8 czerwca 2017

o.

Rozmowa jak rozmowa ;p
Haha jak tylko chcesz xD Jak masz sesje to nie zawracaj sobie głowy xD
 Wczoraj bawiłam się Gimpem, czytałam ciekawostki o Neptunie, przez dwa kwadranse wybierałam brokuły, a o drugiej w nocy oglądałam "Niesamowity świat Gumballa". Więc proszę cie, jestem mistrzem w szukaniu wymówek, żeby się nie uczyć :P
S: Tak o ciebie dbał.
 Zawsze mówił, że najbezpieczniejszą opcją byłoby przywiązanie mnie do łóżka i wypuszczanie w domu tylko przy asyście. Wtedy byłaby nikła nadzieja, że nie zrobię nic głupiego.
B: Możesz mu słodzić!
 Więc zastanówmy się, o czym by tu posłodzić... O, już wiem. Otóż nasz Steven dojrzał, dorósł i nauczył się głośno używać słowa "seks". I wczoraj podczas kolacji głośno i wyraźnie żartował na temat tego, że zabrał mnie tu ze względu na "dzień seksu", żeby nie musieć krępować się w domu. Cud!

o.

Ale może trenować! Tak, że jak Bucky się odmrozi godnie go w siebie przyjmie xD
I nie będzie notki? :( 
/Ta rozmowa zrobiła się zbyt dziwna ;P
/Nie miało być, ale mogę zrobić tygodniem Stucky także następny tydzień i do tego czasu zdążę naskrobać dwie drobinki: jedną o rocznicy (na poniedziałek), a drugą o powrocie do domu (piątek). Na max trzy strony, więc bym się wyrobiła.
S: Ale to może jeszcze kogoś Bucky pobił dla ciebie by było i dziś co świętować? 
 Wstyd przyznać, ale Bucky średnio co dwa dni musiał się z kimś bić, żeby wyciągnąć mnie z kłopotów. Więc trochę by się tego nazbierało.
B: Może i fajnego, byleby było co opowiadać
 Ale ja mam co opowiadać, tylko nie wiem, o czym chwiałabyś słuchać. Rozumiem, że mam mówić o czymś tak, żeby nie słodzić Steve'owi? Nie wiem jednak, czy mogę. Jeszcze postanowi mnie postrzelić, przywiązać łańcuchem do palmy i porzucić.

o.

Może właśnie ta energię zamiast do tańca wykorzystuje do tych czynności? :p 
 Może taki ma plan i dlatego nie tańczy, kumulując w sobie pokłady tej energii, której w końcu ma zamiar dać upust, ale mu nie wychodzi :P? Peggy mu dedła, Bucky mu się zamroził, Sharon mu zwiała i biedny sam w tej Wakandzie siedzi.
I mam pewien problem, bo Polska twierdzi, że "Międzynarodowy" Dzień Seksu to 7 czerwca, a anglojęzyczne strony (głównie USA), że taki dzień to 9 czerwca i międzynarodowy on nie jest, raczej ichniejszy. I chyba jednak wolę wierzyć Amerykanom, bo według polskich stron ustanowiła to "święto" rada UE, która... Nawet nie istnieje :P Ale przez to trąbienie pomyliłam datę amerykańskiego "święta", o którym mówił Steve, bo ma ono miejsce jutro :/
S: jakie dzisiejsze święto? Teb dzień? 
 Miałem na myśli nieco inny dzień, ale... Cóż, było, minęło, to już mało ważne. Ten dzień jest pojutrze. 
B: ale gryziesz się w język
 Em, nie, nie gryzę? Ale dobrze, powiem Steve'owi, żeby zrobił mi coś niefajnego, bo muszę mieć o czym opowiadać.