12 maja 2016

STUCKYHOLICZKA

Aż nie wiadomo co z tym Bucky'm zrobić :(
Co??? To on??? Wow! Serio myślałam, że znowu Jamesa pokazujesz mi ;ooo Jestem w szoku! Ale, może moje nadprogramowe cm to też wina ubrania? xD Ale mówi się, że i kamera dodaje kg, aż nie wiem co z tymi zdjęciami zrobić xD
"Być czy nie być"? Zamiast z czaszką to z hełmem? xD
[link] mam 73% xD
[link] 10/11 ale pytanie dlaczego Bucky stracił pamięć i sugerowana odpowiedź 1sza otwiera nóż xD
/Biedak sam nie wie co z sobą począć, więc się zamroził. Smutne to jak diabli.
/W przypadku pana Stana to w większości naprawdę kwestia ubrania, bo zobacz jak mocno ścisnęli go tym mundurem (gorsecik :P?) z CA:WS. Jeszcze trochę by naciągnęli, a nie jedna babka mogłaby pozazdrościć mu tali :P Za to ten z CW jest workowaty, więc optycznie go poszerza. Wyglądałby na sporo większego nawet gdyby nie przybrał na wadze.
/Może raczej "Uderzyć czy nie uderzyć? Oto jest pytanie...". Choć ciekawi mnie jedna rzecz - co hełm IM robił na planie CA:WS?

/Nie cierpię tych testów. Chociaż to i tak lepsze niż te od naekranie.
Czyli wciąż masz postawę przyjaciela względem niego?
/Tak, oczywiście, że tak. Bucky może i nie jest już taki sam, ale to Bucky.
Em. Z tego co wymieniłeś, to chyba z dzieciństwa i Brooklynu, jakąś kotwicą były Cap.
/Steve'a poznałem, gdy miałem jakieś siedem albo osiem lat, nie pamiętam dokładnie. Przedtem mieszkałem z rodziną w Shelbyville, więc tutaj Rogers za bardzo mi nie pomoże. Ale i tak pamiętam całkiem sporo z okresu sprzed wojny. Nie wszystko, ale jednak trochę tego już jest. Pamiętam głównie wydarzenia z czasów Zimowego Żołnierza, bo te są najmłodsze, ale jednak można nastrajać się optymistycznie. Reszta też kiedyś wróci.

Ana Morgan

Ja zawsze żałowałam, że Howarda jest tak mało, a jeżeli się pojawia to tylko epizodycznie, jako tło wydarzeń. I jak już pisałam wcześniej, szkoda że jest jedną z nielicznych postaci, która została ukatrupiona na śmierć :/
Za Antkiem jak najbardziej, ale Pająka to w ogóle mogli wyrzucić, bo o ile filmów z nim w roli głównej nie mam zamiaru oglądać, to mogę się założyć, że przy każdym pojawieniu się w jakiś filmach grupowych, zdrowo będzie mi działał na nerwy. I bardzo ciekawi mnie postać Carol Danvers. Mam nadzieję, że nie zrobią z niej drugiej Czarnej Wdowy. I skoro ma się pojawić w IW to by znaczyło, że w jej solowym filmie historia nie będzie pokazana od początku, bo do tej pory prequel się nie zdarzył w Marvelu. A wiadomo coś o aktorce? Słyszałam kiedyś, że interesują się Jennifer Lawrence, a ja modlę się do niebios, żeby nie padło na nią. Mam nadzieję, że jednak się opamiętają i nie wybiorą aktorki kojarzonej z X-menami :/
Może jeszcze w innych filmach będzie go ratować, bo o ile dobrze pamiętam to panu Evansowi nie znudziła się rola Capa, a już na pewno nie to, że ma stałą robotę i jest chętny na przedłużenie kontraktu po IW. Ja jestem za, bo nawet gdyby tarczę przejął Bucky lub Sam to już nie byłoby to samo. Chris jest stworzony do tej roli i niech gra jak najdłużej tylko takiego Capa jak w WS :D
/Howarda powinno być znacznie więcej w "Agentce...". Ale takiego jak w pierwszym sezonie albo jak w TFA. Także żałuję, że umarł, ale wskrzeszenie także jego byłoby jednak przegięciem. 
/Marvel coraz częściej od chodzi od pokazywanie orginów postaci, co widać w przypadku Pająka, Pantery. czy choćby Carol. Jakieś retrospekcje wystarczą, a dzięki temu będą mogli pokazać postać działającą w tym biznesie już od jakiegoś czasu. A jeśli chodzi o aktorki - Lawrence raczej odpada, bo Marvel nie zaangażowałby aktorki, która gra już w ekranizacjach ich komiksów. Może i dla Foxa, ale jednak. Katheryn Winnick kilkukrotnie wrzuciła już na swój profil fanowskie przeróbki, które przedstawiały ją jako Carol, chodziły też plotki, że jest zainteresowana angażem, ale raczej ona też odpada. Według ostatnich informacji, najprawdopodobniej zobaczymy w tej roli Emili Blunt, Rebeccę Ferguson lub Brie Larson, bo plotki o Charlize Theron są raczej tylko plotkami.
/Cóż, miło byłoby zobaczyć dla odmiany film, w którym to Bucky ratowałby Steve'a, ale pewnie musiałaby być to produkcja mająca w tytule "Winter Soldier". I nie będę kłamać, taki film chętnie bym zobaczyła i miałby pewnie większe wzięcie od filmu o BW.
Nie pytam się, czy masz za złe, ale czy jest ci miło z tego powodu -_-
No tu ci muszę przyznać rację. To przez nich Zemo wciągnął cię w to, w jak to sam określiłeś, bagno.
Cóż... W tym przypadku to ty zacząłeś rozmowę, więc niekulturalnie było cię olać. Po drugie jak już napisałam, rozmowa z tobą pozwala mi ćwiczyć swoją cierpliwość i trzymać nerwy na wodzy. Nie należę do cierpliwych osób i bardzo łatwo się denerwuję, a to nie dobrze. Poza tym mam trochę wolnego czasu, którego nie mogę spożytkować, w jakiś konkretny sposób. Dużo czasu spędzam na przystankach i w autobusach, a to jest zajęcie w sam raz. Może jestem też masochistką i lubię szarpać sobie nerwy bez powodu, ale nie wszystko musi mieć sens, prawda?
/Tak, jest mi bardzo miło, wręcz kocham być nazywany ruską, zdradziecką kurwą. Albo szwabską dla odmiany. Wiesz, to taki mój mały fetysz.
/Dziękuję bardzo za zrozumienie, bardzo mi z tego powodu miło. 
/Zacząłem rozmowę, bo stwierdziłem, że wypada. To wcale nie było zaproszenie do jakieś większej dysputy, ale jak widać, jednak jesteś masochistką, która lubi szarpać sobie nerwy. Witam w klubie.

STUCKYHOLICZKA

Ale i tak mi się wydaje, czy by Bucky wiedział, że jest, czy by nie wiedział, że jest na terapii to i tak nie chciałby o tym rozmawiać. Aż żal jego wątroby, wszystko musi udźwignąć.
Co do kurtki (nie skomentowałam w pracy, bo zapomniałam :( ) To haha, na pewno kurtka była tak wypchana puchem, że aż twarzy dodała paru kg.. Ale masakra, rozumiem, że James ma zajawkę na postać no i jest kaskaderem, ale... No. Bucky'emu by się bieżnia na Wakandzie przydała xD

Haha Charles może nie wiedzieć, kaj Polska leży xD
/Zależy na jaki okres by trafił. Może Bucky nie powiedziałby nic, a może powiedziałby aż za dużo i to z bardzo barwnymi szczegółami. A tego ktoś mógłby nie wytrzymać. 
/Ale co ma pan James do tego? Jest trochę drobniejszy od Sebastiana, ale toć na obu fotkach jest pan Stan - na pierwszym w czasie kręcenia CA:WS (druga fotka), na drugim z CA:CW. Różnica naprawdę spora i to nie tylko w sylwetce, ale też na twarzy. 

/Inteligentny z niego facet a do tego telepata, więc kiedyś to rozkmini.
Czasu nie zawrócić. Ale Bucky jest, nie do końca cały i zdrowy, ale jest. Teraz tego nie spieprz za przeproszeniem, choć jestem pełnoletnia to mogę od czasu do czasu powiedzieć brzydko. 
/Wiem, że Bucky tu jest i cieszę się z tego, naprawdę cieszę, ale nie zmienia to tego, że czuję się winny za każdym razem, kiedy na niego patrzę. Ale nie dopuszczę do tego, by ktoś znów położył na nim łapy. Niech próbują, a stanę pomiędzy nimi.
Jestem ciekawa jak to będzie, gdy wrócą ci wspomnienia przed tego wszystkiego. 
/Czyli z jakiego okresu? Z dzieciństwa? Z Brooklynu, sprzed wojny? Z wojny, czasu spędzonego z Komandosami? Z niewoli u Ruskich? Z czasu spędzonego na stole Lukina? Określenie "z przed tego wszystkiego" niewiele mi jednak mówi.

Astrid Löfgren

N, a potem będzie jęczał, że się go tresuje. Myślisz, że powie? Nie powie, bo jest samolubny. Takiego sekretu nigdy nie zdradzi.
A już miałam nadzieję, że chodzi o jego motorowe umiejętności.
Może chcieli odwlec moment odlotu ile się da, żeby spędzić we dwoje trochę więcej czasu? Coś jak romantyczne zwalnianie tempa.
To też wyjaśnia niezdecydowanie w wyborze samych śliwek. 
/I tak będzie jęczał. Jakiś powód zawsze się znajdzie, a tak przynajmniej miałabyś pewność o co tak naprawdę chodzi. No i oczywiście, że nie powie, egoista jeden.
/Tu chodzi niestety o jego inne, wspaniałe umiejętności, jakimi są super-skoki i super-zakładanie plecaka podczas super-skoku. Rzadka umiejętność, trzeba to docenić.
/Gdyby tego tak nie odwlekali, szybciej zostaliby sam na sam w Jetcie. Czy to nie bardziej romantyczne? Nikt przynajmniej nie niszczyłby im chwili jękami bólu, wybuchami i głupimi komentarzami.
/Ale trzeba chłopaka pochwalić, że poszedł je kupić, a nie ukraść. Co z tego, że pewnie za kradzione pieniądze, ale liczą się chęci, prawda?
Steve, jakiś pomysł, co musiałoby się stać, żeby ów topór zakopać? Bo Bucky'emu chyba nie wybaczy, a to głównie o niego chodzi.
A jakie tematy chcesz z nim poruszać?
"Pogodzić się" to taki umowny termin, u każdego oznacza coś innego.
Dlaczego nie możesz tego zrobić? Przez jakieś względy bezpieczeństwa?
No i właśnie, prędzej czy później i obawiam się, że w przeważającej większości wyjście na jaw kłamstw następowałoby zdecydowanie później.
/W tym momencie nie potrafię jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko jest... zwyczajnie zbyt świeże. Nie potrafię jeszcze myśleć o tym, jak miałbym to naprawić. I czy jest to w ogóle możliwe. Sam powiedział mi, co przydarzyło się Rhodesowi i... Nie wiedziałem. To żadne usprawiedliwienie, ale nie wiedziałem.
/Chciałem porozmawiać z nim o tym, co było. Jeśli czegoś nie pamięta, będę mógł mu o tym opowiedzieć. Jednak Bucky nie jest zbyt chętny na takie rozmowy.
/Nie możemy z nikim się kontaktować, nie możemy przekraczać granic Wakandy, ponieważ będzie to zbyt ryzykowne. Zwłaszcza po incydencie z Raft. Szukają nas i nie odpuszczą. Nie Ross.
Bucky, określili, czym ma być przełomowy moment, żebyś dzięki niemu w końcu mógł wyjść? To co jesz? To samo co wcześniej, tak dla bezpieczeństwa?
Jak to sprawdziłeś? Pamiętam, że chyba czasem chodziłeś na cmentarz wtedy, kiedy Becca z rodziną też tam miała być. Tak między innymi sprawdzałeś ich?
Inwestuj w kremy przeciwzmarszczkowe, póki jest jeszcze czas.
Tego to bym nigdy w życiu nie zrobiła. Już wolałabym mocować się z prętem, a w ostateczności sprzedać ci kopa w najczulsze miejsce, chociaż wtedy to nie miałabym pewności, czy na pewno nie oddasz. Co znaczy "Wyrosłem już ze zgniatania samochodów"? Możesz rozwinąć myśl?
/Chcą się po prostu upewnić, że będzie bezpieczne. Tylko nie sprecyzowali czy dla mnie, czy dla nich. Także albo zacznę się przymilać, albo sam sobie wyjdę. Jak przestanę się chwiać po przejściu kilkunastu kroków. Ale robię postępy, zachodzę coraz dalej bez podparcia.
A co jem? Zwyczajnie grzebię w talerzu i się przymuszam, bo jednak nie wypada ostawiać pełnych talerzy. To niekulturalne, no nie?
/Kilka razy patrzyłem na nią z daleka, ale to niewiele daje. Chciałem wiedzieć, jak potoczyło się jej życie, więc zdobyłem kilka informacji. W tych czasach wybadanie kogoś jest bardzo proste. Przez pewien czas rozważałem nawet włamanie się, ale stwierdziłem, że to kiepski i ryzykowny plan.
/Piękniejszy od tego się nie stanę. A nawet jeśli, po co mi to? 
/Teraz, gdyby ktoś mnie potrącił, nie zareagowałbym już jak kiedyś, choćby przed rokiem. Wtedy dorwałbym gościa, powgniatał karoserię, wywlókł kierowcę i... Raczej nie muszę kończyć, nie? Chociaż nie, lepiej skończę, żebyś nie posądziła mnie o to, że go ukatrupię, poćwiartuję, wywiozę gdzieś i podpalę, czy jak to tam leciało. Po prostu nieźle bym go obił. Ale teraz już bym tego nie zrobił. Zbyt duże ryzyko.

Astrid Löfgren

N, poklepać po główce i dać nagrodę? :P Nad włosami to przez połowę filmu wewnętrznie się zachwycałam.
Tego to nawet nie zauważyłam. Aż jestem ciekawa, gdzie się nauczył manewrowania motorem, zapinając jednocześnie plecaczek. I czy tylko mnie śmieszyło, że w tunelu pędzili nie wiadomo ile na godzinę, a do Jeta ledwie truchtali? Bucky nie rzuca, bo potrafi docenić piękno motoru i jego przydatność, i dobrze wie, że on i motor to idealna para.
Wydaje mi się, że to lekka nadinterpretacja, chociaż jednak coś w tej teorii jest. Bo to ze sterydami śliwki były, sztuczne! 
/Swoje śliwki, batoniki i chipsy zostawił w mieszkaniu, więc można mu coś podrzucić w nagrodę. Wyłapie może zależność i częściej będzie się starał. A włoski, trzeba przyznać, wydawały się być zachwycająco puszyste. Teraz trzeba od niego wyciągnąć informację o tym, jakiego szamponu używał.
/Spójrz na to:
Kiedy zeskakuje z dachu, trzyma plecak w garści. Kiedy ląduje, ma już go na plecach, zdolniacha jeden.
W tunelu Bucky pokazał, że jest szybszy i od Steve'a, i od Pantery. Potem truchtał równo z Samem, co można jeszcze zrozumieć, bo nie chcieli się rozdzielać, ale scena z Jetem faktycznie była bezsensowna. Gdyby się nie wygłupiali i biegli tak szybko, jak potrafią, pomoc Wandy nawet nie byłaby im potrzebna.
/Pewnie na początku Bucky kupował je w sklepie, ale potem zauważył skutki uboczne i przerzucił się na targ, gdzie wybierał tylko te najzdrowsze.
Steve, myślisz, że jeszcze kiedyś staniesz z Tony’m ramię w ramię przeciwko komuś/czemuś zagrażającemu światu?
Ciekawe, czy zapytał, bo faktycznie się tym interesuje, czy z braku innego pomysłu i ciążącej ciszy albo z chęci odsunięcia rozmów od spraw ważniejszych. Nawet jeśli się pogodzi z czyjąś śmiercią, to mimo to zawsze boli tak samo, kiedy już przyjdzie. Ponowię pytanie o Beccę – odwiedzałeś ją?
W takim razie jak rozpoznać z dużym prawdopodobieństwem, że ktoś żałuje lub nie żałuje? Ten, który nie żałuje, może doskonale udawać, że jest inaczej i zasłaniać się śpiewką, że jego działanie było przypadkowe.
/Mam nadzieję. Wiem, że rozstaliśmy się w... bardzo niesprzyjających temu okolicznościach, ale mam nadzieję, że jednak kiedyś zakopiemy topór wojenny.
/Bucky nie chcę rozmawiać na większość tematów, które chcę poruszyć, więc była to pewnie tylko zmiana tematu na inny, bezpieczniejszy. Rozumiem to i szanuję.
/Zacząłem godzić się z myślą, że odejdzie, ale to nie oznacza, że w pełni się z nią pogodziłem. Gdybym tak powiedział, skłamałbym. To nie będzie proste. Po prostu przez ostatnie dni nie miałem zbyt wiele czasu, by o tym myśleć.
/Odwiedzałem Beccę, ale jej rodzina prosiła, żebym nie robił tego zbyt często. Źle to na nią działało, ponieważ niemal za każdym razem przeżywała to od nowa. Woleli, żebym dzwonił, jeśli chcę wiedzieć, co u niej. Teraz nie mogę zrobić nawet tego, a Becca na pewno nie przyjęła spokojnie wiadomości o tym, że jej brat żyje. 
/Takie kłamstwa prędzej czy później zawsze wyjdą na jaw.
Bucky, może ci się spodoba, że możesz wyjść z pokoju i pójść do pomieszczenia, do którego chcesz, i popatrzeć na świat przez okno, które chcesz. Ale poważnie – nie masz prawa wyjść nawet na taras? Ty chyba żyć nie potrafisz bez marudzenia. Co się w jedzeniu nie podoba?
Bez „proszę” byłaby ta sama odpowiedź, no ale tak, więcej ugrasz używając zwrotów grzecznościowych.
Byliby chyba głupi, pozwalając jej wciąż na nowo przeżywać informacje z tobą związane. Głupi i bezduszni.
O, to przewiduję, że już niedługo zawita na twojej czuprynie siwizna, a twarz przeorają głębokie zmarszczki.
To nie pytaj. Patrz, bo dam radę unieść gruby, metalowy pręt i jeszcze się nim zamachnąć. Nope. Inne propozycje poproszę.
Jak sobie życzysz.
/Mam prawo wyjść na taras, balkon, czy jak to tam jeszcze nazwać, ale nie mogę opuszczać budynku. Ponoć to rozwiązanie tylko chwilowe, ale nie zdziwię się, jeśli ta "chwila" będzie się przeciągać. W końcu tak łatwiej mieć mnie na oku, nie? A w jedzeniu nie podoba mi się to, że kuchnia Wakandy jest w głównej mierze bardzo... regionalna. A ja i ostre jedzenie się nie pokochamy. 
/Nie znamy rodziny Rebeccy, ale z tego, co udało mi się sprawdzić, są dobrymi ludźmi. Muszą być. 
/Cóż, teoretycznie nie mam nawet trzydziestu lat, ale wystarczy na mnie spojrzeć, by zauważyć, że nawet spowalniające starzenie się serum nie uchowało mnie przed skutkami ubocznymi... takiego trybu życia, jaki wiodłem. Może nie mam siwych włosów, ale za to zmarszczki mam i to nawet sporo. W większości są jeszcze płytkie, ale są.
/Nawet nie zamierzałem pytać. A jeśli chcesz mnie walnąć jakoś skutecznie, zawsze możesz potrącić mnie samochodem. Ja poczuję, ty się nie przemęczysz. Wyrosłem już ze zgniatania samochodów, więc spokojnie.

STUCKYHOLICZKA

Tj, niekoniecznie psycholog miałby być przyjacielem. Przyjaźń już jest jakaś psychoanaliza bo nie bez przyczyny przyjaźnimy się z tą a nie inną osobą.  
Kurcze, taki ładny płot.. Magneto pewnie będzie chcieć go ukraść by do okoła domu postawić xD 
/Dałam taki przykład, bo nie wiem, jak Bucky miałby z własnej woli rozmawiać z psychologiem o tym wszystkim, nie wiedząc, że właśnie jest na terapii. 

/No ba, przynajmniej miałby święty spokój i żaden Charles, czy tam jakiś Apokalips nie będzie właził z buciorami na jego teren.
Gdybyś go złapał cała reszta by się nie wydarzyła. A może daliby mu twoje serum i razem by was zamrozili. Ale to tylko puste gdybanie. Nikt nie jest nieomylny Steve..
/Chciałem go złapać, prawie mi się udało, ale... To jedna z tych rzeczy, których nigdy sobie nie wybaczę. Nie powinienem był pozwolić mu pójść na tę misję, powinienem był odesłać go do domu, kiedy tylko wyciągnąłem go z Azzano. Został tylko ze względu na mnie. Gdyby nie to, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. 
Wiem, że nie zrobiłeś, twierdzę że wypadki się zdarzają. A jeśli coś twierdzę to, to że ty nic złego nie zrobiłeś.. Jesteś jedynie ofiarą..choć pewnie to cię wkurzy.
/Nie lubię być nazywany ofiarą. Zabiłem tylu ludzi - dla Amerykanów, dla Ruskich, dla Hydry, dla samego siebie, że to miano zdecydowanie do mnie nie pasuje. Możesz mówić, że to nie moja wina, że nie byłem sobą, możesz używać wielu wyświechtanych sloganów, ale to nie zmieni jednej rzeczy - tego, że i tak to zrobiłem. Widziałem, jak ci ludzie umierają. Miałem tę krew na rękach. Pamiętam to wszystko.

Ana Morgan

Właśnie przeglądałam profil tego pana na filmwebie. To co mnie zdziwiło to jego wiek. 53 lata O.O Wygląda dużo starzej. I to, że kojarzę parę filmów z jego filmografii, a jego samego na pewno nie z tych filmów :/ Co do Howarda z IM2 to naprawdę nie pokazali go z dobrej strony, na niekorzyść dla postaci. Wiele osób ma problem z okazywaniem swoich uczuć, a jeszcze więcej z mówieniem o nich, ale przez to nikt nie zachowuje się jak typowy dupek. Niezbyt dobre wprowadzenie na niekorzyść postaci, bo po dwóch ostatnich filmach widać że pan Stark był dobrym i sympatycznym człowiekiem, który dbał o rodzinę. A Maria to cudo. Bardzo podobała mi się w obu scenach. Tylko zdziwiłam się, że jest blondynką. Zawsze ją sobie wyobrażałam jako brunetkę :)
Wtedy to dopiero będę stara -_- Ale przynajmniej będę miała na co dzieci do kina zabierać :D I powiem ci tyle, że nawet nie wiedziałam, że film o Inhumans był w harmonogramie. A wiesz może kiedy Strażnicy Galaktyki i słychać coś o Kapitan Marvel?
Mi ogólnie jego postępowanie wydaje się w pełni uzasadnione, jak nigdy wręcz. A co do Steve'a to wiadomo, że za Bucky'm to w ogień pójdzie :D
/Siwe włosy go postarzają, ale jednak mu pasują. I trzeba go pochwalić za to, że nie goni za młodością, nie naciąga się i nie farbuje. A papą Starkiem jest tak dobrym, że aż żal, że nie ma go więcej. Może gdyby tak było, fandom przestałby robić z niego takiego potwora. Choć moda na frostiron przemija, a razem z tym żale Starka i Lokiego na to, kto miał gorszego ojca. A jeśli chodzi o Marię - to, że była blondynką, było chyba nawiązaniem do komiksu "Captain America Annual #9", w którym Bucky uratował życie Howardowi i Marii. Tam miała właśnie blond włosy (klik).
/Marvel poprzestawiał kilka premier przez dołożenie do kalendarza filmu o Pająku i Antka2. "Inhumans" zostali wyrzuceni, a "Captain Marvel" przełożona na 2019. Ale jako postać ma pojawić się już ponoć w IW. A GotG mają być pierwszym filmem w 2017, jeśli się nie mylę.
/Właściwie to filmy o Capie opisać można tak: TFA - Steve ratuje Bucky'ego i walczy z Hydrą, WS - Steve ratuje Bucky'ego i walczy z SHIELD/Hydrą, CW - Steve ratuje Bucky'ego i walczy z Avengers.
Trafiłeś! Telewizora nie mam, internet mam ograniczony, więc wolę go jakoś lepiej wykorzystać, a na gazety szkoda kasy, bo jej mało.
I co? Miło ci, że tak cię oceniając, nic o tobie nie wiedząc?
Trochę wdzięczności mógłbyś okazać przynajmniej. Niewdzięczny jesteś. Niektórzy ludzie mają tak, że nie trzeba ich prosić o pomoc, a i tak to zrobią, a u innych jest na odwrót. Doceń to, że trafiłeś na tych pierwszych. A co do Steve'a to zgodzę się, jest popaprańcem, ale jedną rękę już straciłeś, a gdyby nie on to już byś nie żył.
Sam to naprawdę w porządku facet. Wyjaśnij mi, dlaczego ty jesteś tak do ludzi uprzedzony?
I tak jest nie miło, więc nie mam nic do stracenia. I nie mam zamiaru zmieniać podejścia, bo taka już moja natura. Nie owijam w bawełnę, bo jeśli to robię to jest jeszcze gorzej, a widzę, że u ciebie wciąż nie jest zbyt dobrze z interpretacją.
/Nie mam ludziom za złe, że oceniają mnie tak, nie inaczej, bo mają do tego prawo. Z okrojonych informacji, do których dają im dostęp media, ukazuje się obraz terrorysty, wielokrotnego mordercy, zdrajcy, więc nic dziwnego, że za takiego właśnie mnie mają. Zwłaszcza, że nikt nie kwapi się do wyjaśniania i naprostowania pewnych spraw. 
/Może i masz mnie za niewdzięcznego, ale nie zamierzam z tego powodu zmieniać swojego podejścia. Mam takie, nie inne, bo mam do tego powody. Nie zamierzam też dziękować Rogersowi na kolanach za uratowanie życia, bo gdyby nie on i jego kumple, zapewne nadal siedziałbym na tyłku w Rumunii i miał choć chwilę świętego spokoju. 
/A czy ja mówię, że taki nie jest? Zapewne jest, ale ja po prostu jakoś szczególnie nie przepadam za ludźmi. Mam swoje powody.
/A czy ktokolwiek zmusza cię do rozmowy ze mną, moja droga? Nie wydaje mi się. A więc po co to robisz, skoro jest to takie straszne? Trochę to bez sensu.

STUCKYHOLICZKA

A jeśli to byłaby ich tajemnica do grobowej deski? Choć nie wiem czy Bucky potrzebuje bardziej psychologa czy po prostu przyjaciela, który ukoi jego skołatane nerwy?

Będzie sexy flexy xD Wiesz, nie wiadomo jak oni sobie tą kurtynę wyobrażają xD 
/To wciąż byłoby świństwo, bo zwyczajnie by go oszukali. Podstawiliby mu przyjaciela, z którym miałby rozmawiać i pewnie w końcu tak by się stało. Ale ten przyjaciel nie byłby żadnym przyjacielem, ale gościem, któremu płacą za wyciąganie z niego informacji o rzeczach, o których Bucky mówić nie chce.

/No jak to "jak"? Przecież to był taki wielki, metalowy płot, który pociągnięto przez pół Europy. Chyba logiczne, nie?  

+ Zerknij na to. To przez tę kurtkę, na pewno. 
Bucky ci wybaczył, czy jeszcze nad tym "pracujesz"? Mówiąc, że inni zasługują wstawiasz się w pozycji ofiary, tak żeby człowiek powiedział, że ty też zasługujesz i poklepał po plecach. Klepać nie będę po pewnie dłoń mi odpadnie. 
/Bucky wybaczył mi...? Przepraszam, ale nie wiem, o co dokładnie ci teraz chodzi. O to, że wtedy nie udało mi się go złapać?
/I nie, naprawdę nie taki miałem zamiar. Inni ludzie zasługują na współczucie o wiele bardziej, ponieważ ja w większości mierzyłem się z konsekwencjami własnych decyzji, nie czyichś. To różnica. Znacząca.
No wiesz, wypadki się zdarzają.. Pomyśl o takim ISIS, idą na kawę, pociąg i nagle "bum". A i tak sądze, że jesteś mniejszym złem. 
/Chwila, chwila. Porównujesz mnie właśnie do terrorystów, więc sądzisz, że naprawdę wysadziłem to  pieprzone ONZ? Nie zrobiłem tego.