4 września 2016

Astrid Löfgren

N, z naszą obsadą te produkcje byłyby znacznie lepsze.
Wiesz, po prostu Gwen upodobniła się charakterem do rywalki, w tym jest jakaś metoda. Na pewno.
Nie wierzysz w niego. Na pewno by tak nie zrobił. Raczej zagrzewałby do boju i co krok chwalił. Kogo ja chcę oszukać… 
Bolą mnie od tego oczy. Nigdy nie zrozumiem, po jaką cholerę wprowadza się tak debilne kwestie. Okej, ma być rozrywka, ale czy nikt z tych, którzy za to odpowiadają, nie widzi, jak żałosne to jest?
/No ba, i przynajmniej nikt nie mógłby się czepiać, że jest zbyt biało. A może Steve'a powinien zagrać jakiś aktor o indiańskich korzeniach?
/Ja w niego nie wierzę? Ja?! No dobra, w sumie to nie wierzę. Z treningów u niego wracałabym pewnie z płaczem i nie byłby to płacz obolałych mięśni.

/Takich tekstów jest masa i niestety ich największą ofiarą jest Sam, którego zabawne teksty (jak ten o kocie czy ptasim stroju) zmieniano na jakieś żałosne i nieśmieszne suchary. Biedny Sam. Ale za to Bucky brzmi nadzwyczaj dobrze i naturalnie, np:
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że znów głos pana Hycnara podobał mi się bardziej od Sebastiana. Ba, znów łapię się na tym, że przypisaniu dialogów właśnie tak Winnie dla mnie brzmi.
Steve, tylko czasem tak trochę częściej?
A więc zaczynasz od powstrzymania się od potrząśnięcia nim. Jaki jest następny krok do porozumienia?
/Tak, czasem. Choć fakt, ostatnio to czasem zdarza mi się może nieco częściej niż zwykle. Ale jednak wciąż nie jest to nic nagminnego i twierdzę, że nie jestem uparty. A przynajmniej nie jakoś szczególnie mocno.
/Cóż, zapewne to, że Bucky także przestanie mieć ochotę mną potrząsnąć. Jemu trudniej przychodzi powstrzymywanie się. Ale to szczegół.
Bucky, dostrzegam już od dawna, ale wstydziłam się powiedzieć.
 Och, ależ nie musisz się niczego obawiać. Przecież wiesz, że nigdy bym na ciebie za nic nie naskoczył...  Dobra, nikt tego nie kupi.

1 komentarz:

  1. N, Rudy Youngblood. Bo dobrze mu w niebieskim.
    Do końca będę wierzyć, że byłby z niego łaskawy trener.
    Mam do Stana taki sentyment, że zawsze jego głos będzie lepszy niż jakiś podkładany, ale tutaj faktycznie brzmi naturalnie. Dla samego Hycnara chyba warto obejrzeć wersję dubbingowaną. No i Sam największą ofiarą? Liczyłam po cichu, że go oszczędzą i z Natashy zrobią królową sucharów.

    Steve, ktoś oprócz ciebie jeszcze tak sądzi?
    A jak nie da rady się powstrzymać, to rzuca tobą o ścianę czy jakoś inaczej to wygląda?

    Bucky, twoje naskakiwanie jest niczym błogosławieństwo.

    OdpowiedzUsuń