N, o tak, tak było. I to by wiele wyjaśniało.
Ale przy drugiej to właściwie czemu nie :P
/Yep, wszystkie nonsensy typu Kapitan Hydra i CWII stałyby się o wiele bardziej logiczne.
/Miało obyć się bez bliskich spotkań z drzewami czy ścianami, ale teraz tak nad tym myślę i doszłam do wniosku, że to by było do niego niepodobne. Walnie więc w coś, bo... powietrze było zbyt rzadkie?
Steve, odpowiedniego porównania chyba nawet nie ma. Ale wiem, o co ci chodzi. Myślisz, że gdybyście jej nie adoptowali, to miałaby mimo wszystko możliwość takiego rozwoju, jaki staracie się jej zapewnić?
Szczerze w to wątpię. Nie ma kolejek chętnych, by zaadoptować takie dziecko, więc najpewniej spędziłaby kolejne lata w domach dziecka, szpitalach i ośrodkach, i nawet jeśli po czasie ktoś postanowiłby ją zaadoptować, straciłaby już szansę na wyrobienie sobie odpowiedniego nawyku chodzenia. Grace miała szczęście, ponieważ znamy wielu ludzi, którzy mogą jej pomóc. Jeśli dorośnie, będzie mogła zdecydować się za zaprotezowanie podobne do tego, jakie ma Buck. Kto wie, może do tego czasu Kołyska będzie w stanie coś zdziałać? Ale żeby skorzystać z któregoś z tych rozwiązań, trzeba mieć albo miliony, albo przyjaciół. Lub współpracowników, którzy nie chcą, by ten stan rzeczy uległ zmianie.
Bucky, nie cierpię tych dni, kiedy z trudem wyłapuję, co ktoś mówi. Nie wiedzieć czemu założyłam, że w tej konkretnej sytuacji z puszkami dzieciakom uszło wszystko płazem, ale skąd to wytrzasnęłam, to nie mam pojęcia. W każdym razie przepraszam, nie miałam złych zamiarów.
No i właśnie. Powtórka. A więc tak właściwie to dlaczego zainteresowałeś się wolontariatem?
/Staramy się wychować dzieci, nie roszczeniowe potworki, które żyją w przekonaniu, że wszystko im wolno, więc nie ma sytuacji, na które po prostu machamy ręką. Nie ukażemy ich za coś, co naprawdę zrobiły niechcący, ale powinny wiedzieć, że mimo wszystko za takie akcje się przeprasza, i że powinno zaoferować się swoją pomoc w naprawieniu takiej szkody.
/A wolontariat? Chciałem po prostu zająć się czymś pożytecznym. W ten niekrwawy sposób.
N, nie wymagajmy zbyt wiele. Zanim Steve się obudzi minie sporo czasu i będzie całe mnóstwo nonsensów do przetrawienia.
OdpowiedzUsuńAlbo dlatego, bo wiatr zawieje zbyt mocno akurat wtedy, kiedy będzie leciał.
Steve, Kołyska? Mógłbyś jaśniej?
Bucky, no i świetnie, tak właśnie powinno być.
No a teraz mi powiedz, czym ostatnio zaskoczył cię Steve.