Bo zacznę kląć. Nie powiedziałam, że tak sądzę, więc proszę, nie dopowiadaj sobie. Z Hydrą to wiem, że woleli, hm, cyfrowe wersje i akta KGB głównie miałam na myśli. Skoro Ukraina, to KGB, takie skojarzenie.
Nie chcesz, nie mów, nie wymagam tego i rozumiem.
W inny to znaczy jaki? Wywoływały ból psychiczny, fizyczny, a może oba jednocześnie?
Bolało bardziej, bo docierało, że to tylko manipulacja?
To zacznij, droga wolna, lepiej w sobie tego nie dusić.
Krzesło wywoływało ból fizyczny, metody Fennhoffa niszczyły od środka i to cholernie skutecznie.
To chyba zrozumiałe? Gdy kasowano mi pamięć, była tylko pustka i kilka marnych strzępków wspomnień. Wiedziałem, że czegoś mi brak, ale nie wiedziałem czego i ból był mniejszy.
Fennhoff nie kasował pamięci, nakładał klapki na oczy, wkładał do głowy cel i sprawiał, że nie istniało dla ciebie nic poza nim. Ale te wszystkie... wizje, które mi pokazywał, nie były manipulacją. To były moje wspomnienia, a on potrafił wmówić mi, że jestem tam i dzieją się one właśnie teraz. Że nie było żadnej wojny, a ja ciągle jestem w domu. I to było... prawdziwe.
A potem będzie: trochę kultury, tak nie przystoi, blablabla.
OdpowiedzUsuńManipulację w tym przypadku rozumiem jako wykorzystanie prawdziwych wspomnień do wymuszenia konkretnej reakcji. Nie mówię, że to fałszywe wspomnienia. Więc bolała prawdziwość, dobrze zrozumiałam? Nie to, że wiesz, że to on wkłada ci coś do głowy, tylko to, że to wszystko prawda.
W ogóle hipnoza sama w sobie jest manipulacją, więc...