15 maja 2017

o.

Em.. Musiałabym chyba to zgrać do pdf i przeczytać? ;p
Aż tak? No cóż..To Bucky ma kompana na całe życie i tak xD
Znów mnie ranisz! Co tu do myślenia? 
/Wymówki, wymówki! Ciągle tylko wymówki, bo już od kilku miesięcy mówisz, że musisz nadrobić :P!
/Cóż, jeden z nich na pewno będzie miał kompana do końca życia, bo prędzej lub później wspólnego celu zabraknie i rzucą się sobie do gardeł. To łatwe do przewidzenia :P
/:(((
S: A magia Wandy?
 To inna galaktyka. Z tego, co mówił Thor, bardzo odległa. Wanda potrafi przeczytać myśli osoby stojącej obok, musi używać rąk. Nawet Izanami nie dałaby temu rady, nie przeniesie się poza Ziemię. Bifrost to potężna, zaawansowana technologia, która jest jedną z niewielu dróg, które pozwalają pokonać taki dystans. Thor mówił, że inne opcje zna jedynie sam Odyn. 
B: Nie pozwalacie sobie na prawdę.
 Tak, masz mnie. Kocham go. Jest dla mnie jak brat. Życia sobie bez niego nie wyobrażam.

Astrid Löfgren

#1 Buniu byłby dobrym terapeutą, umie milczeć.
Obawiam się, do czego to wszystko zmierza, a Leoś mnie jeszcze bardziej w tej obawie umacnia. Niedobry.
Ta moc potrzebna jest Sin do młota, co nie? Powiedz, że nie.

#2 Ale ziemniak ma być z wyrytym zdaniem "Dzielny pacjent", żebym mogła stawiać pieczątki!
/Najbardziej szokującą rzeczą jest to, że Bucky potrafi czasem trzymać język za zębami!
/Absolutnie, zdecydowanie, kategorycznie nie. A tak poważnie - powiedzmy, że Sin chce sprowadzić tatka. Tylko nie tego tatka, którego można się spodziewać. Ale to nie trudna zagadka, skoro była znana jako "Skadi, the daughter of...". Jednak aż tak daleko się nie porwę. Mamy w końcu jeszcze do ogarnięcia też Leosia, wątek Red Roomu i kompasów, a także nieco zepchnięty na margines wątek Tony'ego i Jennifer.

/Z drugiej połówki ziemniaka-giganta dostaniesz taki z autografem Bucky'ego*!

*Zastrzegam sobie brak odpowiedzialności za niecenzuralne słowa, które mogą się tam pojawić.
Steve, moze nieodpowiednio go motywujecie? Nie no, wiem, to taki typ.
Coś więcej? Znaczy?
/Niestety nie mogę porzucić całej reszty życia i odpowiednio motywować go przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Staram się jak mogę, ale nie doba jest zwyczajnie zbyt krótka.
/Mówiąc coś więcej, miałem na mysli ofiary ich działań, eksperymentów.
Bucky, jak ci nie zależy, to chyba cieszyć. 
 Nie pamiętam już, z czego miałem się cieszyć. Wybacz.

o.

Dobra 45% Ha! Znam prawie połowę! :D Cudna jestem xD Powinnam raz dwa to nadrobić xD
Obydwa są lisami? Cwianiaczkowie xD
<3?
/Weź podziwiaj Astrid - ona przebrnęła przez 100% i jest tu od drugiego dnia istnienia bloga. Tobie zrobię laurkę, a jej i medal z ziemniaka za wytrwałość :P I tak, tak. Od roku "raz dwa" to nadrabiasz.
/Coś ich łączy. Właściwie to łączy ich zbyt wiele, by byli w stanie dogadać się i współpracować ze sobą na dłuższą metę.
/Nah.
S: Jeszcze nie wymyśliliście jakiegoś połączenia?
 Nie, nikt jeszcze tego nie opracował. Ponieważ Asgard to nawet nie inna planeta, a... Ciężko stwierdzić, czym dokładnie jest Asgard, Jest znacznie oddalony nie tylko od Ziemi, ale też od Drogi Mlecznej.
B: To nie jest bzdura. 
 Może dla mnie jest?

o.

Kiedyś się zabiorę za początkowe notki! Ponad 80% jak nie więcej, nie znam tekstu :o
Zaliczyli piwo! To są kumple!
Jak będziesz się chciała mnie pozbyć to już wiesz co zrobić xD
Dlaczego? :( 
/Jak wyszło ci ponad 80% skoro to notka 75, a pierwsza notka, jaką skomentowałaś, miała numer 34 :P? A scena, z której przytoczyłam cytat, pochodzi akurat z notki 33. I nie nazwałabym tej znajomości czymś, co podciągnąć można by nawet pod koleżeństwo. Oboje potrafią po prostu zawiesić topór wojenny, jeśli mogą coś z tego mieć. 
/Dobrze, zapamiętam.
S: będziecie się kontaktować z Thorem, czy czegoś jemu bądź jego znajomym nie brakuje? 
 W Asgardzie nie mają niestety zasięgu, a krzyczenie "Hajmdalu, otwórz Bifrost!" działa tylko wtedy, kiedy robi to As. Więc niestety, ale nie mamy żadnego kontaktu z Thorem.
B: Może Steve nie będzie zazdrosny.
 A niech sobie będzie zazdrosny o co chce. Nie moja sprawa, co sobie masowo ubzduraliście.

o.

Tacy są najgorsi jak on! W ostatniej chwili zmieni zdanie i już cały plan w panewki idzie..
Masz słabość do Thora...
Haha xD
I dlaczego jest dużo do zastanawiania?
/On cały czas to robi. Przeskakuje od strony do strony, trzyma się w pobliżu tych, którzy najbardziej ułatwiają mu życie, a kiedy tylko pojawia się lepsza alternatywa - zmienia front. I do tego odbył już kiedyś pewną rozmowę z Bucky'm:
— Gdybyśmy spotkali się w innych okolicznościach, moglibyśmy zostać dobrymi kumplami.
— Nie, nie moglibyśmy — kwituję. — Chyba, że przestałbyś być takim chujem.
— Awykonalne. — Unosi kufel w geście toastu, a ja zastanawiam się nad tym, co tu się właśnie, u diabła, dzieje.
/I tak, mam słabość do Thora. Idę zmienić z powrotem tekst na czacie, żeby ją bardziej okazywać! Zmienię też nagłówki na te z jego podobizną!
/No i tak jakoś jest :(((
S: Bucky się spisał?
 Wiem, że chodzi o młot. Może być to coś podobnego do młota Thora, dlatego Hydra jest tym tak zainteresowana. W końcu Red Skull także był zafascynowany artefaktami powiązanymi z mitologią nordycką.  
B: Masz nowego przyjaciela?
 Absolutnie, kategorycznie, niezmiennie nie. I - ugh. Tyle ciśnie mi się na usta.

o.

Leo zabije Steve'a a Bucky będzie patrzeć? Haha wiem, że tak nie będzie. I och! Przy kolejnych trzech kwadransach to może oni się zaprzyjaźnią? Wiesz, podobne przejścia zbliżają xD niby Leo to "ten zły" a jednak człowiek mu współczuje.. Ale to też może być jego gra xD
Thor się upił i wyrzucił młot? To jest sprawa dla Wandy xD magia nie Thor xD
/O przeszłości Leo nie wiemy nic poza tym, że był szkolony przez Wintera w Departamencie X, że zamrożono go podczas zimnej wojny, i że użyto na nim podobnego programowania jak na Bucky'm. Nie wiem, czy był sukinsynem, bo był i taki miał charakter, czy stało się coś większego, co pchnęło go do takich zachowań. Stwierdziłam więc, że zamiast wprowadzać kilka podobnych, płaskich postaci, jakoś sklecić to w jedną, nieco mniej płaską. I Leo ciągle knuje. Mówi jedno, zrobi drugie, zmienia strony, ale tak naprawdę zawsze jest jedynie po swojej własnej. Więc równie dobrze mógł sprzedać całkowicie lipną historyjkę, żeby wzbudzić litość, bo why not :P?
/Nah, to nie Thor. Sin + młot to stare i znane równanie.

#75

***
8 maja 2017

Ostatnie dwa kwadranse spędzili w ciszy, gapiąc się w blat stołu – jedynego mebla w pomieszczeniu prócz stojących przy nim krzeseł – lub ścianę. Nie było nawet lustra weneckiego albo widocznej kamery, na której można by zawiesić wzrok.
A Bucky musiał przyznać, że był… zaniepokojony. Nie, nie tym, że marnowali czas, który im przydzielono, ale raczej faktem, że ta cisza mu nie ciążyła. Przeciwnie. Był skłonny uznać ją za jedną z tych cisz, które są niemal komfortowe. I to było… dziwne. W jakimś sensie odrzucające wręcz i…

— Byłeś kiedyś zmęczony?

o.

Ale.. Ale.. Co tu jest do zastanawiania się? :( 
 Dużo :(( No dużo, niestety :(
I: Noooo niekoniecznie? Wiesz, czasem ludzie i na starość odnajdują w sobie pierwiastek biseksualizmu? W sensie zależy to w jakim czasie kogoś spotkasz.. A będąc w warsztacie czy z kolegami, ciężko o kogokolwiek? 
 Naprawdę mam dość ludzi, którzy wciągają mnie w takie dyskusje i próbują przekonać do tego, że nie, nie mogę być pewny takich rzeczy, że może kogoś spotkam, że za jakiś czas pewnie zmienię zdanie, odmieni mi się i na pewno odnajdę w sobie pierwiastek biseksualizmu. Są jeszcze tacy, którzy twierdzą, że na pewno już go mam, ale udaję, bo jak może być inaczej? 
S: Nawet jak Bucky cię wnerwia, by wykorzystać to i skorzystać na tym w sypialni?
 Tak, nawet wtedy.
 
B: wiesz o tym od dupy strony
 I żyję z tym.