23 marca 2017

o.

Kojarzę ten tekst z tagów - Igrzyska Śmierci, czy jakoś tak.. Najbardziej mnie rozwala to w opisie i tagach, że niby Tony ma suma summarum skończyć szczęśliwie z Lokim xD Może po prostu potrzebuje duuuużego doświadczenia, by zaspokoić kłamcę? ;p
Ale ogl.. Logan i Steve? Ich łączy tylko troska o Bucky'ego.. Więc trójkąt mógłby być ale bardziej emocjonalny? Śmieszą mnie opowiadania, gdzie postacie a i b lecą na postać c i a i b MUSZĄ wylądować razem w łóżku, by się pogodzić i C jest zadowolone bo tyle seksu i miłości go czeka bo od tamtej chwili to nie tylko emocjonalny ale i fizyczny związek. Nie łapię poliamori choć czytałam o niej trochę w podręcznikach xD

Haha to czekam na tę miniaturę! 
/Gdyby nie to, że 3/4 tego ff to porno we wszelkich konfiguracjach, to byłoby naprawdę dobre. Ale odpuściłam, bo jeśli mam przedzierać się przez całe rozdziały seksu, by dowiedzieć się czegoś o fabule, to podziękuję i odpuszczę. 
/A co do Logana, Steve'a i Bucky'ego - mam wrażenie, że niektórzy tworzą takie shipy tylko dlatego, że filmowego Logana gra pan Jackman. Bo Logan w tych ff nigdy, ale to nigdy nie wygląda tak jak w komiksach, gdzie był włochatą kulką mięśni. Nie, taki Logan to mierzący metr dziewięćdziesiąt przystojniacha. A niektórzy tworzą takie związki tylko dlatego, że aktorzy są przystojni. Próbuję wyobrazić sobie jakoś Logan/Steve albo Logan/Bucky, ale po prostu nie potrafię. Steve to jego kumpel z woja, a Bucky... Sam mówił, że dla niego Bucky wciąż jest tym dzieciakiem, którego kiedyś znał. I nijak nie widzę tu żadnych podstaw do takiego związku.
I: Może więc wybaczy gdy zatańczę dla niego pod prysznicem?
 On tak naprawdę nie ma płci ani ciała. Może być kimkolwiek i czymkolwiek zechce. Może pojawić się wśród nas w  każdej chwili i być każdym. Mógł być nawet bezdomnych, na którego nie zwróciłaś uwagi, wracając z pracy. 
B: John Watson? Nie próbowałeś nadrobić literatury i nie czytałeś powieści o Sherlocku Holmesie? Więc seriali i filmów pewnie tym bardziej nie znasz?
 A, ten John. Nie pamiętam o takich rzeczach, więc nawet o nim nie pomyślałem. Ale akurat książek o Sherlocku Holmesie nie musiałem zbytnio nadrabiać, bo większość jest chyba starsza ode mnie. Pamiętam, że czytałem... "Psa Baskerville’ów" czy jakoś tak. Innego tytułu teraz nie pamiętam. I nie, seriali i filmów nie oglądałem.

o.

Trzeba nauczyć się czerpać radość z pisania tego xD wiesz- fandom doceni xD 
 Jak fandomu to nie obchodzi, to nie doceni :P Znalazłam dwa polskiego ff, gdzie mamy chociaż Steve'a i Logana - jedno to Stony, a Logana równie dobrze mogłoby tam nie być, a w drugim Logan został wprowadzony w sumie tylko po to, żeby zrobić Stony (bo skoro Steve lubi mężczyzn, a Tony zaliczy wszystko, co nie ucieknie przed nim na drzewo, tu muszą się seksić!)i powiedzieć, że Steve miał trójkąt z Bucky'm i Wolvie'm...  Więc chyba faktycznie napiszę kiedyś sobie sama miniaturkę, gdzie Bucky to nieznośny gówniarz, Logan powstrzymuje się przed posiekaniem go, a Steve to matka kwoka.
I: Więc wie co go czeka. Może więc nas nie słucha i nie sprawdza 
 On słyszy i widzi wszystko. Zawsze.
 
B: Skoros taki mądry to sam sobie odpowiedz na tr pytania. Nie jestem twoim Johnem
 Nie znam żadnego Johna.

Astrid Löfgren

N, ja wiem, ale chciałam po prostu znaleźć w tym sens :( Jakikolwiek. Dobre pytanie! Może to nie tyle lód, co zbilansowane wartości odżywcze, które mu dostarczą. Bo chyba mimo krio otrzymuje niezbędne składniki, co nie? Na wolności żarł co chciał i zatracił się w pysznym śmieciowym jedzeniu, a w krio niestety takich dobroci nie ma. Ale jeśli się okaże, że jednak lód, to się załamię.
Dlatego ciężko ocenić, czy mówi z sensem, czy pieprzy od rzeczy.
/Z tym krio to ciężko stwierdzić, bo nie był tam od niczego podłączony. Miał kroplówkę przed zamrożeniem, ale później przyjrzałam się niczego nie widać. Jest jedynie przytrzymujący go w tej pozycji pas, a poza tym nie ma nic przyłączonego do jego ciała od pasa w górę. Można wytłumaczyć tę różnicę wagową właśnie pobytem w komorze, ale i tak będzie się to nieco rzucać w oczy, bo mogę się założyć, że nawet ubrania będę leżeć na nim idealnie, kiedy go stamtąd wyciągną. A kiedy widziałam ostatnio jakieś zdjęcie Stana, to wrócił do swojej normalnej sylwetki i do tej z CW mu daleko. Chyba, że Marvel zrobi nam kawał i odmrożą Bunia dopiero pod koniec IW2, coby Bucky czasem nie dostał zbyt dużo czasu ekranowego :P
/I tak, to będzie lód. Na sto procent. Depilujący, odchudzający, upiększający cerę i włosy lód. A ten gnojek nie chce się nim podzielić. I to właśnie dlatego tak go gnębię!
Steve, mam poczucie, że o czymś bardzo istotnym zapomniałam, albo kompletnie nie jestem na bieżąco. 
 Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak często dokładnie tak się czuję. Zdecydowanie zbyt często.
Bucky, a co, jeśli osoba niewinna musi się tłumaczyć, bo uznawana jest za winną? "Winny się tłumaczy" to jeden z tych argumentów, które mają obniżyć czyjąś wartość, więc się pieprz. I nie, to ty mnie dręczysz. 
 Znowu coś zrobiłem, tak?

o.

Bo musisz sama o tym napisać xD w większości przypadków tak jest, że skoro czegoś nie ma, to musisz sama to napisać xD 
 Miło by jednak było, gdyby od czasu do czasu można przeczytać coś, na co ma się ochotę, zamiast się męczyć i pisać to samemu. A ja mam takiego pecha, że jak tylko coś mi się spodoba, to tekstów na ten temat albo nie ma (i zaczynają się pojawiać, jak już ochota mi przejdzie...), albo jest ich jak na lekarstwo. Jak żyć :P?
I: na stalkerstwo są paragrafy? 
 To on odpowiada za stworzenie ludzi, którzy stworzyli paragrafy. Więc mogłabym powiedzieć "wychodzi na moje".
 
B: o Boże i co z tego? Wcześniej nie chciałeś rozmawiać ani przesyłać buziaków. Więc ubierz ten workowaty sweter i siedź w ciszy.
 Mam kilka pytań. Pierwsze: z jakiego powodu miałbym niby "przesyłać ci buziaki"? Drugie: jaki znowu sweter? Trzecie... A nie, to jednak nie pytanie, a stwierdzenie - nie zamierzam siedzieć cicho, bo nie mam na to ochoty.

Astrid Löfgren

N, całkiem prawdopodobne, że peruka. I możesz mieć rację, że to przez perukę i protezę nie wyglądał dobrze. Albo przekoloryzowali go specjalnie. Na początku wyglądał tak, jak ideał wyglądać powinien. W WS przestał być idealny, co miało też odzwierciedlenie w jego wyglądzie. Choć stawiam bardziej na przypadek. Można by jednak wymyślić parę nadintepretowań.
Bez faworyzowania, ale z odpowiednią niedoskonałością. To jest w porządku.
Właśnie dlatego mnie to ciekawi. Niby odpowiedź jest oczywista, ale gdyby się przyjrzeć, to mamy tu pułapkę generalizacji.
/Tutaj raczej nie ma to żadnego głębszego znaczenia, bo wszystko zależy od tego, kto odpowiada za charakteryzacje i jaka jest wizja scenarzysty. Spójrz np. na Natashę, której fryzury i odcień włosów zmieniają się z filmu na film. W filmach Whedona fryzury miała bliźniaczo podobne, ale w filmach braci Russo już nie i zmiana była bardzo widoczna - z prostych i jasnorudych, bo kręcone i niemal brązowe. Ze Steve'm to samo - w CA:WS i CW ma ciemniejsze włosy od pozostałych. A jak jesteśmy przy tym temacie - ciekawi mnie wygląd Bunia w kolejnym filmie, w którym się pojawi. BP i dwie kolejne części "Avengers" właśnie są kręcone, a Stanowi sporo brakuje do wagi, jaką miał w CW,. Włosy ściął, ale to załatwią peruką. Ale co z masą? Niech jeszcze okaże się, że ten lód ma właściwości odchudzające, a spalę się z zazdrości ;(! 
/To tylko wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi, której adresata nie znamy, a to także jest istotne. Bo sporo zmienia to, czy coś takiego powie do Bucky'ego, do Steve'a, do Sama, a może do Coulsona.
Steve, to znaczy jakie niedogodności?
 Mordercze androidy można uznać za znaczą niedogodność, prawda?
Bucky, rzeczywiście. Daj mi nazwisko tego, kto wymyślił, na pewno go zapytam.
 I znowu chcesz mnie dręczyć? To już wolę potrzebne pytanie. Tylko winny się tłumaczy, ponieważ osoba niewinna wie, że nikt nie znajdzie dowodów na jej winę i jest tego pewna w stu procentach, więc nie odczuwa potrzebny bronienia się. Proszę. Może być?

o.

Pedofil!!! Uciekać póki jeszcze można!!

Hahaha <333 Stucky everywhere! <3333 
/Jak już jesteśmy przy komiksowych relacjach: Bucky i Logan są przeboscy (i nie, nie shipuję ich). W jednej chwili mamy postawę pt."Bucky... Nigdy cię nie lubiłem ty sukinsynu", a w drugiej, kiedy tylko pojawia się zagrożenie: "Dzieciaku, zabieraj się stąd, zatrzymam ich. Już!". A Bucky? Rzuca tylko cholerami, oburza się za nazywanie go "dzieciakiem" i robi coś zupełnie przeciwnego do tego, co Logan mu kazał. A potem przychodzi Steve z tym swoim "Co ci strzeliło do łba, Bucky?", pogrozi palcem, a Bucky momentalnie pokornieje :P Normalnie relacja: butny gówniarz, matka kwoka i szorstki ojciec z doskoku. Czemu nie znalazłam ani jednego polskiego ff o tym :(?
I: jak coś to powiem mu, że nic nie wiem.
 W momencie, w którym postanowiłabym ci o tym powiedzieć, on wiedziałby już, że wiesz, i że w razie konfrontacji będziesz twierdzić, iż tak nie jest. Może już to wie? Ponieważ on wie wszystko o wszystkich, zna każdą możliwą drogę, jaką może pójść każdy człowiek w każdym odłamie multiwersum. Z jednej strony jest to coś niesamowicie pasjonującego, ale z drugiej... coś przerażającego.
B: dobra, to pomilczmy
 Nie mów mi, co mam robić. Może już zmieniłem zdanie i jednak nie chce milczeć, hym?

Astrid Löfgren

N, ja tam lubię ten pas startowy. Zbyt wystylizowany to był nasz Kapitan na samym początku jego drogi. W pewnych momentach nawet miałam wrażenie, że te włosy to jakaś peruka.

Bo ja zła kobieta jestem i wymagam!

Z perspektywy Marvela owszem. Można się temu przyglądać w bardziej "fantastyczny" sposób. Istnieją tam w końcu wymiary, światy, i tak dalej. Tam wygląda to z pewnością inaczej. W rzeczywistości mogłoby być trudniej. A może w ogóle ludzie się nad tym nie zastanawiają? Pomijając już wiedzę o dokładnej dacie śmierci, która jest niemożliwa do określenia. Ludzie godzą się z tym, że kiedyś umrą, bo to naturalne, ale z samym procesem umierania może już niekoniecznie. Ugh, chyba potrzebuję słońca.
Ciekawi mnie, w jaki sposób Leoś uargumentuje zdanie "Nie ma nic gorszego od żołnierzy bez wojny". Bardzo jestem ciekawa. 
/A to czasem nie była peruka właśnie? Tak mi się coś kojarzy, że pan Evans nie miał aż tak rozjaśnionych włosów, więc albo był to efekt ostrego utleniania farbowania, albo doczepy, albo peruka. Do tego były strasznie ulizane. Ale i Cap, i Thor na początku mieli pewne problemy stylistyczne. O, i tak jeszcze apropo peruki - skoro w końcówce "Avengers" pan Evans nosił i perukę, i protezę twarzy (bo zapuszczał się do "Snowpiercera"), to może wcześniej też tak było i dlatego wyglądał tak... niezbyt twarzowo? W CA:WS miał już ciemniejszy odcień blondu, włosy były naturalne i wyglądał o wiele lepiej.

/Jeśli chodzi o Marvela, to całym tym bajzlem rządzi tak naprawdę The-One-Above-All (a także Living Tribunal, Eternity, Infinity, Death i Oblivion - to tak z tych najważniejszych), który jest tak naprawdę tym prawdziwym bogiem. Owszem, mamy tam masę wszelkich bóstw i nawet Jahwe (to on stworzył ducha Ghost Ridera, tak btw), który mieszka sobie w Niebie, ale to wszystko w gruncie rzeczy okazuje się być jedynie innymi wymiarami, kosmicznymi krainami. Cały świat, całe multiwersum stworzyła jedna osoba - TOAA. To on decyduje o życiu, o śmierci, o wszystkim. I czasem pojawia się na Ziemi (np. przebrany za bezdomnego starca), by wesprzeć ludzi (np. Pajęczaka, który obawiał się o życie ciotki). Marvel w pewnym sensie pokazał "prawdziwego boga" bez faworyzowania jakiejkolwiek religii.
/A jak ty uargumentujesz zdanie "Nie ma nic gorszego niż pozostawienie człowieka samemu sobie w trakcie sesji"? Subiektywna opinia, wzmocnienie, a także perspektywa i opinia człowieka, który w danym momencie przedstawia swoje zdanie. To typ wychowany w zupełnie innych czasach (najpewniej urodził się w latach 50, a te w ZSRR nie były przecież zbyt kolorowe, zwłaszcza dla jego środowiska), któremu od samego początku wmawiano, że ma być żołnierzem, że ma nienawidzić i walczyć z Amerykanami, że liczy się tylko zwycięstwo. Który ma w głowie niemal to samo programowanie, co Barnes. A teraz budzi się i bum - nie ma ZSRR, nie ma KGB, nie ma Departamentu, nie ma już jego wojny. I dla niego owszem, nie ma nic gorszego od bycia żołnierzem bez wojny, bo to jedyne, do czego go stworzono. Zresztą, czy nasz Steven jest lepszy? 
Steve, przybliż mi, w jakim procencie jesteś za to odpowiedzialny. Na oko.
Coś nowego wynalazł? I jednocześnie przydatnego sprawie, że tak powiem?
/Wybacz, ale nie potrafię ocenić tego procentowo. Ciężko powiedzieć, na ile procent czuję się winny teraz, a na ile czułem miesiąc temu. Przykro mi.
/I cóż, SHIElD miało ostatnio... można by powiedzieć, że pewne niedogodności związane ze współpracą z ludźmi podobnymi do doktora Inesa. Czeka więc jedynie w celi, aż sytuacja pozwoli na wytoczenie mu procesu. 
Bucky, skoro winny się tłumaczy, to jak osoba niewinna ma udowodnić swoją niewinność?
 A czemu to niby mnie się pytasz? Ja wymyśliłem to powiedzenie? No nie, jakoś nie bardzo, więc idź i zapytaj tego, kto to zrobił. I po problemie. Widzisz? Jestem miły, pomogłem znaleźć rozwiązanie.