5 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, aż będzie się chciało go wymiziać za te policzunie, niczym babcia ukochanego wnusia. A jak jeszcze pojawią się jakieś łezki, lśniące w poświacie Księżyca, to kupi chyba wszystkie baby :D
Idąc imperatywem opkowym- bardziej dramatyczna byłaby jedna samotnie spływająca po policzku kryształowa łza.
Winnie może takiej furory jak Rogatek to nie zrobił, ale chyba i tak już je kupił tym swoim smutnym spojrzeniem, bo spora większość jego fandomu to płeć w teorii piękna :P
James, odróżniasz czasem ironię od powagi?
Swoje guziki. Na szczęście.
A skąd wiesz, że byłbyś raczej szczęśliwy? Skąd wiesz, że coś jest "po drugiej stronie", jakieś drugie życie czy coś tam?
Jak sam sobie zdejmiesz to ja wezmę.
Miewam z tym problemy i czasem nie bardzo. 
Mam nadzieje, że po śmierci niczego nie ma, bo gdyby czekało mnie życie wieczne to chyba trafiłby mnie szlag. Może są też niebo i piekło, ale mało to mnie rusza. Jedno piekło już przeżyłem, więc drugie też dam radę.
Przeglądałem schematy i może dałoby się je nawet jakoś zdjąć i nie wpędzić mnie przy tym do grobu, ale byłoby to bolesne jak jasna cholera. Nie powiem, że nie korci mnie spróbowanie, ale mam jednak ku temu opory.

1 komentarz:

  1. N, z cichym pluskiem uderzająca w połyskującą rękę oplecioną mrokiem zachodzącego słońca i samej jego duszy? :D
    Pewnie masz rację. Wszystkie bierze na oczy, wszystkie! Czasami cieszę się, że tego aktora znałam dużo wcześniej. Dzięki temu mniej się czuję pochłonięta tylko i wyłącznie jedną jego rolą. No ale... im przystojniejsi aktorzy, tym więcej rozhisteryzowanych nowych wielbicielek i fanek kina, czyż nie? A jak jest ich więcej, to hajs się zgadza.

    James, ok., wolałam się upewnić. Nie mówiłam poważnie.
    Wiesz, normalny człowiek, kiedy "rodzi się na nowo", potrafi docenić szansę daną od losu, Boga, w zależności w co wierzy, i wykorzystać ją dobrze. Coś w życiu zmienić. Jak myślisz: potrafiłbyś wykorzystać dobrze taką szansę? Wydaje mi się, że to, że żyjesz, można rozpatrywać w kategorii szansy, a nie ogromnego pecha. Zapomnij na chwilę o tym, jak bardzo chcesz pójść do grobu. Nie chcę zmieniać twojego podejścia, czy cokolwiek, więc nie rzucaj się zaraz, że wcale tak nie jest. Po prostu się zastanawiam.
    A zamaskować? Nie da się zamaskować, żeby cię tak nie wkurzała?

    OdpowiedzUsuń