11 marca 2017

o.

Umiesz pisać, ale racja - z natury lubisz męczyć bohaterów ;p Dlatego musimy stać u straży i wołać o happy endy choć ja je "wymagam" przy Stucky, a to Stucky ma nie być, soł.... ;p
Haha "Niebo" jest unikatowe xD
/Wiem, że jestem zła :( Ale ja naprawdę nie potrafię pisać happy endów i chyba nigdzie poza "Domem" takiego stricte szczęśliwego zakończenia nie dałam. Ale obiecuję poprawę! Kiedyś tam.
/To moje ulubione dziecko, ale go nienawidzę <3 
I: Chodzisz czasem do niego, do warsztatu?
 Wujek Tony nie mieszka w Waszyngtonie, ale jak jesteśmy w Nowym Jorku, to zawsze tam chodzę. Większości rzeczy i tak nie mogę dotykać, ale fajnie tam jest.
S: No ale nie raz, nie dwa słyszy się, że zawstydzeni geje zakupem udają hetero.
 Mogę być zawstydzony, ale nie muszę kłamać, że mam dziewczynę, skoro jej nie mam i nigdy nie miałem, a mam za to faceta, który jest palantem i lubi sobie ze mnie żartować. I nie wstydzę się tego idioty, a gdybym kłamał, tak by to wyglądało. 
 B: Steve tak źle gotuje, że dokarmiasz się na mieście? Więcej aktywności fizycznej!
 Powiedziałem, że mi się przytyło, a nie, że jestem gruby. Ale przynajmniej poszło mi w tyłek.

o.

Wiesz, umiejętność pójścia dalej to już będzie dla Steve happy end, bo wiemu wtedy że jakoś sobie poradzi xD
Ale czuję że będziesz łapać doła i słuchać smetow by to oddać xD
 Chcę dać w miarę otwarte zakończenie. Happy endów zbytnio pisać nie potrafię, a kolejnej dramy też nie chcę wciskać, bo i tak już zła kobieta ze mnie, więc ograniczę się do czegoś neutralnego i bezpieczniejszego. I tak, będę słuchać smętnej muzyki i będę smęcić wam niemal tak, jak przy "Niebie...". Albo nie, jednak nie będę, bo akurat niepochrzanione dramy pisać chyba potrafię :P
I: chciałbyś być kosmonautą?
 Nie wiem. Kosmos jest fajny, ale kosmici już nie. Bardziej chciałbym wynajdować różne rzeczy, jak wujek Tony.
S: nie wykrecales się że to dla dziewczyny?
 Jestem dorosły. I nie mam dziewczyny, o czym wie każdy, kto skojarzy kim jestem. A do tego jestem okropnym kłamcą.
B: nie zalujesz że tak się zmienil?
 "Tak"? Minęło... lekko licząc dwanaście lat, od kiedy jesteśmy razem-razem. To kawał czasu, więc nic dziwnego, że się zmienił. Ja też. A do tego przytyłem, to dopiero zbrodnia.

o.

Wiesz, Steve powinien to zrozumieć to dla niego jakby "czas się zatrzymał" xD
Jednak za HE dziękuję :*
Jestem! Ty też bądź!
Widzisz? Ta cała notka jest bardzo dobra! <3
/Nie powiedziałam, że będzie happy end, a że coś się wymyśli :P I cóż, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Sytuacja Steve'a jest wyjątkowo tragiczna - traci dom, przyjaciół, ukochaną, swój świat, a nim zdąży choć nacieszyć się tym, że jego przyjaciel jednak przeżył i miał dobre życie, okazuje się, że to nie jest już jego przyjaciel i to życie wcale nie było takie dobre. To masa złych myśli i ładunku emocjonalnego, nad którymi długo będzie trzeba posiedzieć, by jakoś to wyglądało.
I: To bardzo poważne przedmioty 
 A ja je lubię. Są fajne, w ogóle fizyka. Astronomia jest najfajniejsza.
G: Kiedy urośniesz powiesz na odwrót
 Ale ja chcę, żeby tata mi pomagał.
S: Ale daję cię naklejkę dzielnego klienta!
 Jestem dorosły, potrafię robić takie rzeczy i to nic szokującego. Przynajmniej nie powinno być. Kiedyś też musiałem zacząć kupować prezerwatywy i inne rzeczy, i nie spaliłem się przy tym ze wstydu. W bardziej... specjalistycznym sklepie też nie umarłem z zażenowania, chociaż przyznaję, byłem skrępowany.
B: Jestem z niego dumna, serio!
 O tak, Steve to już duży chłopiec.