26 grudnia 2016

o.

Och wybacz kajam się xd nie jestem znawcą mody xD wiem właśnie ze do stroju pasuje więc sądziłam że temu Bucky go będzie chciał xD a w czarnym więcej miejsca na igraszki xd
Jak mogłaś :(

Haha i Bucky ma wiekszego bica xd
/Właśnie od strojów wzięłam kolory tych aut, a dałam im takie same, by chłopcy się nie kłócili i nie zarzucali sobie, że ten drugi ma lepszą zabawkę.
/Mają zbyt dużo nóg, by móc im wygodnie zawiązać kokardkę. Co poradzę :(?

/Wiesz, jakby Misty miała bica większego niż Bucky, na miejscu Sama bałabym się wchodzić z nią w sprzeczki. I wyprowadzała się z domu, kiedy będzie mieć "te dni". Przezorny w końcu zawsze ubezpieczony :P
G:Wiesz, następnym razem bedziesz mogła wziąć te same i będzie kompromis.
 Buckaroo powiedział, że jak będę duża, będę mogła mieć takie protezy jak on. Takie na stałe. Teraz mówi, że nie mogę, ale nie wiem czemu.
I: O, gry planszowe też są fajne! Lubię też grać w memory.
 My gramy w Monopoly. Albo w Potwory do szafy. Ostatnio tata Steve uczy mnie grać w szachy. Koledzy mi zazdroszczą, bo tylko mądrzy dorośli w to grają.
S: Nic nie oglądałam, do tyłu jestem. Haha do Roszpunki co?
/Bucky przekonał mnie do tego, by je obejrzeć. I wierz mi, to było tak złe, że nie masz czego żałować. Choć ostatnio Tony napomknął, że ktoś chce nakręcić film o bitwie o Nowy Jork i upadku SHIELD. Film, który ukaże "jak było naprawdę". Zapowiada się cóż... źle.
/I cóż, boję się potaknąć jeśli chodzi o Roszpunkę, ponieważ Bucky krzywo na mnie spogląda i boję się, że niedługo chwyci za patelnię. Uwłaczamy jego męskości.
B: No jak im jedzenie rzucacie to latają za nimi. I który tata nir chce by Grace miała różne protezy?
 Tym razem to ja jestem tym złym. I to nie tak, że nie chcę, bo jest na tyle duża, by sama mogła wybrać sobie kolor własnej protezy, ale próbowałem przekonać ją do tego, by wybrała chociaż ten sam kolor, ale inny wzór. Ale księżniczka jest nieugięta.

Astrid Löfgren

N, a może to naprawdę jakaś miłość? Taka, którą ogarniają tylko Eckbert i Ragnar plus reżyserzy?
Albo liczył na jakieś inne profity z tej okoliczności. No ale, będzie grubo. To pewne.
Nie mam pojęcia. Kiedyś się zaczytywałam w nordyckiej mitologii, nazwy kojarzę, ale nic więcej. Mieli i mają skomplikowany system rozmieszczania zmarłych. Krain jest sporo, tego jestem pewna, więc pewnie ty i Wikipedia macie rację. 
/Czasem mam wrażenie, że niektóre rzeczy ogarniają tylko reżyserzy. Jak wątek z Ragnarem ćpunem. Wielka miłość Gisele do Rollo po tym, jak wypowiedział jedno zdanie w jej rodzimym języku. I to, dlaczego Eckbert nie pozbył się jeszcze Judytki. Choć mam wielką nadzieję, że w tym razem nie będziemy oglądać jej zbyt często.
/Najazd Ragnarowego potomstwa i wielkiej armii pogan na Anglię to na pewno będzie coś epickiego. A przynajmniej mam nadzieję, że tego nie skopią.
/Na Wikipedii czasem bywają wypisane bzdury, ale tym razem raczej wszystko jest w porządku i dowiedziałyśmy się, gdzie Aslaug popłynęła ze swoją końską głową. 
Grace, ach, no tak. Chciałabyś się ze mną poznać? 
 Mogę. Niech pani zobaczy jak tańczę.
Ian, a oprócz tego co lubisz robić? 
 Lubię grać w baseball. Tata... Tata Steve, jakby pani nie wiedziała, powiedział, że za rok zapisze mnie do klubu juniorów. 
S, młot Thora? Na stopie Sama? Czy stopa jeszcze żyje?
 Thor zdążył w porę zareagować, więc tak, ta stopa żyje. Młot nie zdążył upaść na ziemię, zgniatając kości, ale lepiej dmuchać na zimne i zdecydować się na wizytę w szpitalu czy skrzydle szpitalnym. Moja wina, wprowadziłem cię w błąd, używając słowa "upuszczony". Wybacz.
B, I tak byś mnie nie zmylił, Buck.
 Nadzieja umiera ostatnia i jest matą głupich, prawda? Nie odbieraj mi tego.

Astrid Löfgren

N, Eckbert jest jedyny, to fakt niezaprzeczalny. Tę miłość do Athelstana tłumaczę sobie tym, że otworzył - choć nie wiem, czy to poprawne, by tak mówić - obydwu królom oczy na coś innego, nowego. Obydwu przybliżył do innych wierzeń i głównie chyba na tym się to opierało. Tak mi się wydaje.
No i tak, to było piękne <3 Chociaż szkoda dzieciaka, że później go wygnano. W końcu nie jego wina, że matka była z tych, co to lubią rozkładać nogi przed kim popadnie, tak brzydko mówiąc.
W walce też ktoś mógłby jej rozpłatać brzuch, przy okazji okazując się zdrajcą. W sumie to jest zagadka. Aslaug teoretycznie też nie powinna trafić gdzieś tam do kobiecej Walhalli, bo i nie zginęła w walce, a do tego była nieuzbrojona, gdy otrzymała strzałę. Śmierć jak najbardziej niegodna. Nie wiem, czy jej pochodzenie miałoby znaczenie. W ogóle sprawy z Walhallą i tymi innymi krainami są dla mnie niejasne. W końcu nie wszyscy wikingowie byli wojownikami, tak mężczyźni, jak kobiety. Na logikę ci nie-wojownicy też musieli gdzieś trafić po śmierci, a bycie nie-wojownikiem chyba nie skazywało ich od razu na nordycką wersję piekła. Jakieś to takie skomplikowane wierzenia były. I w sumie są.

Wiecie co, po chamsku się nawet nie przywitałam. Kajam się i witam.
/Otworzył oczy, owszem, ale wciąż nie mogę pojąć, że ta miłość trzyma ich od dobrych dwudziestu lat. Chyba, że obaj wykorzystali to jako element swojej gry, by zagrać na emocjach tego drugiego.
/Nawet jeśli Ragnar chędożyłby z Kwenthrith, to raczej nie był jej jedynym, by na samo słowo wierzyć jej, że ten bękart - nieślubny, więc bękart - jest synem wielkiego Ragnara. A nawet jeśli, to czego w sumie Eckbert oczekiwał? Że Ragnar powie "Spoko, nie mam za złe wybicia moich ziomków, opiekowałeś się moim domniemanym synem, więc trzymamy sztamę i ruszamy razem na króla Ellę"?
/A kobiety i nie-wojownicy nie trafiali po prostu do Niflheimu (czy tam Helheimu)? Według Wikipedii trafiają tam "duchy tych, którzy nie umarli śmiercią chwalebną, lecz z powodu choroby, samobójstwa lub ze starości". Kraina Hel to po prostu świat umarłych, a Walhalla to miejsce, gdzie trafiają wojownicy polegli w walce. Aslagu.
Grace, nie masz dziś humoru?
 Mam. Ale ja pani za bardzo nie znam.
Ian, oo, poważne plany. Co lubisz w byciu chemikiem?
 Eksperymenty. Lubię je robić. I jak mówi wujek Tony - majsterkować też. Takie zestawy też mam, można z nich robić różne rzeczy, nie tylko te z instrukcji.
S, B, oho, to ktoś kiedyś lądował w szpitalu?
B: Nieee...

S: Tak, owszem.

B: Cicho, staram się zrobić dobre wrażenie.

S: Trochę za późno nie uważasz? Więc tak, prócz wypadku z Kim, zdarzyło się jeszcze upuszczenie młota na stopę Sama oraz drobne poparzenie. Ale spokojnie, nie naraz, na przestrzeni lat.

B: Musiałeś?

S: Tak.

o.

Widzę nawet sasiadkę xD urocza staruszka, pewnie CB radio dzielnicy xD czy czarny samochód należy do Steve a niebieski do Bucky'ego? :p
Jakiegoś świątecznego świerszcza mu przygruchałaś? :p
/No właśnie nie, to nie jest staruszka. To młoda babka z siwymi włosami :P W końcu była taka moda, prawda? W grze są też ombre i ciuchy modne nie tak dawno. Ale staruszki wysiadujące na ławkach przed domem też są, o to się nie martwmy. A co do samochodów - to ten sam wóz w dwóch wersjach kolorystycznych, więc mogą się wymieniać. Chociaż do Steve'a jakoś bardziej pasuje niebieski. Tak pod kolor stroju.
/Niestety, ale nie obwiązałam żadnego świerszcza kokardką :P

+ klik
G: To bardzo silne argumenty, z którymi nie można się kłócić. Będziesz mieć piękne protezy! Na pewno będą pasować do sukienek!
 Tata mówił, że powinny być takie same, bo nie będą pasować do sukienek, ale wujek mówił, że mam go nie słuchać, bo to nie jego sprawa. A tata mówi, że mam nie słuchać wujka, ponieważ bo jest głupi. A tata Steve mówi, że wujek jest mądry. Sami tego nie wiedzą. A dorośli mają być mądrzy.
I: Wiesz ja z moim starszym bratem grałam pluszakami w piłkę. Da się wszystko połączyć.
 Z nią nie da się grać w piłkę. No, da się, ale za bardzo nie mogę, bo później ma siniaki. Gramy w gry planszowe. Przy nich się siedzi.
S: a jeśli miałbyś być bohaterem jakiejś bajki to której? I księżniczka i ksieciem i czarnym charakterem? A Bucky'ego jak widzisz? 
 Teoretycznie rzec biorąc, ja już jestem bohaterem bajki. A nawet kilku filmów i serialu telewizyjnego. Choć zdecydowanie nie jestem ich fanem. Bucky tym bardziej nie. I muszę przyznać, że z tymi swoimi fochami i nutką narcyzmu jest idealnym materiałem na księżniczkę.
B: Młot wierny niczym pies. Dobrze że wasze się tak nie zachowuja
 Młoty czy psy? Jeśli to pierwsze - pewnie dlatego, że nie latają, jeśli się nimi nie rzuci. Jeśli to drugie - to cóż, nie zgodzę się. Czasem zachowują się podobnie. 

o.

Haha <3333 za bardzo się obżerałaś by poświęcić im choć sekundę? :p
Haha mogą zostać <3
Jak Puszek?
/Nie, nie o to chodzi, nie jestem wielką fanką Świąt. Po prostu musiałam się trochę pouczyć i nadrobić zaległości w pisaniu tekstów, dlatego nie bardzo miałam czas i chęci na włączanie gry. Ale na pocieszenie masz domek - klik. Nie ma garażu, bo tego też nie da się zrobić w tej grze (samochody też są sztuczne i z internetu), ale reszta prawie się zgadza. Dodałam więcej kwiatów.
/Mogą? Och, jaka łaska :P A Puszek, jak to puszek, siedzi na szybie, je świerszcze, molestuje towarzyszki.
G: O, jaki wzór sobie wybrałaś? Którego wujka najbardziej lubisz? Tata Steve chyba nie ma szczęścia do waszej kotki tak jak tatuś Bucky?
 Liberty nie lubi taty, bo tata nie lubi Liberty. A tata mówi, że jej nie lubi, ponieważ dlatego że bo ona nie lubi jego. Wujka Tony'ego też nie lubi, ale ja go lubię. Ale wujka Thora bardziej, fajny jest. Ale wujek Tony powiedział, że mogę mieć protezy jakie chcę. Ian mówi, że będą głupie, ale ja uważam, że będą fajne. Jedna będzie fioletowa w kwiatki, druga niebieska w motylki.
I: No a ty możesz być idealnym starszym bratem. Lubisz to?
 Nie, nie chcę być idealnym bratem, bo pewnie musiałbym być dla niej ciągle miły i musiałbym robić co chce. Nie chcę, bo ona ciągle wymyśla jakieś głupie, dziewczyńskie zabawy lalkami.
S: Ja tam też lubię Roszpunkę. Szczególnie podryw na patelnie. 
 Cóż, nie jestem fanem tego... sposobu podrywu, ale animacja sama w sobie nie była zła. A Roszpunka przynajmniej była aktywną bohaterką, która starała się działać i spełniać własne marzenia, zamiast wiecznie siedzieć w wierzy, czekając na księcia z bajki.
B: Haha a tylko on wam rozrube robi?
 Nie tylko, ale swoim młotkiem potrafi sporo nawywijać. Bo ten młotek jest wielki, ciężki i lata za swoim właścicielem. Wiesz, to potrafi zrobić rozróbę.

Astrid Löfgren

No właśnie tak się zastanawiałam, czy coś przeoczyłam, czy jednak nie. Wolałam się upewnić.
Chyba od początku dobrze się rozumieli. Przypomina mi się ich dyskusja w łaźni. Obaj szalenie przebiegli, obaj inteligentni - tematów do rozmów na pewno mają bez liku i mogą porozumiewać się niemal bez słów. No i łączy ich miłość do Athelstana.
Ponoć kobiety trafiały "pod skrzydła" Frei, do jej pałacu w "Folk-cośtam", gdzie przebywali także "Ein-cośtam", czyli jacyś najbardziej zajebiści wojownicy - tyle zapamiętałam z rozmowy z teściem, który trochę o mitologii nordyckiej, jak się okazało, wie, ale nie sprawdzałam tego. Wychodzi na to, że kobiety oprócz Walkirii nie miały wstępu do Walhalli, więc postępowanie Lagerthy i jego konsekwencje w takim świetle rzeczywiście wydają się bez znaczenia.
/Z tym "w końcu" chodziło mi o to, że nie widzieli się od wielu lat i po długim czasie trafili na partnera do rozmowy, przy którym nie muszą się hamować, kto jest równe inteligenty. Przy kim innym Ragnar mógłby gdybać, że Boga lub bogów może nie być? I muszę przyznać, że nie rozumiem tego, dlaczego Klecha był dla nich aż tak ważny nawet po tylu latach (z chęcią dowiedziałabym się po ilu, ale w tym serialu ciężko do określić, bo równie dobrze może być to pięć, dziesięć czy dwadzieścia), ale może to dlatego, że nigdy nie byłam jego fanką. Och, no i muszę przyznać, że w tym odcinku zabiło mnie jedno - "Twoje narodziny był cudem, Magnusie. Nigdy nie spałem z twoją matką. Nasikała na mnie". Niby nic, ale naprawdę mnie rozbawiło :P
/Lagertha raczej i tak tam nie trafi, ponieważ musiałaby zginąć w walce, prawda? A skoro "zdrajca rozpłata jej brzuch", zginie pewnie w jakimś, że tak powiem, zamachu w wykonaniu Astrid albo ragnarowego potomstwa, któremu Astrid okazuje dziwne zainteresowanie.
Ian, Grace: zadowoleni z prezentów?
Jakie macie marzenia?
Ian: No tak w sumie to całkiem tak, ale tata był zły na wujka Tony'ego i mówił, że nie powinien kupować mi takich zestawów "Małego chemika", bo one wcale nie są dla dzieci, a dla dorosłych i mogę coś sobie zrobić. Ale to nie prawda, bo ja potrafię je używać i kiedyś, jak dorosnę, chcę być takim chemikiem.
Grace: 
Steve, Buck: jak święta?
Steve: Zadziwiająco dobrze.

Bucky: Nawet choinka wciąż stoi, a to już sukces.

Steve: Nikt nie wylądował w szpitalu, nikt się nie zatruł, do tego tylko raz musieliśmy ściągać kota z choinki.

Bucky: To pełen sukces.

o.

Teraz już lepiej <3 a w swoich Simsach też im święta zrobiłaś? :p
Haha a Steve za szybko wrócił? :p
/Nie miałam za bardzo czasu, by to zrobić, ale postaram się to jeszcze jakoś naprawić i wrzucić kilka fotek z ich Nowego Roku. Wiesz, takie obściskiwanie się z imprezą i fajerwerkami w tle.
/Steve nie ma wyczucia czasu. Jak jest potrzebny - pojawia się zbyt późno, a kiedy nie jest jeszcze potrzebny - przychodzi przed czasem.

+ Dzieciaki jednak zostają do końca tygodnia, jakoś damy radę :P
G: A dla psiaków coś przyniósł? Czy Brooklyn i Amerika byli niegrzeczni? Oh to teraz twoje miasteczko ma nowych mieszkańców? 
 Były, tylko raz pogryzły tacie buty, ale ja to bardziej lubię Liberty. Tylko tata jej nie lubi, ale ona jego też, więc nie jest jej przykro. Brooklyn i America dostali zabawki, ale i tak je popsują. Zawsze psują. Moje też popsuły, ale tata je naprawił. I powiedział, że zrobi mi takie roślinki, jak tata ma na maka... na makiecie. A wujek Tony powiedział, że zrobi mi nowe protezy, i że mogę wybrać sobie sobie zworki.
I: zawsze możesz ją pogonić miotłą?
 Nie-e. Tata mówił, że mam jej nie dokuczać. I że mam jej pomagać. Nawet ją lubię, bo to moja siostra, więc mogę.
S: Haha dobra to której bajki nie mogłeś zdzierżyć a która cię bawiła? Mnie osobiście Shrek i jego odwołania do innych filmów.
 Tak, seria o Shreku ma w sobie to coś i całkiem ją lubię. Ma w sobie sporo treści, ma morał i uczy dzieci, że nie wszystko jest czarne albo białe, jak niektóre animacje to przedstawiają. I za takimi właśnie nie przepadam, za schematami "piękna dziewczyna zawsze jest krystalicznie dobra, a każda mniej urodziwa postać jest zła". To bardzo płytkie i jeszcze bardziej błędne założenie. Dlatego bardzo cieszę się z tego, że moja córka od biernej Aurory, woli Fionę, która potrafi się obronić i nie potrzebuje księcia. Przynajmniej nie aż tak bardzo.
B: Postęp? Przecież latający młot to chyba gwóźdź wieczoru?
 Nie, kiedy stoi na środku stołu, urywa wieszak i przewraca choinkę. Wtedy człowiek nie jest pod wrażeniem, a jest raczej jak...