13 września 2016

o.

Bo to wiesz, jednak wzruszające jest.. Takie granie na emocjach widza.. Ale Rhodney bądź co bądź ciemnoskory, a oni zawsze pierwsi umierają u Amerykanów, więc to dość długa kadencja do CW.. xD
Uroczym, +18, ze szczęśliwym zakończeniem Stucky można mnie kupić, a co przyznam się xD <3333

Haha a przy ogonku jakąś figurę mogą zechcieć mieć.. Może Bucky na rękach stanie by Steve prawie z bliska zobaczył jak leży xD 
/Shh, nie mów tak. Są jeszcze Sam i T'Challa, nie strasz ich.
/Ależ nie musisz się do tego przyznawać. My już to wiemy :P! A na "jakąś figurę mogą zechcieć mieć" przed oczami stanęła mi scena z The Bronze. Za co, wyobraźnio? Za co?

/A co do Swann - spójrz sobie na ten kadr:
Nasza zalana w trupa technopatka wlewa alkokohol w robota, którego stworzyła do zniszczenia Nadludzi, bo chce się podzielić z "tym dupkiem". I to nie pierwszy raz. No i czy tylko mi ona przypomina rudą Angelinę Jolie - klik i klik?
T: Trochę ciężko z tym może być.. Ludzie mogą być przekupni, albo sami będą chcieli coś zrobić w ramach swojej ideologii..
/Czasem musimy pójść na pewne kompromisy, by uzyskać to, co chcemy. Także w przypadku pozyskiwania odpowiednich ludzi na odpowiednie miejsca. Jednak w tym przypadku nie ma miejsca na żadne kompromisy. Pan Barnes może być dobrym sojusznikiem, ale też sporym zagrożeniem. A ostatnim, czego chcę, jest kolejna walka z Winter Soldierem.
S: Trochę podbramkowa sytuacja, ale nie z takich wychodziliście, nie? 
 Chciałbym powiedzieć, że tak, ale jednak nie do końca mogę. Nasze starcia niemal zawsze były czysto fizyczne, to głównie rozwiązania siłowe pozwalały nam wygrać z przeciwnikiem, a to... Nie wiem co powinienem zrobić. Zwyczajnie nie wiem i to jest najgorsze, bo powinienem coś zrobić.
B: Uuu, alkoholiczka? Takie są najgorsze
 Tego... Nie wiem tego. Ale są gorsze rzeczy. Wiesz, niż... ym, alkoholizm.

Astrid Löfgren

N, a proszę uprzejmie, już się dzielę: [link] - cały bloguś.

[link] - o telepatycznej komunikacji dzieci autystycznych między innymi.

Ponadto pani psycholożka kwantowa twierdzi, że można wyleczyć się siłą woli, samą intencją i pragnieniem (link), więc proszę cię – po co komu podręcznik?
Biję się też w pierś, bo coś mi się pochrzaniło z „autyzmem poszczepiennym”. Musiałam gdzieś indziej taki twór zobaczyć i niesłusznie przypisałam go tejże pani.
Wszędzie po jednym, maksymalnie dwójce dzieci mieli, więc by stworzyć z tego godną gromadkę, trzeba by wszystkie światy połączyć.
Nie doszliby do konsensusu.

„poznamy JUŻ w IW” <3 Jest to irytujące, ale z drugiej strony lepsze to niż dostawanie wszystkiego w jednym filmie. 
/Och, dziękuję. Wieczorem zabiorę się za czytanie i poprawię (pogorszę?) sobie humor. A leczenie intencją i pragnieniem zrobiło mi dzień <3 Że też onkolodzy na to nie wpadli!

/Oj tam, trochę się połączy, trochę się pododaje i Steve będzie mógł trenować własną drużynę koszykówki.
/Jeśli nie udałoby się im dojść do konsensusu, a nie chcieliby sięgnąć po argumenty siłowe, Logan mógłby powołać się na argument pt."Zabiłeś moją żonę, dzieciaku". To cios poniżej pasa, ale Bucky poczułby się winny i może by odpuścił.

/No tak, co za dużo, to niezdrowo, ale o Winterze wiemy jednak tak mało, że wtrącenie typu "Jego ramię zawiera w sobie vibranium" czy coś w tym stylu, to nie byłoby jednak aż tak wiele i nie odkryłoby wszystkich kart.

+ „Avengers Assemble” (a konkretnie S03E14) dało mi inspirację. Oglądałam ten odcinek dla Yeleny (która jest boska, ma świetny strój i akcent!), ale nie dotrwałam do końca. Hulk jako Winter Soldier mnie zabił. Ma włoski, ma maskę, ma nawet łapcię :P! Co oni biorą?
T’Challa, a uczestniczysz w jakichś zagranicznych spotkaniach czy stało się to niemożliwe ze względu na Steve’a i resztę? No i oczywiście ze względu na stanowisko Wakandy wobec Protokołu.
Chyba, a raczej na pewno, dobrze się stało, że do zawarcia umowy nie doszło. 
/Zarówno nasze oficjalne stanowisko wobec Protokołu, jak i to nieco mniej oficjalne i związane z kapitanem Rogersem, nie wykluczyło nas z polityki międzynarodowej. Mój ojciec pragnął, by Wakanda przestała być odizolowana i zamierzam kontynuować jego działania na tym polu.
/Vibranium w rękach jednego z dzieł Starka dokonało olbrzymich zniszczeń, więc jestem gotów sądzić, że w rękach jego samego mogłoby skończyć się to równie destrukcyjnie.
 Steve, nie wiesz dlaczego, ale może się domyślasz, masz jakiś pomysł?
 Próbuję wymyślić coś sensownego, ale... Raczej marnie mi idzie, przynajmniej póki co. Najsensowniejszym wyjaśnieniem, na jakie udało mi się na razie wpaść, jest ta przeklęta książka, której użył Zemo. Skoro były tam hasła aktywacyjne, mogą być również autodestrukcyjne. Nie wiemy co z nią zrobił.
Bucky, ale wiesz, że nie wiesz. Pocieszyłam tą jakże głęboką myślą? Podsunę ci hasło: Wanda.
 Um, nie? No i co "Wanda"? Mam przepraszać czy co? Nie... Nie przeproszę, nie odszczekam.

o.

Hahaha no musi ich wszystkich coś łączyć, mogą jakiś klub założyć ANŁ "Anonimowi Nie-Łapacze" xD
Dobrze, będę go wyczytwać <3
Wiesz jakie to jest urocze?!! Mega!!! <3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

Wstydź się za swoją wyobraźnię xD

No tak, musi być odpowiednio wyeksponowany xD
/I jeszcze Pajęczak! Zapomniałam o Pajęczaku, a przecież on też nie zdołał złapać Gwen. No i Tony w CW nie zdołał złapać Rhodey'a. No fatum, po prostu jakieś fatum. Mogliby zacząć być trochę bardziej oryginalni, bo klisza "spadam, ale nie umieram" zrobiła się już odrobinę oklepana.
/Wiem, że takie jest <3 Zresztą, inaczej bym ci tego nie pokazała. A wiem, że uroczym Stucky idzie cię kupić :P

/Moja wyobraźnia się kaja. Ale za to daję radę z wyobrażaniem sobie ogonka.
T: Więc jeśli to nie jest niemożliwe, to co ci chodzi po głowie?
 Nie jest niemożliwe, ale wydaje się być awykonalne w tym momencie. Mówię "wydaje się", ponieważ niestety nie jestem neurochirurgiem i ciężko jest mi realnie ocenić szanse powodzenia takiego zabiegu. Jednak znajdziemy kogoś, kto zdoła pomóc.
S: No ale T'Challa na pewno ma plan, ty masz plan więc będzie dobrze. 
 Problem w tym, że... Nie mam żadnego planu, przynajmniej jeszcze nie. A to dobijająca myśl, ponieważ powinienem wiedzieć co robić.
B: W sumie dla mnie też jest dziwna..
 Bo jest dziwna. Jak my wszyscy... Ale my nie pijemy. A ona wydaje mi się, że tak.

o.

Haha jeszcze niech będzie terapeutą dla Steve! Jego pierwsza rada: "naucz się łapać ludzi/naucz się utrzymywać ludzi" xD
Wiem, dlatego ciekawi mnie to kiedy ten moment nastąpi xD I czy wgl chcesz to wykorzystać xD
Lepszy moment, gdy Steve postawi Bucky'emu.... pe.. drinka? xD

I teraz kto w nich nie wierzy, ja czy Ty? ;o

Takie tylko spuść spodnie już w ciebie wchodzę xD
/Wiesz dlaczego Avengers nie grają w baseball? Bo wszyscy mają problem z łapaniem. Poważnie, niemal każdy heros nawalił przy łapaniu kogoś mu bliskiego. Steve nie złapał Bucky'ego, Thor nie złapał Lokiego, Tony nie złapał Pepper... Jakaś plaga. No i Steve też ma doświadczenie w spadaniu. Bucky nawet mógłby to wykorzystać - "Cześć aniele. Powiedz czy bolało, kiedy spadałeś z nieba, rozbijają pieprzony samolot, cholerny kretynie!". Idealny tekst na podryw :P
/No ba, że wykorzystam ten motyw. Nie powiem gdzie i kiedy, ale wykorzystam.
/Będzie więcej lepszych momentów. I więcej drinków. I nawet kolacja. Ta miniaturka w zamierzeniu nie miała być Stucky, ale kto wie. (Może coś takiego? Albo i nie...)

/Ja w nich nie wierzę? Są po prostu tak wspaniali, że moja wyobraźnia nie potrafi zobrazować tak cudownych widoków.

/Ale przynajmniej ogonek będzie ładnie widoczny, a to kluczowy element stroju :P
T: To spoko, siemanko zatem. Ale takim wyzwaniem jak x lat temu dla chirurgów możliwość pocięcia człowieka, by stworzyć neurochirurgię? Czy raczej nie czyni ci radości możliwość wypróbowania czegoś, by właściwie wypróbować tylko? 
/Rozmieszczenie nanoczipów w mózgu pana Barnesa jest wyjątkowo problematyczne i nikt nie zdecyduje się podjąć tej operacji. Zwłaszcza, że operacja musiałaby zostać przeprowadzona na kimś, kogo nie jesteśmy w stanie wprowadzić w pełną narkozę. Jego organizm walczy i uodparnia się na wszystkie leki, do jakich obecnie mamy dostęp, a poziom naszej medycyny stoi na naprawdę wysokim poziomie. Więc jest to nie lada wyzwanie. Jednak nie jest to coś niemożliwego.
S: Szkoda, że się upić nie możesz...
 A co by to dało? Upicie się nigdy nie jest wyjściem z sytuacji, nie zbliża człowieka do niego. Co najwyżej oddala. Więc cieszę się, że nie mogę się upić, bo dzięki temu wiem, że ta opcja nie będzie mnie kusić.
B: No dobrze, ale T'Challa już coś z Swann na pewno pokombinują
 Nie ufam Swann. No i jest okej.

Astrid Löfgren

N, przynajmniej można pokwikać <3 Jestem teraz na etapie zaznajamiania się z pewną panią psycholożką kwantową (takie trochę pomieszanie wszystkiego, co kwantowe), która otwiera sploty słoneczne w trakcie sesji – i ludzie się nie wykrwawiają! – a dzieci, które nabyły „autyzm poszczepienny” mają zdolności telepatyczne. Czyż to nie wspaniałe?
Jeszcze zechcę cię z tej nienawiści dorwać, uważaj!
Biedna Sharon. Teściowe z definicji są złe, a kiedy ma się teściową w wersji „Bucky” to nic, tylko pochylić się nad jej cierpieniem. A wiem, bo lubisz trzymać się kanonu w miarę możliwości :P
Bucky nie ma się czym ani kim pocieszać. Nikt nie ma gorzej. 
/Wciąż próbuję przetrawić to, co właśnie przeczytałam. I ciężko mi to idzie, szczególnie z tym autyzmem, ale... Daj jakieś namiary na to cudo <3 No i możesz podrzucić jej pomysł, który całkowicie zmieni oblicze współczesnej psychologi - podręczniki, które leczą. Z taką pomocą na pewno udałoby ci się to wprowadzić.
/Bucky to takie trzecie koło u wozu. W trójkołowcu Stevena <3 I będzie musiała pogodzić się z tym każda potencjalna pani Rogers. A dzieci i kanon? Proszę cię, Marvel ma tyle alternatywnych rzeczywistości, że bez problemu można powołać się na jedną z nich. Nawet w Ziemi-616 on i Sharon mieli mieć dziecko (ale poroniła), a Steve przygarnął Iana Zolę. W Ziemi-8342 miał z nią dwóch synów, a w jeszcze innej, alternatywnej wersji wydarzeń, którą poznał, mieli córkę. Kiedy Wanda pobawiła się rzeczywistością, ona i Steve zostali małżeństwem i doczekali się blondwłosych bliźniąt. W świecie "Marvel Future Fight" Steve miał z Peggy córkę - Sharon Rogers. No i jest jeszcze James Rogers - syn Steve'a i Natashy. Steve miał całkiem sporo dziatwy, jak widać. 
/Nie no, ktoś by się znalazł. A taki Wolvie? On i Bucky spokojnie mogliby sobie podyskutować o tym, kto miał gorzej. 

/A co do tego, że pierścień T'Challi oddziaływał na ramię Bucky'ego - spokojnie, tę tajemnicę poznamy już w IW, bo tam ponoć ma zostać wyjaśnione to, jak Zola zbudował Bucky'emu protezę. I tego właśnie nie lubię w MCU - czekania kilka lat na to, by dostać jakieś wyjaśnienia.
T’Challa, ale chyba ma jakieś oddziaływanie na vibranium?
O Thaddeusa, bo to on jest główną szychą, chociaż Everett też ma solidną pozycję. Planujecie jakieś działania? Od dawna znasz Starka?
/Jest wiele odmian vibranium, których źródła rozsiane są po świecie, choć niewielu o tym wie. Pierścień rodowy, który przeszedł teraz w moje ręce, łączy w sobie jego trzy odmiany, dzięki czemu tak, oddziałuje na vibranium.
/Odkąd Wakanda oficjalnie przyjęła neutralne stanowisko w sprawie Protokołu, Everett Ross niejednokrotnie spróbował wpłynąć na tę decyzję, powołując się na przychylność mego ojca do wprowadzenia tej ustawy. Jednak ja nim nie jestem. Czego nie chce lub nie potrafi zrozumieć także generał Ross, który z chęcią wtargnąłby na teren mojego kraju. Oczywistym jest, że domyśla się tego, kto pomógł zbiec nie tylko kapitanowi Rogersowi, ale też części jego drużyny, na czele z kimś tak poszukiwanym jak pan Barnes. Jestem też bardziej niż pewien tego, iż nasze złoża vibranium nie są mu obojętne. 
/Nie znam Anthony'ego Starka zbyt dobrze, więc powinienem raczej powiedzieć, że nie tyle go znam, co miałem okazję spotkać go kilka razy. Kilka lat temu Stark Industries chciało produkować broń z vibranium, wtedy skontaktowaliśmy się pierwszy raz, jednak mój ojciec odmówił przyjęcia oferty, którą wysunął Obadiah Stane. Stark próbował negocjować, jednak niczego tym nie wskórał. 
Steve, Bucky ci nie powiedział? Ani T’Challa?
 Bucky to Bucky, nie przepada za mówieniem mi czegokolwiek, ale z tego, co mi powiedział, i tego, co wiem od T'Challi... Wciąż niewiele wiem. Dobrze, wiem, że jest źle, ale nie wiem tak naprawdę dlaczego.
Bucky, no to zdecyduj, żebyś się później nie obraził, że cię olewam czy coś. 
 Ym... Daj mi moment... Wciąż nie wiem od której strony zacząć mówić o tym, co wiem. Bo nie wiem, czego nie wiem. Taki problem.