8 października 2016

Astrid Löfgren

#1 No tak mnie to rozczuliło, że aż musiałam przeczytać trzy razy. Słodkie <3

#2 N, no cóż, to trochę pachnie brakiem pomysłu. Tylko nie wiem, czy na Bucky'ego, czy na Natashę.
/Aww, cieszę się, że się spodobało <3 Choć nie czytaj tego zbyt wiele razy, jeszcze dostaniesz cukrzycy.
/I cóż, stawiam, że kończą im się pomysły na obydwoje, więc wracają do sprawdzonej formuły. Nawet sposób taki sam - trwa Wojna Domowa, a oni się schodzą. 
Steve, okej, czyli w waszym związku to Bucky jest od pomysłów głupich i głupszych. No ale co w końcu z tym dzieckiem? Nic się nie zmieniło?
Ach, i gratuluję odważnego kroku. Instagram pewnie zwariował. W sumie co tam instagram, cały świat... Ale jak się z tym czujesz? Tzn. z tym, że pewnie wszyscy już o was wiedzą?
/Wiemy, że ma na imię Leopold, i że na sto procent jest zwyczajnym dzieckiem. Oczywiście nie wiem, czy nie będzie ponadprzeciętnie inteligentny, tego jeszcze nie da się sprawdzić. I cóż, Bucky zaczął się przekonywać do tego pomysłu, ale jak usłyszał, że to syn Zoli i do tego o imieniu Leo, doznał sporego momentu zwątpienia. Ale jesteśmy na dobrej drodze.
/I dziękuję. Muszę przyznać, że teraz, kiedy to już tak naprawdę żadna tajemnica, czuję się o wiele lepiej. Lżej. Nawet pomimo tego, że wynikła z tego spora sensacja, niestety. Ale ludziom się to znudzi, prędzej lub później.
Bucky, no i widzisz. Postaraj się być miły, a wasze relacje rozkwitną.
Dobra, z innej beczki. Przydarzyło się ostatnio coś ciekawego? W pracy, u was, wiesz o co chodzi.
/Em, coś oprócz tego, że świat dowiedział się, że obracam Kapitana Amerykę, tak? W sumie żadnego większego newsa nie było, świat nie wybuchł, kosmici nie nadlecieli, toksyczny glut znowu nie spalił Central Parku, więc wzięliśmy kilka dni wolnego i jest okej. Zaczęliśmy poważniej rozmawiać o tej sprawie z dzieckiem, choć ciągle się waham. Nie chcę skopać sprawy.

o.

A myślałam, że ona do księżyca to co innego będzie porownywać, przecież słynie ze swoich ud i ich umiejętności xD

No tak ale teraz by to było "Stucky 1" "Stucky 2", myślałam że będziesz numerować "Miniatura 1" "Miniatura 2" i wtedy byłaby ta ciekawość, co się w środku znajduje xD
Haha też chcę jego ramię! Ale tak bym ja sobie mogła w łóżku zostać, a ramie do pracy i na studia szło xD 
/Jeśli Bucky z MCU też mieszał palce w szkoleniu Wdowy, żądam zobaczyć te cuda w akcji. Winnie spokojnie rozgniótłby nimi czyjąś głowę.

/Na studia to może nie, bo mogłoby nie wyrabiać z notowaniem (wiesz, brak uszu i bycie ramieniem może przeszkadzać w słyszeniu wszystkiego), ale do pracy spokojnie. Co to dla niego wydać kilka książek czy zrobić interioryzacje. Mogłoby mieć jedynie problemy z czytaniem dzieciom. Ale na migi dałoby radę!

+ "Peggy długo by się nie gniewała? Pewnie by zapomniała prędzej niż myślicie." - pamiętasz, że ona miała alzheimera :P?
S: W sensie z wersją muzyczną, że w rytm słuchania piosenek, czy jaki mógłby być? Nie znam się na nich.
W sensie Sharon od razu wiedziała, że jest i będzie na spalonej pozycji? Jeden problem mniej. Ale może Peggy długo by się nie gniewała? Pewnie by zapomniała prędzej niż myślicie.
Teraz dostałeś na to drugą szansę. 
/Chciałbym, żeby tylko działało w rytm muzyki. Ale to byłoby zbyt proste. To przypominało trochę... wziernik, tak szczerze mówiąc. Nawet Bucky wolał to odłożyć i więcej nie dotykać.
/Cóż, kiedy spotykasz się z jakimś mężczyzną, a ten ciągle mówi o kimś innym i nie potrafi przestać, choć wie, że powinien, raczej domyślasz się, że coś jest na rzeczy. Sharon się domyśliła. Zresztą, to siostrzenica Peggy, więc byłoby nieco... dziwnie, gdybyśmy zaczęli się spotykać.
/I tak, wiem, że dostałem drugą szansę i jej nie zmarnuję. Dawniej, po tym jak Bucky... Kiedy myślałem, że go straciłem, błagałem o drugą szansę. I ją dostałem. Jednak nie do końca o to mi chodziło.
B: Myślisz że wtedy też mógłby cię zdominować?
 A dlaczego miałby nie móc? Charakterek miał taki sam, a nawet gorszy. Choć nie ukrywam, że z takim ciałem i taką siłą, jakie mam teraz, bałbym się go nawet dotknąć. Ale z dawnym... Nie widzę żadnych przeszkód.

Rivoletta

Nie mi nie chodziło o to. Staram się zawsze pisać dość długie komy a kiedy nie mam pomysłu czuje się okropnie. Tak samo jest gdy nie mam bladego pojęcia jak zrobić zadanie z matmy.
No cóż taki piękny widok jak widaż jest zarezerwowany tylko dla Steva.
Tiaaa chyba że trzeba wsrawać o 5 30 żeby zdążyć. To już raczej nie jest takie super
Fakt, tylko że ona udawała tą złą by uratować Kiliana. Stąd ten zwrot o 180'.
Zaspoileruje (takie słowo istnieje?) teraz. Nawet Hades się nawrócił w małej części. Nie cały ale trochę. Więc można sobie wyobrazić jak skończy się 6a.
/Akurat ja nie będę gniewać się za krótki komentarz, bo sama czasem nie potrafię niczego wyskrobać, choćbym chciała. Ważne jest to, że wiem, że ktoś czyta. To już jest samo w sobie motywujące.
/Wiesz, nie umniejszając Bucky'emu i jego pięknu, nie wiem czy chciałabym podziwiać taki widok z rana :P
/Sama aktualnie wybrałam tryb zaoczny, więc mam pobudkę o 5:30, o szóstej wyjeżdżam, żeby przed ósmą być na miejscu. Potem do szesnastej, czasem dziewiętnastej i z powrotem przez półtora do dwóch godzinek. Więc znam i łączę się w bólu!
/I pozwól, że nie skomentuję nawrócenia Hadesa. To już przesada. Kto następny? Skaza? W końcu Urszulę też nawrócili.
S, Czekaj, czekaj Bucky chodzi na kompromis? Kiedy niby?
 Na przykład wtedy, kiedy... Cóż, może jednak można powiedzieć, że mam w sobie coś z pantoflarza.
B, Co to swing?
Jakbym miała oglądać film przyrodniczy to prawdopodobnie byłby o dużych kotach
/Swing to taki taniec. Bardzo szybki i żwawy, bardzo modny za naszych czasów. Skromnie mówiąc, byłem w tym świetny. Dlatego młode damy tak mnie lubiły. Dobre czasy.

o.

To nie jest powód do lubienia. Pierogi są spoko! Już widzę jakby Scarlett na to nosem kręciła -.-

Wiesz jak to jest Miniaturka na którą x części się składa to tak xd Ale jak to są osobne byty to już się człowiek potraci xD
Bo Tony byłby zazdrosny? Haha będzie wysyłał ramię po Steve który ma go poprzytulał a nie biegać? :p inaczej zrobi z niego żarówkę?
Albo podreperuje to jego ego osoby lubianej przez wszystkich xD
/Nie żartuję z tymi pierogami. Ta książka poważnie zaczyna się od gadki o pierogach i wtrącaniu w każdym zdaniu porównania księżyca do pieroga przez kilka stron. 

/Poprzednia miniaturka też nazywa się "Miniaturka 1: Zavzedka". Wyzwania to już co innego, w ich przypadku samo numerowanie byłoby nieco mylące, ale miniaturek, które nie są z nimi związane, nie będzie raczej zbyt wiele.
/Hej, akurat jego komiksowe ramię było super. Tylko pomyśl - leżysz w łóżku pod ciepłą kołderką i nie chce ci się wstać, ale strasznie cię suszy. Więc odpinasz łapkę, a ta radośnie pełznie po tacę ze śniadankiem, bo skubane pomyślałoby jeszcze o przyniesienie czegoś do przegryzienia. Ba, byłoby nawet w stanie to podgrzać!
S: pewnie jakiś wibrator, nakładka, żele, bielizna jadalna, w czym problem?
Sharon była zadowolona? Chyba leciała ha ciebie, co? A może Peggy już kiedyś się domyślała uczuć?
/Gdyby był to zwykły wibrator, machnąłbym na to ręką. Jednak jego prezenty zazwyczaj są nieco bardziej... nieszablonowe. A to już pewien problem.
/I cóż, nie każda relacja damsko-męska musi sprowadzać się do związku, prawda? Sharon to naprawdę świetna kobieta i nie na miejscu byłoby udawanie, że coś może między nami być. Byłem zbyt skupiony na Bucky'm nawet wtedy, kiedy jeszcze bałem mu się do wszystkiego przyznać. Jednak byłem już wtedy pewny tego, co do niego czuję. Z Pegyy wszystko wyglądało inaczej. Kochałem ją, ale w inny sposób. Nigdy nie ukrywałem jednak, że Bucky był, jest i będzie najważniejszy. Tylko byłem zbyt wielkim idiotą i tchórzem, by wyznać mu prawdę już lata temu.
B: Zawsze może nieco więcej potrenować, by były?
 Nie chcę, żeby sobie coś takiego specjalnie hodował. Podoba mi się taki, jak jest, i podobał nawet wtedy, kiedy sięgał mi do brody. Choć nie ukrywam, nie gniewam się za tę zmianę wizualną. Tym, że może mnie dorzucić jedną ręką, jeśli tylko zechce, także nie.