Już się tam odezwałam xD
Sam? Steve musi mieć zaufanie, że to zawsze będą plecy xD
O Tomie H. bo jest z panną Taylor S. gdyby nie był to pewnie byłaby cisza? Trochę sobie popularności nabiją swoją relacją. A Hugh robi dobrze, życie prywatne a zawodowe to dwie różne sprawy, a że jest osobą znaną i rozpoznawalną nie znaczy, że każdy ma prawo robić mu zdjęcia czy znać przebieg każdego dnia i nocy.
/Jeśli chodzi o T'Challę, to chciałam "użyć go" już dawno, ale jakoś się go boję. Ma w sobie coś takiego, że ciężko się w niego odpowiednio wczuć. Wiesz, tę swoją królewskość :P
/Do Sama można mieć zaufanie. W końcu to on wyciągnął Bucky'ego z baru, gdy ten wpadł w szał, gdy jakiś facet śmiał obrazić Steve'a, który był wtedy "martwy". Bucky wtłukł wszystkim, zdemolował bar, poprzysiągł zabić Tony'ego, a potem się popłakał. Bo Steve nie żyje, a on nie miał nawet odwagi z nim porozmawiać i go unikał. Sam chronił jego tyłek do czas, aż Steve nie wrócił do żywych. I tak naprawdę nigdy nie przestał.
/Przed tym wszystkim mało kto go znał, więc zapewne odpowiedź brzmi tak. Faza na Lokiego już trochę podumarła, więc trzeba jakoś nakręcić reklamę.
W: A to nie jest tak, że twoje przeczucia się sprawdzają?Moje przeczucia to wciąż tylko przeczucia. Nie widzę przyszłości.
S: No, zobrazował swoją miłość? Pewnie to miała być tęcza...
Cóż, była to prawdziwa tęcza. Na moich spodniach i butach. I jeśli to było zobrazowanie jego uczuć, chyba mnie nienawidził.