W dniach 15-19.02 będzie możliwość kierowania pytań również do Daisy Johnson/ Quake!
15 lutego 2016
Astrid Löfgren
#1 N, ach, czyli to nie takie bezsensowne, jak mi się z początku wydawało. Chyba to z wagonem gdzieś widziałam, na jakimś forum być może. To ta scena, w której odzywają się koszmary?
Całym serduszkiem kocham twoje komentarze na temat stylizacji fryzury. Póki włosy są gładkie, gęste i lśniące - niech robi co chce. Później sam się dowie, jak bardzo im zaszkodził. Popłacze, ponarzeka i zetnie.
#2 "Wiem, że Yelena ci pomagała. Byłaś dla niej ważna, ona dla ciebie też. Dla mnie te…" - Barnes, do cholery, powiedz to w końcu!
"Może ciebie to nie rusza, może masz ją i wszystko co nie jest tobą w cholernej…" - celne. Mądra dziewczyna. Jamesie Buchananie Barnesie, ucz się.
Nasz Bucky jak zwykle taktowny, nie zawiodłam się, ale muszę powiedzieć, że naprawdę ładnie wybrnął, choć nieco nieudolnie. A najlepszy jest wewnętrzny monolog i wypowiedzi zupełnie z nim sprzeczne. Nie dało się nie uśmiechnąć mimo powagi sytuacji.
Aż jestem ciekawa reakcji Jamesa, gdyby Lika na jego "Dobrze?" wrzasnęła "Nie, kurwa, nie dobrze".
Pytanie na koniec: Lika jeszcze wróci?
/Tak, to właśnie ta scena. Bucky włamuje się do pociągu towarowego, gdzieś na obrzeżach Nowego Jorku, zasypia i chwilę później budzi się przez koszmary z misji Winter Soldiera.
/No co ja poradzę, że uwielbiam jego włosy i to w każdym wydaniu? A to, że o nie nie dba - raz krótkie, raz długie, raz proste, raz kręcone, raz jasny brąz, raz ciemny brąz, raz czarny... No zdecydowałby się wreszcie chłopak, bo potem będzie płacz. I nasza teoria o lodzie musiała być prawdziwa - tylko spójrz, jakie jego włosy są tutaj gęste i puszyste!
/Rozważałam to, by Lika odpyskowała panu Barnesowi właśnie w podobny sposób, ale stwierdziłam, że raczej nie byłaby tak, co tu dużo mówić, głupia. Raczej zauważyła, że Winnie nie należy do super stabilnych emocjonalnie osób, i że trochę siły w łapkach ma, więc wkurzenie go mogłoby skończyć się źle. Tym bardziej, że nie miałaby większych szans się obronić.
/I tak, Lika jeszcze się pojawi :)
/I tak tylko cię poprawię, bo zrobiłaś błąd - Jamesie Buchanonie Barnesie. W końcu to Marvel wie lepiej, jak się to piszę ;)
James, więc nie możesz porozmawiać z kimś na zasadzie "co by było gdyby; co jest wybaczane; jak to wszystko wygląda w praktyce", tworząc lekko neutralny dla rozmówcy grunt? Tak, jakbyś mówił nie o sobie, ale o jakimś innym teoretycznym bycie. To też jest niedopuszczalne?
Miałam już wcześniej to pociągnąć, ale sama nie wiem, czy zapomniałam, pytałam już i nie pamiętam, czy co innego... Przejmujesz się grzeszeniem w kontekście nie mówienia prawdy, a jak rozumiesz to, co zamierzasz zrobić (albo już zacząłeś robić)? To jest sprawiedliwość wpisana w zasady, czyli "do wybaczenia"? Tak według twojej interpretacji.
A, i jeszcze jedno. Długo się zastanawiałeś nad oddaniem Lice pieniędzy? Ładny gest. Tylko szkoda, że dziewczyna została sama sobie, ale z drugiej strony chyba faktycznie nie byłbyś dobrym materiałem na wspierającego w każdej sytuacji wujka.
/Jeśli chciałbym uzyskać odpowiedzi, musiałbym wspomnieć także o... wszystkich czynnikach, które popchnęły albo zmusiły mnie do zrobienia tego wszystkiego. To dość istotne szczegóły. Mógłbym mówić o tym wszystkim tak, jakby nie mnie to dotyczyło, jasne, że mógłbym, ale... no, po prostu nie chcę. Etap mówienia o sobie "on" mam już za sobą i wolę tego nie zmieniać.
/Zemsta także dzielona jest na sprawiedliwą i niesprawiedliwą. Jeśli nie tknę nikogo, kto na to nie zasłużył i zajmę się tylko szujami z Hydry, będzie to odwet sprawiedliwy, bo skieruję zło przeciw przestępcy. Zło, które popełnię będzie wymierzone w tego, kto sam popełnił zło, krzywdząc niewinnych ludzi - większości pośrednio, ale jednak. A przestępcy zło się należy. Także na upartego mógłbym się usprawiedliwiać i oczekiwać przebaczenia. No, ale to przecież i tak nie zależy ode mnie, więc...
/Nie zastanawiałem się nad tym długo, bo dlaczego miałbym? Skoro wiedziałem, że pomagała Medvedev, nie mogłem olać tej wiedzy i zostawić sobie tych pieniędzy. A pomysł zabawy w dobrego wujaszka? Proszę cię, to nie mogłoby skończyć się dobrze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)