N, pani od biologii. Typowe. Mocna inspiracja historią amerykańskiego "klubu młodych mam", a wręcz próba podrobienia. Nieudana jak zwykle <3 A więc muszę zacząć to oglądać, skoro każdy z odcinków jest tak naładowany akcją.
A co mógłby dowalić? Za mało mnie zna, żeby mógł tak porządnie, chociaż kto wie, może znajdzie jakiś cios poniżej pasa. Ale nieeee, on jest miły.
Ten trend nielubienia chyba jakoś się niedawno rozpoczął. A co do plagiatu - pewnie dużo ludzi o tym nie wie. No ale zanim zacznie się oskarżać o plagiat, wypadałoby trochę się rozeznać w temacie.
/Dopiero teraz zauważyłam, że przypadkiem przestawiłam słowo "blockbustery" w tamtej odpowiedzi i wyszło mi nie wiadomo co. Brawo ja.
/I tak, polecam oglądać "19+" jeśli chcesz się pozałamywać. To jest tak naiwne, stereotypowe i głupie, że pozostaje się tylko śmiać. A jedna z głównych bohaterek jest tak irytująca, że nie da się jej znieść. Bodajże Ala. Przez cztery lata nie powiedziała chłopakowi, że jest w nim zakochana i uważa, że to jego wina, że się nie domyślił. Kiedy chciał wyjechać do pracy zagranicę, wyrzuciła jego dowód do śmieci, bo miała nadzieję, że jak nie będzie miał pracy i będzie musiał u niej mieszkać, to się w niej zakocha. Rodzice kupili jej mieszkanie, utrzymują ją, a ona przestała chodzić na studia, jednocześnie zaczynając ćpać, bo ma tak ciężko.
/Ponoć kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Więc dlatego ciągle mówisz, że jest miły :P!
/Jeśli już ktoś chce oskarżać kogoś o plagiat, to powinien to jednak sprawdzić. Do tego podobieństwo wcale nie jest jakieś szczególnie uderzające, podobny jest jedynie główny zamysł -
klik i
klik. Maska, długie włosy i czerń. Ale jeśli już chciano by oskarżać ich o plagiatowanie Marvela, to Marvela trzeba by oskarżyć o dobre kilkadziesiąt plagiatów DC. A o tym już nikt jakoś szczególnie głośno nie krzyczy :P
Steve, zapytaj Bucky'ego, może on zna kogoś, kto by się nadawał. Albo przynajmniej zna kogoś, kto zna kogoś, kto mógłby znać.
To raczej nie będzie konieczne. Wpadłem na inny, lepszy plan.
Bucky, to jeden dzień przytocz.
Ja tam w saunie nie widzę nic złego. O ile się nie gotujesz, nie dusisz, nie tracisz przytomności - ciesz się ciepełkiem, póki można.
A może ja nie chcę niczego przytaczać, co? Nie mam ochoty się spowiadać, więc nie mów mi, co mam robić, dobrze, słońce ty moje? Albo nie, dobra, nie mam weny na narzekanie. Co poradzę? Nawet na pogodę nie będę narzekać, bo podkręcam ogrzewanie i mam ją gdzieś. A jak komuś przeszkadza to, że lubię jak jest ciepło, to może się nie zbliżać.