28 marca 2017

o.

Nie znasz kobiet? Niech się lepiej na to przygotuje! ;p

Wiem, że jest xD Ale skoro wszyscy mają swoje demony, dlaczego z nich nie skorzystać?;p 
/I właśnie przez takie akcje nie będzie chciał już się rozebrać! Przez ciebie będziemy cierpieć :(! Chociaż... Może zaczniesz przekonywać Steve'a :P?
/Ależ ja ci nie zabraniam. Tylko korony królowej/króla dramy Buniowi nie zabierzesz.
S: Dolar dla mnie?
 Dlaczego? Przecież nie mówiłem poważnie.
B: A zamiast nich?
 Miałem koleżankę. I było fajnie, póki nie okazało się, że kolaborowała z typami, którzy chcieli mnie zabić. Więc nie dzięki, nie szukam innych znajomych.

o.

Tj ja wiem, że Bucky przy rozmowach szokuje czasem rozebraniem się ;p I że w nich też jego podejście jest widoczne, ale czy mam szaleć?;p

Bo TY zaczęłaś! Jak zawsze.
/Raz, RAZ się rozebrał, a ty będziesz mu to wypominać do końca życia :P! 

/A co do dramatyzującego Bucky'ego z kącika - zachowuje się tak, bo on on bywa królem dramy? Daj mi skończyć prezentacje, a przebrnę przez wszystkie komiksy z mojego zbioru i zrobię listę wszystkich momentów, w których dramatyzował. I to nie będzie taka krótka lista, bo nazbierało się tego od lat 40. Do tego dochodzi wciąż zaburzona gospodarka hormonalna i wszelkiej maści problemy natury emocjonalnej i moralnej.
S: Oj tam, żartowałam sobie. Chciałam cie podpuścić.
 Cieszę się, miłej zabawy.
B: Aa. brakuje ci kolegów? W sensie nie trzymajmy się bazy, ekipy i bajzlu. Teoretycznie gdybyś mógł mieć kolegę, to chciałbyś mieć? I nie ma tu homo wątku
 Znoszę Rogersa i toleruję Wilsona, To mi wystarcza.

o.

Ale rozmowy nie mają wpływu na fabułę? :p nie ujmujac nikomu i niczemu xD

Nie zwalaj na mnie, nie obracaj kota ogonem.
/Nie powiedziałabym, że nie mają. Część rozmów faktycznie nie ma, bo nie mogłabym mieć tak naprawdę żadnego planu (Bo jak miałabym się do niego stosować, skoro w każdej chwili ktoś mógłby powiedzieć coś, przez co musiałabym wyrzucić go do kosza?), ale nie można powiedzieć, że są bez znaczenia.
/Mów do ręki! - twoje słowa!
S: Bedziesz mieć czas na przyzwyczajenie się 
 Dziękuję za wiarę we mnie.
B: i oni tacy sa dla ciebie?
 Przecież chwilę temu powiedziałem, że jakoś szczególnie za częścią z nich to nie przepadam. Bo tak trochę z natury nie lubię ludzi. Ale żeby nie było, że jestem niewdzięczny, to doceniam te wszystkie durne rzeczy, które robią. Ale nie muszę od razu ich lubić.

o.

Ale jaka całość? Rozmowy z czytelnikami tez?
Bo Ty ciągle zaczynasz! 
/Można by powiedzieć, że nie też, a zwłaszcza. To trzy tysiące odpowiedzi, które pojawiły się na przestrzeni dwóch lat. I on nie stoi w miejscu. Zmienia się, dojrzewa, zaczyna spoglądać inaczej na pewne sprawy, używa nawet nieco innego słownictwa (na początku specjalnie popełniałam niektóre błędy, za które mi się obrywało, dlatego zaczęłam pisać, że to celowe :P)... Będę mieć wolną dłuższą chwilę, a naskrobię jakieś streszczenio-podsumowanie.
/I sama zaczynasz!
S: wtedy je rozczarujesz a tak to będzie wiedzieć czego się spodziewać.
 Żeby wiedziało, czego się spodziewać, musiałbym też na czymś grać. Tego też nie potrafię. Więc wystarczy, że dam koncert, a znienawidzi mnie już dziś.
B: a kolezenstwo nie z nimi? Ogólnie pytam czym dla ciebie jest.
 Em... "Koledzy" to po prostu ludzie, których darzy się pewną dozą sympatii, spędza się z nimi czas z różnych względów, ale nie ma między takimi osobami zbyt głębokiej relacji. "Kolegów" ma się w życiu wielu, przychodzą i odchodzą.

o.

Tyle dobrego mnie ominęło? xD Muszę chyba zainwestować w melisę i przysiąść xD
No weź. Tak chcesz się bawić? Bo się już więcej nie odezwę. 
/Lepiej się za to nie zabieraj, bo wtedy musiałabyś nadrobić całość, nie tylko notki. Kiedyś ci streszczę :P
/Sama kazałaś mi sobie iść i mówić do ręki!
S: Wiesz, świat jest okropny, może lepiej prędzej je do tego przyzwyczaić?
 Poczekam z byciem okropnym ojcem, aż dziecko się urodzi. Nie będę rujnować mu życia już teraz.
 B: Czym dla ciebie jest koleżeństwo?
 Ale ja za większością tych ludzi to jakoś szczególnie nie przepadam. Ale jak pytają, to mówię, więc nie, żeby coś, ale życia im nie utrudniam. Jakość szczególnie. Bo trochę, to tak.