Wiesz, umiejętność pójścia dalej to już będzie dla Steve happy end, bo wiemu wtedy że jakoś sobie poradzi xD
Ale czuję że będziesz łapać doła i słuchać smetow by to oddać xD
Chcę dać w miarę otwarte zakończenie. Happy endów zbytnio pisać nie potrafię, a kolejnej dramy też nie chcę wciskać, bo i tak już zła kobieta ze mnie, więc ograniczę się do czegoś neutralnego i bezpieczniejszego. I tak, będę słuchać smętnej muzyki i będę smęcić wam niemal tak, jak przy "Niebie...". Albo nie, jednak nie będę, bo akurat niepochrzanione dramy pisać chyba potrafię :P
I: chciałbyś być kosmonautą?Nie wiem. Kosmos jest fajny, ale kosmici już nie. Bardziej chciałbym wynajdować różne rzeczy, jak wujek Tony.
S: nie wykrecales się że to dla dziewczyny?Jestem dorosły. I nie mam dziewczyny, o czym wie każdy, kto skojarzy kim jestem. A do tego jestem okropnym kłamcą.
B: nie zalujesz że tak się zmienil?
"Tak"? Minęło... lekko licząc dwanaście lat, od kiedy jesteśmy razem-razem. To kawał czasu, więc nic dziwnego, że się zmienił. Ja też. A do tego przytyłem, to dopiero zbrodnia.
Umiesz pisać, ale racja - z natury lubisz męczyć bohaterów ;p Dlatego musimy stać u straży i wołać o happy endy choć ja je "wymagam" przy Stucky, a to Stucky ma nie być, soł.... ;p
OdpowiedzUsuńHaha "Niebo" jest unikatowe xD
I: Chodzisz czasem do niego, do warsztatu?
S: No ale nie raz, nie dwa słyszy się, że zawstydzeni geje zakupem udają hetero.
B: Steve tak źle gotuje, że dokarmiasz się na mieście? Więcej aktywności fizycznej!