3 listopada 2016

o.

A Ty mi nie napiszesz jakie mam kupić leki, więc nie będę na haju cały czas xD
Jestem ciekawa, czy tymi spojrzeniami samymi jest w stanie kierować Steve'm xD Czy jeszcze go doszkala xD
Jak dobrze, że nasz lubi swoją kuwetę, na tyle że sam w niej sprząta wykopując wszystko xD A on zamiast na swoim legowisku woli spać wszędzie indziej xD

Kurczę..Nie umiem rysować, ale mogę im wymyślać historie! xD 
/Bucky jest, jaki jest, i z jego spojrzenia naprawdę wiele da się odczytać, więc sądzę, że tak, Steve już się tego nauczył.
/Koty zawsze od drogich legowisk czy drapaków będą preferowały kartony od w/w rzeczy. Bo tak.

/Komiksu nie tworzy jedna osoba, więc jest nadzieja, że znalazłabyś coś dla siebie. Scenarzysta zawsze się przyda :P 
S: Lubisz go w czym owiniętego?
 Nie zamierzam odpowiadać na to pytanie.
B: A później będą otyłe i będą mieć problemy zdrowotne... A zaskoczyły cię czymś na urodziny?
 Nie musisz martwić się o dietę i wagę naszych dzieci, mamy wszystko pod kontrolą i wiemy, że zamiast dać dziecku cały tort, należy dać mu kawałek. I jak mówiłem, nie chcę obchodzić urodzin, ponieważ mam taki kaprys, więc ich nie obchodzimy. Szanując to, dają mi najlepszy prezent, ponieważ wiem, że słuchają, co do nich mówię. A w tych czasach to już coś.

Astrid Löfgren

N, o tak, tak było. I to by wiele wyjaśniało.
Ale przy drugiej to właściwie czemu nie :P
/Yep, wszystkie nonsensy typu Kapitan Hydra i CWII stałyby się o wiele bardziej logiczne.
/Miało obyć się bez bliskich spotkań z drzewami czy ścianami, ale teraz tak nad tym myślę i doszłam do wniosku, że to by było do niego niepodobne. Walnie więc w coś, bo... powietrze było zbyt rzadkie?
Steve, odpowiedniego porównania chyba nawet nie ma. Ale wiem, o co ci chodzi. Myślisz, że gdybyście jej nie adoptowali, to miałaby mimo wszystko możliwość takiego rozwoju, jaki staracie się jej zapewnić? 
 Szczerze w to wątpię. Nie ma kolejek chętnych, by zaadoptować takie dziecko, więc najpewniej spędziłaby kolejne lata w domach dziecka, szpitalach i ośrodkach, i nawet jeśli po czasie ktoś postanowiłby ją zaadoptować, straciłaby już szansę na wyrobienie sobie odpowiedniego nawyku chodzenia. Grace miała szczęście, ponieważ znamy wielu ludzi, którzy mogą jej pomóc. Jeśli dorośnie, będzie mogła zdecydować się za zaprotezowanie podobne do tego, jakie ma Buck. Kto wie, może do tego czasu Kołyska będzie w stanie coś zdziałać? Ale żeby skorzystać z któregoś z tych rozwiązań, trzeba mieć albo miliony, albo przyjaciół. Lub współpracowników, którzy nie chcą, by ten stan rzeczy uległ zmianie.
Bucky, nie cierpię tych dni, kiedy z trudem wyłapuję, co ktoś mówi. Nie wiedzieć czemu założyłam, że w tej konkretnej sytuacji z puszkami dzieciakom uszło wszystko płazem, ale skąd to wytrzasnęłam, to nie mam pojęcia. W każdym razie przepraszam, nie miałam złych zamiarów.
No i właśnie. Powtórka. A więc tak właściwie to dlaczego zainteresowałeś się wolontariatem?
/Staramy się wychować dzieci, nie roszczeniowe potworki, które żyją w przekonaniu, że wszystko im wolno, więc nie ma sytuacji, na które po prostu machamy ręką. Nie ukażemy ich za coś, co naprawdę zrobiły niechcący, ale powinny wiedzieć, że mimo wszystko za takie akcje się przeprasza, i że powinno zaoferować się swoją pomoc w naprawieniu takiej szkody.
/A wolontariat? Chciałem po prostu zająć się czymś pożytecznym. W ten niekrwawy sposób.

Astrid Löfgren

N, tak poważnie to nie zdziwiłoby mnie to ani trochę.
W awaryjnej sytuacji mogłabyś użyć "materiał robiący za powierzchnię nośną". Chociaż nie, membrana ładniej brzmi. Znając jego szczęście to w coś walnie i tyle będzie z szybowania.
/Mogłoby się jeszcze okazać, że po tym, jak kula przeniosła duszę Steve'a w ponadprzestrzeń, ta już nigdy tak naprawdę nie wróciła do ciała i wszystko, co potem się wydarzyło, było urojeniami Steve'a. Tak, tak właśnie było.
/Nie no, nie będę aż tak wredna, by przy pierwszej próbie szybowania walnął w jakieś drzewo.
Steve, chyba nie da się przeoczyć, że coś jej uwiera albo boli, prawda? 
 To nie uwieranie na zasadzie "moje buty są o numer za małe", a raczej... Nie wiem jakie porównanie byłoby tutaj najodpowiedniejsze. To różnica milimetrów, którą ciężko jest wyłapać, powie to każdy, kto miał do czynienia z osobą zaprotezowaną. Jednak zawsze udaje nam się to wyłapać na czas, nigdy nie doszło do poważniejszych otarć, a jedynie do kilku siniaków, które spowodowało bieganie.
Bucky, mam wrażenie, że się nie zrozumieliśmy. Że ja coś źle zrozumiałam. Absolutnie nie miałam na myśli, że doprowadzacie je do stanu "wszystko mi wolno".
Tu też coś źle zrozumiałam, bo mówiłeś o profitach w postaci dobrej prasy, to mnie chyba zmyliło. No ale nic, to fajnie, że znalazłeś coś, co pewnie lubisz, skoro wciąż to robisz.
/Ja zrozumiałem to jako sugestię, że choć my uważamy, że zrobił to niechcący, to tak naprawdę był to przejaw dziecięcej "ciekawości i złośliwości", na który zapewne nie zareagowaliśmy tak, jak trzeba, stąd wypowiedź o tym, co należałoby zrobić. Ale oboje mogliśmy się nie zrozumieć, zapewne tak było, więc nieważne.
/Nie, nie powiedziałem, że dzięki temu dorobiłem się dobrej prasy. Gardzę takimi zagrywkami, więc wypraszam sobie. Powiedziałem, że zapisałem się na niego po tym, jak zostałem oficjalnie uniewinniony i miałem już na koncie kilka akcji, dzięki którym dorobiłem się dobrej prasy. A to zupełnie nie to samo.

o.

No nie powiem. Brzmi to jak sielske życie, jasne xD
Twardym trzeba być xD ale Bucky'emu wszystko można xD
I powiedz jak można nie lubić kotów? Przecież to idealne stworzenia i Kot Cię akceptował skoro mogłaś leżeć obok, nie było tak źle xD

No ja myślę xD to powinien być jeden z pierwszych punktów do zrobienia xD
/No a nie jest sielskie? Nie przeczytasz rachunków, więc nie zepsują ci humoru :P
/Bucky to Bucky, więc w jednym momencie może smutno paczeć, a w drugim rozwalić komuś krzesło na głowie, bo tak. Więc twardy też być potrafi.
/Ależ ja lubię koty. Tylko tamten aż prosił się o to, by być wyjątkiem od reguły. Kupiłam mu drapak - drapał w futrynę. Kupiłam mu mysz z kocimiętką - obgryzał kaktus. Dostał kuwetę - wolał buty. Dostał legowisko podwieszane na kaloryferze -... A nie, to z łaską przyjął.

/Pan Ed Brubaker chciał ożywić Bucky'ego, więc pierwszym, co zrobił, kiedy zaczął pracować dla Marvela, było stworzenie serii CA:WS. Teraz musimy tylko czekać, aż Marvel zatrudni kogoś, kto szpiuje Stucky :P
S: O Boże, nie spodziewałam się, że zgodzi się na bycie żywą choinką. Ale musiał pięknie wyglądać. A seks pod choinka był czy to nie dla was?
 Na nic się nie zgadzał, ponieważ to był jego pomysł. Często takie miewa i kończy owinięty... w różne rzeczy. Nie, żebym narzekał.
B: No ale dzieciaki chyba lubią torty? To pewnie chciałyby zjeść. I nie mów że nie masz pochowanych od nich laurek urodzinowych?
 Jeśli zechcą zjeść kawałek tortu, mogę im go kupić. Specjalna okazja nie jest do tego potrzebna. Steve też nie przepada za imprezami urodzinowymi i ostatnimi, które hucznie obchodził, były te setne. Ja kończę tyle za rok, więc te ewentualnie mogę obchodzić z większą pompą, częściej nie czuję potrzeby tego robić. Ale dzieciaki wiedzą, kiedy mam urodziny, więc najnowsze kartki urodzinowe przypinane są na lodówkę, a te z poprzednich lat leżą bezpiecznie w jednej z szuflad.

ASTRID LÖFGREN

N, no to już by była przesada nad przesadami.
Zabiłabyś mnie, gdyby się pojawiło coś w ten deseń. Też bym nie wpadła, gdybym sobie nie przypomniała, jak się ten sport nazywa. Na zdrowie i jestem rada, że Buckyś będzie fruwać <3 Znaczy wnioskuję, że będzie. 
/A tak poważnie, to zdziwiłoby cię to :P?
/Jeśli nie poznałabym nazwy tego ustrojstwa, musiałabym poradzić sobie z opisem przy pomocy porównań. Może nie byłyby tak barwne jak fałdy skórne wiewiórek, bo to trochę zniszczyłoby klimat. I tak, Buckyś sobie poszybuje, ale jeszcze nie teraz.
Nie ma sposobów na ten ból? Mi by chyba pękło serce, widząc takie cierpienie. Z protezami obecnie pomaga wam Stark, tak? 
 Tak, Tony zajął się jej protezami, jednak ich zaawansowanie nie ma tu nic do rzeczy. Ułatwia chodzenie, bieganie a nawet skakanie, jednak najważniejszy jest lej, który jest jedyną indywidualizującą częścią protezy. Jedynie idealnie dopasowany lej zapewni komfort, zapobiegnie siniakom, otarciom i odparzeniom. Jednak dzieci cały czas rosną, więc nim człowiek się obejrzy, lej nie leży już odpowiednio i zaczyna uwierać, a nawet minimalne niedopasowanie może być bolesne. Jedynym, co można zrobić, jest jedynie nieustanne pilnowanie tego.
To, dlaczego coś dziecko zrobiło i jak się po tym zachowuje to jedno, a to, co wy z tym robicie, to drugie. Chodzi mi o to, że warto uczyć dzieci naprawiać błędy w miarę możliwości samodzielnie, jeśli je popełnią, te nieumyślne też. Puszka z samego dołu tak trochę ciekawsko i złośliwie brzmi.

Czyli kiedyś z konieczności, a teraz z przyjemnością? Co te dzieci robią z ludźmi…
/Nie zajmuję się swoimi dziećmi od wczoraj, więc wiem, co powinienem robić i jak je wychowywać. Jeśli coś zniszczy, ma przeprosić i pomóc w posprzątaniu, jeżeli osoba, która ma się tym zająć, na to pozwoli. Dzieciaki nie są rozpieszczone, nie weszły nam na głowy, więc nie ponieśliśmy raczej porażki wychowawczej.
/I nie powiedziałbym, że robiłem to z konieczności. Nikt nie kazał mi tego zrobić, sam tego chciałem i tyle.

o.

Hahahaha jesteśmy sobie przeznaczone xD choć przy starości to będzie okropne xD

A może powinni już w końcu przestać go tak niańczyć i kazać iść do przodu? :p w dzisiejszym świecie taka znieczulica a u nich dmuchanie i chuchanie xD
Twój z Tobą spał? Zazdroszczę.. Mój woli pod łóżkiem niż w łóżku ze mną. Choć gdy na łóżku mnie nie ma to potrafi być na nin xD

Idź tam pracować xD
/Oj tam, ty nie będziesz potrafiła czytać, ja nie będę potrafiła pisać, a Bucky nie będzie pamiętał czego nie potrafi. Będziemy się uzupełniać ;P

/Ale Bucky jest taki biedny, skrzywdzony i potrafi tak smutno paczeć (o, zobacz - klik), że zmiękczy tym nawet najtwardsze serce
/Nie spał ze mną. Spał w moim łóżku, a to różnica :P Ja zawsze gdzieś tam się wcisnęłam, gdzieś z boku i starałam się go nie dotykać, najlepiej nawet na niego nie patrzeć.

/A co, masz nadzieję, że przeforsowałabym Stucky :P?
S:Macie sweterki w reniferki? Ale to uroczo musi wyglądać! Jestem ciekawa czy swiatełka można i do ramienia Bucky'ego dopiąć? Czy już gwiazdy nie ma co by świeciła?
/Bucky ma taki z elfem, ja mam taki z reniferem, dzieciaki dostały takie z prezentami i choinką. Są... bardzo oryginalne i boimy się je nosić, by czasem ich nie zniszczyć. 
/I cóż, tak, można podłączyć światełka do ramienia Bucky'ego. Sprawdzał, a potem siedział przez cały wieczór z lampkami choinkowymi okręconymi wokół ręki. Błyszczał jak jeszcze nigdy przedtem.
B: Dobra, koniec o nich. Jak twoje urodziny świętujecie. Hm?
 Nie jestem fanem urodzinowych imprez, przynajmniej nie takich na moją cześć, więc wolę wyskoczyć gdzieś wieczorem ze Steve'm i tyle. Żadnych urodzin, żadnego tortu, nic z tych rzeczy, bo zamiast się ucieszyć, wkurzę się. Tak już niestety mam.

RIVOLETTA

Nie cierpię kiedy ktoś bierze jakiegoś zwierzaka bo ładnie wygląda. Potem dorasta, robią się problemy i porzucqją je byle gdzie. Najgorsze jest to że pupil czeka na swojego właściciela a on nie wraca. To jest okrutne.
Wszystko się zmienia ale nie zawsze na lepsze
Taki ideał że można zwariować przez jego humorki. Ale fakt, to jest człowiek niezliczonych talentów. 
/Niedługo święta, więc na wiosnę znów przybędzie bezdomnych zwierząt. Bo dzieciom się znudzą, bo urosną i będą za duże... Póki kary za takie akcje są śmiechu warte, nic się nie zmieni.
/Właśnie sobie przypomniałam, że znam  postaci kobiece, które nigdy nie nosiły niczego na kształt bojowego bikini, nie miały dekoltów do pępka, i którym nikt nie rysował piersi większych niż głowa - to postaci bohaterek, które stworzone zostały w ostatnich latach. Ava Orlova, Kamala Khan, America Chavez... Gdyby dostały takie stroje, feministki zjadłyby Marvela żywcem.
S, No ale przecież kot to nie pies.
Dlaczego wątpisz w wszelkie talenty Buckyego i mówisz że zrobił to przypadkiem. Przypadek nie istnieje.
 Psa łatwiej wytresować niż kota, więc jeśli nasze psy są, jakie są, jestem naprawdę skłonny uwierzyć, że kota Bucky wytresował zwykłym przypadkiem. Jednak wiem, że to wspaniały, wszechstronnie uzdolniony człowiek. Nie mogę sądzić inaczej. Naprawdę nie mogę. Bucky by mi tego nie darował.
B, Moim zdaniem to troche niemożliwe ugrzecznić waszą historie.
Chyba każdą opowieś związaną z Asgardem można w uznać za bajke bedąć małym. Ale chciałabym mieć takiego wujka
/Jeśli człowiek nie ma innego wyboru, staje się bardzo kreatywny. Powiedzenie im całej prawdy w najbliższym czasie kategorycznie odpada, bo zwyczajnie nie chcę, by moje własne dzieci się mnie bały. A tak by się to skończyło, bo zwyczajnie nie zrozumieją pewnych rzeczy. Kiedyś się dowiedzą, choćby i nawet na historii w szkole, ale to jeszcze nie będzie teraz.
/Chyba w każdej rodzinie jest jakiś wujek, który opowiada niestworzone historie i czasem zachowuje się nieco... dziwnie. W naszym przypadku jest to Thor, który mimo wszystko wciąż jest trochę nietutejszy