9 marca 2017

o.

Haha może Twój będzie pierwszy? :p ale poczekam na tekst! *.*
Steve umrze? A to będzie ich miłość czy bez? Obiecuję że przeczytam tak czy siak xD
 Bucky spadnie z pociągu, Steve rozbije samolot, ale Bucky zostanie odbity 1946 i wróci do domu. Będzie musiał poradzić sobie z tym, co mu się przytrafiło i ze świadomością, że Steve zginął. Ale miałby komandosów, miałby swoją rodzinę i zacząłby wracać do normy. Ożeniłby się z Gail Richards, pomógłby współtworzyć SHIELD i wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że jego żona i dzieci by się starzały, a on... cóż, także, choć kilkukrotnie wolniej. Więc kiedy doszlibyśmy do roku 2012, kiedy odnaleziono by Steve'a, Bucky były koło czterdziestki. Nie planowałam robić z tego tekstu z motywem Stucky, przykro mi :)
I: uczeń Jezusa Chrystusa 
 Ale skoro wierzył tylko w to, co widział, to jak mógł być uczniem kogoś, kto nauczał o tym, czego nie można widzieć i opowiadał o sobie rzeczy,  w które nie powinno się wierzyć bez zobaczenia dowodów? Nikt nie widział Boga, więc jak mógł wierzyć w to, że Jezus jest synem Boga, skoro nie mógł zobaczyć niczego, co pokazałoby mu, że Bóg istnieje?
G: Bo tata pomaga ludziom, którzy są chorzy i nie mają włosów, by je mieli. 
 Wiem. Ale tata i tak dziwnie wygląda bez włosów. Jeszcze dziwniej niż tata Steve, kiedy chciał mieć długie włosy.
S: to co szykujesz na urodziny?
 Nie zdradzę tego. Powiesz mu, skoro mu się na mnie skarżysz.
B: Ogórka? Czy co? :o
 Nie popieram marnowania jedzenia. Więc nie, ani ogórka, ani banana, ani kabaczka. Mało ludzie fajnych rzeczy wymyślili?

Astrid Löfgren

N, za te wszystkie trudy życia nam się więcej należy niż facetom, o!
Nie wiem, jak mu pomóc :( Może postaram się w przyszłym tygodniu, żeby chociaż troszkę miał satysfakcji ze swoich starań.
No i właśnie. Mam wrażenie, że takie przedmioty prowadzone są przez osoby niekompetentne całkowicie. Ja się w podstawówce chyba więcej dowiedziałam niż na dalszych etapach kształcenia - może dlatego, że później rzadko uczestniczyłam, a podstawówce to były zajęcia poświęcone głównie menstruacji, skąd biorą się dzieci i takie tam. Pamiętam też, że prowadziła to osoba z zewnątrz, bo była jakaś akcja którejś marki produktów higieny osobistej. Całe szczęście, że mam mamę w miarę ogarniętą i potrafiła reagować, chociaż też ze wstydem. Obecnie cała ta edukacja seksualna zmierza w złym kierunku, a istnieją naprawdę genialne książki dostosowane do wieku ucznia, doskonale wyważone pod względem przekazywanej treści. Wiadomo, dużo też zależy od nauczyciela, ale nauczyciele z tego co widzę też chuchają i dmuchają byle tylko nie wyjść poza schemat. 
/Żądajmy więc sceny z lotniska, w której team się przebiera! Wandzię mogą pominąć albo pozwolić jej przebierać się w vanie. Reszty żądajmy! Potrzebne nam to do celów naukowych, by zbadać, czy Bucky'emu odrosły włosy! To bardzo ważne! 
/Tylko nie staraj się za bardzo, bo od razu się zorientuje i będzie mu bardzo, bardzo przykro. A przecież nie chcesz sprawić mu przykrości, prawda?
/Osobiście nie znam ani jednej osoby, która miałaby sensownie prowadzone te zajęcia. Większość z nich nauczały katechetki, przez co przekazywana przez nie "wiedza" była bardzo stronnicza, a nauki odwoływały się do nakazów i zakazów z chrześcijaństwa, co kategorycznie nie powinno mieć miejsca. Bo takim dzieciakom nie jest potrzebna wiedza, że seks przed ślubem to grzech, a przedstawienie im tego, jak naprawdę jest, jak się zabezpieczać i co robić w razie w. Inaczej wciąż będziemy mieć nastolatki, które wierzą, że pomat chorób wenerycznych i HIV/AIDS. A nauczyciele, którzy podejmują się prowadzenia WDR do jedczas pierwszego razu nie można zajść w ciążę i dorosłe kobiety, które będą święcie przekonane, że podczas karmienia piersią też się nie da. Do tego dochodzi wciąż niewystarczająca wiedza na teszcze inna sprawa. Naprawdę nie powinien zabierać się za to ktoś, kto rumieni się i jąka na dźwięk słowa "penis". 
S, B, nie pozwalacie mu za bardzo eksperymentować na różnych urządzeniach?
 Cóż, dbamy o to, żeby nie zrobił sobie krzywdy podczas takich zabaw, ale... Naprawdę ciężko jest przekonać go do tego, by przestał i zajął się tym, co mu organizujemy. Ale dla niego to często i tak za mało, więc wracamy do punktu wyjścia, czyli podkradania wszelkiej elektroniki, kiedy tylko nie ma nas w domu i nie mamy go na oku. Czasem naprawdę bywa kłótliwy i nieco przemądrzały jak na swój wiek, ale poza tym to naprawdę dobry dzieciak.

o.

Jackie! Jack! I Titanic się znalazł, o którym też już gadałyśmy xD Widziałam nawet gdzieś arty sugerujące tematykę xD Coś na statku bez topienia xD
I na froncie poznaje Stephanie! Przebraną za swojego brata bliźniaka Stevena, opatruje ją i za dotrzymanie tajemnicy każe sobie robić dobrze xDDDDD Nie no, żartuję sobie xD

<3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
/Aż mnie dziwi, że jeszcze nie widziałam takiego ff, w którym fem!Steve podaje się za mężczyznę, by dostać się do wojska. Albo bardziej pochrzaniona wersja - Steve korzysta ze swoich gabarytów i podaje się za kobietę. W sumie to drugie wcale by mnie nie zdziwiło. Wcale. Nie takie rzeczy już znajdowałam. A elementem komicznym mógłby być Bucky i jego mina, kiedy zorientowałby się, skąd zna tę pielęgniarkę. 
/Część tych informacji wykorzystam też w kilkuczęściowej miniaturce AU, w którym Steve rozbija samolot, ale Bucky zostaje odbity w 1946 przez Howling Commando. To będzie drama. Duuuużoooo dramy.
I: No tak, ale niektórzy są jak niewierny Tomasz, muszą zobaczyć, dotknąć, by się przekonać i uwierzyć. 
 Nie znam żadnego Tomasza.
G: Żałujesz, że tata Steve nie zapuszcza włosów? Jemu też byś mogła robić takie fryzurki.
 Tata Bucky też obcina włosy. Zapuszcza takie długie, dłuższe od moich, ale potem je obcina i ma krótsze niż tata Steve. On też raz próbował mieć długie, ale jak miał takie do brody, to je obciął, bo mówił, że czuje się głupio. Ale wyglądał tylko dziwnie, nie głupio.
S: Jest po dwudziestej drugiej.. 
 Może być i po dwudziestej czwartej. I tak nie.