5 czerwca 2015

Ana Morgan

A co było po Nowym Jorku?
W jedzeniu? To paskudne. Koty są jednak wredne, ale nie martw się nie jesteś jedyną osoba na świecie, która odczuła ich nienawiść :D
Plany na przyszłość? A cóż to takiego jeśli mogę wiedzieć?
Przez cholernego świra z rogami na głowie, miałem niemałe problemy i konsekwencje wynikłe z rzeczy, które robiłem pod jego wpływem. To nie był miły okres.
Korci mnie by kupić psa, który pokazałby by sierściuchom, gdzie ich miejsce, ale Laura zabiłaby mnie chyba za kolejnego zwierzaka w domu. 
Lila planuje zatrzymać je wszystkie, zbudować- znaczy, że ja musiałbym to zrobić- im "koci raj" jak mówi i nigdy, nigdy nie wypuścić, by czasem się nie zgubiły. Jakoś będzie trzeba jej do wyperswadować. Znaczy Laura będzie musiała.
Każdy kłamca tak mówi.
Powiedz choć jedną rzecz, która nie jest kłamstwem, naciągnięciem prawdy, ani zatajeniem czegoś. I to nie w stylu, że trawa jest zielona, a niebo niebieskie, a wtedy może ci uwierzę.
A co ze mną jest nie tak? Sądzisz, że ja nie potrafię być miła? Widzę, że jesteś do mnie uprzedzony tak samo jak ja do ciebie. 
A dlaczego miałbym "uprzedzony" nie być? Sympatią to my się raczej nie darzymy. No chyba, że czegoś nie wiem.
I co niby takiego miałbym powiedzieć? Że czasem mam ochotę zwinąć ogon pod siebie, skulić się w kącie i czekać aż Rogers znowu mnie znajdzie i poskłada w całość, bo czasem chyba za nim tęsknię i chcę, by wszystko było jak kiedyś? Wierz w to lub nie, twoja wola.

Astrid Löfgren

N, z cichym pluskiem uderzająca w połyskującą rękę oplecioną mrokiem zachodzącego słońca i samej jego duszy? :D
Pewnie masz rację. Wszystkie bierze na oczy, wszystkie! Czasami cieszę się, że tego aktora znałam dużo wcześniej. Dzięki temu mniej się czuję pochłonięta tylko i wyłącznie jedną jego rolą. No ale... im przystojniejsi aktorzy, tym więcej rozhisteryzowanych nowych wielbicielek i fanek kina, czyż nie? A jak jest ich więcej, to hajs się zgadza.
Och tak, żebyś wiedziała! Zapiszę sobie to zdanie :P
Armii Lokiego i tak nic nie przebiję. A najlepsze były te, które próbowały przekonywać, że Loczek jest tak naprawdę dobry, ale skrzywdzony i niezrozumiany przez tego wstrętnego Odyna i głupiego Thora! A że próbował zniszczyć dwa światy? Co z tego, bo biedaczek tak smutno patrzył!
Dla mnie pan Stan aktorsko najlepiej wypadł w Kings i w Political Animals (wreszcie nadgoniłam i stwierdziłam, że TJ jest świetny <3), bo miał tam jednak coś do grania i co ważniejsze, także coś do powiedzenia. 
James, ok., wolałam się upewnić. Nie mówiłam poważnie.
Wiesz, normalny człowiek, kiedy "rodzi się na nowo", potrafi docenić szansę daną od losu, Boga, w zależności w co wierzy, i wykorzystać ją dobrze. Coś w życiu zmienić. Jak myślisz: potrafiłbyś wykorzystać dobrze taką szansę? Wydaje mi się, że to, że żyjesz, można rozpatrywać w kategorii szansy, a nie ogromnego pecha. Zapomnij na chwilę o tym, jak bardzo chcesz pójść do grobu. Nie chcę zmieniać twojego podejścia, czy cokolwiek, więc nie rzucaj się zaraz, że wcale tak nie jest. Po prostu się zastanawiam.
A zamaskować? Nie da się zamaskować, żeby cię tak nie wkurzała
Naprawdę musicie potwierdzać moją nienormalności każdego dnia? Wiem, że jestem oryginalny i wiem, że wyróżniam się z tłumu i naprawdę nie musicie mi tego codziennie przypominać. 
Teoretycznie to taką szansę mam tu i teraz. Może kiedyś to się zmieni, może dostanę jakiegoś objawienia i wreszcie dostrzegę właściwą drogę i cel, ale póki co, raczej kiepsko mi to wychodzi. Wydaje mi się, że najpierw muszę zakończyć jedno życie, by wreszcie móc zacząć żyć następnym. 
Co da mi to, że nie będę jej widzieć, skoro i tak będę ją czuć? Czuję ruch płyt i czuję ból, który wywołuje, więc nie bardzo mogę ją ignorować, choć bardzo bym chciał.

Ana Morgan

Teraz logiki jest pozbawiona większość książek, czy filmów niestety. Nawet jakieś proste filmy obyczajowe posiadają czasami tyle bezsensu, że aż szkoda na to patrzeć.
Mnie przeraża to, że powstaje coraz więcej programów typu Dlaczego ja?, Trudne sprawy, Chłopaki do wzięcia czy Ekipa z Warszawy i to, że te programy mają tak wysoką oglądalność, że dostają kolejne sezony. 
A Laura jak na to wszystko patrzy?
To ile się ich namnożyło? Jak przejawiają swoją nienawiść do ciebie? Poniosłeś już jakieś straty? Lila musi być w siódmym niebie :D
Po Nowym Jorku też nie było zbyt miło, więc mniej więcej wie, czego można by się spodziewać. Nie oznacza to oczywiście, że się nie martwi, ale można powiedzieć, że jest trochę łatwiej.
Jakie straty? Znajduje kocie włosy niemal wszędzie- od szafy z ubraniami, przez poduszkę, na jedzeniu kończąc. Tylko ja. I czuję, że nienawiść do mnie matka piekielnej siódemki przekazała im w genach. 
O tak, Lila snuje już plany na przyszłość i nie zamierza wypuścić ani jednego z nich. Nie mogę się doczekać, założę sobie chyba hodowlę. 
Naciąganie prawdy? Czyli małe kłamstwo. Rozczaruję cię, to nadal kłamstwo.
Dlaczego aż tak trudno? Ach no tak, przecież jesteś mordercą z metalową ręką. Jak ktoś mógłby pochwalić kogoś takiego jak ty. Przecież to oczywiste. Ja w porównaniu do ciebie nie jestem notorycznym kłamcą.
Wcale nie jetem notorycznym kłamcą. Nie mówię całej sprawy i przemilczam całkiem sporo, ale nie kłamie zbyt często. To jednak różnica.
Nie do końca. Chodzi o to, że ciężko mi uwierzyć w to, że ty mnie komplementujesz i to bez żadnej złośliwości.

Astrid Löfgren

N, aż będzie się chciało go wymiziać za te policzunie, niczym babcia ukochanego wnusia. A jak jeszcze pojawią się jakieś łezki, lśniące w poświacie Księżyca, to kupi chyba wszystkie baby :D
Idąc imperatywem opkowym- bardziej dramatyczna byłaby jedna samotnie spływająca po policzku kryształowa łza.
Winnie może takiej furory jak Rogatek to nie zrobił, ale chyba i tak już je kupił tym swoim smutnym spojrzeniem, bo spora większość jego fandomu to płeć w teorii piękna :P
James, odróżniasz czasem ironię od powagi?
Swoje guziki. Na szczęście.
A skąd wiesz, że byłbyś raczej szczęśliwy? Skąd wiesz, że coś jest "po drugiej stronie", jakieś drugie życie czy coś tam?
Jak sam sobie zdejmiesz to ja wezmę.
Miewam z tym problemy i czasem nie bardzo. 
Mam nadzieje, że po śmierci niczego nie ma, bo gdyby czekało mnie życie wieczne to chyba trafiłby mnie szlag. Może są też niebo i piekło, ale mało to mnie rusza. Jedno piekło już przeżyłem, więc drugie też dam radę.
Przeglądałem schematy i może dałoby się je nawet jakoś zdjąć i nie wpędzić mnie przy tym do grobu, ale byłoby to bolesne jak jasna cholera. Nie powiem, że nie korci mnie spróbowanie, ale mam jednak ku temu opory.

Astrid Löfgren

N, o tak, słoniny i innych golonek się na pewno nażarł. A jak jeszcze dobrym piwem czy wódką zapił to już w ogóle. Nic tylko czekać na brzuszek.
Będę się modlić, jeśli będzie trzeba, żeby pomogło! :D Niech sobie będzie ogromny, ale ta okrągła buzia... :P
Okrągła buźka, pulchniutkie policzki i spojrzenie na zbitego szczeniaczka będzie miało dwa razy większą moc, zobaczysz :P!
James, to jeszcze nie wiesz, że wszystko robisz i mówisz źle?
Pęknięcia w chodniku? O czymś takim nie słyszałam. Jak zobaczysz kominiarza, koniecznie złap za guzik, może zły los się odwróci. Wszystko w rękach kominiarza.
Myślę, że gdzieś w głębi swojego serduszka tak naprawdę bardzo chcesz żyć. Tylko że na swoich zasadach.
Z tego co wiem, to dobrze sobie radzisz z łapaniem tej tarczy. Więc może uda ci się udoskonalić grę we freezbee i nie pozwolisz, żeby uderzył. Trochę szkoda by było tej protezy, chociażby z technicznego punktu widzenia.
Wcale nie wszystko. Może sporą część, ale na pewno nie wszystko. 
Nie możesz nachodzić na pęknięcia w chodniku, bo będziesz mieć pecha. Coś takiego może było, ale nie jestem stuprocentowo pewny, bo mogę się mylić. I po co mam obmacywać guziki kominiarza?
Gdybym był martwy to byłym raczej szczęśliwy, bo miałbym spokój i mógłbym mieć wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu. I może wreszcie bym odpoczął.
Z wielką chęcią oddam tą protezę pierwszemu chętnemu, którego spotkam. Niech ją zdejmie, zabierze i więcej nie pokazuje mi jej na oczy.

Ana Morgan

Ja takie i wszystkie filmy oglądam z przymrużeniem oka, bo realizm, prawda historyczna czy tego typu rzeczy są w filmach rzadko kiedy przestrzegane.
W jakiejś analizie spotkałam się z tym, że konspiranci spotkali się w kawiarni by omówić sprawy sabotażowe i przez okno rozciągał się widok na Pałac Kultury i Nauki. W 1943 roku :P Nie mam pewności, ale niestety, była to chyba książka.
Clint jesteś przygotowany na te konsekwencje? Myślisz że czego można się spodziewać?
A przy okazji czy rodzina kotów się powiększyła?
Dziwię się, że jeszcze nie wydano za nami nakazów aresztowania. Nie bardzo można być na to przygotowanym, bo ciężko stwierdzić jaka kara może być odpowiednia dla kogoś, kto przyczynił się do zmiecenia z powierzchni ziemi całego miasta, bo nieczęsto jednak zdarza się coś takiego. Jedno może być jednak pewne- skrócą Avengers smycz i to porządnie.
Nawet mi o tym nie przypominaj. Ja nie cierpię kotów, one mnie, a do tego teraz znajduje się w mniejszości.
Widzisz znowu kłamiesz. Czy wypowiedziałeś kiedyś choć jedno zdanie zgodne z prawdą?
James przecież to był komplement. Starałam się cię pochwalić, bez żadnej złośliwości. Staram się być miła, mógłbyś to uszanować.
Huh, czasem chyba mi się zdarza. Lekkie nagięcie prawdy to nadal prawda czy już nie bardzo?
Ciężko mi jakoś uwierzyć, że to komplement, a ty starasz się mnie pochwalić bez żadnej złośliwości.

Blue Greyme

Clint, czyli robi sie z ciebie prawdziwy etetowy tata :D pizza od czasu do czasu tez nikomu nie zaszkodzi. Każdy lubi pizze. Wiec czemu nie. Pomocna Blue, do usług.
Wiem, że każdy lubi pizzę, bo nawet mój pies lubił pizze, ale Laura zabiłaby mnie, gdybyśmy nie jedli niczego innego, a tak to się zazwyczaj kończyło, gdy zostawiała mnie z nimi samego. To już chyba czas,by nauczyć się robić coś więcej niż przypalona jajecznica. 
Sam: czyli Steve kapitanuje :D w sumie na jego barkach spoczeli Avengers, w tym ty, a po poprzednich akcjach chyba lepiej byc przygotowanym na wszystko nie? Trzymam za ciebie kciuki! Walcz Falconie, walcz.
Nigdy nie można być przygotowanym na wszystko, ale można dopilnować choć tego, byśmy nie pozabijali się nawzajem, a tak mogłoby się to skończyć.
Steve kapitanuje przez cały czas i momentami ma się ochotę go czymś za to zdzielić.
O mamo James, nic nie zrobiłeś. Czemu niby miałbyś. I serio doceniam. Każdy objaw okazywania uczuć (innych niz nienawiść, złość etc) z twojej strony doceniam. Bo to jest po prostu kochane! Dziekuje.
Ja wcale nie nienawidzę wszystkiego i nie zawsze jestem na nie.
A kochany też nie jestem.

Astrid Löfgren

N, obżerał się chyba :P Może to są mięśnie, ale w tym niebieskim wdzianku/sweterku/bluzie wcale ładnie nie wyglądają. Nie no, nie narzekam już, bo lepszy większy niż scypiolek. Może w filmie będzie dobrze wyglądał. W końcu wszystkie podkręcenia kolorów i te inne techniczne pierdoły jakiś wpływ będą miały na efekt końcowy. 
To wszystko wina słowiańskiej kuchni. Potrawy tłuste, wszystkiego dużo i zobacz jak na biedaka zadziałało. 
Ciągle chadza w tym sweterku, bo może w nic innego nie może się już drobinka zmieścić.
Niektórym to nawet podkręcenie kolorów nie pomoże :P
James, obraziłam się śmiertelnie. Liczyłam, że zaprzeczysz, że skąd, że przecież jestem cudowną rozmówczynią. Zawiodłam się.
Raz po raz, hę? Chyba kociak cały czas przed tobą sobie chadza. Ciągle żyjesz tylko ciekawe czy większy w tym udział masz ty czy jednak pech czasami się ulatnia.
Serio? A myślałam, że nie tak łatwo. To jakiś specjalny metal czy najzwyklejszy?
Miałem być szczery, prawda? Jestem więc szczery, a i tak znowu źle.
Tak, koty ciągle przebiegają mi drogę, nagminnie nadeptuję na pęknięcia w chodniku, przechodzę pod drabinami i rozbijam lustra. Ale akurat można by się sprzeczać czy to, że żyję to nie bardziej pech niż szczęście. 
To nie najzwyklejszy metal, a bardziej podrasowany czymś stop, ale to nadal żadne vibranium czy adamantium, więc gdyby Rogers raz a dobrze uderzył swoją tarczą to przeciąłby je na pół. 

Ana Morgan

Trzeba przyznać, że maszyny przewyższały swoje lata. Działały bezprzewodowo ^^
Niby telefon z CA:FA też nie był wielkich rozmiarów. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Przykro mi, ale nie mam aż tak popieprzonego umysłu.
Pozwól, że się odwdzięczę: http://giphy.com/gifs/meme-singer-michael-jackson-njVCP4TEde27C
Niby wiem, że przy tego typu filmach logikę należy odwiesić na wieszaczek w przedpokoju, ale jeśli ktoś umieszcza akcję w jakiejś konkretnej epoce to jednak należałoby chociaż udawać, że trzyma się faktów. Chociaż i tak postarali się i trochę to wszystko urealnili. 
I np. w wyciętej scenie z CA:TFA widać, że HC używa prawdziwego, stosowanego w tamtych czasach sprzętu do komunikacji, którego nazwa teraz mi uciekła.
Clint co myślisz o obecnej sytuacji politycznej? O nastawieniu społeczeństwa i rządu do Avengers po tym co ostatnio nawyprawialiście w Sokovii (tak to się pisze?)? Jak sądzisz? Co z tego wyniknie?
Raczej nic dobrego. Już za Nowy Jork zbieraliśmy niezłe cięgi, bo część miasta ulegała zniszczeniu i trzeba było znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego na którego można by zwalić winę. Potem ta cała sprawa z Hydrą, która sytuacji nie polepszyła, a tylko dodała Waszyngton do listy nadpsutych przez nas miast. Sokovia została całkowicie zrujnowana i została po niej tylko dziura w ziemi. Nowy Jork to wina kosmitów, Londyn także, a Waszyngton to sprawka Hydry. Sokovia i rozróba, którą urządził Hulk w Afryce to tylko i wyłącznie wina członków Avengers i nie ma już żadnej wymówki. Konsekwencje z tego będą i to nie małe.
Widzisz, w końcu się przyznałeś. Leń z ciebie, Barnes.
Grunt to widzieć pozytywną stronę, gratuluję. Już dawno powinnam cię pochwalić za brak (aż takiego) zrzędzenia, ale obawiam się, że zapeszę.
No tak, przecież przez ten cały czas siedzę tylko na tyłku pod palmą i brązowieję. Wakacje jak nigdy.
Wcale nie zrzędzę aż tak bardzo. Czasem mi się zdarza, ale to przecież nie nagminne.