16 lipca 2016

o.

Steve zatopiony w przyjaciołach ;o
Nie prawda, to nie fetysz.. Chcę go dokarmić, by Steve z nim spalał kalorie xD
Palce Steve nie powinny być wykorzystywane do grożenia, choć to podpada pod wiesz - "uczeń-nauczyciel" i karanie w kozie xD
Ale ich przyjaźń zostaje ta sama, choć nie zawsze to widać xD 
/Ale Bucky na ramieniu jest!
/No co ty, Bucky nie tknie niczego kalorycznego, bo jeszcze nie zmieści się w swój gorseto-mundur i co wtedy? Jak się Steve'owi pokaże?
/Nie żeby coś, ale klik. Steve grozi Bucky'emu palcem, bo ten: dał sobie wyprać mózg, okradł Fury'ego, wypuścił naukowca z więzienia, próbował zabić Daredevila, próbował zabić Wolverine'a, próbował zabić Hawkeye'a, i zachowywał się jak gówniarz. I to wszystko w ciągu jednego wieczora!
/Akurat ta w filmach wypada lepiej, bo zaczęła się od tego, że poznali się jako dzieci, a w komiksach (w głównym uniwersum) zaczęła się od tego, że Bucky Steve'a tak naprawdę szantażował, bo twierdził, że jeśli ten nie weźmie go na swojego partnera, rozgada wszystkim, że to właśnie Rogers jest Kapitanem.
S: Dobra, nie drążę bo jeszcze skończę źle. 
 Dlaczego? Nie jestem raczej aż tak groźny, przynajmniej nie dla partnerki w rozmowie.
B: Skąd niby?
 Ja wiem wszystko.
 

Astrid Löfgren

N, oj tam. Gdy się przymknie jedno oko, a drugie bardzo mocno zmruży, jeszcze przypomina bobaska. Wspaniale ten urok wykorzystuje, jest prawdziwym cudem.
Albo by nie wpadli na to, że śmierć to chytry plan Steve’a na znalezienie Bucky’emu czegoś do roboty. 
/Gdy jedno się zamknie, drugie mocno przymknie, trzecie zmruży, a obraz obróci do góry nogami, faktycznie wciąż widać w nim ten dziecięcy urok, choć już w rozmiarze XXL.
/Już raz nie wpadli i wszyscy uwierzyli, że Steve jest martwy. A on chciał tylko znaleźć Bucky'emu przyjaciół i jakieś ciekawe zajęcie, dlatego udawał, że kopnął w kalendarz. Bucky jako Kapitan miał przecież tyle rzeczy do zrobienia i tylu ludzi do sklepania! Cud, nie przyjaciel!
Steve, obyś się nie mylił.
Spory kawałek. A zauważyłeś już coś, o czym lubi rozmawiać? 
/Też mam taką nadzieję. Muszę przyznać, obawiam się nieco tego, że mógłby pomyśleć, że mu nie ufam, gdybym teraz zareagował. A tego naprawdę nie chcę.
/Bucky lubi tak naprawdę rozmawiać... o niczym. Mam na myśli tutaj to, że wyraźnie lepiej rozmawia mu się o rzeczach zwyczajnych, prostych, normalnych. Jak wynik ostatniego meczu, lekkie drwienie z tego, że do teraz nie zaprosiłem nigdzie Sharon, czy wypytywanie Clinta o to, jakim cudem udało mu się znaleźć kobietę, która chciała się z nim ożenić.
Bucky, frazeologizm zaczynający się od „ósmy” wciąż funkcjonuje. Właśnie, tylko ręka błyszczy. To za mało.
Nie wszystko stracone. Jeszcze możesz rozpocząć karierę sportowca.
Och, wiem, że tak.
/Mam wysmarować się brokatem i wystawić się na słońce, by być dostatecznie wspaniałym? Będę jak ten truposz z filmów dla młodzieży. Tylko zafarbuję się na rudo.
/Ta, biorąc pod uwagę to, że jestem poszukiwanym kryminalistą, raczej nie zrobię zawrotnej kariery.
/Och, nie wiesz.

o.

O matulu, już wolę misia Bucky'sia <3
Wiek nie stoi na przeszkodzie, adoptuję go jako swojego wnuka xD
Przykładnego człowieka o wielkiej wierze i wielkim sercu budzącym nadzieję na nowe, lepsze jutro! Taki byłby Pool.
Pociąg jest romantyczniejszy..? Ale jak zauważyłam dzięki Tobie, dużo się różną komiksowe od filmowych światów.
/Oprócz Bucky Beara masz jeszcze Bucky'ego z Marvel Tsum Tsum - klik i klik.
/Czy to już nie poschodzi czasem pod pewien fetysz :P?
/Do tego poukładany, dobrze wychowany i kulturalny, by czasem nie urazić swoim słownictwem delikatnych uszu Kapitana. Dlatego też Bucky nie przeklina - by Steve nie musiał grozić mu palcem.
/Kłóciłabym się. Filmowy Bucky próbował chronić siebie i Steve'a, a przez przypadek skończyło się to tak, jak się skończyło. Komiksowy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że zginie śmiercią tragiczną, bo zwyczajnie wybuchnie w powietrzu, ale wolał poświęcić swoje życie i ocalić Steve'a. Coś nie wyszło, bo Steve zamarzł w morzu, gdy spad z samoloto-bomby (rakiety?), a Bucky'ego wyłowili Rosjanie, ale miał chęci. I tak, komiksy i filmy różnią się znacząco.
S: A jak nie o to chodziło? 
 A o co miałoby chodzić?
B: No dobra, nie bujaj się
 Będę robił to, na co mam ochotę. I przestań obrabiać mi tyłek. Wiem, że mnie obgadujesz. Nieładnie.

O.

Oglądałam "Typową dychę" o Marvelu i było tam o Stanie Lee, jednak inkasował niezłą sumkę za swoje rólki, a o Peterze - zmutowanej przez ukąszenie pająka śwince nie musiałam wiedzieć ;o
Koszerne, koszerne.. Ma zjeść i tyle xD Będę jak babcia ;oooo
Tam Deadpool ma wciąż ładną cerę? Przynajmniej w X-menie xD Och no szkoda, że Marvel musiał jakoś sprzedać postacie :(
On działający na nerwy? ;o
/Pająk jako prosię pojawił się nawet w animowanym serialu "Mega Spider-Man".
/Żeby być jego babcią, musiałabyś mieć naprawdę sporo lat na karku. Tak ze sto pięćdziesiąt :P
/Jeśli chodzi o Deadpoola, cieszę się, że nie zobaczymy go w MCU. Wade w PG13 to nie Wade. Już Bucky został strasznie ugrzeczniony (nie pije, nie przeklina, nie demoluje barów, prawie nikogo nie zabił, skopał każdą misję), więc nie chcę nawet myśleć o tym, co zrobiliby z pana Poola. 
/Szokujące, prawda? A tak poważnie - zazwyczaj wykopywano go z samolotów, bo dostał się na nie, by skopać komuś tyłek. Dla rozrywki nimi nie latał, bo nie przepadał za tym środkiem transportu. I nieco bał się skakania ze spadochronem. Pewnie dlatego, że w komiksach "zginął" nie przez pociąg, a przez samoloto-bombę. 
S: A co jeśli mówił prawdę? 
 Mógł mówić, nie mówię, że nie. Od dziecka byliśmy jak bracia, więc nie byłoby to nic dziwnego.
B: Tak i bujaj się

o.

Czyli trzeba go poczęstować Nutellą i ogórkami kiszonymi xD
Bo to był film rodzinny, więc inaczej być nie mogło. Acha, czyli Marvel we filmach nie może wykorzystać Deadpoola, czy może? Bo już chyba Ryan grał u nich...
Za dużo miejsca zajmował więc go wyrzucali? 
/A czy byłoby to koszerne? Pamiętaj o koszerności. Bucky czasem miewa momenty, w których przypomina mu się, że powinien być religijny. Ale potem mu mija. 
/Wszystkie filmy z MCU są takie, a jednak porównując GotG z CA:WS (a oba te filmy uchodzą za najlepsze ze stajni Marvela), tonem różnią się ogromnie. I nie, Marvel nie ma praw do wykorzystania na wielkim ekranie i w serialach nikogo od X-Menów, a Deadpool jest powiązany z Wolverinem. Wyjątkiem są Pietro i Wanda, którzy zostali podzieleni między Foxa i Marvel'a-Disney'a (a szkoda, bo w Foxie moce Wandy nie zostałby tak ograniczone, jej historia nie zostałaby zmieniona w... to coś, może nawet przypominałaby Wandę). A pan Rayan grał superbohatera w "X-Men Geneza: Wolverine" i "Zielonej Latarni". Oba filmy za złe.
/Raczej działał wszystkim na nerwy.
S: Zaprzeczenie, skąd to znamy..
 Bucky niczemu nie zaprzeczał. Po prostu kiedy wypił zbyt dużo, następnego dnia prawie niczego nie pamiętał. Miał taką granicę, której nie przekraczał zbyt często. Tyle.
B; Tak
 Nie?

o.

Nie martw się, bez rozmowy z T'Challa damy sobie radę xD
Biedny, a myślałam że mu to mija xD
A najzabawniejszy to Deadpool miał być? Chyba, że Thor ma być wzorowany na nim? :o
Dobra to skoro Steve akceptuje Sama w tej roli to ja też xD ale tak poważnie to Sam to taki "luźny ziomek" nie da się go nie lubić.
/To jest Bucky. Bywa kapryśny jak kobieta w ciąży, więc nie łudź się, że tak szybko mu to minie.
/"Deadpool" jest od Foxa, nie od Marvela-Disney'a, więc go nie liczą. Najzabawniejszym i jednocześnie jednym z najbardziej udanych filmów z MCU są "Strażnicy Galaktyki". I tam ten humor naprawdę pasował, choć taniec w końcowej walce był jednak nieco przesadzony.
/Komiksowy Sam może nie był aż tak wspaniały jak ten filmowy, bo Sam z MCU to skarb, ale i tak nie raz łapał Bucky'ego, który wypadał/skakał/bywał wyrzucany z samolotów.  
S: A mówi się ponoć że to po pijanemu mówi się prawdę..
 Za to Bucky, gdy był pijany mówił o... cóż, po prostu plótł od rzeczy i czasem w tych jego opowieściach brakowało tylko smoków. A gdy był trzeźwy najczęściej swoich baśni nie pamiętał.
  B: Kocham cię!
 

o.

Haha przebierz się za księżniczkę i od razu poczujesz tego bluesa xD ewentualnie skup się na jego "kociej" stronie xD
Bucky się obraził? :p
Haha to jak opieka nad zwierzątkiem, gdy jego Pana nie ma? Choć Bucky daje sobie zawsze radę no i Steve nie chciałby pewnie być tak nazywanym xD
A ich związek to "afera", więc mogliby kuć żelazo póki gorące i coś z nim wypuścić a nie dopiero kręcić zdjęcia.. Bo do premiery Hiddelswift może być zapomniane.. 
/Póki co, wolę jednak go jednak pozostawić na później i poczekać aż do niego dojrzeję.
/A żebyś wiedziała, że tak. Znowu...
/Bucky dźwiga się z kolan za każdym razem, ale gdyby nie było kogoś, kto bez względu na wszystko jest gotowy mu pomóc i podać rękę, może nie zawsze by mu się to udawało. Ma talent do wplątywania się w kłopoty i zbytniego ryzykanctwa, więc musi mieć kogoś, kto będzie ratował jego tyłek.
/Muszę przyznać, że póki co Thor nie zapowiada się dobrze. Przynajmniej dla mnie. Miał być Rangarok, a będzie buddy movie i "najzabawniejszy film Marvela".
S: A rozmawiałeś z nim o tym?
 Sądzisz, że mógłbym darować mu coś takiego? Może nie jestem mściwy, ale pewnych rzeczy nie jestem wstanie sobie odpuścić.