aktor (nie wiem, czy ten pomysł w końcu przeszedł). Też by było nieźle, rodowity Anglik z dziada pra dziada to czarnoskóry mężczyzna. W "Merlinie" też był czarny rycerz, brat Ginewry, która z pomywaczki została królową i samotnie rządziła państwem po śmierci Artura. To też mi się nie podobało, że ta jasnowłosa piękność to dość przeciętnej urody czarnoskóra aktorka (jeszcze jak by przynajmniej ładniejsza była, ale tak to ja Gwen nie lubiłam!).
Pan Evans choć przystojny facet to nie jest jednak mój ideał mężczyzny. Jak już mamy go porównywać ze Stanem, to wybrała bym Sebastiana (chyba przez sentyment do Jeffersona), choć z twarzy mi królika przypomina. W ostatniej scenie w CA:WS z tą brodą bardzo mi się spodobał, ale jak zobaczyłam go teraz to... co się z nim stało? Myślałam, że dodatkowa masa mięśniowa każdemu służy, a tu proszę rozczarowanie.
Dziwne jest to, że RDJ jest nieźle napakowany, a w ogóle tego po nim nie widać.
Cóż ta miłość robi z ludzi :D Podobno od miłości do nienawiści tylko jeden krok, więc...
Bardziej sensownym byłoby zrobienie z nich kolejnych Inhumans (po coś przecież wprowadzali ich do MCU tak prędko), którzy zostali "zwerbowani siłą" jak Lincoln z AoS i wszystko miałby jakieś ręce i nogi. A tak? Jakoś nie bardzo (wcale) żal mi kogoś, kto sam pchał się w łapy Hydrze. 
Gdyby trzymali się kanonu (można to tak nazwać?) to Bond powinien być rudy ;) Pan Elba jest świetnym aktorem i skoro Q mogła być kobietą to dlaczego Bond nie może być czarny? 
Większości lepiej z zarostem, większości lepiej z większą masą- pan Stan widocznie jest bardzo wyjątkowy. I jednej przypomina królika, drugiej szczeniaczka- nie no, bardzo wszechstronna uroda :P
Zazdraszczasz mu, że jego ff stało się kanonem, o!
Bardzo ciekawa teoria, Sam. No i ta tajemnica teraz będzie mi teraz spędzała sen z powiek przez najbliższe noce.
Rząd nie wie o wielu sprawach i zawsze robi tak, by jemu było dobrze.
Tak właściwie Sam, to dlaczego się na to wszystko zgodziłeś? Przecież jeszcze niedawno mówiłeś, że nie chciałbyś być na ich miejscu.
Rząd zarzuca SHIELD to, że nie zauważyło Hydry przez cały ten czas, ale przecież sam nie był lepszy. Hydra wniknęła w niego tak głęboko, że części pewnie nadal nie udało się wykryć. Rząd widzi drzazgę w czyimś oku, a nie dostrzega belki we własnym. Typowe.
Steve potrafi być bardzo przekonujący. Poza tym, jestem w drużynie tylko tymczasowo, nie zamierzam zbyt długo zagrzewać tu miejsca. Jestem żołnierzem, nie bohaterem.
Nie muszę sobie tego wyobrażać, panie NN. Trafiłeś w dziesiątkę. Normalnie sytuacja wyjęta prosto z mojego życia. Jesteś jasnowidzem?
Bucky Barnes wcale nie musi być lepszy od ciebie. To już zależy wyłącznie od ciebie, panie NN. Najważniejsze to jest być sobą choćby wszyscy mieli ci to za złe jaki jesteś, ważne żeby być szczerym i żyć w zgodzie z samym sobą. Ja nigdy się nie zmienię, choćbym jeszcze tysiąc razy miała usłyszeć, że jestem nie do wytrzymania, a słyszę to jakieś 10 razy na dzień.
Sprzęty wytrzymują okres gwarancji, czyli jakieś dwa lata, potem natychmiast się psują, chyba że im wcześniej przez przypadek pomożesz.
Ty mi się nie pytaj o takie rzeczy. Ja nie wiem co zrobić ze swoim życiem, a co dopiero z twoim. Może siedzenie w lasach Syberii to dobra opcja na spędzenie reszty życia. Cisza, spokój, nikt ci nie zawraca głowy.
Czemu, u diabła, NN? Nazwiska się przecież nie wyrzekłem. 
Nie żebym się czepiał, ale jest różnica pomiędzy byciem wrzodem na tyłku, a byciem mordercą. Dobra, tym i tym jednocześnie. Wiem, że powtarzam to jak zacięta płyta, ale taka jest prawda. Mogę sobie pomarzyć o spokojnej chatce pośrodku niczego, ale to nierealne- nie teraz, nie jutro, nie za dziesięć, dwadzieścia lat. Przerabialiśmy to już nie raz.
Najważniejsze to być sobą? Proszę cię, nie mów, że wierzysz w takie mrzonki? Jednostka musi dostosowywać się do wyznaczonych przez społeczeństwo norm, ponieważ nie robiąc tego, zostanie wykluczona i poniesie konsekwencje. Można powtarzać sobie, że jest się wolnym i robi się tylko to, co się chce, ale to nie będzie prawda. To tylko mniej jawna manipulacja. I to nie tylko moja kolejna paranoja, dobrze to wiesz. Wystarczy się tylko rozejrzeć.

Astrid Löfgren

A to, że to pamiętasz, nie jest traumą? Też jest. Z traumy niełatwo samemu wyjść. Chociaż ty - jak na zdrowo pieprzniętego - całkiem nieźle się trzymasz. Albo dobrze maskujesz.
Ciekawe co mogłoby cię naprostować. Kolejne pranka? Proszę cię. Możesz nie wierzyć, ale taka nauka nowych zachowań - bo o to chodzi w tym kierunku - więcej by ci dała niż morze leków czy jakichś innych elektrowstrząsów.
Nie chciej, przecież nic nie mówię.
No na przykład co się zaczyna psuć?
To się da gorzej? Zacytuj :)
Wiem, jestem dziś upierdliwa. Nie wkurzam za bardzo?
Gdyby wszystkie złe rzeczy, które pamiętam, zmieniały się w traumy to już dawno łkałbym skulony w kącie. A jednak tego nie robię, więc nie wmawiaj mi, że coś jest traumą, gdy nią nie jest. A to, że zachowuję się w miarę normalnie, nie oznacza, że taki jestem.
Do psychiatry, psychologa, psychoterapeuty czy do kogokolwiek innego się nie wybieram, bo mi to nie potrzebne. Zwykła strata czasu. A porządne czyszczenie dałoby mi naprawdę wiele, bo znacznie łatwiej byłoby zacząć od początku, z czystą kartą. 
A dlaczego miałoby się nie dać? Może i dbali o to, żebym się nie nudził, ale jednak, gdy jest się przywiązanym do stołu na długie godziny to ma się naprawdę wiele, wiele czasu do wymyślania różnych, ciekawych epitetów.