24 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

Znasz takie powiedzenie, że starego drzewa nie da się przesadzić? Skoro stosowałeś się do tego od zawsze, a swoje lata jak by nie patrzeć masz, to raczej wątpię, żebyś to całkiem zmienił, ale za to możesz próbować w niektórych sytuacjach odchodzić od tego schematu i dopuścić do siebie np. te myśli, które powodują tęsknotę, która wydaje się być jedną z najbardziej ludzkich uczuć. Jak się tak schowasz pod tą ochronną warstwą to stajesz się po prostu robotem. Nie wiem, czy to takie dobre. Może w warunkach wojny tak, ale to i tak zawsze wypłynie. Czara goryczy w każdej chwili może się przelać.
Uczucia są dla mnie czymś obcym, niemal abstrakcyjnym i chyba zwyczajnie boję się popuścić im więzy. Nie wiem, jak powinienem na nie reagować. Ich brak jest zwyczajnie prostszy.
Tęsknię... chyba niemal za wszystkim, więc gdybym pozwolił sobie choć raz na taką chwilę melancholii to nie potrafiłbym już tego przerwać. 

Astrid Löfgren

Ale że co jest warstwą ochronną? Nieokazywanie emocji?
 Nie tyle nieokazywanie ich, co niedopuszczanie ich do siebie. 
Dotarło to do mnie już dawno, jeszcze na wojnie. Łatwiej znieść głód, gdy nie myślisz o jedzeniu. Nie brak ci domu, gdy nie dopuszczasz do siebie myśli i tęsknoty za nim.  Łatwiej kogoś zabić, gdy nie myślisz o nim jak o człowieku, a jak o kolejnym celu. Inaczej nie dasz rady tego udźwignąć. Stosowałem się do tego niemal od... zawsze i już nie potrafię się przestawić. Nie ważne, jak bardzo się staram, nie potrafię już tego poczuć.

Astrid Löfgren

Paplanie o cudowności twojego zawodu i ogromnej satysfakcji, a może zadowolenia.
Bo się średnio da, kiedy tak lekko mówisz o zabijaniu, jakby to było czymś całkiem naturalnym.
O cudowności mojego zawodu?
Jakkolwiek brutalnie to zabrzmi; dla mnie to jest niemal coś naturalnego. Mam hamulce, nie potrafię zabić przypadkowych osób, dziecka tym bardziej, ale nie wywołuje to już u mnie takich emocji jakie powinno. To nie tyle kwestia przyzwyczajania, co... warstwy ochronnej? Sam nie wiem, jak miałbym to wyjaśnić.

Astrid Löfgren

Się tam Barnes nie popłacz z tego śmiechu. Przeszedł ci już "morderczy rzut"? Będzie się dało pogadać?
Czy, że co mi przeszło?
Czemu miałoby się nie dać?

Ana Morgan/ Astrid Löfgren

Komentarze z tego posta

N: Astrid, w pełni zgadzam się do tego, co napisałaś o Lokim i dlatego cieszę się jak diabli, że [spojler do AoU] wycieli jego sceny z filmu i pojawia się w migawce na ok. 2 sekundy ^^ [koniec spojlera]
Ta Zbrodnia i kara to dlatego, że nie mogłam na szybko znaleźć lepszego przykładu, a Raskolnikow to raczej dosyć znany bohater. I tak, chodziło mi o to, że są "ludzie" i "mrówki". 
Może i Buckyś ma własny mózg i wolność, ale jeszcze nie wie, jak ma tego używać. Chłopak chce się mścić, ale- tak, jak Rodion- szuka usprawiedliwienia dla swoich czynów, bo to jednak nie jest człowiek zły do szpiku kości, a zwyczajnie zagubiony.

Clint:
Mimo wszystko, nadal jestem po prostu zwykłym facetem, który lata z łukiem i jak każdy zwykły facet mam, no... kobiety swojego życia. Jakkolwiek to zabrzmi.
Bucky:
Hydra wyszła mi z głowy? Hydra... wyszła z mojej głowy? Świetny żart, naprawdę. 

Astrid Löfgren

Clint, gdzieś mi się obiło o uszy, że twoja była miała pseudonim Mockingbird. Dlaczego właśnie taki?
W MCU Bobby Morse nigdy nie była żoną Clinta, a Huntera.
I szczerze przyznaje, że nie wiem skąd taki pseudonim, ale Morse nie była jedyną, która taki nosiła.