22 listopada 2016

Rivoletta

Ja raz budzę się w piątek i spanikowałam bo nikt się nie szykował to pracy. Sprawdzam telefon a tu proszę sobota. I leżę w lóżku dalej. Gorzej jest na odwrót.
Wolę jednak nie ryzykować i ewentualnie wyżalać się Buckyemu z tygodni tematycznych. To jest Bucky i mogę przypadkiem pomylić u niego doła z fochem albo jeszcze inaczej i nie byłoby już tak wesoło.
Dzięki tobie zorientowałam się ile czasu mogłam zaoszczędzić w przeszłości. Czasem zastanawiam się dlaczego jeszcze nie popełniłam jakiegoś życiowego głupstwa.
/To jest najgorsze. Budzisz się z przekonaniem, że masz dzień wolny i możesz leniuchować w łóżku dłużej niż zwykle, a tu okazuje się, że pomyliłaś dni :'). Rozczarowanie nie do opisania.
/Polecam Bucky'ego z tygodnia Stucky. Ma córkę, więc pewnie wykaże więcej zrozumienia dla dziewczęcych problemów.
/Każdy bywa czasem nieogarnięty, więc ważne jest to, że możesz zdobyć napisy na które czekasz, a ja mogłam jakoś pomóc :)
V, Możesz wytłumaczyć mi pojęcie matryca móźgowa? I dlaczego ona jest Ultrona?
 Maszyny nie mają mózgów i myśli, mają jednak procesory i szum informacyjny. Powstałem z połączenia kodów Jarvisa i Ultrona, kiedy Tony i doktor Banner postanowili przenieść własne SI do ciała zbudowanego przez Ultrona. 
T, Technologia w wielu przypadkach nie jest dobra.
Czyli oni mówią to co im woda przyniesie na myśl a ty to uboerasz w ładniejsze słowa? A masz jakieś wpływy na ten Protokół i jego egzekwowanie?
/Technologia trzymała mnie przy życiu przez pięć lat i pomogła mi nie umrzeć w jaskini pośrodku niczego. Teraz postawi Rhody'ego na nogi. Nie jestem lekarzem, ale jestem inżynierem, wiec tyle mogę dla niego zrobić.
/I nie, nie ubieram tylko ich postanowień w ładne słowa. Negocjuję. Póki co jestem cholernym dyrektorem tego bajzlu tylko na papierku, ponieważ Ross potrzebował znanego nazwiska, a ja po akcji z Raftem nie miałem zbyt wielkiego wyboru, ale mam coraz więcej do powiedzenia i coraz większe poparcie. Jeśli odpowiednio to wszystko rozegram, odsunę Rossa od sprawy. A do tego potrzebny jest czas, nie żadna rebelia.

o.

Jakie słodziaki! No, ale skoro kotka nie narzekała, to pewnie jej to pasowało xD Może Liberty też pozwoli Steve'owi na sobie leżeć? A on po prostu tego nie czai? :D Haha mój uznaje tylko parę miejsc: łóżko mamy, pod moim łóżkiem, podłoga pod stołem i stołek w kuchni. Nic innego go nie interesuje xD
Nie, bo te parę minut może zmienić ich świat xD
/Jakby na tobie położył się ktoś ważący ponad dwa razy tyle, co ty, też pewnie byś nie narzekała :P A jak Steve (wiesz, ten facet ważący ponad setkę), położy się na Liberty, to już w ogóle będzie mieć pewność, że ta się uspokoi. Już na stałe. A Bucky wyrzuci go na kanapę i prędko nie pozwoli wrócić.
/Wiem, wiem. Bluźnię. Jeśli pan i władca, samiec życia każdej samotnej kobiety chce mieć czyste TERAZ, ZARAZ, to trzeba zrobić to JUŻ.
V: Bałabym się, że na takie czynniki pierwsze mnie rozłożysz, że nie wiem co po tym zrobię. Z kim masz najbliższe relacje, a z kim najdalsze?
/Spora część mojej wiedzy jest jednak czysto teoretyczna, niemal encyklopedyczna, więc analizuję sytuację, rozkładając ją na czynniki pierwsze. Nie znam z autopsji pojęcia kompleksu, tak jak i nie znam odczucia smaku.
/I cóż, z drużyny nie pozostało wiele. Pułkownik Rhodes przechodzi przez rekonwalescencję, agentka Romanoff została częściowo ułaskawiona dzięki Tony'emu, jednak wciąż jest odsunięta od działań. A Tony... technicznie rzecz biorąc, można powiedzieć, że jest moim ojcem.
T: Gdzie jest haczyk?
 Haczyk w czym? W postawieniu mnie obok dziecka? Przez dobre dwadzieścia lat nazywano mnie handlarzem śmierci i doskonale wiem, że nie bez powodu, więc nie próbuję cię podpuścić. Mam już wystarczająco zszargane nerwy, więc nie muszę dokładać sobie kolejnych problemów, wywołując jakąś pyskówkę.

o.

Wiem <3
Mój jest biało rudy! [link]
One po prostu nie życzą sobie mieć choć jeden brud gdy zechcą ponownie skorzystać z toalety, to tak jakbyś po sobie nie spłukiwała xD
/Mój też był biało-rudy, choć powinnam jednak powiedzieć, że zdecydowanie bardziej rudy niż biały - klik. I tak, leży z tyłkiem na kotce, bo ta nie chciała się przesunąć, a panicz nie poszedłby gdzie indziej. Miało to być łóżeczko wiszące na kaloryferze, ale te dwa tłuściochy by je przeciążyły, więc musiałam podeprzeć je stolikiem.
/Rozumiem, że w kotach czasem odzywają się wielkie czyściochy, ale chyba korona nie spadłaby im z głowy, gdyby poczekały kilka minut, aż posprząta się ich kuwetę, prawda :P?
V: Jest jeden temat, który z tobą nie poruszę. Kompleksy. Ale pomówmy może, o twoich relacjach z ekipą?
 Ludzkie kompleksy i ich wpływ na zachowanie jednostki wyrażającej je poprzez różnorakie obawy, postawy oraz dążenia i reakcje nerwicowe są dla mnie czymś jednocześnie niezrozumiałym, jaki i niezmiernie interesującym, jednak szanuję twoją decyzję i nie będę jej negował. Więc dobrze, pomówmy.
T: Nie powiedziałam tego, choć. Albo i nie. Jednak chyba więszkości zależy by one były agentami nie? Temu się bronią - mogą zrobić krzywdę, więc i tak trafią za kratki.
 To są dzieci. Dzieci, do jasnej cholery! Mamy karać je za to, że nie potrafią nad sobą zapanować, bo się boją?! Bądźmy ludźmi i nie stawiajmy ich na równi z popełniającymi zbrodnie w afekcie, z mordercami i terrorystami. Postawiłabyś na równi ze mną sześciolatkę, która podpaliła przypadkiem własne mieszkanie, nie panując nad przemianą? Ona potrzebuje wsparcia, nie kary za to, że jej rodzice nie chcą skazać jej na przyszłość w tej, pożal się Boże, agencji. 

o.

Ale i tak nie dosięgasz mu do pięt, ot co. xD
O jej! Nasz kot też opróżnia jelita, ale na szczęście na podłogę, na dywan, ale jak robi to w nocy a ty się nie obudzisz to możesz w to wdepnąć xD No i tak sprząta kuwetę, że wszystko wywala poza na pół przedpokoju xD
/Ty też <3 Nikt z nas nie dosięga. Na szczęście.
/Znam! Mój rudzielec - o ile łaskawie skorzystał z kuwety - też zawsze sprzątał po sobie tak mocno, że pół korytarza było w żwirku. I w zawartości kuwety, którą wysypywał przy sprzątaniu. Ale cóż, ważne, że się starał :P
V: Nie jesteś problematyczny? Nazwałabym to martwieniem się na zapas?
 Moja fizyczność jest teraz przyczyną problemów, więc zgodnie z definicją, jestem problematyczny.
T: Kogo masz na myśli?
 Przestępców? Złodziei, terrorystów, morderców, a nie dzieciaki, które przypadkiem zyskały moce i mogą trafić za kratki tylko dlatego, że nie chcą zostać rządowymi agentami. Nie jestem dupkiem bez serca, który popiera takie akcje.

o.

To jak mam mówić? Zaczynasz być taka jak on! A nie wolno Ci! Jemu tylko wolno!
No wiesz, mój kot nie znosi noszenia na rękach, nie wskakuje na kolana, a gdy się go ruszy to najchętniej by cię zadrapał, więc znam nieco temat xD Ale Sam instynktem terapeuty wybrałby odpowiedniego dla siebie xD
/Znasz powiedzenie "z kim się zadajesz, takim się stajesz"? Winnie mnie spaczył :(
/Czytałam gdzieś historię o tym, jak ktoś próbował utemperować nieznośnego kota. Zaczął używać więc spryskiwacza na wodę podczas ganienia go. Kot stal się milusi, a potem załatwił się na plecy właściciela. I było to opróżnienie jelit, nie pęcherza. I kto nie zgodzi się z tym, że to inteligentne bestie :P?
V: Em. Przyłożę dłoń do twojej najdelikatniej jak potrafię?
 Wiem, że jestem problematyczny. Postaram się jednak temu zaradzić.
T: To jest twoje zdanie, inni mogą mieć bardziej rację.
 Co nie oznacza, że muszę się z nimi zgadzać. Nie jestem bezstronny, ale nikt z nich nie jest. Jeśli pozwolę odsunąć się od sprawy, na scenie nie zostanie już nikt, kto zna działanie Avengers od podszewki i ma coś do powiedzenia. Ja mam, coraz więcej, więc wykorzystam to, by do cel znów trafiali tylko ci, którzy na to zasłużyli. 

o.

Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Dobra. Dobrze, że żartujesz moja Ty Najmilsza!
Nie wiesz, że mruczenie kota działa zdrowotnie? ;o Ja mu tylko dobrze życzę xD
/Nie jesteś Bucky'm, by w twoich ustach takie określenia brzmiały tak wspaniale jak w jego.
/Wszystko zależy od tego, czy kot cię polubi. To potrafią być wyjątkowo wredne bestie, więc jeśli Sam nie przypadłby mu do gustu, zamiast mruczenia przez sen, mógłby opróżnić pęcherz na jego brzuchu, Słyszałam już taką historię :P
V: Trzymaj dłoń a ja klepnę? A ogólnie to nie wyglądasz, to komplement.
 To wciąż nierozsądne. Mogłoby dojść do uszkodzenia kości łódeczkowatej, księżycowatej oraz trójgraniastej. Jestem stworzony z najtwardszego metalu na świecie, który - mówiąc prostym językiem - nie tylko przewodzi drgania, ale wykorzystuje je przeciw temu, co je wywołuje. Przy zbyt dużej sile uderzenia, twoje kości mogłyby zostać uszkodzone.
B: Obiektywizmie czy subiektywizmie? 
 Obiektywizmie. Przez osobiste zaangażowanie w sprawę mogę nie mieć trzeźwego spojrzenia na sytuację. Bzdura, potrafię być bardzo obiektywny.

o.

Nie zrobię tego <3 Jestem z Ciebie dumna!
Bo jak pójdzie w nocy to go nikt nie zauważy i będzie w stanie zgarnąć kota, który jemu będzie mruczał do spania? ;p
/Ale i tak Balcon foreva <3 Jedyny słuszny szip.

/Nie no, żartuję, bo jeszcze mi się oberwie za bluźnierstwo.
/Nie do końca o to mi chodziło, ale cóż. Może i on swojego terapeuty nie ma, ale miałby kota :P
V: Piąteczka Vi! 
 To byłoby wyjątkowo nierozsądne. Jestem stworzony z metalu.
T: No wiesz, może powinieneś zostać odsuniętym?
 Powinienem, ponieważ jestem "osobiście i emocjonalnie zaangażowany w sprawę, co może zaważyć na moim obiektywizmie". Czy jakoś tak. 

o.

Ty to powiedziałaś nie ja xD mam mniej brudne myślenie o nich xD
A mówiłam Samowi by poszedł po kota, mówiłam a on nie, to jego wina! :p a tak poczuliby się lepiej xD
/Ale przynajmniej już nigdy nie zarzucisz mi, że jestem stuckyfobiczna!
/A dlaczego to znów biedny Sam ma komuś pomagać? Ma dbać o wszystkich, a jego to już nikt nie zapyta jak się miewa... Biedny Sam.
V: Jest tak, nie martw się.
 Mogę więc powiedzieć, że cieszę się z tego powodu.
T: Sam go możesz trzasnąć?
Wtedy na pewno dopuści mnie do negocjacji i zapomni o wpadce z Raftem. Genialny plan.

Rivoletta

Każdemu zdarza się wtopa. Ja często w wakacje nie wiem który jest dzień tygodnia i orientuje się dopiero wtedy kiedy rodzice nie wychodzą rano. To znak że jest weekend.
Jakiś czas temu zauważyłam że Bucky nie jest najlepszą osobą do wyżalania się.
Ostatnio naprawdę żałowałam że nie jestem dobra z angielskiego jakbym chciała. Jakiś czas temu zaczełam sobie zapisywać rzeczy do oglądnięcia lub przeczytania i ta lista bardzo szybko rosła. W piątek postanowiłam obejrzeć jeden serial animowany który mnie zaciekawił przez fanarty. Wchodzę na stronę patrze wszystkie odc. po polsku. Zobaczyłam pierwszy odcinek , drugi i chce oglądnąć reszte ale zostały one usuniętę. Szukam zatem w orginalnym języku, znajduje je ale jak na złość w kolejnej części musieli śpiewać. Ja rozumiem po angielsku kiedy ktoś do mnie mówi ale piosenki zawsze były dla mnie okropne. Czasem słuchałam czegoś z 13 razy i cały czas nie rozumiałam tekstu. Najlepsze jest to że ten odcinek miał bardzo ważne wątki fabularne. I teraz muszę czekać ponad miesiąc żeby dowiedzieć się nareszcie o co w tym serialu chodzi. 
/Zdarzają mi się takie "zawiechy", że tak powiem, przez co w piątek w środku nocy chciałam zbierać się na zajęcia. Wyjeżdżam jak jest ciemno, wracam jak jest ciemno, więc co za różnica czy jest druga czy szósta rano,
/Buniu nie jest aż taki zły, ale wyżalać się to już lepiej temu z "Powrotu..." czy tygodnia tematycznego. Ewentualnie można spróbować jak ma doła i nie chce mu się wymyślać zgryźliwych komentarzy.
/Może spróbowałabyś zapytać o tłumaczenie na jednej z grup zajmujących się tłumaczeniami? Na przykład na Project Haven? Dowiedziałabyś się czy mają w planach tłumaczenie lub czy ewentualnie ktoś by się go podjął, więc nie musiałabyś czekać miesiąca.
V, Możesz mi wytłumaczyć jak zostałeś stworzony?
 Powstałem poprzez połączenie syntetycznego ciała z vibranium stworzonego przez Helen Cho z kodem utworzonym na podstawie protokołów Jarvisa oraz części matrycy mózgowej Ultrona, Kluczem mojego istnienia jest jednak to.   
T, Przez ten upadek został uszkodzony jego kręgosłup, dobrze myśle?
Jakie jest twone zdanie na temat tego co się dzieje teraz na świecie?
/Otóż to. Pogruchotany kręgosłup, częściowy paraliż. Znalazłem lekarza, który mógłby go poskładać, go jakoś do kupy, ale wpakował swoje Lamborghini do rzeki i teraz sam potrzebuje lekarza. Medycyna nie pomoże, więc wracamy do starej, dobrej technologii. 
/Wychodzę z założenia, że nie jest to sytuacja, w której trzeba tylko myśleć, ale też działać, analizować i negocjować, by jak najbardziej załagodzić postanowienia Protokołui. Oni mówią więzienia, ja mówię czasowy areszt domowy. Oni mówią obowiązkowe działanie pod rozkazami Rady, ja mówię ograniczona czasowo obowiązkowa służba.