N, i ma zarost, a przynajmniej trzy włosy na krzyż! Tak, wiem, to oczywista oczywistość, ale spróbowałam dorobić sobie jakieś inne teorie. I co by było, gdyby Steve był brunetem, a Bucky miał blond grzywę.
Musiałam pana Gordona wygoglować, ale faktycznie, jest pewne podobieństwo.
No w końcu zaczął o siebie dbać. Nawet nie chcę myśleć dla kogo ta zmiana, bo pewnie nie tylko dla siebie.
/Może i trzy włosy na krzyż, ale to już o trzy włosy bliżej brody niż kiedykolwiek przedtem! Zmiana koloru włosów w przypadku tej parki raczej nie zmieniłaby wiele (no, może odebrałaby Winniemu część mrocznego imidżu), ale za to oglądanie filmu z jednej strony byłoby przyjemniejsze wizualnie, bo pan Evans, a z drugiej boleśniejsze, bo pan Stan znowu paradowałby w blondzie.
/No jak dla kogo? Steve znowu piękny i młody, więc Bucky musi wziąć się za siebie, jeśli chce nadal móc robić mu śniadanka.
James, bo żadna większa dyskusja nie wynikła. No to spróbuj selekcjonować wytwory śliny. Zaoszczędzisz tym nerwów sobie, jak i mnie./Dobra, dobra, spróbuję. Już będę grzeczny.
Cóż, podsumować można to tylko tym, że okoliczności zmuszają dobrych ludzi do robienia złych rzeczy. Żadna to filozofia.
A ci, co mogą się jeszcze zmienić? Co za różnica, skoro - z tego, co zrozumiałam - działanie odkładasz tylko w czasie?
Wcześniej mówiłam o prowokowaniu, ale tak to obszedłeś naokoło, że z trudnością wychwyciłam odpowiedź.
/Póki co odkładam w czasie. To istotne. Zanim znowu zabiorę się za jakąś osobę, muszę wybadać grunt. Jeśli zobaczę, że ktoś doznał olśnienia i postanowił się nawrócić, i że nie jest to zwykłą ściemą, to może odpuszczę. Póki co do niczego takiego nie doszło. A jeśli ktoś nadal będzie siedział w tym syfie, prędzej lub później zginą ludzie. Dlatego lepiej działać prewencyjnie.
/Lubię wiecznie wszystko obchodzić naokoło i utrudniać. To takie moje hobby. Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś?