5 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, z cichym pluskiem uderzająca w połyskującą rękę oplecioną mrokiem zachodzącego słońca i samej jego duszy? :D
Pewnie masz rację. Wszystkie bierze na oczy, wszystkie! Czasami cieszę się, że tego aktora znałam dużo wcześniej. Dzięki temu mniej się czuję pochłonięta tylko i wyłącznie jedną jego rolą. No ale... im przystojniejsi aktorzy, tym więcej rozhisteryzowanych nowych wielbicielek i fanek kina, czyż nie? A jak jest ich więcej, to hajs się zgadza.
Och tak, żebyś wiedziała! Zapiszę sobie to zdanie :P
Armii Lokiego i tak nic nie przebiję. A najlepsze były te, które próbowały przekonywać, że Loczek jest tak naprawdę dobry, ale skrzywdzony i niezrozumiany przez tego wstrętnego Odyna i głupiego Thora! A że próbował zniszczyć dwa światy? Co z tego, bo biedaczek tak smutno patrzył!
Dla mnie pan Stan aktorsko najlepiej wypadł w Kings i w Political Animals (wreszcie nadgoniłam i stwierdziłam, że TJ jest świetny <3), bo miał tam jednak coś do grania i co ważniejsze, także coś do powiedzenia. 
James, ok., wolałam się upewnić. Nie mówiłam poważnie.
Wiesz, normalny człowiek, kiedy "rodzi się na nowo", potrafi docenić szansę daną od losu, Boga, w zależności w co wierzy, i wykorzystać ją dobrze. Coś w życiu zmienić. Jak myślisz: potrafiłbyś wykorzystać dobrze taką szansę? Wydaje mi się, że to, że żyjesz, można rozpatrywać w kategorii szansy, a nie ogromnego pecha. Zapomnij na chwilę o tym, jak bardzo chcesz pójść do grobu. Nie chcę zmieniać twojego podejścia, czy cokolwiek, więc nie rzucaj się zaraz, że wcale tak nie jest. Po prostu się zastanawiam.
A zamaskować? Nie da się zamaskować, żeby cię tak nie wkurzała
Naprawdę musicie potwierdzać moją nienormalności każdego dnia? Wiem, że jestem oryginalny i wiem, że wyróżniam się z tłumu i naprawdę nie musicie mi tego codziennie przypominać. 
Teoretycznie to taką szansę mam tu i teraz. Może kiedyś to się zmieni, może dostanę jakiegoś objawienia i wreszcie dostrzegę właściwą drogę i cel, ale póki co, raczej kiepsko mi to wychodzi. Wydaje mi się, że najpierw muszę zakończyć jedno życie, by wreszcie móc zacząć żyć następnym. 
Co da mi to, że nie będę jej widzieć, skoro i tak będę ją czuć? Czuję ruch płyt i czuję ból, który wywołuje, więc nie bardzo mogę ją ignorować, choć bardzo bym chciał.

1 komentarz:

  1. N, do usług! Jeszcze dodałabym: siedząc na brzegu lśniącego w blasku umykających promieni jeziora, wpatrując się w zanikające za widnokręgiem słońce, przypominające mu, w jak beznadziejnym położeniu się znajduje. Łzy słońca. <3
    Idealizowanie ewidentnie negatywnego bohatera jest co najmniej... dziwne. I tylko dowodzi, że dużo osób zwraca uwagę jedynie na wygląd aktora, a mniej na jego grę czy sam kanon postaci. A usprawiedliwienia troszkę śmieszne, choć przyznam, że można by to jakoś podciągnąć pod stres, ale to teoria mocno naciągana. Loki to bardziej boski socjopata, a nie żaden skrzywdzony ktoś.
    O tak, TJ wymiata. Całkowicie mnie urzekł. Fajnie go pan Stan wykreował.

    James, tak, muszę, bo się boję, że jednak zapomnisz. Nie wiem jak reszta, bo nie jestem "wszyscy", ale ja muszę. Nie mogę się powstrzymać, to silniejsze ode mnie.
    No właśnie, teoretycznie. Wyobrażasz sobie jakoś tą "dobrą drogę"? Jak mogłaby wyglądać?
    Zakończyć w jaki sposób?
    No ale widzieć nie będziesz, a to już coś. Minimalne odciążenie.

    OdpowiedzUsuń