31 sierpnia 2015

#11 Bucky

N doznała chwili olśnienia, odblokował się jej wen, więc wyskrobała to. A dodaję ją tak szybko, ponieważ w tym, ani w najprawdopodobniej następnym tygodniu kolejna się nie pojawi ;)

 ***

31 sierpnia 2015

/Opieram się o framugę okna i biorę płytki, urywany oddech, zanim dociera do mnie, że job twoju mać, przecież nawet nie mogę zbliżać się do cholernych okien. Wypuszczam powietrze i powoli zabieram rękę, opuszczając ją wzdłuż ciała i robię dwa kroki w tył. Teraz, kiedy minęło już kilkanaście dni, można powiedzieć, że jest już lepiej. Nie zmienia to jednak tego, że nie mogę ryzykować, by ktoś mnie zobaczył, choć zaciągnięte rolety obniżają zagrożenie do minimum.
/Opieram się plecami o ścianę i spoglądam dookoła siebie, jakby chcąc się upewnić, że zamiast schludnego, choć trochę nieuporządkowanego mieszkania nie zobaczę- ciemnych, szarych niekończących się plątanin korytarzy podziemnych baz, pochylonych twarzy...- czegoś zupełnie innego. Widok jest jednak taki sam jak zawsze.
/Pochylam głowę i zaczynam wpatrywać się w swoje przedramiona. Nieruchomy, zimny metal zdaje się połyskiwać nawet w niemal całkowitej ciemność. Prawa ręka lekko drży, a jej mięśnie są nienaturalnie napięte

Rakshasha M.

Oj, znam ten ból, też noszę kontakty i w 3D była to porażka totalna - a jeszcze senność atakowała i się skupić nie mogłam, cała radość ze scen walki odebrana ;< Hm, może próbują tym jakoś ukryć swą nieudolność i zachwycić wizualnie? Wielu ludziom o dziwo AoU się podobało. Nie widziałam żadnego, chociaż tego drugiego chyba fragment...
Fiu, fiu, ogromna zaleta, świadomy Hulk? Toż to wróg nie do pokonania. Pewnie Bruce był tym trochę niepocieszony ;p
Oo, dobrze wiedzieć, będę się przyglądać następnym razem, dzięki ^^ Masz więcej takich ciekawostek? Chętnie poznam ;p
Dlatego właśnie od dawna nie chodzę na 3D i ostatnim filmem na jakim byłam był "Avatar". Tam efekty były naprawdę dobre i nie wywoływały bólu oczu.
Przy AoU opinie są bardzo podzielone- dla niektórych to super film, dla innych kompletna porażka.
Bruce był raczej niepocieszony tym, że przez jego krew kuzynka mu zzieleniała :P

Chodzi o ciekawostki występowe? W scenie w skarbcu w CA:WS widzimy Eda Brubakera, który stworzył postać Winter Soldiera. 
Kolejną ciekawostką jest to, że kiedyś pewnemu dzieciakowi nie spodobało się to, że Bucky został zabity poza ekranem i zapomniany na przestrzeni lat. Twierdził, że gdyby to on odpowiadał za komiksy, Bucky zostałby przywrócony w jakiś spektakularny sposób. Przez kolejne lata ten dzieciak uczył się, rozwijał talent, aż w końcu odpowiadał za największe historie wychodzące pod szyldem Marvela. Ten dzieciak to właśnie pan Brubaker i zgadnij, co było pierwszą rzeczą, którą zrobił, gdy oddano mu serie o Kapitanie Ameryce ;)? 
To dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Nie powiem, że to połowa drogi do sukcesu, bo byłoby to zbytnim przesadzeniem, ale na pewno jesteś na odpowiedniej drodze do zwalczenia lęków. Tak, pewnie większość wolałaby tego nie czuć, z drugiej strony są tacy, którzy pokonują swoje strachy przez skok na bangee lub ze spadochronem i czerpią z tego wielką radość.
Podejrzewam, ale raczej nie są to sprawy całkowicie rozłączne. Ponoć jednak ostatnio jest lepiej ze snem?
.Ludzie skaczący na bungee albo ze spadochronem, raczej nie przeżyli upadku w przepaść z pędzącego pociągu. Uwierz, po czymś takim skoki ze spadochronem albo i bez, bo takie też mi się zdarzały, nie będą raczej czymś, co będzie kojarzyć się z wielką radością.
.Może i lepiej, ale raczej powinienem dodać, że jak na moje standardy. I tak sypiam po łącznie trzy-cztery godziny tygodniowo. To o jakąś godzinę dłużej niż przed miesiącem, a sen jest trochę twardszy, ale nie powiedziałbym, że jestem wypoczęty i zrelaksowany.

Rakshasha M.

Nie pamiętam, czy byłam na 3D na samym filmie, ale byłam na maratonie, gdzie CA:WS było w środku i naprawdę źle się to oglądało ;/ Gdyby w CA:CW była taka praca kamery jak AoU - jeden z tych nielicznych aspektów filmu, które naprawdę mi się spodobały - i walki jak w WS, to byłoby miodzio. Heh, scena wygląda ciekawie, kto wie, kto wie ;p
Oo, to nie miałam pojęcia, że jest silniejsza od niego samego - i jeszcze pełna kontrola. Rany, to faktycznie rządzi ;D
Ach, okey, dzięki za wyjaśnienie ^^
Noszę kontakty i nawet w 2D niektóre sceny w kinie były dla mnie zamazane, więc zapewne w 3D pojedynki byłyby dla mnie tylko zamazaną plamą :P I muszę przyznać, że wiele nie za dobrych i głupkowatych filmów (a do takich zalicza się dla mnie AoU) ma całkiem dobrą pracę kamery, taki np. "Snowpiercer" z panem Evansem, czy "The Purge: Anarchy" z panem Grillo. Ten drugi ma naprawdę świetne ujęcia z lotu ptaka.
Jennifer może zostać w swojej zielonej postaci na lata i jest wtedy w pełni świadoma- w odróżnieniu do Hulka. To chyba jej największa zaleta.
+W AoU ramiona pana Younga prawdopodobnie widoczne są w scenie treningu w wizji Natashy :)

Astrid Löfgren

Natasha, a obecnie idzie tak, jak chcecie?
Zupełnie nie. Sprawa z rządem, New Avengers, nowy projekt Coulsona. Powiedziałabym, że jest wręcz odwrotnie. 
 
James, ja się nie dziwię.
Na przykład jakie rzeczy? Chyba sporo rzeczy udajesz, co?
Tu też się nie dziwię.
/Ponownie uciekają mi lata po przeprowadzce na Brooklyn. Zwroty, których używał wobec mnie Dugan. Dawny akcent. Historie, które opowiadał mi Isayev. Sporo tego. Ale wracają za to inne wspomnienia, jakby mój mózg mógł spamiętać tylko określoną liczbę rzeczy.
/Ja po prostu... mam tendencję zatajania niektórych rzeczy. Wiem, że to dość irytujący nawyk, ale zwyczajnie sądzę, że czasem lepiej nie mówić wszystkiego, bo tak będzie lepiej dla obu stron. Nie pamiętam tylu rzeczy, ilu bym chciał i to właśnie dlatego tak broniłem się przed opowiadaniem niektórych historii, takich jak choćby ta o Francuzkach czy sukience, czy ta o ruletce, a inne przywołuje kilkukrotnie. To nie dlatego, że jestem wrednym człowiekiem, a dlatego, że po prostu ich nie pamiętam. Znam fragmenty, wyrywki, wiem, że coś takiego się zdarzyło i... to wszystko. 

Astrid Löfgren

Natasha, a jak się sprawy mają w SHIELD? Coś ruszyło czy nic się nie zmienia?
Cały czas coś się dzieje. SHIELD ma naprawdę wiele na głowie, więc nie zawsze wszystko idzie w takim kierunku, jakbyśmy chcieli, by szło.  
James, i tak zapomnisz. Kartek też mi nie wysyłasz, niedobry człowieku.
A wcześniej - znaczy parę miesięcy temu - pamiętałeś, gdzie bywałeś?
No dobra, mini-arsenał. Zazwyczaj to było z odległości czy jednak z bliska? 
/To, że zapominam o wielu rzeczach, raczej nikogo już nie powinno dziwić. Nie mówię, że łatwo się do tego przyzwyczaić, bo tak nie jest i dobrze o tym wiem, ale w jakimś sensie trzeba to jednak zaakceptować. Tak już po prostu mam. 
/Odpowiem tak- zdarzają mi się wzloty i upadki. Ostatnio głównie te drugie. Łapię się na tym, że nie mogę przypomnieć sobie rzeczy, które wiedziałem jeszcze jakiś czas temu. Niedawno zdarzyło mi się, że usiadłem i nie mogłem skojarzy tego, gdzie, u diabła, jestem. Moja pamięć wcale nie jest taka super, jak próbuję udawać, że jest.
/Zdecydowanie częściej było to z odległości. Byłem snajperem, więc raczej nie powinno to nikogo dziwić.