Hahahahahahaha ciekawe jak z metalowym ramieniem chodziło by się na szpilkach? :p ale sama Marilyn podcinała trochę jeden obcas by kołysać biodrami, Bucky przynajmniej nie musi xD
Mam kota?
/Metalowe ramię to pół biedy, gorzej byłoby z nogą. Ale Bucky dałby sobie radę, zdolny z niego chłopak i zakołysałby biodrami tak, że zawstydziłby tym samą samą Marilyn Monroe. Chyba sama dopiszę to sobie do wyzwań. Albo spróbuję połączyć to z króliczym ogonkiem :P
/Zbyt mało! Przygarnij jeszcze co najmniej z pięć.
S,B: Awww! Kiedy, gdzie? Kogo na świadków weźmiecie? No i Steve, jak sobie noc poślubna wyobrażasz?B: No i masz, twoja wina, Steven. To potencjalne plany, nie myślimy o tym na poważnie.
S: Ja tam myślę. Znam Bucky'ego na tyle, by wiedzieć, że w końcu się zgodzi.
B: Bo jesteś upierdliwy i mnie nękasz.
S: Spytałem cię o to dwa razy. Dwa. To nie jest "nękanie". Poza tym, tylko pomyśl - byłbyś gwiazdą wieczoru, wiem, że połechtałoby to twoje ego.
B: Może. Ale i tak się nie zgodziłem.
S: Jeszcze, Bucky, jeszcze.
B: Jeszcze chwila, a tę noc poślubną spędzisz sam na sam.
S: Na kanapie? W sumie żadna nowość. Nauczyłem się tym cieszyć. Przynajmniej nikt nie wbija mi łokcia w żebra.
B: Jesteś dupkiem!
S: Za to mnie kochasz.