N, James właśnie mnie złamał. Dawno się tak nie czułam. Moja koleżanka która została haniebnie rzucona (yhhh... to rzucanie przez SMS-y -,-) stwierdziła że czekolada i maraton Kapitana poprawią jej humor. To znaczy że Bucky'siowych fanów jest więcej! A to że dostaję kopa to nie znaczy że musi dostawać OD CIEBIE. Ty przeciwko niemu? No nieładnie...
Maraton o Kapitanie na poprawę humoru po zerwaniu? Trochę kiepski pomysł, zważywszy na to, że tam niemal każdy opłakuje każdego. No kogo serducho nie ścisnęło choć trochę przy pytającej w ciszę "Steve?" Peggy albo przy Stevie opłakującym Bucky'ego w barze? O smutnym paczeniu Bucky'ego nawet nie wspomnę.
I tak każdy wie, że Bucky się naprawi. Prędzej lub później, ale naprawi.
W ogóle to co tam się tak dokładnie stało? Ktoś go mocno trzasnął? Bo przecież dostał w łepetynkę elektryczną strzałą od Clint'a a nic szczególnego mu nie było. Jak to powiedziała pewna osoba: ,,Gość dostaje kopa od życia średnio dwa razy na tydzień." Jamie ma po prostu pecha. Wielkiego pecha. Zdjęcia? To on obecnie ma jakieś zdjęcia?
Tak dokładnie to ciężko mi stwierdzić, bo Jimmy aktualnie nie jest zbyt skory do współpracy w tej kwestii. Wiem, że oberwał w głowę. Prawdopodobnie nie była to normalna kula, a jakiś ogłuszacz, bo inaczej nawet on skończyłby z dziurą na wylot. A że ma w głowie kilka chipów, które pozwalają ramieniowi działać, wywołało to jakąś reakcję i jego mózg zadziałał tak, nie inaczej, I cóż, to, że Jimmy jest magnesem na pech, nie jest żadną nowością.
Kilka. Nie wiem, skąd je wziął, nie mówił. Musze przyznać, nawet nie brzydki był w tym swoim mundurze.
Dupa a nie naprawisz! Ładnie, grzecznie proszę - zwróć uwagę że ja ci nie każę, ja proszę - przypomnij sobie. Postaraj się. Musisz to wszystko pamiętać. (N już wiem jak w minimalnym % czuł się Steve) I przestań, mówić jak idiotyczna maszyna, którą do cholery nie jesteś!
Wiem, że muszę, ale... nie mogę. Tego nie potrafię.