4 grudnia 2015

Blue Greyme

Zawsze możesz zrobić sobie mocniejszą kawę. Chyba jednak będę się upierac przy tym, ze jest zdrowsza. Jezeli wogóle można wybierać. I trochę cie jednak nie rozumiem. Mówisz, że wlewasz w siebie tą całą chemie, i ze o nie, nie masz wyboru (a masz) ale jednocześnie przyznajesz, że to cię wykańcza, że wymiotujesz etc. No więc może jednak zaczniesz trochę o siebie dbać? Bo raz jęczysz jak ty źle nie jesz, raz, że to jedyny sposób, raz, że ci to pomaga, raz, że nie. Jęczysz gorzej ode mnie. A to trudne.

Właśnie w tym problem. A inni? Chyba jeszcze Yelena cie wie. Tylko ty tego po prostu nie wiesz.

Trafiłeś na złą osobę, o złej porze. Ze mną się nie zmienia tematów. I napewno nie niemieckim, o nie. Bo ty wiesz ze ja nie nawidze niemieckiego najbardziej na świecie, całym sercem i jeszcze mocniej.
Czyli co, masz z nią jakiś kontakt? Wiedziałaam.
/Ależ zawsze jest wybór, nie mówię, że nie. Taka koka choćby. Ta to dopiero podkręca człowieka. Tylko, że problemem jest zorganizowanie potrzebnej ilości. Wiesz, dawka śmiertelna to koło półtora grama, więc ja musiałbym zorganizować tak ze cztery razy więcej, by mnie to w ogóle ruszyło. Nah, to już chemia z energetyków lepsza. A o posiadaniu lub nie wyboru pogadamy, gdy nie zmrużysz oka od prawie stu pięćdziesięciu godzin. Nie polecam, nie jest fajnie. A jeść nie lubię, więc jadę na koktajlach proteinowych i suplementach tak długo, jak tylko się da, od czasu do czasu wduszając w siebie jakieś tosty, chleb, krakersy czy batony proteinowe. Tego też nie radzę próbować w domu. I tak, tak, jęczę gorzej niż ciężarna. Słyszałem to nie raz.

/Czyli ty wiesz, że ja nie wiem, że ona mnie wie, a ona nie wie, że ja już wiem? Nie, chwila, coś pomotałem. Ale zresztą, nieważne. Grunt, że ja wiem. Prawie wiem. Inni nie muszą.

/Cela... peut... parler en français? Non, non. Je ne sais pas le français. Dobra, będę poważny. Skąd mam niby wiedzieć, że nie lubisz niemieckiego? W myślach nie czytam. 
/Nie, nie mam. Znaczy znam numer, bo jak chcę coś zapomnieć to nie potrafię. Może zacznę chcieć go pamiętać.? Wtedy na pewno go zapomnę. Jak zawsze. Mój cholerny mózg mnie nienawidzi.

Blue Greyme

E tam, kupisz ("kupisz") sobie jakiś mały ekspres do kawy, i w samochodzie bedziesz sobie parzył świeżą kawke.
Oj, to faktycznie nic ci nie będzie. A co do wyrzygiwania wnętrzności to wiem co mówisz, jakis prebiotyk sobie załatw. Chociaz teraz to nie wiem czy wogóle cokolwiek na ciebie działa.
A kto cie tam wie. Masz z nią jakiś kontakt? Wiesz co u niej?
/Marnotrawstwo czasu i nic więcej./Kawa zawiera mniej kofeiny od energetyków czy shotów energetycznych, więc musiałbym pić tego cholerstwa jeszcze więcej. I tak wlewam w siebie tego takie ilości, że zwykły człowiek już dawno padłby na serce, więc podziękuję.
/Mam rozstrojony organizm. Nie jadam zbyt regularnie, czasem w ogóle o tym zapominam, nie sypiam i pijam chemiczne świństwa, a do tego dochodzą zmiany stref czasowych, co też ma swoje niezbyt miłe skutki. 

/Ja siebie wiem. To wystarczy. 
/Nein. Ich habe kein Kontakt mit ihr. Wir sprachen nicht über Wochen. To było po niemiecku, nie? Mein Deutsch ist gesaugt. Verdammt. I to nie zmiana tematu.