25 marca 2015

Ana Morgan

Wszyscy: Dobra, dzisiaj poważne pytanie, bo mam chandrę (znów) :(
Jakie studia po mat- geo? Na maturze z rozszerzeń zdaję: matmę, geografię i historię (kiedy ją wpisywałam, chyba mnie przyćmiło :/).
N:
Ciężko mi powiedzieć, bo nie wiem w czym najlepiej się czujesz, ale może studia matematyczne lub coś związanego z geografią, np. Analityka Gospodarcza, Gospodarka Przestrzenna, Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze itp

Steve:
Nie do końca znam współczesny system szkolnictwa, ale może studiowanie geografii, geologia, ochrona środowiska? Jestem raczej kiepskim źródłem.
Sam:
Masz spory wybór dzięki matematyce, więc może matematyka, ekonomia, rachunkowość i finanse, może też geografia, geologia albo Akademia Morska?
Bucky:
Czasem nie potrafię zawiązać butów, o podpisaniu się nawet nie wspominając, więc pytanie mnie o takie rzeczy to raczej zły pomysł. 

Blue Greyme

N: kochana! Kiedy ty na to wszystko odpwiadasz?? nie wchodze dwa dni i już na łubudu miliard pytań.. szacun!
Steve: witam! Szalenie miło cie poznac.
Pamietasz agenta Coulsona? Coś ci sie z nim kojarzy?
Najlepsze w tych czasach to...?
Matko moja, cała Ziemia mi świadkiem jak bardzo trzymam kciuki za to żebyś sie zakochał w jakiejś dziewczynie z XXI wieku..!!
Bucky: jakieś miłe wspomnienie, myśl, coś co wlrowadza cię w stan względnego spokoju, relaksu. Jest takie coś? Czy może ktos?
Sam: Uważam że mały, puchaty kotek dla Jamesa to dobry pomysł. Serio. Spróbuj. Myśle że nie pożałujesz. Bedzie miał sie czym zająć i coś go bedzie w końcu trzymało przy życiu. Nic wielkiego taki kotek ale serio serio, całkiem serio przydałby sie.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko! :)
N: Oj tam, miliard. Tylko 172 :P
 I znalazłam idealne zwierze dla Jamesa! O to ono. Czyż nie podobny?

Steve:
 Pamiętam. To jego poświęcenie doprowadziło do tego, że udało się nam zjednoczyć i jakoś stawić czoła Lokiemu. Był dobrym człowiekiem.
 Byłoby miło, ale póki co, mam zbyt wiele na głowie.
Sam:
Zastanawiałem się nad zwierzęciem, ale to nie takie proste. James sam wymaga opieki, więc nie wiem czy byłby w stanie obdarzyć nią inną żywą istotą. Muszę myśleć przyszłościowo, ale niczego nie wykluczam.
Bucky:
Kiedy byłem sam to zwyczajnie mieszałem mocny alkohol i z jeszcze mocniejszymi dragami w sporych dawkach, więc oczyszczało to umysł i dawało efekt względnego relaksu, ale od kiedy jestem z Samem, nie ma mocy na to, by to przeszło. Staram się więc nie myśleć kompletnie o niczym, ale to ciężkie, gdy nie możesz nawet spojrzeć w lustro.

Astrid Löfgren

James: Zatem pogrążające rzeczy, które lubisz, to...? :D Nie wstydź się!
Często miewam dość... mroczne myśli, więc jest to lista ściśle z tym związana. Wątpię, by ktoś chciał słuchać o moich ulubionych sposobach samodestrukcji. A uwierz, jest ich wiele.

Astrid Löfgren

James: 5 rzeczy, które lubisz. Wysil się trochę :)
Zdecydowanie spokój. To raz. Ym, kiedyś mówiłem, że chyba lubię czekoladę, więc to dwa. Trzy, kawa nie jest taka zła.  Cztery... toleruję koty, liczy się? Chyba utknąłem na czwórce, bo pewne rzeczy tylko mnie pogrążą.

Astrid Löfgren

Wszyscy: Jakie wartości są dla was najważniejsze?
N:  Mam dziwne wrażenie deja vu, ale nie mogę znaleźć podobnego pytania. I to jest 170 notka. Mój boru.
 Miłość- nie tylko ta romantyczna, każda  jej odmiana. Stałość, wierność, rodzina.

Sam:
Rodzina. Nie tylko ta z krwi, ale też i ta, którą sami sobie wybieramy.
Steve:
Zapewne spodziewasz się Bóg, honor, ojczyzna, ale nie. Zaufani przyjaciele, bliscy, wolność, poczucie stabilności...
Bucky:
Wolność? Nie wiem, co mam powiedzieć?

Ana Morgan

Jamie: Coś ty wyprawiał w tej armii?
Steve: Czy teraz podobnie jest z Avengers? Czy może to zupełnie inna sytuacja?
N: 
Co do melancholii. Wierzę, że Bucky to może i człowiek zamknięty w sobie, odizolowany od innych, zostający w tyle ze swoimi destrukcyjnymi myślami, ale gdy przekroczy się mur, jaki wokół siebie tworzy, można dostrzec tą melancholijną część jego natury, która tęskni za spokojem i domem :)

I wg. komiksu wdanego przed CA:TFA Bucky sam zrobił z siebie kozła ofiarnego, bo miał niewyparzoną gębę i stawiał się strażnikom Hydry, więc sporo za to obrywał. Tak szybki awans to on dostał chyba za piękne oczy...

Steve:
Z Avengers to zupełnie inna sytuacja. Jesteśmy bardziej... jak koledzy z pracy, ale na pewno to nie jest jeszcze przyjaźń. To dość nietypowi ludzie, na to potrzeba czasu.


Bucky:
Mimo wszystko, nadal byłem gówniarzem, który czasem nie znał umiaru. Trochę się utemperowałem, ale każdy ma granice. Tylko raz czy dwa pobiłem strażnika jego własną bronią, wielka sprawa*.
* On naprawdę to zrobił. Nic dziwnego, że Zola się nim zainteresował.