2 października 2016

Astrid Löfgren

N, najlepiej gdyby stworzyła podobiznę naturalnych rozmiarów. Wtedy doskonale oddałaby rzeczywisty poziom wściekłości.
Matuchno, toć to się nadaje do horroru. "Control", jak i samej pani Hasley nie znałam, ale się zapoznałam i to hymn idealny.
Nie mogę wyrzucić z głowy tej wspaniałej, rosyjskiej kołysanki :/
/Mam lepszy pomysł! Niech pomaluje Bucky'ego czerwoną farbą, a zaoszczędzą na papierze!
/Gdyby mi mamusia śpiewała taką piosenkę przed snem to albo nie mogłabym zmrużyć oka, albo koszmary byłby gwarantowane. Zwłaszcza, że kołysanka bazuje na rosyjskim podaniu, według którego istnieje stwór polujący na dzieci, które nie mogą zasnąć w nocy. Uroczo.
/A "Control" uwielbiam. Zarysy fabuły miniaturki pojawił się właśnie po odkryciu tej piosenki.
Steve, a zapowiada się na lepszy moment w najbliższym czasie?
 Nigdy jakoś szczególnie się na to nie zapowiada. Po prostu Bucky od czasu do czasu, nie wiedzieć dlaczego, ma zaskakująco dobry humor i bywa nawet... miły. O dziwo.
Bucky, neh, ty mnie ranisz bardziej, mężczyzno. Chcesz mnie doprowadzić do płaczu? Wtedy dopiero będziesz miał pomówienia.
 A chcesz mnie doprowadzić do płaczu? Wierz mi, ale to byłby bardzo żałosny widok.

1 komentarz:

  1. N, ale wtedy będzie ryzyko, że farba źle wpłynie na włosy. I ciałko. I zajdzie między łuski.
    Widocznie rosyjskie dzieci potrzebują takiego kopa. W sumie to w każdym kraju znajdzie się jakaś dziwna kołysanka.

    Steve, ma przebłyski, w których wykorzystuje dojrzały mechanizm obronny. A to dobrze.

    Bucky, tyle naoglądałam się łez, tyle sama wylałam, że ich żałosny widok nie zrobiłby na mnie wrażenia. Może trochę pochlipania by ci pomogło.

    OdpowiedzUsuń