12 maja 2016

Astrid Löfgren

N, a potem będzie jęczał, że się go tresuje. Myślisz, że powie? Nie powie, bo jest samolubny. Takiego sekretu nigdy nie zdradzi.
A już miałam nadzieję, że chodzi o jego motorowe umiejętności.
Może chcieli odwlec moment odlotu ile się da, żeby spędzić we dwoje trochę więcej czasu? Coś jak romantyczne zwalnianie tempa.
To też wyjaśnia niezdecydowanie w wyborze samych śliwek. 
/I tak będzie jęczał. Jakiś powód zawsze się znajdzie, a tak przynajmniej miałabyś pewność o co tak naprawdę chodzi. No i oczywiście, że nie powie, egoista jeden.
/Tu chodzi niestety o jego inne, wspaniałe umiejętności, jakimi są super-skoki i super-zakładanie plecaka podczas super-skoku. Rzadka umiejętność, trzeba to docenić.
/Gdyby tego tak nie odwlekali, szybciej zostaliby sam na sam w Jetcie. Czy to nie bardziej romantyczne? Nikt przynajmniej nie niszczyłby im chwili jękami bólu, wybuchami i głupimi komentarzami.
/Ale trzeba chłopaka pochwalić, że poszedł je kupić, a nie ukraść. Co z tego, że pewnie za kradzione pieniądze, ale liczą się chęci, prawda?
Steve, jakiś pomysł, co musiałoby się stać, żeby ów topór zakopać? Bo Bucky'emu chyba nie wybaczy, a to głównie o niego chodzi.
A jakie tematy chcesz z nim poruszać?
"Pogodzić się" to taki umowny termin, u każdego oznacza coś innego.
Dlaczego nie możesz tego zrobić? Przez jakieś względy bezpieczeństwa?
No i właśnie, prędzej czy później i obawiam się, że w przeważającej większości wyjście na jaw kłamstw następowałoby zdecydowanie później.
/W tym momencie nie potrafię jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko jest... zwyczajnie zbyt świeże. Nie potrafię jeszcze myśleć o tym, jak miałbym to naprawić. I czy jest to w ogóle możliwe. Sam powiedział mi, co przydarzyło się Rhodesowi i... Nie wiedziałem. To żadne usprawiedliwienie, ale nie wiedziałem.
/Chciałem porozmawiać z nim o tym, co było. Jeśli czegoś nie pamięta, będę mógł mu o tym opowiedzieć. Jednak Bucky nie jest zbyt chętny na takie rozmowy.
/Nie możemy z nikim się kontaktować, nie możemy przekraczać granic Wakandy, ponieważ będzie to zbyt ryzykowne. Zwłaszcza po incydencie z Raft. Szukają nas i nie odpuszczą. Nie Ross.
Bucky, określili, czym ma być przełomowy moment, żebyś dzięki niemu w końcu mógł wyjść? To co jesz? To samo co wcześniej, tak dla bezpieczeństwa?
Jak to sprawdziłeś? Pamiętam, że chyba czasem chodziłeś na cmentarz wtedy, kiedy Becca z rodziną też tam miała być. Tak między innymi sprawdzałeś ich?
Inwestuj w kremy przeciwzmarszczkowe, póki jest jeszcze czas.
Tego to bym nigdy w życiu nie zrobiła. Już wolałabym mocować się z prętem, a w ostateczności sprzedać ci kopa w najczulsze miejsce, chociaż wtedy to nie miałabym pewności, czy na pewno nie oddasz. Co znaczy "Wyrosłem już ze zgniatania samochodów"? Możesz rozwinąć myśl?
/Chcą się po prostu upewnić, że będzie bezpieczne. Tylko nie sprecyzowali czy dla mnie, czy dla nich. Także albo zacznę się przymilać, albo sam sobie wyjdę. Jak przestanę się chwiać po przejściu kilkunastu kroków. Ale robię postępy, zachodzę coraz dalej bez podparcia.
A co jem? Zwyczajnie grzebię w talerzu i się przymuszam, bo jednak nie wypada ostawiać pełnych talerzy. To niekulturalne, no nie?
/Kilka razy patrzyłem na nią z daleka, ale to niewiele daje. Chciałem wiedzieć, jak potoczyło się jej życie, więc zdobyłem kilka informacji. W tych czasach wybadanie kogoś jest bardzo proste. Przez pewien czas rozważałem nawet włamanie się, ale stwierdziłem, że to kiepski i ryzykowny plan.
/Piękniejszy od tego się nie stanę. A nawet jeśli, po co mi to? 
/Teraz, gdyby ktoś mnie potrącił, nie zareagowałbym już jak kiedyś, choćby przed rokiem. Wtedy dorwałbym gościa, powgniatał karoserię, wywlókł kierowcę i... Raczej nie muszę kończyć, nie? Chociaż nie, lepiej skończę, żebyś nie posądziła mnie o to, że go ukatrupię, poćwiartuję, wywiozę gdzieś i podpalę, czy jak to tam leciało. Po prostu nieźle bym go obił. Ale teraz już bym tego nie zrobił. Zbyt duże ryzyko.

1 komentarz:

  1. N, w sumie to coraz łatwiej odczarować, o co mu tak naprawdę chodzi. Jeszcze trochę i będzie można czytać z niego jak z otwartej księgi. Biedak się starzeje.
    Co do skoków – dać mu trochę pajęczynki i będzie drugi Spidey. Wachlarz talentów zdaje się nie mieć końca. Znowu.
    Wiesz, chodzi też o dramaturgię, bo czyż ich nie żal, kiedy tak biegną powoli pośród zniszczeń, komentarzy i bólu, i jak radośnie się robi, kiedy są wreszcie razem?
    A może znalazł trochę gotówki? Nie skazujmy go na kryminał od razu :P

    Steve, co to zmienia, że teraz już o tym wiesz?
    Zapytałeś go wprost dlaczego nie chce?
    Ściga was głównie ze względu na to, że jesteście zbiegami? Ciągle nie mogę pojąć o co mu tak naprawdę chodzi.

    Bucky, przymilać, czyli co byś robił? Prędzej sam sobie wyjdziesz. Już sobie wypatrzyłeś, gdzie byś poszedł? Sukces, tak trzymać. Chociaż dziwię ci się, że otrzymanie protezy uważasz za sprawę mniej priorytetową. Dobra, może jest trochę mniej ważna od wyciągnięcia ci z głowy tego… czegoś, ale też istotna. Zaproponowali ci już coś tak w ogóle?
    Kolejny element dobrego wychowania? No miło.
    Gdzie się chciałeś włamać? Do jej domu?
    Jeśli staniesz się piękniejszy to będziesz piękniejszy. Głównie po to.
    Oo, pamiętasz. Zrobiłeś kiedyś tak? Znaczy czy obiłeś kogoś za potrącenie w ciągu tych dwóch ostatnich lat.

    OdpowiedzUsuń