N, och, mam jeszcze inny pomysł. Całe wdzianko z lateksu. Białe, żeby jednak Kobik mogła poszaleć z farbkami.
No właśnie na końcu języka miałam, że "Rosja to stan umysłu", ale sobie pomyślałam, że się jednak powstrzymam. My też mamy demoniczne kołysanki. A "Był sobie król", "Na Wojtusia z popielnika" na przykład? Tam to się brutalne tragedie dzieją. Dlatego swojemu dziecku będę puszczać albo nucić same melodie. Bezpieczniej. A ty rób listę kołysanek zabronionych, tak na przyszłość. Może mniej będzie kusiło :D
/Gdyby to zrobił, były już nie tylko idealnym żołnierzem, agentem, szpiegiem, modelem, muzykiem, kucharzem i normalnie człowiekiem renesansu, ale byłby też ojcem idealnym! Trzeba mu podrzucić ten pomysł.
/Przyznaję, że nie znam zbyt wielu kołysanek, bo w mojej rodzinie nie było takiego zwyczaju, ale zerknę sobie na nie. A nóż widelec też będą wenopłodne.
Steve, dobrze, bo to jest świadome. Przynajmniej myślę, że jest. Tak chyba brzmi jeszcze lepiej, co?
"Myślę" jest tu chyba kluczowe. Bucky... Jest jaki jest i tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo czy jest szczery, czy udaje z jakiegoś powodu.
Bucky, niee. Zaryczany stukilogramowy facet robiłby większe wrażenie. No i nie pieprz, że nie płaczesz od czasu do czasu w kącie. Jakoś ciężko uwierzyć.
/Och, nie przeczę, że robiłby większe wrażenie. Tylko raczej nie najlepsze.
/I wcale nie pieprzę. Nie płaczę. Co najwyżej próbuję się urżnąć w trupa albo planuję samobójstwo, wyjąc przy tym jak zarzynane zwierze. A to różnica.